Nigdy nie jest tak, że wszystkiemu co złe i niedobre w związku winna jest tylko jedna strona. Nie daj się o tym nigdy przekonać! Rozumiem jednak, ze twój mąż taką właśnie strategię obwiniania wszystkiego i wszystkich przyjął i obawiam się, że jest ona dla niego zbyt wygodna, aby z niej zrezygnować. Dla takich ludzi nie ma czegoś takiego jak odpowiedzialność za własne czyny i decyzje. Oni tylko "reagują" na zachowanie innych, którzy są według nich strasznie źli i nie chcą niczego zrozumieć. To charakterystyczne dla niedojrzałych osobowości, które zamiast samodzielnie decydować o swoim życiu złoszczą się, odgrywają sceny i robią innym na złość. Potrafią w ten sposób szantażować rodzinę i bliskich przez długie lata, posuwając się nawet do robienia sobie krzywdy. Największą karą dla innych jest oddalenie się od nich i pozbawienie ich swojego własnego towarzystwa. Na twoim miejscu nie łudziłabym się specjalnie, że wiele się zmieni. Może nawet i on wróci, ale czy twoje życie będzie inne? Pewnie nie. Czy właśnie na takim życiu i związku ci zależy? Rozumiem twój ból i rozgoryczenie. Rozumiem jak bardzo niedoceniona się czujesz. Ale jeśli nie ma chęci naprawiania z obydwu stron to bardzo kiepsko idzie wspólne życie. Powinnaś się teraz skupić na emocjonalnym usamodzielnieniu się, na poświęceniu czasu i energii sobie i synowi. Za jakiś czas, kiedy najsilniejsze emocje już zblakną poczujesz się silniejsza i spokojniejsza. Pozwól sobie na to i nie pozwalaj się dłużej osłabiać. Skup się na organizowaniu sobie życia na nowych zasadach. Bez emocjonalnych manipulacji małżonka.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta