Jak nie przejmować się krytyką osób ze szkoły? [Porada eksperta]

2012-07-27 15:51

Witam, mam 17 lat i mniej więcej od 14 roku życia męczą mnie problemy na zasadzie "co ludzie powiedzą". Niestety coraz bardziej rujnuje to moje życie. Staram się na okrągło grać, pokazywać się jedynie z dobrej strony - pełnej radości, uśmiechu. A w środku kłębi się we mnie strach przed niepowodzeniem, jak zareagują inni, co powiedzą, czy polubią mnie czy nie. Bezsensowne pytania, każdego dnia. Problem pojawia się też dlatego, że niedługo mam wycieczkę klasową, na 4 dni jedziemy w góry. Klasę ogólnie mam w porządku, ale jesteśmy bardzo podzieleni na grupki. Ja trzymam się najbliżej z 8 dziewczynami + chłopcy. A na wycieczkach się przyjęło, że wszyscy siedzą w jednym pokoju. Nie przepadam za tą "elitą", gdzie najważniejsze są tylko imprezy, palenie papierosów i alkohol oraz promowanie się w całej szkole. Boję się ich reakcji, gdy będziemy siedzieli razem w pokoju, a ja nie będę chciała wziąć papierosa, czy czegoś innego. A najbardziej obawiam się sytuacji, że ktoś mi może powiedzieć "no ale z ciebie leszcz, wiedziałem że nie stać cię na coś takiego, jesteś żałosna". Widzę te sytuację. Zresztą jeden kolega z klasy można by powiedzieć, że troszkę się mnie uczepił i jakieś kąśliwe uwagi w moim kierunku wysyła. Jak mam sobie z nimi radzić? Nie chcę, by ludzie myśleli, że jest tak jak mówi on - władca całej szkoły. Nie będę się chyba tam czuła ze wszystkimi jednocześnie, boję się ich reakcji albo tego, że nic nie będę mówić. Może wydawać się to błahe, ale o niczym innym przez ostatnie 3 lata nie myślę. Mam dosyć. Nie potrafię cieszyć się tym, co mam, rodzina i przyjaciele wiedzą o moich problemach. Ja jednak chyba potrzebuję fachowej pomocy. Mam tyle obaw, że sama za nimi nie nadążam. Nie wiem jak reagować na to, co ludzie powiedzą w towarzystwie innych (niemiłego, choć się to nie zdarza raczej, ale i tak o tym myślę) by wyjść z klasą, z honorem, z zabawą i uśmiechem, a nie stać i gadać "przestań". Będę wdzięczna za każdą odpowiedź.

Porada psychologa
Autor: Getty Images

Witaj! To co opisałaś, to klasyczne problemy wieku dojrzewania. Przeżywa je większość nastolatków i od tego jak zostaną one potraktowane i rozwiązane w dużej mierze zależy, jak będą się układały kolejne lata młodości. To jest właśnie czas, kiedy kształtuje się i wzmacnia osobowość, kiedy znajdywane są rozwiązania trudnych sytuacji i rozwija się poczucie własnej wartości. To także czas kiedy trzeba sobie zacząć odpowiadać na pytania, co tak naprawdę jest dla mnie najważniejsze w życiu. Czy bardziej liczy się to, czego JA chcę i pragnę, czy też ważniejsza jest dla mnie opinia innych ludzi? Czy każda opinia się dla mnie liczy, czy też może zależy mi tylko na ludziach faktycznie dla mnie istotnych?

To jak sobie odpowiesz na te pytania i jakie będą twoje przemyślenia, pociągnie za sobą także zmianę twojego samopoczucia. W tych burzliwych czasach dorastania trzeba także zrozumieć pewne powszechne prawdy. Między innymi taką, że nie da rady być lubianym przez wszystkich i nie jest to żadna tragedia ale oczywistość.

Być może jest to czasem trochę przykre, ale nie musi od razu powodować emocjonalnych burz. Nie możesz także zadowolić wszystkich dokoła, bo co będzie, jeśli ich pragnienia będą sprzeczne? Rozdwoisz się? Będziesz zawsze zaprzeczała sobie, a realizowała plany innych? No chyba nie. Do takiej postawy z pewnością potrzebna jest odwaga, ale na dłuższą metę tylko strategia pozostawania w zgodzie ze sobą przynosi dobre efekty. Otaczający nas ludzie są z pewnością ważni, ale nie wszechwładni i nie możemy im dawać takiej władzy nad sobą.

Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.