Zdrowie psychiczne

Zdrowie psychiczne obok zdrowia fizycznego i społecznego składa się na definicję zdrowia Światowej Organizacji Zdrowia. Szczególnie w ostatnich latach coraz częściej dostrzega się jak ważną funkcję pełni zdrowie psychiczne w życiu każdego człowieka. Depresja, ale także inne zaburzenia związane ze zdrowiem psychicznym prowadzące do samobójstw, stały się najczęstszą przyczyną śmierci wśród młodych osób. Badania naukowe potwierdzają także, że osoby zmagające się z ciężkimi chorobami psychicznymi umierają przedwcześnie.

Korzystał z gadu gadu - tam poznawał osoby, z którymi (jak zapewniał) łączą go tylko rozmowy. Zabroniłam mu tego. Mam wrażenie, że ma do mnie o to pretensje - proponował mi, abym znalazła sobie przyjaciela. Nie preferuję małżeństwa z osobą trzecią. Poznane byle jakie osoby uważa za przyjaciół. Jest to dla mnie sytuacja bardzo stresująca. Czy chce przez to sprawić, bym była o niego zazdrosna? Coraz gorzej znoszę tę sytuację, czasem czuję sie kompletnie załamana. Mając nadzieję na stworzenie normalnej rodziny spotykam się z nieodpowiedzialnością i "głupotą".
Jak poradzić sobie z przedłużającą się zimą i dodać sobie energii? Wszyscy wiemy, że brak słońca negatywnie wpływa na nasze samopoczucie. Co możemy z tym zrobić, aby nie dać się chandrze i przygnębieniu z powodu przedłużającej się zimy i ciągłego zachmurzenia?
Mam 13 lat. Chciałabym być taką dziewczyną pociągającą, piękną, żeby wszyscy chłopcy lecieli na mnie, a nawet żeby się o mnie bili. Mam problem z moją figurą. Otóż chodzi o to, że mam płaską pupę i nie wiem, co mam z tym zrobić. Bardzo zależy mi na tym, aby zmieniła kształty. Mam też takie wąskie biodra. Nie wiem, co mam zrobić... Jak sie odżywiać? Jestem troszkę za szczupła, ale nie wiem jak mam przytyć. I jeszcze jedno. Nie wiem, jaka ja mam być w stosunku do chłopcow, aby mnie bardzo polubili, a nawet żeby się zakochali we mnie. Nie wiem, o czym można z nimi rozmawiać?
Moja mama ma 55 lat i zawsze była bardzo nerwowa. Jednak to, co się teraz z nią dzieje, przechodzi wszelkie granice, a o leczeniu nie chce słyszeć. Wpada w furię, a za chwilę oskarża mnie, że to ja na nią krzyczę. Wymyśla sobie rzeczy nie z tej ziemi np. że mój mąż zakręca jej grzejniki, lub ja trzaskam szafkami w kuchni, nie wspomnę, co mówi o moim tacie, a najgorsze jest to, że to wszystko chodzi i opowiada obcym ludziom. Robi z nas tyranów, a przecież to nieprawda. Przed wigilią zrobiła awanturę o to, że mój mąż przywiózł choinkę żywą, a nie sztuczną i uciekła z domu. Pojechała do domku na wieś, a sąsiadom powiedziała, że ja ją wyganiam z domu. Rzuca przedmiotami, grozi że się powiesi albo nie będzie jadła. Co my mamy z nią zrobić, jak do niej podejść, bo jesteśmy u kresu wytrzymałości nerwowej.
Moja 15 letnia córka ma bardzo zmienne nastroje. Bardzo często zdarza się, że jest smutna, załamana i płacze. Gdy pytam ją o przyczynę to nie chce w ogóle ze mną rozmawiać, mówi, że sobie poradzi. Jest kapryśna, humorzasta, wydaje mi się, że straciła przyjaciół i większość kolegów. Nie wiem co robić - mi nie chce się zwierzać, oddala się ode mnie. Wciąż prosi tylko, żeby kupić jej psa. On będzie jej przyjacielem. Wydaje mi się, że córka została bardzo zraniona przez przyjaciół, zawiodła się na nich - a kiedyś bezgranicznie im ufała. Czy pies to dobry pomysł?
Jestem strasznie zazdrosna o mojego narzeczonego. Mimo że on cały czas zapewnia mnie o tym, że tylko mnie kocha i ze mną chce być do końca życia. Wierzę mu, ale najbardziej dobija mnie to, jak on np. odezwie się mile do jakiejś innej dziewczyny. Może jestem taka zazdrosna z tego powodu, że nie chcę go stracić, ale przez to oboje cierpimy. I tak się dziwię, że on tyle ze mną wytrzymał. Staram się zmienić i np. na dyskotekach już mnie nie obchodzi, jak inne dziewczyny się do niego "podwalają", bo wiem, że on jest ze mną. Jak przestać być taką zazdrośnicą?
Moje dziecko w nocy przesypia około 12 godzin, z przerwami na jedzenie, ale je przez sen. Problemem jest spanie w dzień Zuzia śpi maksymalnie 2 godziny w ciągu całego dnia, nie wiem, czy to nie za mało? A jeśli za mało, to w jaki sposób ją uśpić? Smoczka nie lubi, usypia przy piersi, ale też nie zawsze, a jak już uśnie, to budzi się po pół godzinie. Drugim problemem jest niechęć do piersi, zauważyłam to od kilku dni, w ciągu dnia nie chce ssać, odpycha się i histeryzuje, czasem daje się namówić na jedzenie, ale tylko, gdy noszę ją i chodzimy po całym mieszkanie, jak już się uspokoi i naje, to jest nawet szansa, aby usnęła. Zauważyłam, że jak podaje jej odciągnięte mleko przez butelkę, to zjada chętniej. Nie wiem, czy doszukiwać się jakiejś choroby w jej zachowaniu, czy przejść na karmienie sztuczne. Dodam, że ładnie przybiera na wadze, w ciągu ostatnich dwóch tygodni, to nawet zbyt dużo przybrała, bo aż 70 dkg. Bardzo proszę o pomoc i poradę.
