Formaldehyd, ołów, kadm. Jak nas trują bloki z wielkiej płyty

2025-05-19 20:15

Przez dekady były symbolem szybkiego postępu i rozwiązaniem problemu mieszkaniowego. Dziś budynki z wielkiej płyty coraz częściej budzą obawy — nie tylko ze względu na swój wiek i stan techniczny, lecz także z powodu zagrożeń, które mogą skrywać w swoich ścianach. Czy rzeczywiście życie w wielkiej płycie może oznaczać ryzyko dla zdrowia? Co tak naprawdę kryją mury z czasów PRL-u?

Formaldehyd, ołów, kadm. Jak nas trują bloki z wielkiej płyty
Autor: GettyImages Formaldehyd, ołów, kadm. Jak nas trują bloki z wielkiej płyty

Jakie są wady mieszkania z wielkiej płyty?

Mieszkania w wielkiej płycie mają swoich zwolenników – bo starsze dzielnice zwykle mają więcej zieleni, są lepiej skomunikowane, mają lepszą lokalizację względem centrów miast i bogatszą infrastrukturę, jeśli chodzi o sklepy, szkoły, przedszkola i przychodnie.

Ale mają też przeciwników, bo nie da się ukryć, że wielka płyta ma swoje – dość liczne – minusy. Jakie? Z mojego własnego doświadczenia zamieszkiwania typowej PRL-owskiej „sypialni”: miejsc parkingowych notorycznie brakuje, bo bloki budowano, gdy auta były rzadkością. 

Poradnik Zdrowie - Astma

Do tego akustyka powodująca, że znam rozkład dnia sąsiadów, słyszę każdy krok, wiem, kiedy włączają prawlkę i zmywarkę i słyszę czyjeś wizyty w WC ze wszystkimi ich szczegółami. I nie zapominajmy o nagrzewaniu się bloków latem, gdy zmieniają się w gorące i duszne piekarniki, których nie da się dobrze wietrzyć. „Dzięki” nieodpowiedniej wentylacji, zapachy z kuchni lokatorów wędrują po wszystkich piętrach – codziennie znam menu innych mieszkańców.

Oprócz tego „atrakcje” w postaci „dziwnych” nieustawnych pokoi i przedpokojów, ciasnych pomieszczeń. Niekiedy dodatkowe „niespodzianki”: wypadanie solidnych kawałków ściany przy próbach wbijania gwoździ kontra część „pancernych” ścian, w które nie da się nic wbić czy wkręcić (co wciąż nie zmienia wspomnianej akustyki).

Niekiedy wątpliwej jakości zakamieniona woda ze starych rur. Wyeksponowane rury wydają się już tylko szczegółem, w obliczu tego, że mamy w blokach też mniej lub bardziej szkodliwe materiały wykorzystywane przez lata do budowy. A do tego pleśnie i grzyby, które mogą znajdować przytulne zakątki w ongiś źle izolowanych, niewłaściwie ocieplanych i trudnych do wywietrzenia blokach.

Poradnik Zdrowie Google News

Jak się mieszka w wielkiej płycie

W sieci znajdziemy także memy, przedstawiające typowe blokowe klatki schodowe z podpisami, że to jedno z tych zdjęć, które „mają zapach”. Nie ma w tym przesady.

Chodzi nie tylko o typowy miks codziennego jedzenia, który unosi się na klatce, ale też o specyficzny zapach związany z mieszaniną zatęchłego i dusznego powietrza, chemicznych środków używanych do budowania, malowania i odświeżania obiektu.

Nie bez powodu też niektóre osoby w starszych blokach cierpią na alergie lub astmę, a po przeprowadzce do innego miejsca, dolegliwości znikają. To m.in. zasługa grzybów i pleśni, ale też formaldehydu i innych związków chemicznych, które znajdziemy w starych blokach.

6 chorób, które niszczą płuca. Jak im zapobiegać

Zespół chorego budynku - fakt czy mit

Miewasz miejsca, w których źle się czujesz? Choć niektóre osoby doszukują się tu metafizycznych przyczyn, w rzeczywistości jest to znane nauce zjawisko. I nie chodzi o niewłaściwą "aurę". Znane są nawet przypadki zachorowań na nowotwory, u kolejnych lokatorów tych samych mieszkań. To nie "klątwa", lecz konkretne substancje tkwiące w ścianach i stropach powodujące określone schorzenia. I mowa nie tylko o (nie)sławnym azbeście.

