Zdrowie psychiczne

Zdrowie psychiczne obok zdrowia fizycznego i społecznego składa się na definicję zdrowia Światowej Organizacji Zdrowia. Szczególnie w ostatnich latach coraz częściej dostrzega się jak ważną funkcję pełni zdrowie psychiczne w życiu każdego człowieka. Depresja, ale także inne zaburzenia związane ze zdrowiem psychicznym prowadzące do samobójstw, stały się najczęstszą przyczyną śmierci wśród młodych osób. Badania naukowe potwierdzają także, że osoby zmagające się z ciężkimi chorobami psychicznymi umierają przedwcześnie.

Popełniłam błąd, gdy miałam niespełna 19 lat, po alkoholu uprawiałam seks z kolegą, z którym w sumie nic mnie nie łączyło, lecz byłam wolna bez żadnych zobowiązań. Mój chłopak uważa, że moje zachowanie było gorsze od jego, gdy poszedł na układ z kobietą, która była w związku małżeńskim, i trwało to 3 lata. Wiem, że moje zachowanie nie było dobre, wyrzuty sumienia dręczą mnie do tej pory, a on uważa, że skoro ona była w związku nieszczęśliwa, to nic się nie stało. Chciałabym się dowiedzieć, jak to wygląda ze strony psychologa.
Trening umiejętności społecznych ma na celu nauczyć jego uczestników m.in. tego, jak reagować na swoje emocje, jak komunikować się z innymi ludźmi czy jak współpracować w grupie. Metoda ta znajduje wykorzystanie zarówno u dzieci, jak i u dorosłych – kiedy pacjentowi może być zalecony trening umiejętności społecznych? Na czym on polega?
Terapia uzależnień ma na celu pomagać pacjentom uporać się z alkoholizmem, narkomanią czy zakupoholizmem. Leczeniu podlegać mogą tak naprawdę wszelkie uzależnienia, pozostaje jednak pytanie: na czym polega terapia uzależnień? Co zrobić, kiedy chcielibyśmy skorzystać z terapii uzależnień i czy pacjenci muszą samodzielnie ponosić koszty leczenia swojego uzależnienia?
Drunkoreksja (alkoreksja) objawia się w sytuacjach, gdy dana osoba zamiast spożywania pokarmu w trakcie picia alkoholu postępuje odwrotnie - kiedy ma pić alkohol, znacznie ogranicza lub w ogóle rezygnuje z posiłków. Drunkoreksja jest zaburzeniem odżywiania – przeczytaj, czym się ono charakteryzuje i dowiedz się, jakie zagrożenia dla zdrowia ze sobą niesie.
Urodziłam dziecko 4 miesiące temu. Razem z partnerem chcieliśmy mieć dziecko, a problem polega na tym, że jestem zazdrosna o własne dziecko. Gdy widzę, że narzeczony podchodzi do niej i ją całuje, to czuję ogromną zazdrość, a powinnam się cieszyć, że kocha córkę. Proszę mi powiedzieć, co jest ze mną nie tak i dlaczego tak się zachowuję.
Od wielu lat trwają nieprzyjemne spięcia z moją siostrą, podczas spotkań rodzinnych, i nie tylko. Ostatnio znów doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań i oskarżeń. Ostatecznie siostra na kolejnym spotkaniu rodzinnym powiedziała, że mam dać jej spokój i wyjść z jej życia. Zbliżają się jej urodziny, a ja nie wiem, jak mam się zachować, chodzi oczywiście o złożenie jej życzeń w tym dniu. Jak mam postąpić w takiej sytuacji?
Osoby dramatu: ja - jestem w ciąży i mój synek, mąż i jego mama. Mąż odwiedził mamę w niedzielę i usłyszał "macie mi wyszykować tę norę, bo się do was wprowadzam!" (chodzi o duży pokój w mieszkaniu). Powodem jest pogorszenie stanu zdrowia. Ma silne napady kaszlu uniemożliwiające normalne funkcjonowanie. I ma do nas pretensje, że jej nie obsługujemy. Na wiadomość, że jestem w ciąży, odsyknęła "to ja was dopiero urządzę!”. Mama męża ma 70 lat i wszystkie choroby. Najważniejsze to: POCHaP, astma, polekowa alergia (wyjałowiona śluzówka gardła), cukrzyca, gościec, osteoporoza. O tych wiem. 5 lat temu zamieszkaliśmy razem z mężem. Jej pomysłem było kupienie kawalerki dla niej, blisko nas. Obiecaliśmy pomagać w miarę możliwości. Pobraliśmy się, mamy cudownego synka 2-letniego i aktualnie jestem w 3 miesiącu ciąży. I już nie wiem, co robić. Nerwowo nie wytrzymujemy z mężem. Dlaczego bronimy się, żeby nie mieszkać z jego mamą? Bo jest osobą despotyczną, wiecznie niezadowoloną i nieszczęśliwą. Mąż dopiero odetchnął, jak przestał z nią mieszkać. A tak, to szukał byle pretekstu, żeby nie być z nią w domu. Nic jej się nie podoba. Jeżeli coś mówi i opowiada, to tylko jak strasznie źle się czuje i jaki straszny jest świat (tego zabili, tego pokroili) i wszystko jest strasznie drogie. My płacimy jej komorne, my płacimy za prąd. Mąż robi zakupy spożywcze (ona nie wychodzi z domu). Mąż jest u niej codziennie. W niedzielę idziemy tam z synkiem, żeby nacieszyła się kontaktem z wnuczkiem. Awantury są codziennie. Bo mąż kupił coś za drogo. Jak mógł tyle pieniędzy przepuścić. Bo ja jestem złą matka i źle wychowuję syna. Za to, że myślimy inaczej, że nie oszczędzamy. Że ją oszukaliśmy i wyrzuciliśmy na śmietnik. Nie zgadza się na: przyjście sprzątaczki, pani z opieki społecznej, lekarza. Do szpitala nie chce zgodzić się pójść. Krzyczy, że rodzina jest od opieki nad nią. Pokłóciła się z rodziną, sąsiadkami i innymi. Oboje z mężem pracujemy pon-pt. Ja jestem w domu o 18. Moja mama zajmuje się moim synkiem i pomaga mi prowadzić dom. Mąż też wraca późno. Jak mam z tego wybrnąć? Mąż pije piwo na odstresowanie. Inaczej nie radzi sobie z tym obciążeniem psychicznym. Niewiele mi mówi o mamie (oszczędza mnie i nie chce denerwować). Rozumiem, że mama męża się źle czuje. Rozumiem, że potrzebuje opieki. Ale my nie damy rady jej sami tej opiekę dać na takim poziomie, żeby była zadowolona. Nie jestem lekarzem. Nie wiem, co robić, jak ona tak strasznie kaszle. Widzę, jak się męczy, ale co mam robić? Wezwać pogotowie? Ona kiedyś chodziła do psychiatry, Ale wiadomo. Trudno się dostać na NFZ i już nie chodzi. Mąż zamiast niej chodzi do lekarzy. Ona uważa, że nie da rady nigdzie wyjść i wysiedzieć. Na opiekę prywatną nie zgadza się (to tyle kosztuje, jak śmiecie!!!), pomijam, czy nas stać. Sytuacja wydaje się bez wyjścia.
Mam 25 lat i dość poważny problem, który chciałabym umieć rozwiązać, ale nie mogę znaleźć sposobu... Otóż jestem w związku od roku. Uważam, że jestem w nim szczęśliwa i moja druga połówka również tak czuje. Cały problem w tym, że ostatnio zauroczyłam się kimś innym i nie mogę wyrzucić go z głowy. Nie chcę kończyć związku, chciałabym, aby to zauroczenie po prostu mi minęło. Czuję się tak, jakbym zdradzała moją drugą połówkę i mam o to do siebie bardzo duży żal. Czy to jest normalne w związkach? Jak mogę sobie z tym poradzić i czy jest na to jakiś sposób? A może to ze mną jest coś nie tak i nie nadaję się do stałego związku?
Terapia systemowa służy przede wszystkim opanowywaniu problemów pojawiających się w rodzinach, ale nie tylko – skorzystać z niej mogą również i pary, w których związkach nie dzieje się najlepiej. Terapia systemowa jest dość interesującą terapią z kilku względów, jednym z nich jest chociażby to, że rodzinie, w której problem stanowią nieustanne kłótnie, terapeuta może… zalecić "kontrolowane" kłócenie się. Przeczytaj, na czym polega terapia systemowa!
Mój chłopak zwrócił się do mnie imieniem swojej byłej, po czym szybko się poprawił. Długo już nie są razem, ale wiem, że ją kochał. Sam przyznał, że źle zrobił, ale tłumaczy, że to z przyzwyczajenia, i nic więcej. Wierzyć mu? Możliwe, że nadal ja kocha?