Mój ojciec nadużywał alkoholu, awanturował się. Jako dziecko bardzo to przeżywałam. Teraz, gdy mąż wraca do domu pod wpływem alkoholu, zaczynają drżeć mi wszystkie mięśnie, cała się trzęsę, serce wali jak oszalałe, robi mi się słabo, gardło zaciska się. Tłumaczę i proszę, żeby nie pił, ale on tego nie rozumie. Jak sobie radzić w takiej sytuacji? Czy to nerwica?
Moje dziecko ma 10 lat i ma krzywe ząbki. Nie chce nosić aparatu bo boi się ,że dzieci będą się śmiały z niego. Jak go przekonać do aparatu? Jakich użyć argumentów żeby się zgodził?
Mojego syna, w wieku 10 lat, cechuje ogromne lenistwo i brak motywacji do nauki. Nie ma takiej dziedziny wiedzy, którą by się zainteresował (oprócz oczywiście gier komputerowych i oglądania telewizji). Zauważyłam, że przejawia zdolności językowe, muzyczne, ma bogaty zasób słownictwa. Cóż z tego? Wszyscy jego nauczyciele zgodnie twierdzą, że "stać go" na o wiele więcej, a on przekłada w nieskończoność moment zasiadania do lekcji i odrabia je ze łzami w oczach. Ja od najwcześniejszych lat starałam się dbać o rozwój jego zainteresowań: czytałam mu książki (bardzo to lubił jednak sam nie czyta), zabierałam w interesujące miejsca, opowiadałam o tym, jakie ciekawe jest zdobywanie wiedzy i jak wiele dowie się w szkole. Dziwi mnie jego postawa, ponieważ dla mnie dowiadywanie się nowych rzeczy było zawsze ciekawe. Jak motywować dziecko? Argumenty typu: wiedza i umiejętności przydadzą ci się w przyszłym życiu, zupełnie do niego nie trafiają.
Mam problem z 12 letnią dziewczynką, która 3 lata temu zaczęła zaciskać oczy. Z czasem doszło do tego kiwnięcie głową, teraz także krzyknięcie, coś w rodzaju głośnego "iiiii. Rodzice lekceważą to zachowanie. Matka często, nawet codziennie na nią krzyczy, wrzeszczy wręcz, niejednokrotnie szarpie, widziałam, jak biła ją w twarz. Myśląłam, że tik to taki odruch który wyrobił się w dziecku własnie w tego powodu, ale pomyśląłam, że warto zaczerpnąć porady specjalisty.
8 miesięcy temu urodziłam dziecko. W czasie ciąży przytyłam 16 kg, a teraz, od porodu, już prawie 20. Przy wzroście 156 cm ważę 95 kg i nie umiem sobie z tym poradzić. Doskonale wiem dlaczego tyję - obsesyjnie objadam się słodyczami. Słodka przekąska jest dla mnie sposobem na wszystko. Odkąd pojawiło się dziecko, nie miałam chwili odpoczynku. Od 8 miesięcy nie przespałam całej nocy, na męża nie bardzo mogę liczyć. Bardzo chciałabym schudnąć, ale nie mogę sobie poradzić z samą sobą, żeby znaleźć choć odrobinę silnej woli...
Od kiedy zaczęłam współżycie, nigdy nie miałam orgazmu. Bez względu na to, jak długa by była gra wstępna i jak bym była podniecona, nigdy nie zaznałam tego uczucia. Niby należy się go nauczyć ... Współżyję od 6 lat (od 5 lat ze stałym partnerem) i jeszcze nigdy mi się to nie udało...
Czy moje przeżycia z dzieciństwa (śmierć mamy - miałam 13 lat i ojciec alkoholik) mogą mieć wpływ na to, że brakuje mi konsekwencji w odchudzaniu? Moja waga w ciągu roku potrafi zmienić się o 10 kg - i to w obie strony. Oczywiście braku cierpliwości i wytrwałości, a także niskiej samooceny nie wymieniam, gdyż w/w wahania wagi same mówią za siebie. Proszę o krótką poradę i ewentualnie podanie mi adresu psychologa w mojej miejscowości - Skierniewicach.
Mam 18 lat i jestem nieśmiała. Mam uprzedzenie do facetów, bo mój ojciec jest alkoholikiem, a gdy nie pije to się wścieka na cały świat. Kłótnie są na porządku dziennym. Zawsze znajdzie powód by na mnie krzyczeć, zauważa we mnie tylko to co złe, a nie zwraca uwagi na to, że dobrze się uczę, nie pije, nie palę. Matka obwinia mnie za wszystko. W zeszłym roku miałam przez to depresję. Czy moja nieśmiałość wynika z obecnej sytuacji rodzinnej? Jak mogę cokolwiek zmienić?
Jakiś czas temu byłem na komisji wojskowej i lekarz skierował mnie do psychologa z powodu podejrzenia o zażywanie przeze mnie sterydów anabolicznych. Psycholog po rozmowie ze mną stwierdził, że mam spóźnioną reakcję adaptacyjną. Czym jest ta choroba i czy może być spowodowana tym, że od 18-go roku życia biorę sterydy?
Mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie. Boję się, że wszyscy będą się ze mnie śmiać. Chodzę do doskonałego liceum i wszyscy są ode mnie mądrzejsi, tak jak i na dodatkowym angielskim. Czuję się totalnie beznadziejna i mam wrażenie, że nikomu na mnie nie zależy. W gimnazjum widziałam przyszłość świetlaną. Nic takiego się nie stało, czuję się totalnie przytłoczona. Płaczę po nocach, tak żeby mama nie wiedziała o tym, bo nie chcę żeby jej z mojego powodu było przykro. Staram się sama stłumić te uczucia negatywne, ale one wracają.
Jestem mężatką od trzech lat. Mamy z mężem 2,5 letnią córeczkę. Problem tkwi w tym, że moja teściowa w ogóle nas nie odwiedza (mieszka kilka bloków od nas, ma dużo czasu - jest na emeryturze), nie interesuje się nami, nie kontaktuje się ze swoją jedyną wnuczką. Po urodzeniu się dziecka odwiedzała nas bardzo sporadycznie. Wizyty te były bardzo sztywne, tzn. ona siedziała i liczyła na to, że będzie obsługiwana, zamiast w czymś mi pomóc. Kilka razy próbowałam ją wyciągnąć na wspólne spacery z dzieckiem. Owszem przychodziła, ale nigdy nie wyszła sama z propozycją dalszych spotkań. Nigdy nie zapytała, czy czegoś nie potrzebujemy, czy wystarcza nam pieniędzy, czy nie trzeba w czymś pomóc. Było między nami kilka spięć, których świadkiem był również mój mąż. Ja wychodziłam pierwsza z przeprosinami. Od teściowej nie usłyszałam słowa "przepraszam". Chodziło o to, że "doradzała" nam w różnych sprawach dot. dziecka, mieszkania itp. mimo iż o to nie prosiliśmy. Wszystko wiedziała od nas lepiej. Bardzo nas to wszystko denerwowało. Nie było sytuacji, w której dałabym odczuć teściowej, że jest u nas niemile widziana. Przy naszej kolejnej wizycie poruszyliśmy z mężem ten temat. Powiedzieliśmy, co nas denerwuje, a najbardziej to, że nie interesuje się wnuczką i że ciągle daje nam odczuć, że wie wszystko lepiej od nas. Teściowa wszystkiemu zaprzeczyła, mówiła że nie mamy racji i że według niej ona zachowuje się zupełnie w porządku i nie widzi nic złego w swoim zachowaniu. Od tamtego czasu nasze wzajemne wizyty ograniczają się tylko do imienin, urodzin oraz świąt (tzn. raz na kilka miesięcy). Dodam, iż spotkania te przebiegają w sztywnej atmosferze i ma się odczucie, że są robione jakby z przymusu. Moje dziecko traktuje teściową jak obcą osobę, bo jej nie zna. Nawet gdy się spotykamy, teściowa nie podejmuje próby zabawienia czymś wnuczki czy choćby podejścia do dziecka i rozmowy z nim. Uważam, że z naszej strony zrobiliśmy już wszystko, co było możliwe, aby poprawić nasze kontakty. W związku z tym mam pytanie, czy jest sens, aby się dalej spotykać te kilka razy w roku (a nie jest to dla nas przyjemne), czy po prostu przestać tam chodzić i pozostawić sprawę samemu sobie, zacząć żyć własnym życiem? Być może rozłąka dłuższa niż kilka miesięcy przemówi do sumienia teściowej i to ona wreszcie zrobi ten pierwszy krok do przodu, by się zmienić i poprawić całą sytuację. Bardzo proszę o poradę.
Od 18 roku życia cierpię na bulimię z okresami jadłowstrętu. Poddałam się leczeniu w wieku 20 lat i zażywałam leki, które przepisał mi psychiatra. Było dobrze. Co prawda terapię z psychologiem zakończyłam bardzo wcześnie i tylko dlatego, że nie mam przekonania, co do jej wagi. Jestem osobą zamkniętą w sobie i nie miałam wręcz ochoty rozmawiać z obcą osobą o swoich słabościach. Teraz mam 23 lata. Od ponad 1,5 roku nie biorę leków, a od grudnia mam nawroty bulimi. Jem tylko po to, by zwymiotować. Nie radzę sobie już zupełnie. Wstyd mi przed sobą i innymi, którzy starali mi się wtedy pomóc. I wstyd mi znowu iść do psychiatry po pomoc. A wiem, że jej potrzebuję. Najgorsze może nie jest dla mnie samo zebranie się by tam pójść, ale nie chce poddać się terapii, a to jest wg. psychiatry konieczne. Czy to prawda? Czy rzeczywiście muszę? Biorąc same leki czułam się świetnie i jakoś bez pomocy psychologa. Tylko przymus terapii wzbrania mnie przed udaniem się po pomoc.
Witam. Czy jest możliwość z Pani strony przybliżenia mi problemu dotyczącego zachowania się człowieka w warunkach stresu? Z góry dziękuję
24 stycznia pochowałam narzeczonego, z którym byłam 2 lata i mieszkaliśmy razem. Miał glejaka wielopostaciowego - nowotwor mózgu. Oszukuję wszystkich, że sobie radzę, ale tak naprawdę tak nie jest. Nie zauważają tego, bo zawsze jestem i byłam twarda. Nie mogę na nikogo liczyć, by nie myśleć, pracuję czasami po 12 do 20 godz. Przez jakiś czas chodziłam do psychologa - była to moja znajoma, ale udowodniłam jej, że sobie radzę i mi uwierzyła. Nie czuję się z tego powodu dumna, ale widziałam, że bardzo się mną przejmuje, a ja nie znoszę litości. I nie wiem, czy dobrze robię wmawiając innym, że jest tak super? Ostatnio zaczęło mnie to męczyć, to udawanie że wszystko jest dobrze, kiedy tak naprawdę wszystko się sypie jak domek z kart.

