Zdrowie psychiczne

Zdrowie psychiczne obok zdrowia fizycznego i społecznego składa się na definicję zdrowia Światowej Organizacji Zdrowia. Szczególnie w ostatnich latach coraz częściej dostrzega się jak ważną funkcję pełni zdrowie psychiczne w życiu każdego człowieka. Depresja, ale także inne zaburzenia związane ze zdrowiem psychicznym prowadzące do samobójstw, stały się najczęstszą przyczyną śmierci wśród młodych osób. Badania naukowe potwierdzają także, że osoby zmagające się z ciężkimi chorobami psychicznymi umierają przedwcześnie.

Moim problemem, który towarzyszy mi od dłuższego czasu, jest bardzo niska wydajność pracy. Bez względu na to, czy jest to praca fizyczna czy umysłowa. Studiuję, w tym roku zaczynam pisać magisterską i w związku z tym potrzebuję porady, jakie badania powinnam zrobić. Mam 24 lata, a tak naprawdę zachowuję się jak emerytka, powolność ruchu, myślenia, problemy z koncentracją oraz zaniki pamięci. Czasem nie mogę sobie przypomnieć najprostszych rzeczy związanych z moim kierunkiem. Często rezygnuję z pracy, ponieważ ludzie, z którymi pracuję, zauważają tę moją powolność. Towarzyszy mi również brak energii. Robiłam już badania krwi oraz na hormony. Wszystko w normie. Ważną kwestią jest też moja neurotyczna osobowość. Prokrastynacja to na pewno jedna z moich bolączek. Widzę taż, że czas włożony w pracę nie przekłada się na jej jakość.
Mam 23 lata i odkąd pamiętam, to pociągają mnie kobiece stopy, rajstopy itp. W 90%, gdy się masturbuję, to właśnie myślę o kobiecych stopach lub oglądam filmy/zdjęcia z tym związane. Każda moja dziewczyna pozwalała mi się nimi 'bawić' i nie było z tym problemu. Jednak odkąd zacząłem współżyć, to pojawił się problem. Albo nie potrafię osiągnąć wzwodu przy próbie stosunku z partnerką, albo on słabnie i zanika. Podejrzewam, że jest to związane z moim fetyszem, gdyż mimo że uwielbiam całe kobiece ciało, to być może w mózgu mam zakodowane tylko stopy i tylko one na mnie oddziałują. Bardzo chciałbym to zmienić, chciałbym dać mojej partnerce satysfakcję w łóżku. Jak mogę to zmienić? Czy powinienem zaprzestać masturbacji? Czy jeśli już to robię, to powinienem odrzucić stopy jako 'temat przewodni'? Dodam, że masturbuję się bardzo często. Czasem kilka razy w ciągu dnia. Prowadzę zdrowy tryb życia (alkohol spożywam sporadycznie, a papierosy rzuciłem i palę e-papierosa), odżywiam się zdrowo. Podejrzewam, że to problem o podłożu psychicznym.
Moja żona zachorowała na zaburzenia neurotyczne, teraz nie potrafię się z nią dogadać. Jak się z taką osobą rozmawia? Czy można się dogadać i jakie są metody postępowania z osobą z takimi zaburzeniami?
Badania pokazują, że aż dwie trzecie dolegliwości fizycznych jest w jakiś sposób związana z psychiką. To fakt: ludzie szczęśliwi rzadziej chorują i szybciej powracają do zdrowia. Dlatego warto pracować nad optymistycznym spojrzeniem na świat i nie myśleć o chorobach.
