Problem z 20-letnim synem [Porada eksperta]

2013-05-27 15:55

Serdecznie dziękuję za tak szybką odpowiedź. Pyta Pani w czym chciałabym mojemu synowi pomóc. Chciałabym mu pomóc po trosze we wszystkim - chociaż wiem, że to raczej mało prawdopodobne. Myślę jednak, że akceptacja siebie samego i pozytywna samoocena są dla niego najważniejsze. To będzie baza, fundament, na którym tworzenie bliskich relacji powinno mieć szansę powodzenia. Syn sam zdecydował o wyborze studiów. Podejrzewam, że rozmijają się one z jego młodzieńczymi wyobrażeniami. Kto winien - nie ma winowajcy (ale ze wskazaniem na matkę). Kiedyś syn mi powiedział, że się nim nie interesuję, a nawet go nie kocham i dlatego kazałam mu samodzielnie wybrać studia. Podobnych sytuacji w naszych relacjach jest sporo. Jest to dla mnie wyjątkowo smutne, bo on doskonale wie, że walczę o niego i jego sprawy jak o własne; może nie z takim skutkiem jakiego on by się spodziewał. Przez nasze życie jako rodziny przetoczyło się tsunami. Syn nie ma dobrego wzorca w osobie ojca. Ja próbuję więc być i matką i ojcem - z różnym skutkiem. Kiedyś powiedziałam synowi, że kochać mnie nie musi  (chociaż bym tego bardzo pragnęła), ale szanować ma obowiązek - jestem przy nim na dobre i na złe. "jesteś mądry, inteligentny ...." te słowa według Pani nie wspierają syna. To co może być takim wsparciem? Nasze relacje z synem nie wymagają według mnie odbudowy - chociaż mogę się głęboko mylić. Potrzebują z pewnością świeżości, przejścia na inny etap, innej perspektywy. Jestem świadoma, że dawno przestałam być w jego życiu najważniejszym autorytetem. Nie wiem jak osiągnąć ten inny wymiar. Pozdrawiam

Porada psychologa
Autor: Getty Images

Witam Panią, Cenne jest Pani zaangażowanie i szukanie wsparcia dla syna. W sprawie zwiększenia jego samooceny ważne jest, aby Pani syn miał poczucie godności, sprawczości i wartości, ale w realistycznym wymiarze. Słowa, typu: ,,jesteś mądry, inteligentny", choć mogą być wypowiadane przez Panią w dobrej i szczerej intencji, to jednak mogą rodzić zamieszanie, poczucie presji, fałszu, niezrozumienia i dyskomfortu. Warto unikać uogólnionych ocen. Istotnym byłoby wzmacnianie tych aspektów osobowości syna, które są mocną stroną w praktycznym i realnym odniesieniu do życia (bez ogólnych ocen). Jednocześnie nie powinno się zaprzeczać słabszym aspektom, zachowaniom, czy cechom. Najważniejsze jest osiągnięcie realistycznej samooceny. Bardziej szczegółowe i realistyczne wsparcie to: ,,Masz rację odnośnie ...., wcześniej nie wzięłam pod uwagę twoich argumentów”, ,,Przyjrzę się twojemu punktowi widzenia, (ukryty przekaz - mam zaufanie do twoich spostrzeżeń), "Wiesz, twoje przewidywania odnośnie... sprawdziły się”. "W sprawie nadchodzących wakacji, dobrze zaplanowałeś to i to...". W ten sposób dziecko nie musi słyszeć, że jest ,,mądre”, "inteligentne", ono wie, co potrafi, a czego nie potrafi. Ma poczucie godności w jednym i drugim aspekcie siebie. Ważne jest, aby syn uzyskał poczucie zaufania i pewności siebie w konkretnych i realnych aspektach, inaczej prędzej czy później przyjdzie rozczarowanie i obniżony nastrój. Inny przykład, to: "Och, jak pięknie namalowałeś ten obraz, chyba z ciebie urodzony malarz, zawsze w ciebie wierzyłam" – taki komunikat nie buduje realistycznej samooceny, a wręcz rodzi presję i niepokój w dziecku. Analogicznie inny rodzic może zareagować: ,,A co namalowałeś tu z prawej strony, czy to są obłoki? Powiedz mi jeszcze, co znajduje się tutaj... Czy to jest...” W ten sposób dziecko uniknie rozczarowania życiem, realiami, porównaniem się do innych, bo nie zaskoczy się, że tyle razy słyszał o swojej mądrości, a tu nie ma bystrzejszego umysłu od rówieśników, a wyniki w nauce wcale nie są ponadprzeciętne. W drugim przykładzie dziecko nie wyrasta w przekonaniu, że rodzic zachwyca się efektem dzieła, ale bardziej jest zainteresowany relacją, kontaktem. Niezależnie od tego, czy dziecko wyrośnie na malarza, czy może będzie rysować poniżej przeciętniej, będzie miało poczucie pewności siebie, gdyż będzie czuło, że rodzica obchodzi jego osoba, a nie to, co osiąga. W sprawie dobrej relacji – paradoksalnie im lepsza, oparta na szczerym zainteresowaniu rodzica dzieckiem relacja, tym bardziej adekwatna i pewna siebie samoocena. Zachęcam do interesowania się światem przeżyć, bardziej niż zachowaniami, czy osiągnięciami. To buduje relacje, a więc i samoocenę dziecka. Życzę powodzenia i pozdrawiam.

Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.

Inne porady tego eksperta