Jestem z moją partnerką od roku. We wszystkich wcześniejszych związkach miałem niestety ten sam objaw. Niepowstrzymana chęć zdrady, a nawet dopuszczenie się jej. Mimo tego, że wiem, że źle robię i nie chcę tego robić, coś kieruje mnie na tę drogę. Następuje wielkie poczucie winy i zrozumienie, jak złe to było i uspokajam się. Nie na długo, niestety. Nie jestem pewien, czy przyczyną nie jest seksoholizm, mimo że z partnerką współżyję bardzo intensywnie i niczego w sprawach łóżkowych mi nie brakuje. Chciałbym się zmienić i wypaczyć myśli o zdradzie. Dodam, że jest to często chwilowe uczucie, zanim zrozumiem, że nie powinienem. Proszę mi pomóc. Moja partnerka to najcudowniejsza osoba na świecie i wiem, że na nią nie zasługuję, postępując w ten sposób.
Komunikacja interpersonalna w najprostszym ujęciu mogłaby zostać zamknięta w schemacie: nadawca-komunikat-odbiorca. Wiemy jednak, że mimo tego, iż jest to model zgodny z prawdą, to nie wyczerpuje tematu niuansów związanych z komunikacją interpersonalną. Jak zwykle "diabeł tkwi w szczegółach" - poznajcie je więc i dowiedzcie się, jakie rodzaje komunikacji interpersonalnej wyróżniamy.
Alkoholowy zespół abstynencyjny rozwija się, kiedy człowiek – dotychczas pijący alkohol regularnie i w dużych ilościach – nagle przestaje go spożywać lub też drastycznie zmniejsza przyjmowane dawki. Alkoholowy zespół abstynencyjny może być uciążliwy i niegroźny, ale i stanowić nawet zagrożenie życia. Kiedy więc alkoholowy zespół abstynencyjny jest najbardziej groźny? Jakie leczenie stosuje się u osób, u których rozwinie się alkoholowy zespół abstynencyjny?
Mam 40 lat. Jestem nauczycielką. Szukam partnera on-line o podobnej sytuacji życiowej co ja - podobny wzrost, wykształcenie, po rozwodzie, blisko zamieszkania, niepalący. Kiedy rozmawiam z mężczyzną o zawodowym wykształceniu, niższym lub kawalerem, przerywam znajomość, mimo że dobrze się nam rozmawia. Wstydziłabym się męża po zawodówce lub niskiego. Męczy mnie już to szukanie. Może mam zbyt duże oczekiwania. Czy uzbroić się w cierpliwość czy zmienić (zmniejszyć) oczekiwania?
Niespełna 30-letnia matka 10-miesięcznego chłopca nie wypełnia prawidłowo swoich podstawowych obowiązków macierzyńskich. Pani ukończyła szkołę specjalną, przez co nie może być uznana za osobę w pełni rozwiniętą psychicznie i emocjonalnie oraz zdającą sobie sprawę z powagi i odpowiedzialności spoczywającej na niej jako matce. Posiada już jedno dziecko, które zostało jej odebrane i obecnie przebywa z biologicznym ojcem. Kobieta mieszka wraz ze współlokatorem. Ma do dyspozycji jeden pokój, który współdzieli ze swoim 10-miesięcznym synem. Dziecko jest narażone na wszelkie odgłosy i sytuacje pojawiające się w obrębie zajmowanego pokoju. Największym zaniedbaniem ze strony matki jest nadużywanie alkoholu w obecności dziecka. Dziecko przebywa w tym samym pomieszczeniu, podczas gdy matka spożywa duże ilości alkoholu, najczęściej w obecności innych ludzi, także spożywających alkohol, których zaprasza do siebie. Alkohol spożywany jest w ilościach sprawiających iż Pani traci kontrolę nad otaczającą ją rzeczywistością, a tym samym nie może sprawować jakiejkolwiek opieki nad swoim malutkim dzieckiem. Dodatkowo naraża go na obecność innych, obcych ludzi, także będących pod wpływem alkoholu i mogących tracić kontrolę nad tym, co robią. Niekiedy kobieta zasypia i nie wie, co dzieje się wtedy z jej dzieckiem i co mogą w tym czasie robić osoby tam przebywające. Rażącym zaniedbaniem jest także dopuszczanie się aktów seksualnych w tym samym pomieszczeniu, w którym przebywa dziecko, a nie ma możliwości odseparowania dziecka, tak aby nie słyszało tego, co się wokół niego dzieje. Narażanie dziecka na kłótnie, wyzwiska oraz bezpośrednie sąsiedztwo aktów seksualnych może w przyszłości odbić się na jego psychice. Zdarza się, że Pani pozostawia dziecko pod opieką koleżanek na kilka godzin, koleżanki te niewykluczone, że także spożywają alkohol w obecności dziecka. Chłopiec często płacze histerycznie, a podczas bliższej obserwacji zauważono u niego apatię i rozdrażnienie. Matka nie wspiera emocjonalnego rozwoju dziecka, co może w przyszłości skutkować wieloma zaburzeniami rozwojowymi. Żadna z najbliższych osób Pani nie poczuwa się do odpowiedzialności za Panią i jej dziecko. O sytuacji są stale informowani jej rodzice i siostra. Z uwagi na dobro dziecka całą sprawą zainteresowali się sąsiedzi, którzy na co dzień są świadkami tych przykrych incydentów. Skandaliczne zachowanie kobiety było zgłaszane do MOPS, a także na Policję, jednak interwencja nie przyniosła żadnych skutków, ponieważ na tamten moment nie zauważono nieprawidłowości, które według świadków są stałe i rażące. Czy taka osoba powinna samodzielnie wychowywać synka?
Jak poradzić sobie z mężem uzależnionym od wykonywania telefonów do koleżanki z pracy? Mąż w tym roku kończy 50 lat. Nie chce w ogóle słyszeć o wizycie u lekarza specjalisty. Posunął się do takiego stopnia, że kupił drugi aparat i w wybranych numerach ma tylko jeden, do swojej koleżanki.
Mam 17 lat. Trzy lata temu wraz z rodziną wyjechaliśmy do Niemiec, nie chciałem tu przyjeżdżać i nadal nie chcę tu być. Początki zawsze są trudne, wiem, a to zaaklimatyzowanie się, a to nauka języka itd. Dziś mam kolegów, koleżanki, umiem biegle mówić po niemiecku i angielsku, w szkole jakoś daję sobie radę, ale z każdą myślą o Polsce chciałbym się zamknąć w pokoju i z niego nie wychodzić. Nie chodzi tu o problemy rasistowskie, wręcz przeciwnie, zostałem tutaj miło przyjęty przez rówieśników, tu chodzi bardziej o jakąś więź, nie umiem tu żyć, nie czuję się tu jak u siebie, ale z tyłu głowy mam myśl, że mam tu szanse, że finansowo jest tu o wiele lepiej (w Polsce mieliśmy co włożyć do garnka, ale żyliśmy na mniej niż średnim poziomie). Nie wiem co robić. Z jednej strony chciałbym wrócić do Polski, a z drugiej wiem, że moi rodzice zrobili dla mnie zbyt wiele, żeby teraz ich o to prosić. Każdy przyjazd do Polski, czy to tydzień czy miesiąc, zawsze wtedy chce mi się płakać. Z mojego punktu widzenia jestem zakłopotany, z Pana zaś mogę być nastolatkiem z burzą hormonów. Miałem myśli samobójcze, ba! Mam je nadal i to przynajmniej kilka razy w miesiącu, nie daję rady psychicznie, ale jestem zbyt głupi, żeby to zrobić, i zbyt kocham swoją rodzinę, bo wyobrażam sobie to, że oni cierpieliby latami i o wiele bardziej. Więc piszę tu, z prośbą o pomoc, do Pana, bo mimo iż mogę wydawać się dość chaotyczny i dziwny, ufam Panu jak nikomu innemu (mimo iż Pana nie znam, jesteśmy w internecie, a ja czuję się swobodnie, nie mówiąc o tym na głos, wolę to napisać w formie tekstu). Boję się z kimkolwiek o tym porozmawiać i wątpię, żeby jakiekolwiek kazania to zmieniły, boję się do tego po prostu głośno przyznać i tyle, może jestem tchórzem, może wydaje się Panu, że to przejściowe, ale to naprawdę nie jest fajne uczucie, gdy myśli się o tym, by połknąć garść tabletek i pozbyć się tego problemu. Wiem też, że ogromna ilość ludzi chciałaby dostać taką szansę od życia jak ja, by żyć w cieplutkim domku, gdzieś w Niemczech. Naprawdę nie wiem, co robić, a to, że teraz piszę tą wiadomość i będę oczekiwał jakichkolwiek porad, jest moją ostatnią deską ratunku.
Jestem w czwartej ciąży. Mam depresję, jestem pogrążona w smutku, ogarnia mnie lęk, że może coś się stanie zaraz. Na sercu jest mi bardzo ciężko i czuję się cały czas przygnębiona, pomimo że mam fajne dzieciaczki i powinnam cieszyć się nimi, mnie ogarnia smutek i nawet na siłę nie potrafię się cieszyć życiem. Płakałabym często. Wcześniej leczyłam się, chodziłam na terapię, a teraz jakby terapia mi nie pomaga, może nie trafiona. Ciągle jest mi źle. Co mam robić? Kto może mi pomóc w tym, bo czuję się bez wyjścia.
Od 4 tygodni nie mogę mówić. Laryngolog stwierdził, że to nerwica. Brałam Relanium i Zomiren. Pojechałam do innego specjalisty, który wypisał mi Clonazepam i Clemastinum, ale poprawy nie widać.
Celem terapii skoncentrowanej na przeniesieniu - TFP (inaczej: terapii Kernberga) jest sprawienie, aby osoba z borderline nauczyła się stabilniej i bardziej realistycznie przeżywać uczucia dotyczące relacji z innymi ludźmi. Udaje się to osiągnąć przez zmniejszenie objawów związanych z zaburzeniem osobowości typu borderline i dzięki doprowadzeniu do zmian struktury charakteru pacjenta. W efekcie powinno to znacznie poprawić poziom jego codziennego funkcjonowania. Przeczytaj więc, na czym polega terapia skoncentrowana na przeniesieniu - TFP.
Od kilku lat jestem psychicznym wrakiem, ale teraz wpadam ze skrajności w skrajność, albo czuję beznadziejnie i mam myśli samobójcze, albo czuję się wspaniale i chcę być perfekcyjna. Miałam okres w życiu, kiedy chciałam być idealna, robiłam wszystko, nie spałam po nocach. Teraz też tak mam, a przynajmniej tkwię dalej w swojej ideologii. Nie mam znajomych, mam awersję do ludzi. Boję się do kogokolwiek napisać, bo boję się, że ktoś mnie wyśmieje, albo odrzuci. Tak jakbym wolała samotność od odrzucenia, jednak boję się przy tym, że zostanę całkiem sama. Przede mną liceum, a ja się boję, że będę zupełnie sama. Lubię samotność, jednocześnie jej nienawidząc. Mam wrażenie, że są we mnie setki sprzeczności, i jedna osobowość kłóci się z drugą. Odwagi nabieram, tylko kiedy napiję się alkoholu. Szukam lekarstwa na wszystkie swoje problemy, ale nie mogę go znaleźć. Czy jest ze mną coś nie tak? Czasami mam wrażenie, że wszystko wymyka mi się spod kontroli i żyję w ciągłym lęku i strachu.

Na zdrowie psychiczne składa się samopoczucie psychologiczne, społeczne i emocjonalne danego człowieka. To jak się czujemy, ma wpływ na to, jak myślimy i jak działamy. Ma także zawiązek z tym, jak radzimy sobie ze stresem, jak dokonujemy wyborów oraz odnosimy się do innych ludzi. Zdrowie psychiczne jest ważne na każdym etapie życia człowieka.

Wiele czynników ma wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Należą do nich:

  • czynniki biologiczne, czyli geny i chemia mózgu,
  • historia rodzinna problemów ze zdrowiem psychicznym,
  • doświadczenia życiowe, np. trauma.

Problemy z tym aspektem zdrowia są powszechne. Choć często nadal stygmatyzowane i dyskryminowane. Jednak otrzymanie wsparcia i rozpoczęcia leczenia daje szanse na całkowite wyzdrowienie. Wiele schorzeń psychicznych można skutecznie leczyć, stosunkowo niskim kosztem.

Zdrowie psychiczne jest ważne dla każdego człowieka. Dzięki niemu możemy w pełni wykorzystać swój potencjał, lepiej radzić sobie z życiowymi trudnościami, wydajniej pracować i wnosić znaczący wkład do społeczności. Na zdrowie psychiczne ma wpływ wiele aspektów takich jak aktywność fizyczna, odpowiednia ilość snu, relacje z innymi osobami czy uzyskanie wsparcia, jeśli go potrzebujemy.

Mimo tego, jak ważne jest zdrowie psychiczne dla jednostki, ale także dla konkretnych społeczeństw, większość systemów opieki zdrowotnej na świecie zaniedbuje ten obszar zdrowia i nie zapewnia wystarczającej opieki oraz wsparcia potrzebującym. W rezultacie prowadzi to do tego, że miliony ludzi na całym świecie cierpi w milczeniu, co przekłada się na ich codzienne życie.