Z uzależnieniem i osobą uzależnioną bardzo trudno jest współpracować (jeżeli mogę tak to nazwać). Nie można komuś pomóc, jeśli sam nie chce tej pomocy! Trudno jest namówić kogoś - nawet najlepszego przyjaciela - na terapię. Myślę, że takie sprawy wymagają czasu i dojrzałości do podjęcia takiej decyzji. Każda osoba uzależniona na różnym etapie swego życia podejmuje próbę leczenia się z nałogu. Jedna osoba zaczyna się leczyć - kiedy traci prawo jazdy, a inna - kiedy traci rodzinę.
Nie jest dobre to, że ludzie pożyczają twojej koleżance pieniądze na narkotyki. Takie zachowanie sprzyja jej uzależnieniu. Uzależnionego bardzo trudno jest zrozumieć, gdyż żyje on w ciągłych mechanizmach uzależnień, które poprzez terapię w ośrodku rozbraja się. Dobrze, aby jej rodzice i rodzeństwo dowiedziało się o jej problemie, gdyż to oni mogą najwięcej zdziałać, np. wnieść sprawę do sądu o przymusowe leczenie. Mogą też namówić córkę na spotkania grup Anonimowych Narkomanów lub udział w terapii w oddziale dziennym dla narkomanów, np. Monar.
Myślę także, że bardzo jest pani zaangażowana w problem pani koleżanki, proszę zastanowić się nad tym dlaczego tak się dzieje? Jaki jest tego powód? Może i w pani życiu była podobna sytuacja, ktoś był uzależniony z pani bliskiego środowiska i ma pani żal do siebie, że nie była pani w stanie jej pomóc? Takie zachowania, czyli nadkontrola i nadopiekuńczość wymaga terapii.
A czy pani koleżanka prosiła panią oficjalnie o pomoc? Pisała pani, że chce się leczyć, iść na terapię? Bo z tego, co zrozumiałam to inicjatywa jest raczej po pani stronie... A tak nie może być... Proszę porozmawiać z jej rodzicami i rodzeństwem o jej uzależnieniu, bo to oni są za nią odpowiedzialni, a nie pani. To oni powinni podjąć odpowiednie kroki po wcześniejszej rozmowie z nią. Jedyne, co może pani zrobić, to wspierać ją w wychodzeniu z nałogu, jeżeli podejmie taką decyzję, i porozmawiać z jej rodzicami, reszta należy do nich. Proponuję poszukać w Internecie grup dla Anonimowych Narkomanów w waszym mieście, poradni Monar lub stacjonarnego ośrodka Monar i podzielić się tymi informacjami z zainteresowaną i jej rodziną (tyle jeżeli pani zrobi, to i tak bardzo dużo). Jeszcze jedno - to od nas zależy jak chcemy przeżyć swoje życie, to my dokonujemy wyborów, nie można żyć za kogoś - trzymam kciuki.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta