Źle obcięte włosy - psychologiczne techniki przetrwania [Porada eksperta]
Mam dziwny problem. Kilka dni temu spontanicznie zdecydowałam się na zmianę swojego wizerunku, a mianowicie wybrałam się do przypadkowego fryzjera, który miał mi zrobić porządek na głowie. Okazało się jednak, że fryzjerka zrobiła z moich włosów coś w rodzaju garnka. Wychodząc z salonu byłam załamana. Skończyło się na tym, że wybrałam się po raz kolejny do wypróbowanego zakładu fryzjerskiego. Tam dokonano poprawki i jest już nieco lepiej, jednak moje włosy zostały dość mocno skrócone i według mnie, wyglądam od tej pory okropnie. Od tygodnia rozżalam się nad sobą, mam okrutne poczucie winy. Potrafię płakać w poduszkę cały wieczór, bo w lustrze widzę okropnego stwora, a nie osobę, którą widziałam przed feralną wizytą. Wiem, że problem jest banalny, a wręcz śmieszny, ale nie umiem sobie z tym poradzić. Boję się, że mogę wpaść w coś w rodzaju depresji. Gdybym tylko mogła cofnąć czas... A tak? Żałuję strasznie. Co robić? Proszę o pomoc.
Nie jest aż tak źle, do depresji na szczęście droga jest nieco dłuższa. Proszę sobie zrobić zdjęcie i zrobić z niego karykaturę, a potem serdecznie się z niej pośmiać. Można też założyć z trzema koleżankami „Klub potworów”, mianować się Prezesem, a potem iść do klubu, napić się drinka, potańczyć, pobawić się i odpocząć od tego narzekania na siebie. Przecież z każdym dniem sytuacja będzie się o maleńki kawałek poprawiać!
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta