Nie wiadomo, czy masz rację. Jeśli coś się psuje w związku, to przeważnie jest to wina każdej ze stron. Z Twojego listu wynika, że to Ty jesteś idealna, że to Ty masz świetną rodzinę, i że to Ty jesteś miarą tego, co dobre, a co złe. Już taka postawa partnerki dla większości mężczyzn jest frustrująca. On się wścieka, a Ty się mądrzysz i poniżasz go i całą jego rodzinę - ciekawe co jest gorsze?... Piszesz o zmianie postawy. To prawda - trzeba, abyście zmienili do siebie nastawienie, bo nic z tego nie wyjdzie. Proponuję, abyś zaczęła od siebie: abyś przestała być jego nauczycielką, a została partnerką. Mężczyźni bywają trudni i źli, ale tylko jako jego partnerka stwierdzisz, czy możesz z nim być czy nie. On też będzie miał szansę sprawdzić, czy taka żona mu odpowiada. Na razie jest tak, że on nie chce być z mądrzącą się wszystkowiedzącą nauczycielką, która gada do niego psychologicznym bełkotem, a Ty nie chcesz być z facetem, który jest chamski, grubiański, niewychowany i agresywny. Pytanie tylko, skąd się wzięły te Wasze postawy? Czy tacy jesteście i nigdy się nie zmienicie, czy też są wynikiem wzajemnej interakcji na siebie. Bo to nie jest tak, że każda dobra rodzina wychowuje ideały - tam też zdarzają się mordercy. I nie jest tak, że każda rodzina patologiczna produkuje agresywnych psychopatów, tam też żyje wielu wspaniałych ludzi. Nie wyrokujmy więc, że ktoś jest lepszy lub gorszy - to wielki błąd, zwłaszcza w związku. Sprawdź, kiedy jest miły, spokojny, czuły, kulturalny? W końcu z jakiegoś powodu zakochałaś się w nim... Czy jest tych chwil dużo czy mało i jakie są wtedy okoliczności, o czym rozmawiacie, jak się zachowujecie. Sprawdź, co powoduje, że jest fajnym facetem. Sprawdź też, kiedy i co wyprowadza go z równowagi. Sprawdź też, jak to jest dla Ciebie ważne. Z wieloma ludźmi jest tak, że funkcjonują w zależności od środowiska i okoliczności, jakie im się tworzy. Na razie stwarzasz mu piekło (nawet jeśli mu się należy). Spróbuj stworzyć mu dom akceptujący go i bardziej pokazujący, wspierający, niż negujący i karcący, a może się okazać, że to wystarczy, aby on coś zrozumiał i się zaczął zmieniać. Łatwo jest się rozwieść, a trudniej stworzyć związek dwojga ludzi. Nad związkiem trzeba pracować, rozpoznać jego słabe strony, rozumieć, że nie ma osób idealnych, że każdy jest winien, ale każdy - czegoś innego. Potem trzeba próbować to zmienić, pracować nad tym, wspierać się i słuchać wzajemnie, a na koniec dopiero, gdy nie ma rezultatów, myśleć o rozstaniu. W każdym momencie możecie iść do specjalisty, który może Was wspomóc w tej kwestii.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta