Qigong odmienił moje życie - ćwiczenia, które leczą
Żyjemy w stresie, podlegamy szkodliwym wpływom środowiska, zbyt często towarzyszy nam napięcie. Jak sobie z tym radzić? - Ćwiczyć qigong! - mówi mistrz Liu Zhongchun. Qigong reguluje ciśnienie, pomaga na bóle kręgosłupa, usuwa stres i przywraca równowagę.
Spis treści
Qigong podobno narodził się z obserwacji natury. Być może przed tysiącami lat jakiś człowiek patrzył na godowy taniec pary żurawi. Zaczął naśladować ruchy ptaków i po chwili poczuł radosny przypływ energii. Odkrył, że dzięki pewnym sekwencjom gestów ustępuje zmęczenie, jego ciało nabiera sprężystości, a umysł pracuje jaśniej. Zapamiętał te ruchy i powtarzał je, ilekroć poczuł się źle.
- Żuraw w Chinach jest symbolem długowieczności i pokojowego nastawienia do życia - tłumaczy mistrz Liu Zhongchun. - Nie przypadkiem stał się symbolem uzdrawiających ćwiczeń qigong.
- Podnosimy do góry ręce, jakbyśmy trzymali ogromną kulę. Powoli wprowadzamy energię: przez głowę, wzdłuż całego ciała, aż do samego dołu. Ciepły strumień przepływa przez meridiany... - głos mistrza kieruje ruchami ćwiczących.
Zgromadzeni na sali gimnastycznej ludzie w skupieniu, z przymkniętymi oczami wykonują tajemnicze, powolne ruchy. Unoszenie rąk, falowanie ramion, skręty tułowia, "krok żurawia".
- Myśl biegnie za ruchem, za myślą podąża energia - kontynuuje powoli nauczyciel.
Na zajęcia qigongu prowadzone przez Liu Zhongchuna przyjeżdżają ludzie z całej Polski. Spokojny, pełen ciepła, skromny Chińczyk w przerwach między ćwiczeniami objaśnia zasady tradycyjnej chińskiej medycyny i taoistycznej filozofii.
Zgodnie z nimi każdy z nas jest cząstką wszechświata i otrzymuje od niego energię - qi (czi). Qi to nasz potencjał, esencja życia. Jest wszędzie. Obmywa nas niczym woda, przepływa przez ciało jak strumień gorącej lawy. Qi jest w każdym oddechu.
- Nie wiadomo, jak wygląda, ale my, Chińczycy, odczuwamy jej obecność, ponieważ świadomość istnienia qi jest wpisana w chińską kulturę, na niej opiera się nasza medycyna - mówi Liu Zhongchun. - Ludziom Zachodu trudno to zrozumieć, bo zwykle wierzą tylko w to, co jest widzialne. Jeśli ktoś regularnie, z koncentracją ćwiczy qigong, wtedy czuje na przykład ciepło, mrowienie, przyciąganie czy odpychanie - to energia przepływa przez ciało, a razem z nią krew.
- Qigong odmienił moje życie. Najpierw ustąpiły migreny. Teraz ataki zdarzają się sporadycznie i są łagodniejsze. Gdy ćwiczę systematycznie, staję się silniejsza, odporniejsza na stres. Mam pewność, że moje życie toczy się właściwym torem, a to, co mnie spotyka, jest takie, jakie być powinno - nawet jeśli są to trudne doświadczenia.
Qigong - w zgodzie z naturą
Według medycyny chińskiej tajemnica zdrowia tkwi w równowadze między energią, która nas otacza, a tą, która krąży w organizmie. Jeżeli przepływ energii jest zakłócony (przez stres lub nieodpowiedni tryb życia), chorujemy.
Ćwiczenia qigong służą przywróceniu harmonii i gromadzeniu energii. Według Chińczyków ta forma ruchu gwarantuje zachowanie zdrowia do późnej starości.
Krystyna z Warszawy jest rehabilitantką i trenerką gimnastyki akrobatycznej, którą sama kiedyś uprawiała. Prowadzi zajęcia gimnastyczne dla kobiet. Kilka lat temu jej aktywność została nagle ograniczona.
- Miałam problemy z kręgosłupem - opowiada. - Dwie przepuklinki dyskowe wywoływały ogromny ból. Nie mogłam się pochylać, leżeć ani normalnie chodzić. Przestałam prowadzić zajęcia. Lekarze z Konstancina chcieli mnie operować, ale nie dałam się pokroić. Przypomniałam sobie o qigongu, z którym kiedyś się zetknęłam. I pojechałam na obóz do Zwardonia. Początkowo ćwiczenia sprawiały mi ból, szybko jednak zaczęłam odczuwać ciepło i przepływ energii. Pod koniec obozu mój stan się poprawił, a po kilku miesiącach odzyskałam pełną sprawność i wróciłam do pracy.