Istnieje też termin tzw. zespół chorego budynku, SBS, Sick Building Syndrome. To określenie odnosi się do miejsc, w których wiele osób wskazuje na bóle i zawroty głowy, nieuzasadnione zmęczenie, mdłości, duszności i inne dolegliwości. Termin „syndrom chorego budynku” został oficjalnie wprowadzony przez WHO w 1986 roku.

Sick Building Syndrome (SBS) to niespecyficzne określenie, które nie odnosi się do jednej konkretnej choroby ani nie ma jednego, znanego lekarstwa. Gdyby znana była konkretna przyczyna objawów, można by mówić o określonej jednostce chorobowej wynikającej z ekspozycji na konkretne zanieczyszczenia. Jako przyczyny wskazuje się m.in. 

  • toksyczne opary z farb, klejów
  • w biurach i zakładach produkcyjnych mogą to być opary z urządzeń
  • pleśnie, grzyby, kurz, w trudnodostępnych miejscach
  • zła jakość powietrza w pomieszczeniu, co może być powodowane problemami z wentylacją, wietrzeniem i cyrkulacją powietrza

Opracowania na ten temat punlikowała również WHO, zwracając uwagę - w przypadku miejsc pracy - że "zła aura" może być powodowana też powszechnym stresem i złą atmosferą w tym miejscu. Jako istotny czynnik wskazywano na konieczność odpowiedniego wietrzenia wnętrz, co może pomagać uporać się z co najmniej częścią wymienionych problemów.

CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT: Ostry zapach, alergie i dziwne choroby. Budynki z wielkiej płyty kryją w sobie toksyny

Jakie choroby powoduje mieszkanie w bloku

W przypadku chorób związanych z budynkiem (BRI – Building Related Illness) możliwe jest zastosowanie ukierunkowanego leczenia – na przykład antybiotykoterapii w przypadku legionellozy. Poprawa jakości powietrza wewnątrz budynków (IAQ – Indoor Air Quality), usuwanie pleśni i wilgoci z domów, może ograniczyć lub całkowicie wyeliminować objawy i zredukować narażenie na toksyny.

Powrót do zdrowia może jednak wymagać leczenia konkretnych objawów chorób wywołanych przez toksyny – np. mikotoksyny wytwarzane przez pleśń. Niektóre badania wskazują, że kobiety częściej niż mężczyźni zgłaszają objawy zespołu chorego budynku. Nie jest jednak jasne, czy przyczyną są czynniki biologiczne, społeczne, czy może różnice w środowisku pracy.

W badaniach sugerowano też, że kobiety mogą być bardziej skłonne do zgłaszania problemów zdrowotnych. Dodatkowo, niektóre badania wskazują, że kobiety są biologicznie bardziej podatne na wpływ zanieczyszczeń – m.in. z powodu wrażliwości błon śluzowych czy większej reaktywności układu odpornościowego. Częściej też wykonują prace administracyjne, co wiąże się z ekspozycją na specyficzne źródła emisji, jak drukarki laserowe czy urządzenia kopiujące. 

Czy syndrom chorego budynku naprawdę istnieje?

W latach 80. i 90. w Skandynawii przeprowadzono liczne badania dotyczące wpływu fizycznych i chemicznych czynników środowiskowych w budynkach. Problem chorego budynku stał się przedmiotem publicznej debaty, toczyła się dyskusja na temat "zdrowych" i "chorych" budynków. Producenci materiałów budowlanych zaczęli zmieniać skład swoich produktów. Pojawił się również nacisk na poprawę systemów wentylacyjnych oraz rozwój ekologicznego budownictwa.

Jednak pod koniec lat 90. zaczęto krytycznie podchodzić do samej koncepcji SBS. Prace naukowców z Karolinska Institutet i duńskich badaczy wskazywały, że SBS nie jest jednorodną jednostką chorobową, ale zbiorem różnych, często tylko luźno powiązanych objawów. W 2006 roku Szwedzka Rada Zdrowia i Opieki Społecznej zaleciła, by nie używać terminu SBS jako diagnozy klinicznej. Mimo to pojęcie to nadal funkcjonuje w dyskursie publicznym i jest używane jako potoczne określenie objawów wynikających z wadliwych warunków środowiskowych w budynkach.

