Umrzeć z przedawkowania - śmiertelne mieszanki leków, narkotyków i alkoholu

2022-06-10 12:43

Umrzeć z przedawkowania wcale nie jest trudno - coraz więcej osób, nie radząc sobie z problemami sięga po leki i alkohol. Whitney Houston, Amy Winehouse, Michael Jackson i wielu, wielu innych, podobnych do nich – sławnych, bogatych, podziwianych, obdarzonych talentami... Łączyła ich jednak nie tylko sława, bogactwo i sukcesy, ale narkotyki, alkohol, antydepresanty i inne leki, jakimi faszerowali sie bez opamiętania.

Umrzeć z przedawkowania - śmiertelne mieszanki leków, narkotyków i alkoholu
Autor: Getty Images

Spis treści

  1. Śmierć z przedawkowania: xanax
  2. Śmierć z przedawkowania: silne uzależnienia
  3. Śmierć z przedawkowania: barbiturany i benzodiazepiny
  4. Śmierć z przedawkowania: śmiertelne kombinacje
Czym grozi przedawkowanie heroiny, kodeiny lub morfiny?

Śmierć z przedawkowania spotyka nie tylko gwiazdy, ale to o nich słychać przede wszystkim. Te właśnie „koktajle” były przyczyną ich śmierci, choć w gruncie rzeczy na przedwczesny zgon pracowali latami, wyniszczając swój organizm zabójczymi mieszankami. A wśród nich są nie tylko narkotyki (od tych miękkich po najbardziej twarde), ale też rozmaite leki przeciwlękowe, nasenne, uspokajające – nierzadko zażywane na zmianę z pobudzającymi, a wszystko to podlane obficie alkoholem.

Śmierć z przedawkowania: xanax

I tak np. we krwi Whitney Huston lekarze znaleźli pozostałości xanax-u – leku przeciwlękowego, narkotyków, valium, lorazepamu (lek przeciwlękowy z grupy benzodiazepin), midolu (lek przeciwbólowy, który piosenkarka zażywała przy bólach menstruacyjnych), a, jakby tego było mało, jeszcze ślady ibuprofenu – popularnego niesterydowego leku przeciwzapalnego i antybiotyku amoksycykliny! Taka mieszanka musiała doprowadzić do zgonu.

Z kolei Michaela Jacksona do zgonu doprowadziła mieszanka deprivianu (propofolu) – silnego leku usypiającego, stosowanego wyłącznie przez anestezjologów w warunkach szpitalnych i kilku rodzajów opioidów, a głównie demerolu (dolarganu).

Śmierć z przedawkowania: silne uzależnienia

Wyjaśnia Klaudia Klukowska, psycholog, trener umiejętności psychospołecznych: Zazdrościmy gwiazdom popularności, pieniędzy, sukcesów, barwnego życia. Warto jednak zauważyć także drugą stronę medalu, którą jest chroniczny stres, praca pod ciągła presją i nieustanna ocena, jakiej poddawani są celebryci. Każdy z nas, w mniejszym lub większym stopniu, obawia się krytyki.

A teraz wyobraźmy sobie, że obserwowany jest każdy nasz krok, towarzyskie wpadki czy zbędne kilogramy komentują plotkarskie magazyny, a do tego dochodzi całkowity brak prywatności. Od dzisiejszych gwiazd oczekuje się, by spełniały nierealistyczne, wyśrubowane kryteria piękna, były wiecznie pełne energii, uśmiechnięte, by dawały radę wszelkim wyzwaniom zawodowym.

Trzeba stabilnej, silnej osobowości oraz odporności na stres, żeby sprostać takiemu życiu. Jeśli ktoś ich nie posiada, to bardzo często ucieka się do niekorzystnych sposobów radzenia sobie z napięciem – szybkich, w zasięgu ręki, ale niestety także bardzo destrukcyjnych. Alkohol, narkotyki, leki przeciwlękowe i antydepresyjne stosowane w ogromnych ilościach pomagają natychmiast, lecz potem jest jeszcze gorzej. Żeby sobie „pomóc” trzeba znów sięgnąć po jakiś wspomagacz.

Dlatego tak łatwo wpaść w błędne koło używek. A to bardzo często kończy się tragicznie.

Śmierć z przedawkowania: barbiturany i benzodiazepiny

Do zwalczania nasilonego lęku, bezsenności, depresji powszechnie stosuje się dziś benzodiazepiny i, co prawda już rzadziej, barbiturany, które miały o wiele więcej działań ubocznych od benzodiazepin. Zarówno jedne, jak i drugie mają uspokajać i odprężać, poprzez zmniejszanie pobudliwości neuronów i hamowanie przewodzenia impulsów nerwowych, choć mechanizm ich działania jest inny.

Barbiturany to pochodne kwasu barbiturowego, działające tłumiąco na ośrodkowy układ nerwowy (OUN). Duże ich dawki, nawet bez „wspomagania” alkoholem, narkotykami czy innymi preparatami, moga powodować utratę koordynacji ruchowej, silną senność, tzw. zlewanie sie mowy, przyćmienie świadomości, halucynacje.

Z kolei benzodiazepiny działają poprzez zwiększenie aktywności neuroprzekaźnika o nazwie kwas aminomasłowy GABA, zmniejszając tym samym pobudliwość neuronów, odpowiedzialnych za wywoływanie lęku. Wśród benzodiazepin można wyróżnić leki o bardziej nasilonym działaniu nasennym/uspokajającym (np. nitrazepam, estazolam, flunitrazepam), o silniejszym działaniu przeciwlękowym (medazepam, prazepam, alprazolam - xanax), o silniejszym działaniu przeciwdrgawkowym (diazepam - relanium, valium, klonazepam).

Śmierć z przedawkowania: śmiertelne kombinacje

Wszystkie tego typu leki powinny być stosowane jedynie ze wskazań lekarskich i pod kontrolą lekarza. Bo, nawet przy przestrzeganiu zasad ich stosowania, może wystapić wiele działań niepożądanych, jak wzmożona senność, zaburzenia koordynacji ruchowej, amnezja, zaburzenia akomodacji, osłabienie siły mięśniowej, oczopląs, bóle głowy, obnizenie libido, perestezje, drżęnie mięsniowe, alergia skórna. Ponadto leki te mają wpływ na fazę snu REM (tłumią sen REM). Spłycają fazę czwartą snu oraz, przy odpowiednio długim okresie półtrwania, wydłużają całkowity czas snu. W większych dawkach moga być powodem zatrucia. A objawy zatrucia są podobne dla wszystkich leków uspokajających: sennośc, osłabienie, oczopląs, podwójne widzenie, śpiączka, sinica, drgawki, spłycenie oddechu.

Jednak najgorsze sa wszelkie kombinacje – łączenie leków z tej grupy i spożywanie do tego alkoholu – mówi psychiatra, dr Michał Skalski. – To może zakończyć się zgonem, gdyż alkohol i barbiturany bardzo mocno nasilają tzw. depresyjne działanie benzodiazepin na ośrodkowy układ nerwowy, co zwykle prowadzi do śpiączki i zgonu. Alkohol również działa depresyjnie na ośrodkowy układ nerwowy, podobnie jak np. tabletki nasenne. W takim przypadku szybko dochodzi do utraty świadomości, zatrzymania oddechu i krążenia. I jeszcze jedna sprawa. Dłuższe stosowanie tego typu leków, w dodatku w połączeniu z alkoholem, powoduje spustoszenie w wątrobie, która nie może sobie poradzić z usuwaniem toksyn. Toksyczne substancje krążą więc we krwi, uszkadzając tym samym inne narządy. I tylko jeszcze jedna tabletka, żeby doszło do tragedii. A przecież dotąd nie poznaliśmy wszystkich reakcji, jakie mogą tworzyć leki i używki.