Qigong - lekarze nie mogli w to uwierzyć!
Krzysztof wśród ćwiczących qigong znalazł prawdziwych przyjaciół, grupę wsparcia silniejszą od tej, z jaką miał do czynienia na spotkaniach anonimowych alkoholików.
- Zacząłem ćwiczyć półtora roku po wyjściu z odwyku - opowiada Krzysztof. - Udzielałem się w AA i ciągle obracałem w chorym środowisku, a to działało przeciwko mnie. Byłem sam ze swoimi stresami i samotnością. Jeden z terapeutów poradził, żebym spróbował qigongu. Po powrocie z pierwszego obozu czułem się świetnie, ale potem było kilka miesięcy przerwy. Żyłem w napięciu, miałem problemy w pracy. Brakowało mi siły, by wstać z łóżka. Pomyślałem, że qigong to moja ostatnia deska ratunku. Dziś ćwiczę systematycznie i choć mam nerwową pracę, całkiem nieźle radzę sobie ze stresami. Nigdy też nie zawiodłem się na ludziach, z którymi spotykam się na obozach. A alkohol... ten problem już nie istnieje.
W ciele człowieka znajdują się meridiany - kanały, którymi płynie energia (qi) - oraz punkty, w których gromadzi się jej zapas. Choroba powstaje wtedy, gdy w jakimś punkcie ciała następuje blokada przepływu energii.
Ćwiczeniami wzbudzamy qi. Krąży ona najpierw w zdrowych narządach, otwiera kanały, oczyszcza punkty i coraz bardziej napiera na chore miejsca, ograniczając ich pole. W końcu blokada znika i choroba przestaje istnieć.
Chińscy lekarze traktują człowieka holistycznie (całościowo). Nie leczą wyłącznie dotkniętego chorobą fragmentu ciała, lecz starają się przywrócić równowagę w całym organizmie.
Według qigong magia jest w nas
Qigong uprawiają chorzy (w tym cierpiący na SM) i zdrowi, którzy chcą poprawić jakość swojego życia.
- Byłam po rozwodzie, sama z córkami. Szukałam czegoś, co przywróciłoby mi równowagę. I znalazłam - opowiada Bożena, urzędniczka z Sierpca. - W czasie pierwszych medytacji wyszlochałam całe swoje życie, ale odzyskałam pogodę ducha i spontaniczność. Uregulowało się ciśnienie, minęły bóle kręgosłupa - cieszy się.
- Ćwiczeniami uspokajamy emocje - tłumaczy mistrz Liu. - Stajemy się nie tylko zdrowsi, ale i pogodniejsi. Po jakimś czasie umysł się rozjaśnia i zaczynamy więcej rozumieć z otaczającego nas świata. Qigong to nie tylko gimnastyka, to sposób myślenia. Wielu z nas poszukuje cudowności. Ale nie trzeba szukać daleko, by dostrzec magię tętniącego w nas i wokół nas życia. I co ważne, qigong nie jest związany z żadną religią. Wyrósł na gruncie taoizmu, ale poprzez ćwiczenia każdy może łączyć się ze swoim Bogiem. Przecież energia jest wszędzie taka sama. A siłę przynoszącą zdrowie i szczęście możemy odnaleźć jedynie w sobie! - przekonuje.
Qigong można uprawiać samodzielnie - w domu. Prawidłowe opanowanie ćwiczeń wymaga kontaktu z nauczycielem. Jest to możliwe podczas kursu lub obozu. Informacje na ten temat można uzyskać w Ośrodku Kultury Dalekowschodniej TAI-AN, 10-150 Olsztyn, ul. Rybaki 8/1, tel. (89) 527-65-32.
Najstarsze opisy qigongu pochodzą sprzed 4-5 tysięcy lat - m.in. z Pierwszej Księgi Żółtego Cesarza, która do dziś stanowi klasyczny podręcznik tradycyjnej medycyny chińskiej. W II w n.e. chirurg Hua Tuo opracował styl, który nazwał "zabawą pięciu zwierząt", wzorowany na ruchach żurawia, tygrysa, małpy, niedźwiedzia i jelenia.
Obecnie w Chinach istnieje ok. 40. form qigongu. Jedną z popularniejszych jest styl "lecącego żurawia". Można się go nauczyć również w Polsce - instruktorzy wyszkoleni przez mistrza Liu Zhongchuna prowadzą zajęcia we wszystkich większych miastach.
miesięcznik "Zdrowie"