Jak starzeć się zdrowo? Prof. Neumann-Podczaska: System nie może się wykluczać, lecz uzupełniać

2025-07-24 9:14

Starzenie się społeczeństwa to jedno z największych wyzwań zdrowotnych i społecznych XXI wieku. Ale czy potrafimy zareagować na nie mądrze, z troską i systemowym wsparciem? Prof. Agnieszka Neumann-Podczaska, specjalistka farmakoterapii geriatrycznej w rozmowie z Poradnikiem Zdrowie zwraca uwagę na wiele ważnych aspektów.

Jak starzeć się zdrowo? Prof. Neumann-Podczaska: System nie może się wykluczać, lecz uzupełniać
Autor: Fot. Getty Images, Prof. dr hab. Agnieszka Neumann-Podczaska

Prof. dr hab. Agnieszka Neumann-Podczaska Dyrektor Instytutu Senioralnego na Uniwersytecie Vizja w Warszawie, profesor Pracowni Geriatrii Katedry i Kliniki Medycyny Paliatywnej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu to jedna z najbardziej cenionych specjalistek w dziedzinie geriatrii w Polsce.

Od lat aktywnie działa w obszarze polityki senioralnej. Prowadzi badania naukowe, wdraża rozwiązania i przygląda się temu, jak wygląda starość w polskich realiach i jak mogłaby wyglądać, gdybyśmy mądrzej projektowali system opieki i społecznego wsparcia.   

W naszej rozmowie pokazuje, że zdrowe starzenie to nie brak chorób, lecz zachowana sprawność, samodzielność i sens życia. Tłumaczy, co zawodzi w obecnym systemie, jakie stereotypy krzywdzą osoby starsze i dlaczego konieczna jest zmiana myślenia od leczenia chorób do dbania o jakość życia. 

Prof. Marta Podhorecka o potrzebach seniorów w ochronie zdrowia. "Bon zapewni opiekę w domu"

Magdalena Siraga, "Poradnik Zdrowie": Pani Profesor, termin “zdrowe starzenie” coraz częściej pojawia się w debacie publicznej. WHO definiuje je jako proces rozwijania i utrzymywania zdolności funkcjonalnej oraz wewnętrznej. Co ta definicja znaczy w praktyce z punktu widzenia specjalistki w zakresie geriatrii?

Prof. Agnieszka Neumann-Podczaska: Dla mnie kluczowym słowem jest tutaj “sprawność funkcjonalna”. To bardzo szerokie pojęcie, które oznacza nie tylko zdrowie fizyczne, ale również psychiczną kondycję i samodzielność w codziennym życiu. Zdrowe starzenie nie oznacza tylko braku chorób, bo te się przecież z wiekiem pojawiają. Chodzi o to, żeby mimo wszystko zachować niezależność, być sprawczym.

Co składa się na tę sprawność funkcjonalną?

To trzy filary: zdrowie fizyczne, zdrowie psychiczne oraz zdolność do wykonywania codziennych czynności. Sprawność to umiejętność funkcjonowania w środowisku np. samodzielnego pójścia do sklepu, ugotowania obiadu, załatwienia spraw urzędowych. Pacjent może mieć doskonałe wyniki badań, ale jeśli np. przez bóle mięśni nie jest w stanie wyjść z domu, nie można powiedzieć, że zdrowo się starzeje.

Czyli potrzebujemy szerszej perspektywy niż tylko medyczna.

Dokładnie. Dlatego tak ważna jest kompleksowa ocena geriatryczna. To nie tylko analiza stanu zdrowia, ale i codziennego funkcjonowania, kontaktów społecznych, zdolności poznawczych. Celem nie jest tylko leczenie chorób tak, aby “na papierze”wyniki były prawidłowe, ale poprawa jakości życia. Bo zdrowe starzenie to sprawność i zdolność do samodzielnego życia w realnym świecie.

Jakie czynniki społeczne i systemowe najbardziej utrudniają zdrowe starzenie w Polsce?

Niestety jest ich sporo. Przede wszystkim brak ujednolicenia przepisów. Instytucje opieki są rozdzielone pomiędzy dwa resorty: zdrowia i polityki społecznej. Zakłady opiekuńczo-lecznicze są regulowane przez NFZ i traktują pacjenta jak chorego, a domy pomocy społecznej podlegają ustawie o pomocy społecznej, gdzie ten sam człowiek staje się już tylko lokatorem. A przecież człowiek jest ten sam - z wielochorobowością oraz wielolekowością i trzeba się nim zaopiekować.

Jakie są konsekwencje takiego podziału?

Jest ich wiele. Jednym z nich jest postępujący kryzys kadrowy w DPS-ach. Coraz trudniej zatrudnić czy też utrzymać w nich pielęgniarkę. Nie chcą tam pracować, bo za tę samą pracę dostają niższe wynagrodzenie niż w instytucjach finansowanych przez NFZ. Jest to efekt nieprzemyślanej ustawy o minimalnym wynagrodzeniu zawodów medycznych. W konsekwencji mamy dramatyczne niedobory kadrowe i brak wsparcia medycznego dla bardzo chorych ludzi.

Efekt? Trafiają coraz częściej do szpitali na najdroższe łóżka w systemie, a potem, gdy system długoterminowej opieki powinien ich przejąć, czekają w coraz dłuższych kolejkach. Niestety szpitale stają się miejscem pełniącym rolę opiekuńczą z braku alternatywy. A to bardzo dużo kosztuje i niekoniecznie daje pozytywne efekty terapeutyczne. 

Jak można by to zmienić?

Po pierwsze: zintegrować system. Przepisy muszą się “widzieć nawzajem”, uzupełniać, a nie wykluczać się. Potrzebujemy jednego, spójnego podejścia do osoby starszej. Niezależnie od tego, czy przebywa w DPS-ie, ZOL-u czy w domu. 

Po drugie: wzmocnić domową opiekę długoterminową. Obecnie pielęgniarki nie chcą w niej pracować, bo świadczenia są źle wyceniane. A przecież wiele osób mogłoby funkcjonować dobrze w domu, gdyby otrzymały skoordynowane wsparcie medyczne i socjalne. 

Powinniśmy wspierać zdrowe, sprawne starzenie się w miejscu zamieszkania - ono jest najbardziej optymalne z medycznego i socjoekonomicznego punktu widzenia. Nie oznacza to jednak likwidacji opieki instytucjonalnej. W dzisiejszych realiach powinniśmy rozwijać wszystkie formy opieki, wzmacniając jednocześnie rolę geriatry w systemie.

Wspomniała Pani o potrzebie oceny potrzeb seniorów w miejscu zamieszkania. Jak to powinno wyglądać?

Już na etapie wypisu ze szpitala powinno się oceniać nie tylko stan zdrowia, ale i sytuację bytową. Czy ktoś mieszka sam, na którym piętrze, czy ma kto mu pomóc? Czasem proste, krótkoterminowe wsparcie połączone z podstawową edukacją poruszania się po systemie, pozwala uniknąć długoterminowej niesamodzielności. Musimy działać, zanim pojawi się dramat, a nie po fakcie, gdy mamy do czynienia z powtórną hospitalizacją.

Słowo dramat przywodzi mi na myśl statystyki, z których wynika, że seniorzy także borykają się z zaburzeniami zdrowia psychicznego, a co więcej wielu z nich popełnia samobójstwo. Czy w pani ocenie depresja w starości to wciąż temat tabu?

Niestety tak. Depresja u osób starszych często przebiega nietypowo. Uwidacznia się często w formie somatyzacji. Seniorzy nie powiedzą: “jestem smutny”, ale że “wszystko mnie boli” albo “nie mam siły”. Często apatia, brak apetytu, rezygnacja z dawnych aktywności to nie jest “starość”, tylko choroba. I da się ją leczyć!

Czy mamy narzędzia, by to wcześnie wykrywać?

Tak. Chociażby skala Oceny ryzyka depresji -  GDS, (Geriatric Depression Scale) będąca składową kompleksowej oceny geriatrycznej. To krótki kwestionariusz, który powinien być standardem w ocenie pacjenta starszego, niezależnie czy w domu, w szpitalu czy instytucji. Depresję można skutecznie leczyć, ale trzeba ją zauważyć.

Jakie stereotypy na temat starości najbardziej szkodzą?

Przede wszystkim przekonanie, że starość = choroba. Że osoba starsza musi być niesamodzielna, że to normalne, że “nic się nie chce”. To nieprawda. Drugi mit to przekonanie, że suplementy rozwiążą wszystko. Magnez, wapń, miłorząb japoński… A tymczasem one  mogą zaszkodzić, szczególnie jeśli stosowane są przez osoby starsze jako piętnasty czy szesnasty preparat w terapii.

Bardzo często widzimy sytuację, w której osoba starsza rezygnuje z potrzebnego leczenia przeciwdepresyjnego, bo postrzega je jako coś "nienaturalnego", a równocześnie bezrefleksyjnie przyjmuje dziesiątki suplementów. Nierzadko pacjent bierze preparaty z magnezem, bo tak słyszał w reklamie, ale nie ma ku temu żadnych wskazań klinicznych. 

Podobnie jest z modą na elektrolity, szczególnie w upały. Tymczasem u seniorów, zwłaszcza tych przyjmujących leki kardiologiczne, nadmiar sodu lub potasu może prowadzić do groźnych powikłań sercowych, w tym zaburzeń rytmu serca, wzrostu ciśnienia tętniczego. 

Suplementy diety powinny być stosowane tylko wtedy, gdy faktycznie są potrzebne i po konsultacji z lekarzem lub farmaceutą. Zamiast automatycznie sięgać po kolejną tabletkę, warto zapytać: czy moja dieta nie zaspokaja tych potrzeb? Czy nie ryzykuję interakcji z innymi lekami?

W skrócie zdrowa dieta i ruch ważniejsze niż suplementacja...

Zdecydowanie. Styl życia to nawet 80% sukcesu w zdrowym starzeniu. Geny mają wpływ, ale nasz tryb życia decyduje, czy ten potencjał wykorzystamy. Aktywność fizyczna, dobra dieta, relacje społeczne – to wszystko chroni przed utratą sprawności, depresją, a nawet demencją.

Jak możemy wspierać aktywność społeczną seniorów?

Przede wszystkim nie przeszkadzać. Osoby starsze chcą być sprawcze, niezależne. Same chcą gotować, wybierać produkty, decydować. Trzeba też eliminować bariery: nietrzymanie moczu, niedosłuch, ból, brak transportu. Często seniorzy rezygnują z wyjścia, bo wstydzą się mówić o problemach. Wtedy żadne aktywizowanie nie pomoże, dopóki nie zdiagnozujemy przyczyny.

Potrzebujemy więcej wydarzeń, które zachęcą seniorów do wychodzenia z domu?

Dokładnie tak. Warto tworzyć miejsca, które sprzyjają kontaktom społecznym, jak choćby domy dziennego pobytu, ale także długoterminową opiekę domową. Potrzebujemy także lokalnych programów animacyjnych i wydarzeń integrujących. Nie tylko wydarzeń kulturalnych, ale też grup wsparcia, wspólnych spacerów czy warsztatów kulinarnych. Istotne jest, aby te działania odbywały się blisko miejsca zamieszkania seniorów i najlepiej w zasięgu pieszym. 

Niebagatelne znaczenie ma również wsparcie cyfrowe, uczenie korzystania z komunikatorów czy mediów społecznościowych może pomóc utrzymać kontakt z rodziną i przyjaciółmi, zwłaszcza w okresach izolacji. Wszystko to musi się jednak odbywać z poszanowaniem godności i potrzeb. W końcu nikt nie chce być aktywizowany na siłę. Najlepszym podejściem jest budowanie poczucia sensu i przynależności.

Czy system opieki zdrowotnej w Polsce jest gotowy na starzenie się społeczeństwa?

Nie w obecnym kształcie. Geriatrii uczyć powinniśmy wszystkich w systemie. Geriatrów jest zbyt mało, a to przecież pacjenci 60+ będą dominować. Każdy specjalista w systemie  powinien znać podstawy geriatrii - dotyczy to nie tylko lekarzy, ale i pielęgniarek, fizjoterapeutów, farmaceutów, psychologów, dietetyków, opiekunów medycznych, pracowników społecznych. 

Leczenie wielu przewlekłych chorób jest odmienne w przypadku 80-latka i 40-latka. Trzeba myśleć przez pryzmat sprawności  funkcjonalnej: czy lek poprawi sprawność, czy raczej ją pogorszy? Poza tym system opieki senioralnej powinien być spójny i całościowo patrzeć na człowieka. 

Potrzebne jest ewidentnie podejście międzyresortowe po to, aby wypracować kompleksową  koncepcję systemu, który odpowie na potrzeby  starzejącego się społeczeństwa. 

Skoro mówimy o tym, że starsze osoby powinny być poddawane ocenie geriatrycznej to czy może bilans seniora mógłby być takim punktem wyjścia?

Oczywiście. Ale oprócz jednorazowego bilansu potrzebne jest ciągłe monitorowanie. Małe, codzienne kroki są ważniejsze niż rzadkie, wielkie interwencje. 

Na koniec zapytam o najważniejszą rzecz, jaką pani zdaniem powinniśmy zapamiętać z tej rozmowy.

Zdrowe starzenie to nie przywilej, ale nasze prawo. Zarówno system, państwo, rodzina, jak i sąsiedzi, wszyscy mamy w tym swój udział. Musimy patrzeć na człowieka całościowo. Nie tylko na jego ciśnienie,  czy choroby. Ale na jego życie: czy może decydować, czy czuje się ważny, czy jest sprawczy. Bo to jest prawdziwa miara zdrowia w starości.

Bardzo dziękuję za rozmowę

Również dziękuję