Zdrowie psychiczne

Zdrowie psychiczne obok zdrowia fizycznego i społecznego składa się na definicję zdrowia Światowej Organizacji Zdrowia. Szczególnie w ostatnich latach coraz częściej dostrzega się jak ważną funkcję pełni zdrowie psychiczne w życiu każdego człowieka. Depresja, ale także inne zaburzenia związane ze zdrowiem psychicznym prowadzące do samobójstw, stały się najczęstszą przyczyną śmierci wśród młodych osób. Badania naukowe potwierdzają także, że osoby zmagające się z ciężkimi chorobami psychicznymi umierają przedwcześnie.

Dzień dobry! Jestem z chłopakiem już prawie 2 lata, nie przywiązywałam zbytnio uwagi do tego, że ma problem z graniem na komputerze, ale pojawiały się coraz częściej kłótnie o to, że wiecznie by siedział przed komputerem. Nigdzie nie chce wyjść, wiecznie aby po pracy komputer już zauważyłam, że ja schodzę na drugi plan. Znajomi już sami stwierdzili, ze coś jest nie tak, bo wiecznie aby by grał. Kiedy rozmawiam z nim na ten temat to zaraz wpada w agresje wyzwiska podnosi już rękę na mnie, więc pomyślałam, że spróbuję w formie żaru z nim porozmawiać, ale też to nic nie dało. Przez niego nawet pokłóciłam się z moją najlepszą przyjaciółką, która teraz ze mną nie gada, mam wrażenie że nasz związek się rozpada przez jego granie. Proszę o pilną poradę jak z nim rozmawiać, bo nie mam pojęcia, jak już do niego podejść. Z góry dziękuję i czekam na odpowiedź.
Jesienna depresja może dopaść każdego. Pojawia się, jak każda depresja sezonowa, wraz z nastaniem nowej pory roku. Sprzyjają jej krótsze, pochmurne dni, chłód i słota. Narastające zmęczenie, kiepski nastrój, obniżenie sprawności intelektualnej... Specjaliści nazywają ten stan sezonową chorobą afektywną. Poznaj skuteczne sposoby na jesienną depresję.
Witam serdecznie! Mam problem z moim dorastającym synem, ale może zacznę od początku przedstawiając ogólną sytuację. Wychowuję syna sama, ponieważ mąż okazał się alkoholikiem, więc się rozstaliśmy kilka lat temu. Czasami kontaktuje się z nami, ale niezbyt często, syn sprawia wrażenie, że mu na tych kontaktach nie zależy. Problemy z synem polegają na tym, że jest agresywny, ostatnio w ogóle się nie uczy, ciągle jestem wzywana do szkoły, ponieważ jego zachowanie jak to właśnie dzisiaj określiła wychowawczyni jest skandaliczne. Dodam jeszcze, że mam wrażenie, że w szkole jego agresja szczególnie słowna przybiera na sile. Staram się być konsekwentna, ale tutaj pojawia się kolejny problem. Nie wiem czy robię dobrze ale uważam, że chłopiec w jego wieku powinien ponosić konsekwencje swojego zachowania, ale mam wrażenie, że szkoła zasłaniając się jego dobrem chce mieć problem jak najszybciej z głowy i on w sumie nie ponosi tych konsekwencji. Chodzi mi np. o taką sytuacje jaka miała miejsce w ubiegłym roku szkolnym, syn się nie uczył, ja byłam wzywana do szkoły, obwiniana o to, że go nie potrafię zmusić do nauki, grożono, że nie zda do następnej klasy. W rozmowie z wychowawcą powiedziałam, że być może gdyby nie zdał, to przekonałby się, że jednak nie jest tak, że może się nie uczyć, a i tak zda, na co nauczycielka powiedziała, że jej jest go szkoda i go przepuści. W związku z tym proszę panią o podpowiedź, jak postępować z synem, ale także jak rozmawiać w szkole, żeby zrozumieli, że nie chodzi mi o to, żeby zmusić syna do siedzenia nad książkami, ale o to żeby zrozumiał, że złe zachowanie ma swoje konsekwencje nie tylko w postaci gadania i wzywania matki do szkoły, a na razie tak to wygląda. Teraz zaczął się nowy rok szkolny i problem powrócił ze zdwojoną siłą, ponieważ syn na moje argumenty, że nie zda odpowiada, że i tak go przepuszczą, żeby mieć go z głowy. Jestem załamana zaczyna mi brakować pomysłów jak dotrzeć do syna. Dodatkowo syn, aby zaimponować kolegom wymyśla niestworzone historie o tym, czego to on nie wyprawia, że może wracać kiedy chce, że ja mu niczego nie zabraniam, chwali się, że pije alkohol. Ja wiem, że nie jest to prawda, a tylko chęć zaimponowania kolegom, ale niestety ta nauczycielka nie bardzo mi wierzy. Co robić w tej sytuacji?
