Cóż... Dopadł cię poważny kryzys egzystencjalny. Zastanawiasz się nad sobą, swoim miejscem, nad przyszłością. To często naturalny czas w życiu. Jesteś smutna i zniechęcona. Masz mętlik w głowie, bo długo planowane przedsięwzięcia nie doszły (z twojej woli) do skutku. Czy zrobiłaś dobrze? Czy nie umiesz kochać? Czy coś jest z tobą nie tak? To ważne - wręcz teraz dla ciebie podstawowe pytania. Czy dobrze - to się okaże. Jeśli miałaś wątpliwości i były one tak silne, że zrezygnowałaś z planowanego ślubu to chyba podjęłaś słuszną decyzję. Widocznie to nie był ten moment albo nie ten mężczyzna. Nie wystarczy aby facet był "dobry" i "miły" aby od razu go kochać i wstępować w związek na całe życie. Wiele małżeństw jest niesatysfakcjonujących z tego powodu, że ludzie bali się, że nie znajdą już nikogo kogo by pokochali i byli prawdziwie kochani. Nie zadręczaj się wątpliwościami. Zrobiłaś co zrobiłaś i tak już jest. Decyzja podjęta i teraz na nowo trzeba zorganizować życie. Każda decyzja niesie za sobą inne konsekwencje - z tym trzeba się liczyć. Powoli, dzień za dniem postaraj się patrzeć na życie bardziej pogodnie - to nie jest kwestia jednej chwili aby wszystko się zmieniło. Szukaj pracy, znajdź ją, poznawaj nowych ludzi. Nie bądź dla siebie zbyt szorstka i okrutna. Spójrz na siebie łaskawym okiem i postaraj się znaleźć jak najwięcej pozytywnych aspektów swojej obecnej sytuacji. Będzie lepiej - zobaczysz.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta