Onanizm u 8-latka [Porada eksperta]

2013-04-05 18:53

W szkole nauczycielka w-f stwierdziła iż mój 8-letni syn się onanizuje (w ubraniu) na lekcji i dotyka też innych chłopców. Szczególnie jednego, jego najlepszego kolegę. Ja osobiście nie zauważyłam takiego zachowania u syna. A rodzice kolegi nigdy mnie nie informowali o takich zajściach. Tym bardziej, że chłopcy spotykają się co sobotę u siebie w domu na zmianę. Wiem, że czasami syn się tam dotyka. Ale jest to krótkotrwałe. Mówi, że się poprawia bo mu się "skleił". Nie wiem, czy to w ogóle możliwe żeby 8-latek miał podtekst seksualny i jeszcze molestował kolegów. Nauczyciele zaczęli syna obserwować. On to czuje i od pewnego czasu nie chce iść do szkoły (skarży się na ból brzucha). Czytałam w książkach, że to normalne zachowanie, ale szukam potwierdzenia w innych źródłach. Proszę o szybką pomoc. Nie wiem co zrobić?

Porada psychologa
Autor: Getty Images

Witam! Faktycznie onanizm u dzieci jest dosyć powszechną sprawą i nie ma co z niej robić specjalnej afery. Szczególnie u chłopców to zjawisko często nasilające się w pewnych okresach życia. Penis dla chłopców jest częscią ciała bardzo wyjątkową i mają do niej stosunek także wyjątkowy. Dotykanie, oglądanie, nawet zabawy członkiem to bardzo częsty element chłopięcego dojrzewania. W tym wieku może on nie mieć (onanizm oczywiście)- i pewnie nie ma - podtekstu seksualnego. Jest to raczej specyficzny sposób na rozładowanie stresu, wzmożonego napięcia, taka metoda na złagodzenie doznawanego zdenerwowania. Nie pomaga co prawda w rozwiązaniu żadnego problemu, ale powoduje obniżenie psychofizjologicznego pobudzenia organizmu. Co do zachowań w stosunku do kolegów - należałoby się temu dokładniej przyjrzeć. Wygląda na to, że z synkiem jednak coś się dzieje, ale zapewne nie ma to związku z erotyką, ale z tym, że przeżywa jakiś kłopot. To samo dotyczy niechęci do pójścia do szkoły. Wcale nie musi to wynikać z odczuwanej "obserwacji", ale dotyczyć całkiem czegoś innego. Czego? Tego nie wiem, ale Pani powinna się tego dowiedzieć. Subtelnie i nie naciskając, ale zdecydowanie. Nauczyciele teraz mają tendencję do przesady i dobrze byłoby także bardzo dokładnie dowiedzieć się, jak owo "niepokojące" dotykanie wygląda. Jeśli sama nie czuje się Pani na siłach - to proszę skorzystać z pomocy psychologa dziecięcego lub rodzinnego. Przypuszczam, że problem leży trochę gdzie indziej niż wskazywałby na to akcent położony przez nauczycieli. Pozdrawiam Tatiana Ostaszewska-Mosak

Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.