Na zdrowie psychiczne składa się samopoczucie psychologiczne, społeczne i emocjonalne danego człowieka. To jak się czujemy, ma wpływ na to, jak myślimy i jak działamy. Ma także zawiązek z tym, jak radzimy sobie ze stresem, jak dokonujemy wyborów oraz odnosimy się do innych ludzi. Zdrowie psychiczne jest ważne na każdym etapie życia człowieka.

Wiele czynników ma wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Należą do nich:

  • czynniki biologiczne, czyli geny i chemia mózgu,
  • historia rodzinna problemów ze zdrowiem psychicznym,
  • doświadczenia życiowe, np. trauma.

Problemy z tym aspektem zdrowia są powszechne. Choć często nadal stygmatyzowane i dyskryminowane. Jednak otrzymanie wsparcia i rozpoczęcia leczenia daje szanse na całkowite wyzdrowienie. Wiele schorzeń psychicznych można skutecznie leczyć, stosunkowo niskim kosztem.

Zdrowie psychiczne jest ważne dla każdego człowieka. Dzięki niemu możemy w pełni wykorzystać swój potencjał, lepiej radzić sobie z życiowymi trudnościami, wydajniej pracować i wnosić znaczący wkład do społeczności. Na zdrowie psychiczne ma wpływ wiele aspektów takich jak aktywność fizyczna, odpowiednia ilość snu, relacje z innymi osobami czy uzyskanie wsparcia, jeśli go potrzebujemy.

Mimo tego, jak ważne jest zdrowie psychiczne dla jednostki, ale także dla konkretnych społeczeństw, większość systemów opieki zdrowotnej na świecie zaniedbuje ten obszar zdrowia i nie zapewnia wystarczającej opieki oraz wsparcia potrzebującym. W rezultacie prowadzi to do tego, że miliony ludzi na całym świecie cierpi w milczeniu, co przekłada się na ich codzienne życie.