Papierosy z zieloną herbatą mają być rzekomym przełomem w walce z uzależnieniem od nikotyny. Nie zawierają tytoniu, więc palący nie muszą drastycznie ograniczać liczby wypalanych papierosów w ciągu dnia. Producenci twierdzą, że w ten sposób nałogowcy mogą stopniowo i naturalnie odzwyczaić się od szkodliwego nałogu. Ale czy rzeczywiście papierosy z zieloną herbatą są zdrowe i pomogą rozprawić się z uzależnieniem raz na zawsze, zapytaliśmy prof. Andrzeja Sobczaka ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Mam 23 lata i studiuję na jednej uczelni ze swoją partnerką. Jesteśmy w związku od 1,5 roku i już po kilku miesiącach stała się zazdrosna. Z biegiem czasu jej zazdrość stale się powiększa. Kompletnie nie rozumiem jej zachowania. Bezustannie chce mieć mnie pod kontrolą. Próbuje mnie ograniczać w wielu dziedzinach życia, nie odpowiada jej, gdy rozmawiam z kolegami na uczelni, gdy zamienię słowo z koleżankami, to wypomina mi to przez kilka tygodni. Oczywiście mam zabronione wychodzenie gdziekolwiek, na zakupy do galerii, wyjścia z kolegami, nie wspomnę już o wyjściu do klubu. Próby rozmowy z nią zawsze kończą się kłótnią i zawsze wychodzę na tego złego. Ostatnie sytuacje, np. gdy rozmawiam z kolegami, to widzi w tym jakiś problem mówiąc do mnie "nie przeszkadzajcie sobie". Obraża się i w tej sytuacji ma mnie za kogoś bardzo złego, niczego złego u siebie nie widzi. Natomiast gdy ona rozmawia z kimś, a ja celowo posłużę się jej zachowaniem, czyli zwrócę jej uwagę, to zaczyna się śmiać i ma mnie za jakiegoś wariata, że mam czelność robić jej wyrzut o coś. Każdą przerwę na zajęciach muszę spędzać tylko z nią, abym nie miał kontaktu z nikim innym kolegami czy koleżankami. Gdy nie odpiszę jej kilka minut na sma-a, w odpowiedzi dostaję wiadomość "w takim razie bawcie się dobrze". Nie jestem idealny, ale staram się, aby nie miała mi nic do zarzucenia i być tylko dla niej. Zostawiam wiele sfer życia i robię wszystko według jej uznania, ale mimo to wciąż coś jej nie pasuje. Przyszedł czas, że nie mogę sobie poradzić z jej zachowaniem. Jak rozmawiać i jak wytłumaczyć jej, że źle się zachowuje, że takie zachowanie jest niewłaściwe? Skąd takie zachowanie się u niej bierze? Czy jej zachowanie jest w porządku?
Czy psycholog kliniczny może przeprowadzać terapię? Czy może do jego zadań należy tylko diagnoza, a na terapię jednak powinien odsyłać do psychoterapeuty?
Mój tata, odkąd pamiętam, pożycza pieniądze. Pożycza je od sąsiadów, ode mnie, a najgorsze jest to, że bierze kredyty, bądź karty kredytowe. Mama od kilku lat spłaca jakieś pożyczki taty. Za każdym razem ma to być ostatni raz. Teraz problem jest już tak poważny, że tata trafił do zakładu karnego za kradzież. Oczywiście dowiedzieliśmy się wszyscy, gdy policja przyszła do domu. Tata siedzi w zakładzie, a do domu przychodzą jacyś ludzie i o niego pytają. Dostał również dziwny list z banku. Dodam, że moi rodzice mają problemy finansowe. Tata jest schorowany i nie jest w stanie podjąć pracy, utrzymuje się z renty. Z wcześniejszej został zwolniony właśnie (jak się okazało ) za kradzież, ale nie zarabiał w niej dużo. Moja mama zarabia średnio, wystarczyłoby to im na życie, gdyby nie to, że musi spłacać taty pożyczki. Nie mam pojęcia, na co tata te pieniądze przeznacza, bo nie na dom. Nie ma problemu alkoholowego, nie ma kochanki, więc nie mam pomysłu. Głównie to chciałabym się dowiedzieć, jak mu pomóc. Czy kwalifikuje się to jako problem psychiczny i do terapii? Wszyscy jesteśmy już bardzo zmęczeni tym wszystkim. Najgorsze jest to, że tata jest naprawdę wspaniałym i dobrym człowiekiem, który przygarnia zwierzęta i pomaga wszystkim w koło.
