Budzisz się zmęczony? Winne może być powietrze w twoim domu
Uczucie ciągłego zmęczenia, mimo pozornie przespanej nocy, to frustrujące doświadczenie. Przyczyn często szukamy w stresie lub złych nawykach, nie dostrzegając niewidzialnego zagrożenia w powietrzu. Okazuje się, że związek między zanieczyszczeniem powietrza a bezdechem sennym jest silniejszy niż można przypuszczać, a wróg czai się nie tylko w smogu, ale i wewnątrz domu.

- Analiza MESA ujawnia, że pył zawieszony PM2.5 podnosi ryzyko bezdechu sennego aż o 60%
- Nawet kilkudniowy kontakt ze smogiem znacząco pogarsza jakość snu u młodych dorosłych
- Badacze odkryli, że wzrost nocnych temperatur zwiększa ryzyko bezdechu sennego nawet o 45%
- Ogrzewanie domu drewnem lub gazem może ponad dwukrotnie zwiększyć ryzyko rozwoju tej choroby
- Międzynarodowa analiza potwierdza, że epizody bezdechu nasilają się sezonowo latem oraz zimą
- Ukrytym zagrożeniem w sypialni może być formaldehyd uwalniany z niektórych mebli i paneli podłogowych
Co podnosi ryzyko bezdechu sennego? Wróg czai się w powietrzu
Jakość powietrza, którym oddychamy, ma bezpośredni wpływ na to, jak śpimy. Coraz więcej dowodów naukowych pokazuje silny związek między smogiem a ryzykiem obturacyjnego bezdechu sennego (czyli schorzenia, w którym podczas snu wielokrotnie dochodzi do zatrzymania lub znacznego spłycenia oddechu). Analiza MESA (Multi-Ethnic Study of Atherosclerosis) dostarcza na to twardych dowodów.
Okazuje się, że wzrost stężenia dwutlenku azotu (szkodliwego gazu pochodzącego głównie ze spalin) o zaledwie 10 jednostek może wiązać się ze wzrostem ryzyka bezdechu o 39%. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w przypadku pyłu zawieszonego PM2.5 (drobnych cząsteczek, które z łatwością wnikają głęboko do płuc), gdzie wzrost stężenia podnosi to ryzyko aż o 60%. Dzieje się tak, ponieważ zanieczyszczenia wywołują stan zapalny w drogach oddechowych i zakłócają pracę autonomicznego układu nerwowego.
Problem dotyczy nie tylko osób, które mieszkają w zanieczyszczonym środowisku. Jak donosi badanie z Chin, którego wyniki można znaleźć w bazie PubMed, nawet krótkotrwały kontakt ze smogiem znacząco zwiększa ryzyko problemów ze snem u młodych dorosłych. Wystarczy kilka dni z gorszym powietrzem, by ryzyko zaburzeń snu wzrosło o ponad 23% w przypadku dwutlenku azotu i o 8-10% dla pyłów PM2.5 i PM10.
To pokazuje, że wpływ smogu na sen jest zjawiskiem powszechnym i może dotknąć każdego, niezależnie od wieku czy ogólnego stanu zdrowia. W szczególnie trudnej sytuacji są osoby z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP) i współistniejącym bezdechem sennym. Badanie opublikowane w PubMed Central (PMC) wskazuje, że u tych pacjentów smog jeszcze silniej obniża saturację, czyli kluczowy dla zdrowia poziom nasycenia krwi tlenem.
Co wywołuje bezdech senny? Ogrzewanie domu, chemikalia, upały
Nie tylko smog zakłóca nasz sen. Na jakość nocnego odpoczynku wpływają również czynniki klimatyczne, a zwłaszcza rosnąca temperatura. Badacze z Flinders University na łamach „Nature Communications” odkryli, że wyższe temperatury w nocy mogą zwiększać prawdopodobieństwo wystąpienia bezdechu sennego aż o 45%. Co więcej, międzynarodowa analiza obejmująca ponad 70 tysięcy osób, opisana w „Communications Medicine”, pokazała, że problem nasila się sezonowo. Na półkuli północnej epizody bezdechu sennego występują o około 5% częściej latem i zimą niż wiosną i jesienią. Niestety, prognozy nie są optymistyczne. Zdaniem naukowców, jeśli obecne trendy klimatyczne się utrzymają, do 2100 roku w większości krajów obciążenie społeczne związane z bezdechem sennym może się nawet podwoić.
Zagrożenie dla zdrowego snu może czaić się nie tylko na zewnątrz, ale również w naszych własnych domach. Badanie, którego wyniki opublikowano w czasopiśmie „Environmental Research”, potwierdza, że długotrwałe narażenie na zanieczyszczenia domowe jest ważnym czynnikiem ryzyka. Ogrzewanie domu drewnem lub gazem, w połączeniu z paleniem papierosów, może ponad dwukrotnie zwiększyć ryzyko rozwoju bezdechu sennego.
Innym, często niedocenianym wrogiem wewnątrz budynków jest formaldehyd - substancja chemiczna obecna np. w niektórych meblach czy panelach podłogowych. Jak dowodzi badanie przytoczone przez PMC, jego podwyższony poziom w pomieszczeniach zwiększa ryzyko bezdechu u mężczyzn. To wszystko pokazuje, że dbałość o jakość powietrza w sypialni ma kluczowe znaczenie dla naszego zdrowia i bezpieczeństwa podczas snu.
Polecany artykuł:
Smog w Polsce: 40 tysięcy zgonów rocznie
Sytuacja w Polsce jest szczególnie niepokojąca. Jak wynika z raportu Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, nasz kraj znajduje się w czołówce państw Unii Europejskiej pod względem liczby przedwczesnych zgonów związanych z zanieczyszczeniem powietrza, szacowanych na około 40 tysięcy rocznie.
Dane Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska potwierdzają skalę problemu, wskazując na przekroczenia norm dla pyłów PM10 i PM2.5 w wielu regionach, m.in. na Śląsku, w Małopolsce czy w aglomeracji łódzkiej. Największym wyzwaniem pozostaje jednak wysokie stężenie benzo(a)pirenu (silnie rakotwórczej substancji, powstającej m.in. podczas spalania węgla i śmieci w domowych piecach), którego normy w wielu miejscach w kraju są dramatycznie przekroczone.
Problem pogłębia niska świadomość społeczna. Ten sam raport CMKP pokazuje, że mniej niż 40% Polaków zdaje sobie sprawę, że to właśnie pyły zawieszone są największym zagrożeniem, podczas gdy większość błędnie wskazuje na dwutlenek węgla.
Z danych przedstawionych na konferencji American Thoracic Society wynika, że z powodu zmian klimatycznych liczba przypadków bezdechu sennego od 2000 roku wzrosła już o 50-100%. Przekłada się to na straty ekonomiczne sięgające dziesiątek miliardów dolarów spowodowane m.in. utratą produktywności pracowników i pogorszeniem jakości życia.
