Transfuzja krwi jako doping - na czym polega doping krwią?

2016-08-16 16:30

Transfuzja krwi jako doping jest jedną z bardziej zaawansowanych metod nielegalnego zwiększania wydolności. Wymaga dużych nakładów środków i stwarza ryzyko licznych powikłań, ale jej niezaprzeczalną zaletą jest niski stopień wykrywalności w testach antydopingowych. Doping krwią stosują najczęściej kolarze, biegacze i pływacy, czyli zawodnicy dyscyplin wytrzymałościowych. Jak przetaczanie krwi wpływa na ich wyniki sportowe?

Transfuzja krwi jako doping - na czym polega doping krwią?
Autor: thinkstockphotos.com

Spis treści

  1. Transfuzja krwi jako doping – jakie korzyści daje sportowcom?
  2. Transfuzja krwi jako doping – metody transfuzji i ryzyko wykrycia dopingu
  3. Głośne przypadki dopingu krwią w kolarstwie
  4. Transfuzja krwi jako doping – jak wygląda?
  5. Transfuzja krwi jako doping – powikłania i skutki uboczne

Transfuzja krwi jest najczęściej spotykaną formą dopingu fizjologicznego u sportowców. Doping tego rodzaju polega na stosowaniu rozmaitych technik medycznych, które potrafią zwiększać możliwości wysiłkowe organizmu bez konieczności podawania dodatkowych substancji. Celem transfuzji przeprowadzanej przed zawodami jest zwiększenie pojemności tlenowej krwi sportowca, co przekłada się na poprawę jego wytrzymałości.

Jak wygląda procedura transfuzji krwi w ramach dopingu i jakie korzyści daje zawodnikom?

Transfuzja krwi jako doping – jakie korzyści daje sportowcom?

Transfuzja krwi jako metoda dopingu daje podobne rezultaty co zażycie EPO – hormonu stymulującego produkcję erytrocytów. W jej wyniku wzrasta liczba czerwonych krwinek, które odpowiedzialne są za transport tlenu do wszystkich komórek organizmu, w tym do mięśni. A im lepiej dotlenione są mięśnie, tym dłużej i wydajniej mogą pracować.

Szacuje się, że przetoczenie pół litra krwi zwiększa o 10% ogólną liczbę erytrocytów, które są w stanie pobierać o 8% tlenu więcej. Wskutek transfuzji można też o 5% zwiększyć swój pułap tlenowy (VO2 max), czyli maksymalny pobór tlenu w czasie wysiłku. Wszystkie te wartości przekładają się na ogólną poprawę wydolności sportowca. Dzięki temu może on ćwiczyć dłużej, ciężej, mniej się męczyć, a co za tym idzie – osiągać lepsze wyniki sportowe.

Transfuzja krwi jako doping – metody transfuzji i ryzyko wykrycia dopingu

Krew można przetoczyć na dwa sposoby:

  • poprzez transfuzję krwi od innego dawcy – wówczas musi zachodzić zgodność między dawcą i biorcą w obrębie grup krwi;
  • poprzez autotransfuzję – biorca krwi jest jednocześnie jej dawcą. Przy tym sposobie problem ryzyka reakcji immunologicznej na obecność antygenów lub przeniesienia choroby wirusowej od dawcy jest wyeliminowany.

W dopingu sportowym najbardziej rozpowszechniona jest autotransfuzja. Po pierwsze dlatego, że ogranicza ryzyko wystąpienia skutków ubocznych (np. infekcji, reakcji alergicznej), a po drugie – co dla nieuczciwych zawodników ma największe znaczenie – ze względu na brak skutecznych metod wykrywania tej procedury dopingu. O ile fakt przetoczenia krwi od innego dawcy można łatwo wykryć za pomocą testów na obecność osobniczych antygenów, to komórki krwi przetoczone sobie samemu mają taką samą budowę co reszta komórek pozostających w krwiobiegu i nie da się ich odróżnić.

Autotransfuzję krwi trudno wykryć w testach antydopingowych. Udało się jednak ograniczyć stosowanie tej metody dopingu wśród kolarzy poprzez wyznaczenie maksymalnej liczby erytrocytów we krwi startujących zawodników.

Istnieje jedynie metoda pośrednia, która może stanowić dowód na autotransfuzję – polega na wdychaniu i wydychaniu przez sportowca mieszanki gazów z dwutlenkiem węgla, a następnie pomiarze i porównaniu odpowiednich parametrów krwi przed i po inhalacji. Jeśli objętość hemoglobiny po tym teście jest większa niż wcześniej, może to wskazywać na przebytą procedurę autotransfuzji. Taki test ma jednak zasadniczą wadę, a mianowicie nie może być przeprowadzany tuż przed zawodami, ponieważ wdychanie CO2 źle wpływa na wydolność oddechową sportowca i może pogorszyć jego wyniki.

Warto wiedzieć

Głośne przypadki dopingu krwią w kolarstwie

Doping często traktowany jest jak intratny biznes, w którym sportowcy są tylko klientami płacącymi lekarzom za usługi medyczne mające poprawiać ich wydolność. Jednym z popularnych specjalistów, który oferował zawodnikom różnych dyscyplin swoje usługi (m.in. sprzedaż EPO, testosteronu, transfuzje krwi) był Eufemiano Fuentes, hiszpański lekarz. Jego klientami byli m.in. kolarze startujący w Tour de France – Jan Ullrich, Ivan Basso, Tyler Hamilton. Po wybuchu afery dopingowej w 2006 wszyscy zostali wykluczeni z udziału w prestiżowym francuskim wyścigu.

Płatnymi transfuzjami zajmował się też doktor Michele Ferrari, który stosował ten rodzaj dopingu u Lance'a Armstronga. Zawodnicy z ekipy Armstronga pod okiem Ferriariego przetaczali sobie krew w pokojach hotelowych między kolejnymi etapami Tour de France. W tym czasie (w latach 1999-2005) Amerykanin aż sześciokrotnie wygrywał ten wyścig. Po wyjściu na jaw, że stosował różne rodzaje dopingu, pozbawiono go wszystkich odniesionych zwycięstw i dożywotnio zdyskwalifikowano.

Transfuzja krwi jako doping – jak wygląda?

Zabieg transfuzji krwi jest znacznie bardziej skomplikowany niż zażywanie niedozwolonych środków farmakologicznych. Jego przeprowadzenie wymaga odpowiednich narzędzi, sterylnych warunków i fachowej opieki medycznej. Procedura jest też rozciągnięta w czasie – pobrana krew przez kilka tygodni pozostaje w laboratorium, a dopiero bezpośrednio przed zawodami zostaje przetoczona zawodnikowi. Przez ten czas surowiec musi być przechowywany w optymalnych warunkach, aby nie utracił swoich właściwości.

O tym, jak dokładnie przebiega cały proces transfuzji krwi u sportowców można dowiedzieć się z relacji samych zawodników przyłapanych na dopingu. Aby proceder się powiódł, musi przebiegać zgodnie z odgórnie ułożonym planem. Sami zawodnicy nie są w stanie ocenić, kiedy przetoczyć sobie krew, żeby jak najlepiej wypaść podczas konkurencji. Dlatego często płacą wykwalifikowanym lekarzom, którzy układają dla nich schemat transfuzji tydzień po tygodniu. Na przykład kolarz, który bierze udział w kilkuetapowym wyścigu trwającym kilkadziesiąt dni, swój pierwszy woreczek krwi oddaje już 10 tygodni przed zawodami. Po 4 tygodniach oddaje kolejne 2 woreczki, ale ten, który napełnił wcześniej musi sobie przetoczyć, aby ubytek krwi nie był zbyt duży. Po 2 tygodniach oddaje 3 woreczki, przetaczając sobie poprzednie dwa. W ten sposób podczas wyścigu ma w zapasie 3 worki świeżej krwi.

Aby materiał nie tracił swoich właściwości, oddziela się erytrocyty od osocza krwi. Można przechowywać je w lodówce w temperaturze 4 stopni (wtedy szybciej się starzeją) lub trzymać zamrożone przy -80 stopni Celsjusza – wówczas czas ich przechowywania może wynosić nawet 10 lat przy utracie erytrocytów rzędu 10-15%.

Transfuzja krwi jako doping – powikłania i skutki uboczne

Każda transfuzja krwi niesie ze sobą ryzyko poważnych powikłań. Do najczęstszych należą: