Depresja czy chwilowe załamanie po kłótni z rodzicami? [Porada eksperta]

2016-07-27 0:28

Mam 17 lat i od jakiegoś czasu obawiam się, czy nie występuje u mnie przewlekła depresja. W ciągu ostatniego roku w różnych odstępach czasowych i przeważnie na kilka tygodni powtarzają się u mnie takie objawy, jak nieokreślony smutek, problemy ze snem, nie cieszą mnie rzeczy, które normalnie powinny. Dodatkowo byłam kiedyś bardzo dobrą uczennicą z przedmiotów ścisłych, a teraz jakbym straciła do tego talent. Nie potrafię się skupić, a oceny się pogarszają. Bardzo łatwo przychodzi mi też płacz, czasem nawet bez powodu. Nie wiem, czym innym może być to spowodowane. Nie spotkała mnie żadna większa tragedia - czy może być to wina drobnych, ale bardzo częstych kłótni z rodzicami? W domu często zdarzają się sprzeczki, zazwyczaj o bardzo błahe sprawy. Problem z moimi rodzicami jest taki, że są bardzo radykalni, a o każdą nawet drobniutką rzecz, która się im się we mnie nie spodoba, robią wielką awanturę. Gniew zazwyczaj szybko mija i już następnego dnia normalnie ze sobą rozmawiamy, ale narasta we mnie ta frustracja, że oni żyją w przekonaniu, że dobrze wychowują mnie i moje rodzeństwo. Są bardzo bezkompromisowi, wychowywali mnie również w przekonaniu, że nie mam prawa do własnego zdania. Udało mi się wyrosnąć z nieśmiałej i ubezwłasnowolnionej dziewczynki - a obawiam się, że w tym kierunku posłało mnie właśnie ich wychowanie, może nawet nieświadome. Niestety, dalej boję się mówić przy nich o pewnych rzeczach. Są na przykład obsesyjnymi katolikami i naprawdę nie wiadomo, co by zrobili, gdyby dowiedzieli się, że jestem ateistką. Potrafią być czasem niezrównoważeni, więc żyję w ciągłym niepokoju. Proszę o pomoc. Wiem, że na rodziców nic nie poradzę, ale boję się, czy nie mam depresji i czy mi się jeszcze nie pogorszy (biorąc pod uwagę, że ostatnio kłótni jest coraz więcej).

Porada psychologa
Autor: Getty Images

Witam Cię bardzo serdecznie, to wszystko brzmi smutno... Oczywiście, sytuacja domowa, jaką opisujesz, nie napawa optymizmem ani nie może być źródłem radości i przypływu energii. Nie wiem, czy to jest depresja w znaczeniu klinicznym - raczej nie, ale nie ma to znaczenia - znaczenie ma to, że jest Ci źle. Warto, żebyś znalazła kogoś, z kim możesz porozmawiać, odreagować, od kogo mogłabyś dostać należne wyjaśnienia i wsparcie. Namawiam na rozmowę z psychologiem, bo samym podejściem do problemu "rodzice" można dużo zmienić. Ten problem osacza Cię na co dzień i odbiera radość, dlatego od tego bym zaczął. Powodzenia!

Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.

Inne porady tego eksperta