Milczenie partnera [Porada eksperta]

2009-02-10 10:39

Mamy po 39 lat, od 8 lat jesteśmy razem i mniej więcej tyle razem mieszkamy. Raz na jakiś czas mój pan sie obraża i milknie. Nie chce rozmawiać, wyjaśniać, słuchać. Za każdym razem bez względu na tzw. winę, łagodziłam sytuację, przepraszałam, błagałam aby się do mnie odezwał, przytulił itd. Wiem, sama stworzyłam taki układ - Pan się obraża, ja biegnę go udobruchać... Za każdym razem bardzo boli to jego nieodzywanie się, jakby karanie nie wiadomo za co. Stwierdziłam, że za wiele mnie to kosztuje, że nie chcę błagać, przepraszać itd. Ja też jestem ważna. Efekt - mój Pan od 1,5 miesiąca wieje chłodem, zero czułosci, seksu - zwykłe codzienne: cześć, smaczne było itp. - padają, ale nic poza tym. Powiedziałam mu, co czuję, że nie chcę tak dalej pogrywać, że mnie to boli - uslyszałam, że przecież jest tak jak chciałam. Pytany, czy nie przeszkadza mu ten kwas między nami, odpowiada - obojętne, na pytanie co do mnie czuje - odpowiada nic. A ja czuję, że serce mi pęka, chciałabym żeby było jak dawniej (nasz zwiazek w normalnych warunkach wygląda tak jakbyśmy sie tydzień wcześniej poznali), ale wiem, że nie mogę znowu na kolanach przepraszać i błagać.

Porada psychologa
Autor: Getty Images

Witaj! Niestety, takie problemy trudno poddają się "leczeniu", bo zazwyczaj są to obustronne uwarunkowania. Ty zachowujesz się w pewien określony sposób, to wywołuje reakcję u partnera i tak dalej. Trzeba znaleźć po pierwsze - schemat tego całego nakręcania spirali, a po drugie sposób na przerwanie go. Obawiam się, że bez fachowej pomocy będzie bardzo trudno. Pewnie, że nie ma co takiego stanu rzeczy przedłużać, a ty także nie możesz za każdym razem reagować jakbyś pokutowała za jakieś straszne winy. Zgłoś się do terapeuty zajmującego się pracą ze związkami (np. psycholog Piotr Mosak) i zajmij się poprawą działania. Nawet jeśli twój partner na początku nie będzie chciał iść to się nie przejmuj. Sama też możesz wiele zdziałać.

Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.