Mój mąż przebiera się w damskie rzeczy [Porada eksperta]

2015-10-14 15:44

Jestem z moim mężem od 14 lat razem, a w małżeństwie 9 lat. Trzy lub cztery lata temu mąż zaczął pokazywać mi zdjęcia i filmiki, jak 2 kobiety (jedna osoba była mężczyzną przebranym za kobietę) są w trakcie stosunku. Za jakiś czas, kiedy mąż był w pracy na nocce, pisaliśmy sobie i wtedy napisał, że lubi się przebierać w damskie ciuchy. Poprosił mnie, abym mu je kupowała. Na początku byłam bardzo zmieszana i nie wiedziałam, co o tym mam myśleć. Nasze małżeństwo jest od samego początku burzliwe i wtedy pomyślałam, że w końcu się otworzył i nabrał do mnie ogromnego zaufania, skoro powiedział mi o tym. Zgodziłam się, bo myślałam, że taka zabawa niedługo mu przejdzie. Chodziłam do lumpeksów, najbardziej chodziło mu o bieliznę. Wiedziałam, o co mnie prosił i zawsze kłamałam mu, że niczego nie ma. Z czasem mąż chciał wprowadzić do spraw łóżkowych swój strój i chciał abym się nim zachwycała. Spróbowałam tylko raz i dalej nie mogłam. Pisał mi o swoich coraz to nowszych zachciankach, propozycjach. Chciał jeździć na spotkania, które odbywają się w Gdańsku, a następnie wysyłał mi do pracy swoje zdjęcia, jak jest ubrany w sukienkę i szpilki, przy tym był cały ogolony. Czułam się potwornie i siedziałam cicho, bo nie chciałam, aby się ode mnie odsunął. Aż do momentu, kiedy napisał, że chciałby zmienić płeć. To mnie zwaliło z nóg. Powiedziałam mu, co o tym wszystkim myślę i że nie zgadzam się na takie jego zachowania. Że już dość. Jestem poniżana i źle traktowana przez niego, a teraz jeszcze bardziej miałabym się nie czuć kobietą. Od dłuższego czasu nie rozmawiamy już na ten temat. Znajduję, a raczej przyłapuję męża, jak ogląda w domu w internecie filmiki z trans..., a raz widziałam, jak się onanizował. Tyle razy się kłóciliśmy, że jak już ma takie "HOBBY", to niech to robi w pracy. Od kiedy zostaliśmy małżeństwem, rzadko się kochaliśmy. Raz na 6, 8 miesięcy, standard to raz na 2-3 miesiące. Już teraz wiem, że jego trans... bardzo nas dzieli. Mąż woli się onanizować, niż sypiać ze mną. Jak sama przejęłam inicjatywę w łóżku, to zawsze znalazł jakąś wymówkę. Jak już wspomniałam nasze małżeństwo jest burzliwe. Kłótnie, wulgaryzmy, sypianie męża u mamusi. Ona o niczym nie wie, a mąż zrzuca winę na mnie. Postanowiliśmy, a raczej ja postanowiłam, pójść do poradni małżeńskiej (nie rozmawialiśmy o trans...). Trwało to niedługo, bo po jakimś czasie zdążyliśmy się pokłócić i mąż stwierdził, że prowadzący jest idiotą. Po 6-8 miesiącach sama poszłam po poradę i przedstawiłam męża problem, zostałam poinformowana, że jeżeli mąż przez długi czas zaspokaja swoje potrzeby i czerpie z tego satysfakcję, to w mózgu zachodzą zmiany neurologiczne, które są nieodwracalne. Czy to jest prawda? Jak mu pomóc? Jest moim mężem i pomimo tego wszystkiego kocham go. Informowałam męża, że powinien poszukać pomocy, typu psycholog, psychiatra. On jednak uważa, że to mi jest potrzebna pomoc.

Porada psychologa
Autor: Getty Images

Przedstawiła pani bardzo poważny problem. Nie da się go opisać słowem "trans...". Konieczna jest diagnoza seksuologiczna - czy mówimy o tansseksualizmie, czy o transwestytyzmie fetyszystycznym. W największym skrócie - pierwsze określenie dotyczy osób cierpiących na tzw. zespół dezaprobaty własnej płci; drugie dotyczy osób, które czerpią podniecenie przy przebieraniu się w kobiece stroje. Co prawda deklaruje, że chciałby zmienić płeć, ale - z deklaracjami bywa różnie, zaś sytuację z masturbacją opisała pani zbyt ogólnikowo, by wyciągnąć jakiś poważny wniosek - a może świadczyć o tej drugiej sytuacji.

Na pewno nie obejdzie się bez wizyty u seksuologa. Sama mu pani zbytnio nie pomoże, chociaż na pewno akceptacja i zrozumienie dla jego problemu będą sprzyjały poprawie relacji. I tu pojawia się drugi problem - opisany przez panią sposób, w jaki mąż panią traktuje, a co pani opisuje eufemizmem "burzliwe małżeństwo". Miłość nie może oznaczać zgody na poniżanie pani i wulgaryzmy - samo to jest przesłanką do rozważania, czy to małżeństwo ma sens i też wymaga konsultacji - tym razem pani - u psychologa zajmującego się przemocą rodzinną - np. w Centrum Praw Kobiet lub Niebieskiej Linii, telefonie zaufania. W internecie - tam znajdzie pani adres najbliższej placówki. Proszę nie zwlekać!

Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.

Inne porady tego eksperta