SBS stał się również przedmiotem spraw sądowych. Inżynierowie, architekci i wykonawcy byli pozywani przez osoby poszkodowane, a postępowania opierały się na zeznaniach biegłych – lekarzy, techników, producentów materiałów. Ubezpieczyciele bronili się, powołując się na standardy dobrej praktyki. Organizacja ASHRAE (American Society of Heating, Refrigerating and Air-Conditioning Engineers) opracowała standardy dotyczące jakości powietrza wewnętrznego (IAQ), które obowiązują do dziś.

Jakie substancje szkodliwe wykorzystywano w budownictwie PRL

W ścianach starych bloków z okresu PRL-u (1950–1989), szczególnie tych budowanych w technologii wielkopłytowej lub z użyciem prefabrykatów, mogą występować różne substancje potencjalnie szkodliwe dla zdrowia. Wiele z nich było powszechnie stosowanych w budownictwie tamtego okresu, zanim zdano sobie sprawę z ich toksyczności lub zanim wprowadzono odpowiednie regulacje. Potencjalnie niebezpieczne substancje w ścianach starych bloków z PRL:

  • Azbest - może znajdować się w płytach elewacyjnych, płytach wypełniających, kanałach wentylacyjnych, przewodach kominowych, a także niekiedy w tynkach i klejach. Zagrożenie stanowi wdychanie włókien azbestu może prowadzić do poważnych chorób układu oddechowego, takich jak azbestoza, rak płuc i międzybłoniak opłucnej.
  • Formaldehyd - może występować w klejach stosowanych do paneli ściennych, płytach pilśniowych i wiórowych używanych do budowy ścianek działowych, mebli zabudowanych oraz wykładzin. Jest to substancja lotna, drażniąca błony śluzowe, skórę i drogi oddechowe. Może powodować bóle głowy, reakcje alergiczne, a długotrwale – zmiany nowotworowe.
  • Polichlorowane bifenyle (PCB) - mogą znajdować się w elementach instalacji elektrycznych, farbach oraz uszczelniaczach (np. smołach, masach dylatacyjnych). To substancje toksyczne, które mogą zaburzać funkcjonowanie układu hormonalnego i nerwowego. Podejrzewane są także o działanie rakotwórcze.
  • Ołów - może występować w farbach ołowiowych (np. podkładowych farbach olejnych stosowanych na metalowych framugach i kaloryferach), a także – choć rzadziej – w rurach instalacji wodnych. Działa neurotoksycznie, szczególnie groźny jest dla dzieci, u których może prowadzić do upośledzenia rozwoju neurologicznego.
  • Kadm i inne metale ciężkie - mogą znajdować się w farbach, pigmentach oraz powłokach ochronnych. Są to substancje toksyczne, które mogą prowadzić do uszkodzenia nerek, kości i układu oddechowego.
  • Fenole - obecne w klejach fenolowo-formaldehydowych stosowanych w płytach drewnopochodnych i wykończeniowych, działają drażniąco na skórę, oczy i drogi oddechowe.
  • Pył cementowy i gipsowy - powstaje w wyniku uszkodzeń lub kruszenia tynków i zapraw. Może podrażniać drogi oddechowe, a długotrwałe wdychanie może prowadzić do pylicy.
  • Pestycydy (sporadycznie) - mogą znajdować się w starych preparatach używanych do zabezpieczania drewna (np. więźby dachowe, ramy okienne). Zagrożenie stanowi wysoka toksyczność układowa, możliwość zaburzeń hormonalnych.

Nie każda substancja jest niebezpieczna - przynajmniej dopóki nie zostanie naruszona. Przykładowo azbest w nienaruszonym stanie jest względnie bezpieczny, ale podczas wiercenia, kucia czy szlifowania jego włókna mogą przedostać się do powietrza i stanowić poważne zagrożenie.

Remonty przeprowadzane bez odpowiedniej wiedzy i zabezpieczeń mogą uwalniać toksyczne pyły oraz lotne związki chemiczne. Istnieje możliwość wykonania badań laboratoryjnych próbek materiałów budowlanych. Mogą one potwierdzić obecność m.in. azbestu, metali ciężkich czy formaldehydu i pomóc w ocenie ryzyka, zanim podejmiemy decyzję o przeprowadzce. Bo, pamiętajmy o tym, że wymieniane dolegliwości mogą mieć także inne przyczyny niż "chory blok".