Jak radzić sobie z różnego typu parafiliami czy zboczeniami? Czy mają one charakter choroby psychicznej? Często krytykuję siebie za fantazje erotyczne, które nie są normalne. Jestem również pewien, że ma to związek ze stresem oraz przeżyciami z dzieciństwa. Mam 17 lat, jestem inteligentny i stosunki międzyludzkie nie sprawiają mi problemów, mimo to czasami pociągają mnie rzeczy, tak jak wyżej wspomniałem, nie do końca zgodne z moją moralnością. Moje mroczne ja, wychodzi w świecie wirtualnym, a nie realnym. Czy konieczna jest wizyta u psychiatry/ seksuologa?
Weszłam na ta stronę, ponieważ ostatnio bliska mi osoba usiłuje mnie wysłać do psychiatry. Żyć mi się nie chce. Tkwiłam 7 lat w toksycznym związku. Od roku jesteśmy osobno, jednak jak wracam do kraju, to się czasem zobaczymy i później znów strzał w policzek. Nęka mnie wiadomościami, że ma inne, że jestem taka i owaka... a ja już nie mam siły, by walczyć... Śmieszne...
Mój partner cierpi na przedwczesny wytrysk, co wywnioskowałam po znalezieniu maści znieczulającej miejscowo na penisa, a także podczas seksu oralnego (od maści na penisie zdrętwiał mi język). Partner ukrywa to przede mną i wydaje mi się, że to negatywnie wpływa na naszą relację. Swoim zachowaniem staram się okazywać, że w pełni mnie zadowala i stwarzać bezpieczną akceptującą relację. Obecnie zaspokaja mnie seksualnie. Myślę też, że nie był u lekarza, a problem ma podłoże psychologiczne, nie fizyczne - prowadzi zdrowy tryb życia. Kocham go i chciałabym, by się przede mną otworzył i zajął się tym problemem. Rozważam rozmowę z nim o tym, ale nie chcę, żeby poczuł się niekomfortowo. Jak podejść do tematu? Czy rozmowa i przyznanie, że wiem o problemie, jest dobrym pomysłem?
Jak mam poradzić sobie ze stresem i wszystkim tym, co mnie otacza? Mam 17 lat, chodzę do drugiej klasy liceum i ostatnio mam ciągle problemy. Uczę się bardzo dużo, mimo tego efekty nie są zadowalające... Kiedyś z nauką nie miałam problemu, wszystko przychodziło mi z łatwością. Teraz wszystkiego się boję, boję się o maturę chociażby i nawet o to, jaką ocenę dostanę z jakiegokolwiek sprawdzianu, kartkówki. Nie potrafię nawet określić, jak ogromny jest ten stres. Do odwiedzenia psychologa nawet nie ma opcji, niestety, rozmawiam już z rodzicami (w których mam ogromne wsparcie, ale widocznie niewystarczające). Co mam robić ? W mojej głowie pojawia się coraz więcej myśli samobójczych, nie radzę sobie sama ze sobą.
Mam problem z 8-letnią córką, która kradnie domownikom pieniądze. Co mam zrobić i gdzie się udać?
Mam ogromny problem, mój mąż jest bardzo chory, ma cukrzycę, niedotlenienie mózgu, tzw. bezdech, otyłość, nadciśnienie tętnicze, jest po zawale serca. Kardiolog, diabetolog, pulmonolog, wszyscy lekarze, u których się nie pojawi, przede wszystkim mówią o redukcji masy ciała, że ma stosować dietę. Obecnie lekarze mówią, że ma stosować dietę cukrzycową, bo to żywienie, jakie stosuje cały czas, doprowadzi go do utraty życia, on jednak nie za bardzo się tym przejmuje. Co robić? Człowiek powoli umiera, a my jako rodzina nie wiemy, jak do niego dotrzeć. Udał mi się go namówić na wizytę u dietetyka, dostaliśmy rozpisaną dietę, zaczęłam dla niego gotować, owszem zabierał przygotowane posiłki do pracy, jednak coraz częściej wracały pojemniki z kaszą, warzywami, owocami itp., a w zamian tego znajdowałam w samochodzie wędlinę, pieczywo, napoje gazowane - wszystko, co lubi jeść najbardziej. On tłumaczy się, że to jedzenie kolegi, ale nie jego. Na kolejnej wizycie u dietetyka okazało się, że on przytył, a nie schudł, zrzuca wszystko na złą dietę, na dietetyka, na mnie, na produkty, byle nie na siebie. Wiemy, że to tylko jego wina, że nie chudnie, bo po prostu nie stosuje diety, podjada po kryjomu, a nas po prostu oszukuje. Jak do niego dotrzeć, żeby zrozumiał, że umrze, jak się nie weźmie w garść? Lekarze mówią to wprost. Nie wytrzymałam kiedyś nerwowo, wykrzyczałam mu to, że umrze, jak nie zacznie się leczyć, a on na to: "to umrę i będzie święty spokój". Takie słowa słyszymy coraz częściej. Co robić?
Dzień Pikantnych Potraw, Dzień Bez Stanika, Dzień Sekretarki… Kalendarz aż roi się od przeróżnych okazji, które można celebrować. Ale warto też stworzyć swoje własne osobiste – duże i mniejsze – święta. Zobacz, jak świętowania wpływa na ogólne samopoczucie i nastrój.
Od jakiegoś czasu twój partner wycofuje się z życia rodzinnego, zaniedbuje dotychczasowe obowiązki, swoje hobby. Ma do ciebie chłodny stosunek, jest apatyczny, obojętny albo ciągle poirytowany i agresywny… Jak do niego dotrzeć i przekonać do go wizyty u psychoterapeuty? Czy jest szansa, by wszystko wróciło do normy?
Trening autogenny to system ćwiczeń opracowany w pierwszej połowie XX wieku przez Johannesa Schultza. Praktyka ta równoważy energię ciała i umysłu. Dzięki elementom autosugestii możesz wpłynąć na swój organizm i świadomie wywoływać stan spokoju, odprężenia i relaksu. Chcesz spróbować? Posłuchaj treningu autogennego Schultza na mp3.
Terapia zajęciowa to forma rehabilitacji osób niepełnosprawnych, która polega na uczestnictwie w warsztatach artystycznych, ruchowych i integracyjnych. Jej celem jest zwiększenie sprawności manualnej, intelektualnej i fizycznej pacjenta. Udział w terapii zajęciowej ma duże znaczenie dla psychiki osób z dysfunkcjami – pozwala zapomnieć o własnych ograniczeniach, rozwija wrażliwość, buduje poczucie własnej wartości oraz przystosowuje do życia w społeczeństwie.
Uzależnienia behawioralne często spowodowane są stresem, z którym nie potrafimy sobie poradzić. Ewa Woydyłło, psycholog, odpowiada na pytania o rodzaje nowych uzależnień, przyczyny siecioholizmu oraz dlaczego akurat dzisiaj jesteśmy częściej narażeni na wpadnięcie w nałóg.
Mam 28 lat. Od dziecka byłem strasznie wyśmiewany, odpychany przez swoich rówieśników, w czasach szkoły byłem typowym popychadłem, wieczny stres od 7. roku życia. W szkole podstawowej byłem bity przez nauczyciela, co wywoływało u mnie stany lękowe, gdy ktoś podnosił rękę, ja głowę opuszczałem na dół, bojąc się, że po niej dostanę. Później było o wiele gorzej, w latach 90. w mojej rodzinie zmarło bardzo dużo osób, jako dziecko pamiętam, że tak bardzo się tego bałem, że chodziłem krok w krok za mamą. Lata gimnazjum też były dla mnie stresujące, brak akceptacji innych dzieci, to było okropne, cały czas do szkoły w stresie. Gdy były ferie lub wakacje stres mijał, ale niestety pojawiał się bóle głowy tak straszne, że nie mogłem podnieść głowy do góry, ból promieniował po całej głowie i był tak mocny, że czułem jakby ktoś uderzał mnie młotkiem po głowie. Trwały one od kilku dni do ponad 2 tygodni. Organizm był tak zmęczony, że krew mi leciała z nosa. To się powtarzało prawie co roku w okresie wakacyjnym, kiedy wiedziałem, że nie spotkam się z nikim ze szkoły. Rodzice mi mówili, że to nerwobóle głowy i mój organizm odreagowuje. Dążąc do sedna sprawy, teraz ostatnie dni miałem podobne. Przez ostatni rok żyłem w strasznym stresie spowodowanym związkiem, w którym byłem oszukiwany itd. Od zerwania minęło parę miesięcy i zacząłem nowy związek, stres minął, chociaż w pracy mam go nadal. Przez ostatnie parę dni znowu pojawiły się nerwobóle, wymyślenie jakiś chorób, samotność, czyli odseparowanie od znajomych itd. Związek niby mam ok, ale widujemy się 2 razy w tygodniu po parę godzin i nie mam żadnego wsparcia od partnerki. Czy to może być depresja? Czy bardziej wygląda na nerwicę lekową? Nie mam jeszcze myśli samobójczych, ale mam chęć odseparowania się od ludzi, przestaję jeść i ciągle bym spał (może dlatego, że bóle głowy są mocne).
Mam 16 lat i od niedawna panicznie boję się, że na coś zachoruję. Od około 3-4 tygodni obawiam się jaskry. Dwa tygodnie temu pojawiły się objawy. Oczywiście zapisałam się do okulisty, ale wizytę mam dopiero za 2 tygodnie. A ze stresu nie mogę spać, cały czas jestem przygnębiona. Za każdym razem, gdy zamykam oczy, boję się, że będę ślepa. Czy pogorszenie wzroku występuje na tle nerwowym? Co mam robić, żeby przestać się bać?

Na zdrowie psychiczne składa się samopoczucie psychologiczne, społeczne i emocjonalne danego człowieka. To jak się czujemy, ma wpływ na to, jak myślimy i jak działamy. Ma także zawiązek z tym, jak radzimy sobie ze stresem, jak dokonujemy wyborów oraz odnosimy się do innych ludzi. Zdrowie psychiczne jest ważne na każdym etapie życia człowieka.

Wiele czynników ma wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Należą do nich:

  • czynniki biologiczne, czyli geny i chemia mózgu,
  • historia rodzinna problemów ze zdrowiem psychicznym,
  • doświadczenia życiowe, np. trauma.

Problemy z tym aspektem zdrowia są powszechne. Choć często nadal stygmatyzowane i dyskryminowane. Jednak otrzymanie wsparcia i rozpoczęcia leczenia daje szanse na całkowite wyzdrowienie. Wiele schorzeń psychicznych można skutecznie leczyć, stosunkowo niskim kosztem.

Zdrowie psychiczne jest ważne dla każdego człowieka. Dzięki niemu możemy w pełni wykorzystać swój potencjał, lepiej radzić sobie z życiowymi trudnościami, wydajniej pracować i wnosić znaczący wkład do społeczności. Na zdrowie psychiczne ma wpływ wiele aspektów takich jak aktywność fizyczna, odpowiednia ilość snu, relacje z innymi osobami czy uzyskanie wsparcia, jeśli go potrzebujemy.

Mimo tego, jak ważne jest zdrowie psychiczne dla jednostki, ale także dla konkretnych społeczeństw, większość systemów opieki zdrowotnej na świecie zaniedbuje ten obszar zdrowia i nie zapewnia wystarczającej opieki oraz wsparcia potrzebującym. W rezultacie prowadzi to do tego, że miliony ludzi na całym świecie cierpi w milczeniu, co przekłada się na ich codzienne życie.