Zdrowie psychiczne

Zdrowie psychiczne obok zdrowia fizycznego i społecznego składa się na definicję zdrowia Światowej Organizacji Zdrowia. Szczególnie w ostatnich latach coraz częściej dostrzega się jak ważną funkcję pełni zdrowie psychiczne w życiu każdego człowieka. Depresja, ale także inne zaburzenia związane ze zdrowiem psychicznym prowadzące do samobójstw, stały się najczęstszą przyczyną śmierci wśród młodych osób. Badania naukowe potwierdzają także, że osoby zmagające się z ciężkimi chorobami psychicznymi umierają przedwcześnie.

Mam pewne natręctwo, które polega na ciągłym przełykaniu śliny. Trwa około 1,5 roku. Wydaje mi się, że nie jest to spowodowane nadmierną produkcją śliny, bo przełykam tylko w szkole (można powiedzieć, że w sytuacjach stresowych). Jak wracam do domu, wszystko mija i mam jakby 2 życia - w jednym ciągle przełykam i o tym myślę, a w drugim nie. Tak jak pisałem, przełykam, tylko kiedy jestem poza domem, w szkole, w drodze dokądś. W domu o tym nie myślę. Można to w jakiś sposób leczyć? Czemu tylko w domu o tym nie myślę? Ma to jakiś związek ze stresem itp.? Nawet jeśli w domu się zdenerwuję, to nie zaczynam przełykać. Może to z nudów, w szkole nie mam wielu znajomych, a w domu mam co robić. Zauważyłem też, że gdy wciągnę się w jakąś czynność, kiedy jestem poza domem, to przełykam mniej, bądź czasem wcale, gdy np. gramy w coś na wuefie, czy gadamy na jakiś porywający temat. Lecz jednak te myśli niekiedy wracają, jakbym był przyzwyczajony do tego na tyle, że gdy o tym zapominam, dziwię się, że tego nie robię. Bardzo mnie to denerwuje, ponieważ trudno mi nawiązać kontakty z innymi ludźmi, kiedy ciągle myślę o przełykaniu.
Zaburzenia uwagi słuchowej (lateralizacji słuchowej) u dzieci mogą przyczyniać się do trudności w nauce. Jedną z metod niwelujących ten problem jest terapia Alfreda Tomatisa polegająca na stymulacji audio-psycho-lingwistycznej. Poznaj zasady i efekty terapii metodą Tomatisa.
Jestem w ciąży, bardzo się cieszyłam, gdy w nią zaszłam, cieszyłam się, że będę mamą. Od razu powiedziałam o tym mężowi, również się ucieszył, mimo że nie planowaliśmy na razie mieć dziecka. Pewnego dnia dopadły mnie lęki, które trwają cały czas, i nie potrafię już się cieszyć z tego dziecka. Zaczęłam sobie wmawiać, że skoro tak po prostu udało się nam zajść w ciążę bez starań, to może ja gdzieś się podtarłam brudnym od spermy papierem bądź na nim usiadłam. Ostatnio się to nasiliło, ponieważ przypomniało mi się, że jeżdżąc do rodziców, musiałam spać w łóżku z moim bratem, bo nie ma dodatkowego łózka. Mają małe mieszkanie. Brat jest w okresie dojrzewania, zaczęłam się bać, że może przez sen miał niekontrolowany wytrysk w moje miejsca intymne, ponieważ chłopcy w tym wieku mają takie wytryski. Nie radzę sobie już z tym wszystkim, a nie mam z kim o tym porozmawiać, ponieważ się wstydzę.
Mam partnera z tym zespołem Aspergera. Chcemy założyć rodzinę. Czy nasze dziecko może odziedziczyć ten zespół, czy nie musi ?
Prowadzenie samochodu po narkotykach stanowi takie samo zagrożenia, jak jazda po alkoholu. Aby bezpiecznie poruszać się po drodze, kierowca musi być w pełni skoncentrowany i zdolny do szybkiego podejmowania decyzji. Narkotyki zaburzają tę sprawność i uniemożliwiają bezpieczne prowadzenie samochodu, co w konsekwencji może prowadzić do tragicznych skutków. Sprawdź, jak marihuana, kokaina, LSD, ecstasy i inne narkotyki działają na kierowcę.
Mam 20 lat, od kilku lat mam problem dotyczący trzęsących rak. Pojawia się ono w sytuacjach stresowych i bardzo mi przeszkadza, np. na różnego typu imprezach, kiedy trzeba unieść kieliszek, czy cokolwiek, lecz po wypiciu już jakiegoś alkoholu to ustaje. Nie mam z alkoholem problemu, bo piję tylko na takich imprezach. Pojawia się także w pracy w sytuacjach stresowych i najbardziej dobija mnie to, gdy ktoś zauważy ten fakt, śmieje się lub ma jakieś uwagi co do tego. Wtedy jest jeszcze gorzej. Nie wiem, jak sobie z tym poradzić.
Od dłuższego czasu martwię się o męża. Wydaje mi się, że ma wahania samopoczucia. Raz jest wesoły, normalny, z chęciami do działania, a zaraz przygnębiony i smutny. Nic mu się nie chce. Pytałam go o to, co mu jest, jednak on sam nie potrafi tego wyjaśnić. Mówi, że na nic nie ma siły ani chęci, nie czerpie przyjemności z jedzenia ulubionych potraw. Dodam, że mąż z natury jest dodatkowo bardzo nerwowy. Boje się, żeby nie popadł w depresję. Powinien zrobić jakieś badania, pójść do psychologa?