Witam! od dawna mam problem z czerwienieniem się przy każdej możliwej okazji, odkąd pamiętam ta dolegliwość męczy mnie od dziecka. Kiedyś mówiono mi, że z wiekiem to minie, lecz niestety nie minęło, a mam już 38 lat. Spotykam kogoś znajomego na ulicy, jeszcze nie zdążę się odezwać, a już jestem czerwona jak burak, to okropne. Proszę o poradę, co robić, aby pozbyć się tego uciążliwego problemu? Z góry dziękuję za odpowiedź
Nie wiem, jak poradzić sobie z odległością w małżeństwie. Jesteśmy od trzech lat w związku na odległość. Świadomie się na to zdecydowałam, ale mąż od początku obiecywał, że zrobi wszystko, abyśmy jak najprędzej byli razem. Mijają miesiące i temat wspólnego bycia naprawdę pojawia się tylko w kłótniach, jako mój żal na taką sytuację. Widzimy się raz na 1,5- 2 miesiące, nigdy nie mieszkaliśmy razem jako małżeństwo. Teraz mamy wspólny dom (budynek), w którym jedynie przybyło mi obowiązków. Mam wrażenie, że jestem dla mojego męża tylko środkiem do osiągnięcia celu - bo we dwoje zawsze łatwiej jest cokolwiek tworzyć. Jestem już zniecierpliwiona taką sytuacją, wiem że oddalam się od męża, zwłaszcza że na przestrzeni tych paru lat kila razy zdarzyło mu się być wobec mnie nieszczerym - np. nie powiedział mi, że będę jego trzecią, a nie drugą żoną. Bez mojej wiedzy załatwiał dotyczące nas obojga istotne sprawy finansowe. Przez przypadek dowiedziałam się, że ma w swoim telefonie i adresach poczty elektronicznej kontakty do byłych partnerek. On tłumaczy, że wszystko to jest nieistotne, bo liczy się to, że mnie kocha, ale miłość to właśnie zaufanie. Na początku obdarzyłam go zaufaniem prawie bezgranicznym, teraz, zamiast umacniania tej wartości nastąpił jej spadek. A bez zaufania związek, a tym bardziej na odległość, nie ma sensu. Powoli dociera do mnie ta brutalna prawda, że to się nie uda. Żyję w niedoprecyzowanym czasie, nie mam perspektywy, nie wiem co za rok, za dwa, za trzy. To mnie poraża i przeraża najbardziej. Byliśmy na dwóch spotkaniach u terapeuty rodzinnego, który zasugerował, że jeśli nie będziemy budować związku każdego dnia, to jest duże zagrożenie, że nasze drogi się rozejdą. Mam coraz mniejszą ochotę na rozmowy z mężem na skype, nie mam ochoty dzielić się z nim radościami i troskami, bo i tak realnie muszę radzić sobie z tym sama, więc zadaję sobie pytanie, czy to już jest początek tego, o czym mówił ów terapeuta w ubiegłym roku?
Dużo myszkuję w internecie i dużo czytam właśnie o alkoholizmie, współuzależnieniu itd. Mam teraz większą świadomość problemu, ale i tak jest mi trudno. Chciałam zapytać czy dobrze robię, a konkretnie chodzi mi o to, że postanowiliśmy udać się do psychologa, kiedy będziemy na urlopie w Polsce, już niedługo, no i nie wiem, czy to coś pomoże, a mianowicie znalazłam również stronę internetową psychoterapia online, mąż powiedział, że na coś takiego może się zgodzić nawet wczoraj zadzwonił, tam by się dowiedzieć więcej. Postawiłam mu warunek, że jak chce tutaj zostać i ja z nim, to niech coś z sobą zrobi, niech się leczy, a jak nie, to powiedziałam, że odejdę. Jest mi trudno, ale myślę, że to będzie najlepsze rozwiązanie, pozdrawiam Małgosia
Moi rodzice mają w tym miesiącu rozwód i nie wiem, czy ja przez to mogłam popaść w depresję. Czytałam na tej stronie o depresji i myślę, że mogłam, ale chciałabym mieć pewność. Czy można popaść w depresję przez rozwód rodziców i czy przez ich kłótnie można mieć nerwicę?
Witam, razem z partnerem przeżywamy kryzys naszego związku. Jesteśmy razem od 1,5 roku. Na początku było cudownie, jak w każdym związku. Niestety między nami zaczęło się coś psuć. Nie jestem w stanie tego nazwać, ale nieustannie się kłócimy, o byle co. Mnie prowokuje wszystko, każda błahostka, każdy szczegół - i wybucham. Wiem, że partner mnie bardzo kocha, u mnie natomiast pojawiły się wątpliwości. Nie wiem już co mam robić, zależy mi na nim, ale nie potrafimy się porozumieć... Czasem zastanawiam się, czy coś do niego czuję, czy może jednak to obawa przed samotnością? Nie umiem sobie poradzić sama ze sobą. On powiedział mi, że bardzo się zmieniłam, że jestem inna niż na początku znajomości ... inaczej się uśmiecham, nie oczekuję spotkań z Nim, jestem oschła, nie chcę z nim uprawiać seksu, całować się. Czuję, że wina leży po mojej stronie, ale że warto walczyć. Dlaczego się zmieniłam? Co jest nie tak? Czy to nie jest 'ten' partner i podświadomie doszłam do tego wniosku? Powinnam sobie sama poradzić z takim problemem, ale nie potrafię. Mam straszne huśtawki nastroju. A może problem tkwi w tym, że boję się zaangażować? W końcu moi rodzice właśnie się rozwodzą ... proszę o pomoc, to dla mnie ważne, a sama sobie już nie daję rady. Pozdrawiam, Marta
Moja mama ma 78 lat, w ostatnich miesiącach schudła 8 kilogramów, ma skoki ciśnienia od 100/60 do 230/110. Narzeka na nudności lub drętwienie lewej ręki. Ma niedoczynność tarczycy. Przeprowadzone badania nic złego nie wykazały. Jest bardzo słaba. Czy to może być depresja?
Od 10 lat zażywam Tetrazepam i czuję się super. Moje problemy z kręgosłupem - chroniczne bóle, operacja itd. spowodowały świadome uzależnienie. Mój neurolog powiedział mi, że jeśli mi ten lek pomaga, a nie występują skutki uboczne - to mogę ten lek brać nawet do końca życia. Brzmi to wręcz nieprawdopodobnie - zapewne pojawią się zdecydowane głosy sprzeciwu ale... Mam świadomość uzależnienia psychicznego i fizycznego i chciałabym zejść z tego leku. Już raz spróbowałam zmniejszać dawkę Tetrazepamu i doszłam do połówki tabletki. Trwało to chyba 2 miesiące i wiązało się z nasilonymi bólami i ogólnie ze złym samopoczuciem; ale udało się! Ale niestety wróciłam do dawnej dawki ze względu na pracę, w której chciałam czuć się dobrze. Nie skorzystam z pomocy psychiatry itd. Proszę o podpowiedź, jak samemu sobie pomóc. Będę bardzo wdzięczna za wszelkie wskazówki. Dziękuję.
Witam serdecznie, moje pytanie dotyczy picia alkoholu przez mojego męża. Jesteśmy małżeństwem od roku, znamy się od trzech lat. Na początku naszej znajomości nic szczególnie nie wskazywało na uzależnienie. Problem stał się głębszy, kiedy wyjechaliśmy za granicę do pracy. Mąż pije piwo niemalże regularnie, zawsze po pracy, a w weekendy mocniejsze trunki. Do tego kłamie, oszukuje, jest rozrzutny i nieodpowiedzialny. Kiedy chwilowo nie miał pracy, upijał się do nieprzytomności przez trzy tygodnie. Wszystkich obwinia za swoje niepowodzenia. Prośby, groźby - nic nie pomaga, pije nadal. Nie wiem, co robić, tutaj mamy dobrą pracę i chcemy zostać 2 lata, ale nie wiem, czy dam radę wytrzymać. Jestem zmęczona tą ciągłą walką, nie mogę spać, jestem znerwicowana, lękam się nawet, jak drzwi otwiera do pokoju. Był trzy razy na spotkaniu, ale zrezygnował pod byle pretekstem, myślę, że się przestraszył, iż faktycznie może być uzależniony. Proszę o jakąś pomoc, radę.
Dzień dobry. Nie umiem spokojnie jeść przy ludziach, szczególnie przy tych obcych, gdy zauważę, że mi się przyglądają. Zaczynają trząść mi się ręce. Np. gdy ktoś obcy siedzi naprzeciw przy stole, nie zjem sztućcami obiadu, nie podniosę spokojnie kanapki do ust, nachylam się wtedy jak mogę, by skrócić tą odległość od stołu do ust. Wiem, że wtedy to dziwnie wygląda, czuję że jestem bardzo spięta, czuję jakiś nieuzasadniony lęk, trzęsą mi się ręce, pocą się. Nadmieniam, że inne czynności robię bez lęku przy innych, tylko to jedzenie. Czy to jakaś fobia, nerwica, co to jest? Jak z tym się uporać, aby mi przeszło? Mam to już długo. Staram się unikać posiłków w większym gronie ludzi, ale wiem, że to nie jest dobry sposób. Proszę o pomoc.
Witam. Od 20 lat jestem niepełnosprawną osobą, w związku z czym przyjmuję sporo leków (z przerwami, kiedy choroby nie dają o sobie znać). Zwłaszcza w ostatnim czasie przybyło mi ich i zwiększyły się dawki leków, które brałam już wcześniej. Niektóre z tych leków są dosyć silne i nie pomagają (wiem, że to może być spowodowane przyzwyczajeniem się organizmu do nich przez długotrwałe ich branie), jednak niedawno zaczęłam się obawiać, czy przypadkiem nie jestem od nich uzależniona? I jak ustrzec się przed lekomanią? Zaniepokoiły mnie: ból brzucha (wszystkie wyniki badań w normie), częste uczucia mdłości (bez przyczyny), brak apetytu po lekach lub odwrotnie - nadmierny apetyt, poddenerwowanie, niechęć, a momentami nawet wstręt do lekarstw. Jeśli to uzależnienie, to gdzie mogę szukać pomocy?
Witam serdecznie, mam pewne problemy ze zdrowiem: zawroty głowy, boję się wychodzić z domu. Jak wyjdę, robi mi się gorąco, słabo i mam zaburzenia równowagi, jakby się droga przesuwała spod nóg, zaraz uciekam jak najszybciej bliżej domu,  bo ogarnia mnie strach, że zaraz zemdleję. Chce mi się płakać, bo sobie już nie daję rady, chciałabym wychodzić z domu i czuć się normalnie bez tych objawów. Co mam robić, proszę mi doradzić, biorę lek uspokajający Labofarm 3 razy i Afobam, na noc piję rumianek, melisę i nic nie pomaga. Co robić?
Witam, Od 2 lat nie mam pracy, bardzo intensywnie jej szukałam - konkretnej, później jakiejkolwiek, niestety nic z tego nie wyszło. Teraz jest mi już wszytko obojętne, nie wierze że kiedyś znajdę pracę, nie widzę sensu w jej szukaniu, nie zależy mi na przyszłości, nie myślę o niej, nie mam planów, marzeń. Jak się zmotywować?
Jak pomóc dorosłemu synowi uzależnionemu od hazardu, gdzie się zwrócić?
Witam Panią. Jestem mamą 12-letniego syna, który popala z kolegami papierosy i popija piwko. Już kilka miesięcy wcześniej dochodziły nas sygnały że widziano syna, jak popalał. Problem polega na tym, że on się nie przyznaje do tego, twierdzi, że to bzdury, ale kilka dni temu, gdy odbieraliśmy go z treningu, z jego ust wydobywał się zapach papierosów. Syn nadal twierdzi, że to nieprawda. Klaps nie pomógł, rozmowa szczera też nie - już nie wiemy, co robić dalej. Po tym pierwszym sygnale cały wolny czas poświęcałam na rozmowy z nim, tłumaczyłam, że nienawidzę i nie toleruję kłamstwa, on tak szczerze mnie słuchał, opowiadał o kolegach, o szkole, o pierwszych miłościach. Myślałam, że mi ufa, ja też mu ufałam, a tu trach... Już nie wiemy, co z nim zrobić, aby dobrze go wychować. Bardzo proszę o pomoc dla mojego dziecka. Z góry dziękuję i pozdrawiam.
Witam serdecznie! Moje życie coraz bardziej mnie rozczarowuje. Mimo iż mam męża i śliczną miesięczną córeczkę, to jednak jestem niesamowicie samotna. Mąż od sierpnia 2012 roku jest w delegacji. Trwa już rok, mimo że początkowo miały być tylko 3 miesiące. Ciągle słyszę, że to już niedługo. Że szef obiecał mu szybki powrót, ale ciężko mi w to uwierzyć, bo słyszę to już od kilku miesięcy. Tak naprawdę zostają nam tylko pół soboty i niedziela. Niestety nie możemy się wspólnie nimi nacieszyć, bo spragnieni spotkania z synem a moim mężem są teściowie, którzy nie rozumieją, że chcielibyśmy mieć trochę czasu dla siebie. Nacieszyć się sobą. W lipcu tego roku urodziła nam się piękna córeczka, ale ja nie potrafię tym się cieszyć. Jestem strasznie zmęczona samotną opieką nad dzieckiem. Niestety nie mogę liczyć na pomoc osób trzecich. Coraz częściej płaczę, czując bezsilność. Jestem załamana. Na skraju wyczerpania zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Nie mam już siły...
Witam, od kilkunastu lat mam problemy z bezsennością. Już w szkole podstawowej miałam z tym problem, jednak radziłam sobie z nią, bo to nie było aż tak uciążliwe i częste. Wszystko "na dobre" zaczęło się, gdy miałam 13-14 lat. Wtedy też zaczęłam mieć takie objawy jak kołatanie i ból w klatce piersiowej, zawroty i bóle głowy itd. Generalnie zdrowie wtedy bardzo mocno poszło mi w dół. Ciągle byłam przemęczona, jednak każdy z lekarzy bagatelizował mój problem, gdy mu zwracałam na to uwagę. Później mój sen jakoś się unormował, jednak trwało to krótko. Znowu zaczęły się "wycieczki" po lekarzach i opowiadanie, co i jak i moje pytania: jak temu zaradzić? Od dłuższego czasu znowu borykam się z bezsennością, która przybrała na sile, ponieważ kilka godzin leżę w łóżku, nie mogąc zasnąć - jak zasnę, to nagle się wybudzam z powodu dręczących mnie koszmarów sennych itd. Coraz częściej też w ogóle nie przesypiam nocy i zasypiam np. o 8 rano. Ostatnio nie spałam 2 dni. Będąc na ostatniej wizycie u internisty, dostałam lek w syropie - Hydroxyzinum, który był skuteczny... przez 1 dzień. Im dłużej go biorę (ok. 2 tygodni), tym gorzej, bo nocy nadal nie przesypiam, mam problemy z rannym wstawaniem i wieczornym zaśnięciem, a dodatkowo w dzień muszę i tak położyć się spać (wcześniej przed braniem leku nie spałam w dzień). Moim zdaniem do problemów ze snem mogło przyczynić się to, iż jestem osobą "z nieciekawą i smutną historią, której życie się nie ułożyło", jak to się mówi. Chciałam rozpocząć terapię psychologiczną bądź też udać się na konsultację do psychiatry, jednak żaden z lekarzy nie chce mnie przyjąć ani skierować do psychiatry. Czy jest to zatem sytuacja bez wyjścia? Będę wdzięczna za pomoc, bo ta bezsenność i omamy słuchowe/wzrokowe i wszystko co jej towarzyszy, już mnie fizycznie wykańczają...
Dzień dobry, Problem może poważny może i też nie, lecz jakoś nie umiem się pozbierać. Byłam małą dziewczynką, kiedy to się zaczęło. Na początku tylko kłótnie, pretensje, on jest bardzo wybuchowy i czasem naprawdę agresywny. Gdy byłam małą dziewczynką, brał mnie na kolana, wtedy czułam jego przyrodzenie, często się o mnie ocierał - a zawsze chodzi w samych majtkach, do dnia dzisiejszego. Odkąd się wprowadził, niby mnie "łaskotał", a tak naprawdę musiał mnie dotknąć, próbował dotykać moich piersi, czasem mu się udało. Kiedyś, stwierdził, że pokaże mi, jak się całować. Całowałam się z nim - byłam mała, myślałam, że tak jest w każdej rodzinie. Gdy byliśmy sami - była tragedia, myślałam, że się zabiję, gdy była mama i/ lub bracia, to zachowywał się jak opętany, wyzywał, krzyczał. Pomógł mi przyjaciel - wyprowadziłam się, lecz ja nie umiem o tym wszystkim zapomnieć. Nie umiem spoglądać na dzieci, gdy idą same z ojcem, cały czas mi się śni, jak mnie bije, gwałci - choć do gwałtu nie doszło. Co robić? Jak zapomnieć? Czy cokolwiek da się zrobić? Jak sobie poradzić z tym wszystkim? Ja naprawdę już nie mam siły, męczę siebie i innych swoją osobą, dostaję paranoi, wpadam w szał, jestem agresywna. Prosiłabym o jakąkolwiek pomoc. Pozdrawiam.
Dzień dobry, mój problem polega na ciągłych kłótniach o telewizor z moim chłopakiem. Ja kładę się spać i potrzebuję mieć święty spokój żeby zasnąć, absolutną ciszę i ciemność, natomiast mój kochany twierdzi, że on nie zaśnie bez telewizora. Ja nie chcę sobie dać wejść na głowę i się męczyć, ani nie mam ochoty się z nim kłócić co wieczór. On ustawia wyłączenie telewizora za godzinę i ja mam czekać, aż on sobie zaśnie. A co ze mną? Potem się okazuje, że telewizor wcale się nie wyłączył i mnie męczy do rana. On owszem, zasnął parę razy jakoś bez telewizora, na dodatek zaczął chrapać wcześniej niż nawet ja usnęłam, ale twierdzi nadal uparcie, że on nie umie bez telewizora spać. Ja tymczasem na jego prośbę jeśli zasnęłam to za chwilę się budziłam, bo się wystraszyłam, że ktoś rozmawia, albo strzelanie albo się mi wydaje, że ktoś jest w domu, np. jakieś duchy itp. I wstaję zdenerwowana, wyłączam telewizor, ale ciężko mi potem zasnąć, bo w głowie myśli szaleją i zostaję sama bojąc się, a on już ma to gdzieś, bo sobie śpi i nic go nie obchodzi. Myślałam, że powiem mu, że "albo telewizor albo ja", ale nie wiem, czy to będzie dobre posunięcie z mojej strony?

Na zdrowie psychiczne składa się samopoczucie psychologiczne, społeczne i emocjonalne danego człowieka. To jak się czujemy, ma wpływ na to, jak myślimy i jak działamy. Ma także zawiązek z tym, jak radzimy sobie ze stresem, jak dokonujemy wyborów oraz odnosimy się do innych ludzi. Zdrowie psychiczne jest ważne na każdym etapie życia człowieka.

Wiele czynników ma wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Należą do nich:

  • czynniki biologiczne, czyli geny i chemia mózgu,
  • historia rodzinna problemów ze zdrowiem psychicznym,
  • doświadczenia życiowe, np. trauma.

Problemy z tym aspektem zdrowia są powszechne. Choć często nadal stygmatyzowane i dyskryminowane. Jednak otrzymanie wsparcia i rozpoczęcia leczenia daje szanse na całkowite wyzdrowienie. Wiele schorzeń psychicznych można skutecznie leczyć, stosunkowo niskim kosztem.

Zdrowie psychiczne jest ważne dla każdego człowieka. Dzięki niemu możemy w pełni wykorzystać swój potencjał, lepiej radzić sobie z życiowymi trudnościami, wydajniej pracować i wnosić znaczący wkład do społeczności. Na zdrowie psychiczne ma wpływ wiele aspektów takich jak aktywność fizyczna, odpowiednia ilość snu, relacje z innymi osobami czy uzyskanie wsparcia, jeśli go potrzebujemy.

Mimo tego, jak ważne jest zdrowie psychiczne dla jednostki, ale także dla konkretnych społeczeństw, większość systemów opieki zdrowotnej na świecie zaniedbuje ten obszar zdrowia i nie zapewnia wystarczającej opieki oraz wsparcia potrzebującym. W rezultacie prowadzi to do tego, że miliony ludzi na całym świecie cierpi w milczeniu, co przekłada się na ich codzienne życie.