Od 2 miesięcy mam problem z oddychaniem, gdy myślę o oddechu i oddycham, to czuję, jakbym miał "zamknięte" gardło. Na koniec roku szkolnego przez tę nerwicę prawie zemdlałem i boję się, że tak samo będzie i teraz. Gdy jestem w pobliżu ludzi, których znam (klasa), "coś mnie zmusza" do myślenia o oddechu i robi mi się słabo. Biorę tabletki na nerwicę. Proszę o pomoc, nie chcę zemdleć.
Wydaje ci się, że najlepszy odpoczynek to bezczynne wpatrywanie się w telewizor? Absolutnie nie! Aby naprawdę wypocząć i zregenerować siły, trzeba wybrać aktywność, która będzie angażowała inne zmysły niż te, którymi posługujemy się na co dzień. W ten sposób ciało i umysł pozostaną w równowadze, a równowaga to klucz do zachowania zdrowia i dobrej kondycji. Zobacz, co robić w czasie wolnym, aby się nie nudzić i w pełni odpocząć.
„Back to work blues”, czyli zespół napięcia powakacyjnego (pourlopowego) to zjawisko spowodowane stresem związanym z koniecznością powrotu do pracy. Koniec urlopu. Dla wielu osób jest to wyzwanie i często nie należy do najprzyjemniejszych. Z badań wynika, że aż 40% pracowników jest bardziej zestresowana po urlopie niż przed nim. Czy to oznacza, że wypoczynek przynosi nam więcej szkód niż pożytku?
Alky Recovery to bezpłatna aplikacja mobilna, ułatwiająca proces walki z uzależnieniem od alkoholu. Przeznaczona jest zarówno dla alkoholików, jak i ich bliskich.
Jestem w związku na odległość ponad 2 lata i mój partner postanawia zmienić szkołę. Ma do wyboru pójść do 2 klasy liceum lub przeprowadzić się do mnie i iść do szkoły dla dorosłych, gdyż ma ukończone 18 lat. Nie wiem, co mam mu doradzić, chciałabym wiedzieć, co się "opłaca", które z tych dwóch wyjść ma sens.
Od dłuższego czasu zmagam się z pewnym problemem. Nie mam szans na pójście na wizytę, ponieważ mnie nie stać. W ostatnim czasie, tj. mniej więcej dwa lata temu, zmarli moi dziadkowie, którzy byli też moimi rodzicami zastępczymi od 4. roku życia, więc traktowałam ich naprawdę jak rodziców. Po śmierci babci przez 3 miesiące żył jeszcze dziadek, który jednak chyba za bardzo za nią tęsknił. Byli ze sobą 63 lata. Mam 19 lat. Ale ostatnio, mniej więcej od 3-4 miesięcy, myślę o śmierci i boję się jej. Boję się tego, że kiedyś wyjdę z domu i potrąci mnie samochód lub zginę w wypadku, na przykład gdy będę jechać busem na uczelnię. Boję się też samej myśli o mojej śmierci, tego, że mogłabym nie zrobić tego, co chciałam, tego, że rodzina, mój ukochany, byliby bardzo smutni, a ja nie potrafiłabym pomóc. Nie wiem, co robić. Nie wiem, jak sobie pomóc.
Od pół roku leczę się na depresję. Obecnie biorę lek przeciwdepresyjny Alventa, a 2 miesiące temu przestałam brać Aciprex, który brałam od początku leczenia. Czy biorąc Alvente mogę zrobić sobie tatuaż? I czy jest możliwość, żebym się wyleczyła z depresji tylko poprzez terapię bez brania leków?
Mam 42 lata. Moim wielkim problemem jest strach przed chorobami dzieci i moimi. Zaczęło się po urodzeniu drugiej córki. To była paraliżująca panika, nakazująca milion razy myć ręce, kąpać się, kąpać dzieci itd. Wszędzie widziałam zagrożenia. Koszmar. Trwało to ok. 3 lat. Czasem wracało z dużą silą, potem odchodziło. Teraz znów jest źle. Lęk o zdrowie dzieci powrócił. Cały czas przypominam sobie sytuacje, w których mogło dojść do zakażeń i zaraz pojawia się paraliżujący ciąg pytań: a może choruje bezobjawowo, może trzeba zrobić badania i wielki strach. Kiedy czekam na wyniki, to już jest katastrofa. Jestem sztywna po prostu. Kiedyś mojej córce pobierano krew, a ja szukałam czegoś w torebce i nie zauważyłam odpakowywania"motylka" do pobierania krwi. Córka też nie zwróciła uwagi. I znów wielki strach: czy wszystko było, jak należy, czy sprzęt był sterylny, czy nic się nie stało. Te myśli mnie bombardują, zabierają siły i radość życia. Czy już zawsze tak będzie? Jak sobie pomóc?
Jestem kobietą w średnim wieku. Od kilkunastu lat problem ciągle się powtarza. Poznaję osoby różnej płci, jest fajnie, spędzamy dużo czasu razem, nabieram do nich zaufania, ciesząc się, że jest ten ktoś obok. Pomagam, w czym i jak mogę (np.opieka nad dziećmi, poręczenie pożyczki itp.). Na urodziny, imieniny, święta prezenty, wspólne wypady do knajpek. Jednak po pewnym czasie wszystko się urywa. Już nie potrzebują mnie? Czy we mnie tkwi błąd? Ja się nie zmieniam. Jestem i zawsze byłam szczera do bólu i prawdomówna. Lubię sumienność, uczciwość, porządek. Stronię od alkoholu i używek - potrafię bawić się bez tego! Co ze mną jest nie tak?
Mam 23 lata i od pewnego czasu zauważyłam swoje dziwne zachowanie. Nie potrafię określić, od kiedy to trwa, czy coś miało na to wpływ, ale trochę mnie to martwi. Zaczynam się izolować od ludzi, nie chcę się z nikim spotykać, ludzie mnie denerwują. Z osoby o miłym usposobieniu stałam się zamknięta w sobie, niemiła, wręcz aspołeczna. Nie odczuwam empatii. Obojętny mi jest los innych, nikim się nie przejmuję. Mieszkam sama, wyprowadziłam się 2,5 roku temu z domu rodzinnego i jakiś czas temu jeszcze tam jeździłam. Teraz zwyczajnie nie chcę. Nie chce mi się rozmawiać z rodzicami, dawnymi znajomymi. Z nowymi zresztą też nie. Jak jestem w domu, mogłabym siedzieć w miejscu, wpatrywać się w jeden punkt. Nie chce mi się nic robić. Nie mam do niczego motywacji, wszystko mnie drażni. Jestem otępiała, apatyczna. Wyłączam się, nie myślę o niczym konkretnym. Zacinam się, chcę coś powiedzieć, ale za chwilę tracę wątek. Czasem nie umiem skleić normalnego zdania. Nie chce mi się rozmawiać i nie chce mi się nikogo słuchać. Drażni mnie, kiedy ktoś do mnie mówi. Nie wzruszam się tak jak kiedyś, dobre wydarzenia mnie nie cieszą, a złe nie smucą, nie umiem współczuć, zainteresować się kimś. Najchętniej zamknęłabym się w swoim pokoju i tępo patrzyła w sufit i tak trwała w tym, jak to nazywam, "bezsensie", męczą mnie paraliże senne. W półśnie wydaje mi się, że ktoś jest w pokoju i panicznie się go boję. Ale ostatnio przełożyło się to na codzienne życie. Mam wrażenie, że ktoś chce mi zrobić jakąś krzywdę, że ten ktoś ze snu, którego się tak panicznie boję, istnieje i chce mi zrobić coś złego. Proszę o pomoc. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale wiem, że to nic dobrego.
Jestem uzależniona od leku Zolpidem na bezsenność. Biorę go już 9 lat, 2 tabletki dziennie. W jaki sposób mogę go odstawić sama?
Syn od roku choruje na zatoki, z trudem skończył 3 klasę technikum. Ogólnie jest bardzo dobrym uczniem i nie sprawiał żadnych problemów wychowawczych. Tylko z tego powodu nauczyciele poszli mu na rękę i pozaliczali mu przedmioty. Jest świadomy tego, że z jego ust wydobywa się nieprzyjemny zapach i z tego powodu całe jego otoczenie eliminuje go, wyśmiewa się i żartuje. Zamknął się w sobie, odciął się od nas, nie rozmawia z nami i nie ma żadnych kolegów. Odmówił pójścia do szkoły. Prawie wcale nie wychodzi z domu, z pokoju. Czy to hipochondria, fobia czy głęboka depresja? Nie wiemy, co robić.
Mam 18 lat i już od dłuższego czasu nie umiem spędzać czasu z innymi ludźmi, nie przeszkadza mi to. Lubię spędzać czas sama, oglądając film, czy czytając książkę. Nienawidzę wręcz imprez, a strojenie się jest dla mnie dziwne. Nigdy nie planowałam założenia rodziny, nigdy nie chciałam mieć dzieci, nigdy nie chciałam się wyprowadzać z domu rodzinnego. Obserwując jednak, co "wyprawiają" moi rówieśnicy, zaczęłam się zastanawiać, czy może nie mam jakiejś aspołecznej choroby. Umiem rozmawiać z ludźmi, ale nigdy tego nie robię, jeśli nie mam nic do powiedzenia, albo mnie to nie interesuje. W większych grupach ludzi zazwyczaj ''chronią" mnie słuchawki, bo wprawia mnie to w dyskomfort. Czy coś jest ze mną nie tak? Czy po prostu takim już jestem człowiekiem i takie życie sobie wybrałam?
Od jakiegoś czasu borykam się z pewnym dość męczącym problemem, odkąd przeprowadziłem się na starówkę pewnego miasta, ciężko mi normalnie funkcjonować, szczególnie wieczorami, chodzi o hałas, jakikolwiek najdrobniejszy. W ciągu dnia może, gdzieś w oddali, grać muzyka, mogą chodzić ludzie po mieście, ale gdy zbliża się wieczór, muszę mieć całkowitą ciszę. Jeśli o 21 słyszę rozmowy, odgłos telewizora albo gorzej muzykę w oddali, nie potrafię funkcjonować, zamykam okna, a i tak co chwilę chodzę i je otwieram, nasłuchując, czy jeszcze ktoś rozmawia, gra, słucha muzyki. Staję się zaraz nerwowy, nie potrafię się na niczym skupić, obsesyjne myśląc o ludziach, którzy ten dźwięk powodują. W nocy przez to muszę ciągle używać stoperów do snu. Co dziwne szczekanie psa, bieganie kota, festiwale, rzeczy, na które nie mam wpływu, nie denerwują mnie. Mogę prosić o diagnozę lub nakierowanie, co mi jest? Jest jeszcze druga sprawa, nerwowość, a raczej niekontrolowane wybuchy, mogą mi się zdarzyć, sytuacja bardziej stresowa, jest ok, a czasem coś, co nie powinno mnie zdenerwować, i wybucham, nie kontrolując tego, krzyczę na innych, a czasem uderzam tę rzecz, przez którą się zdenerwowałem. Mam w rodzinie osoby chore na nerwicę. Kolejno po wybuchu są często nastroje depresyjne, nic mnie nie cieszy, najchętniej chciałbym odciąć się od ludzi. Mogę prosić o radę również w tej sprawie?

Na zdrowie psychiczne składa się samopoczucie psychologiczne, społeczne i emocjonalne danego człowieka. To jak się czujemy, ma wpływ na to, jak myślimy i jak działamy. Ma także zawiązek z tym, jak radzimy sobie ze stresem, jak dokonujemy wyborów oraz odnosimy się do innych ludzi. Zdrowie psychiczne jest ważne na każdym etapie życia człowieka.

Wiele czynników ma wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Należą do nich:

  • czynniki biologiczne, czyli geny i chemia mózgu,
  • historia rodzinna problemów ze zdrowiem psychicznym,
  • doświadczenia życiowe, np. trauma.

Problemy z tym aspektem zdrowia są powszechne. Choć często nadal stygmatyzowane i dyskryminowane. Jednak otrzymanie wsparcia i rozpoczęcia leczenia daje szanse na całkowite wyzdrowienie. Wiele schorzeń psychicznych można skutecznie leczyć, stosunkowo niskim kosztem.

Zdrowie psychiczne jest ważne dla każdego człowieka. Dzięki niemu możemy w pełni wykorzystać swój potencjał, lepiej radzić sobie z życiowymi trudnościami, wydajniej pracować i wnosić znaczący wkład do społeczności. Na zdrowie psychiczne ma wpływ wiele aspektów takich jak aktywność fizyczna, odpowiednia ilość snu, relacje z innymi osobami czy uzyskanie wsparcia, jeśli go potrzebujemy.

Mimo tego, jak ważne jest zdrowie psychiczne dla jednostki, ale także dla konkretnych społeczeństw, większość systemów opieki zdrowotnej na świecie zaniedbuje ten obszar zdrowia i nie zapewnia wystarczającej opieki oraz wsparcia potrzebującym. W rezultacie prowadzi to do tego, że miliony ludzi na całym świecie cierpi w milczeniu, co przekłada się na ich codzienne życie.