Porady eksperta

Mam 13 lat i 175,6 cm wzrostu, ważę 76 kg. Nie jestem na nic uczulona. Co mam jeść w ciągu dnia i jakie ćwiczenia stosować, żeby było widać efekty na brzuchu, udach i łydkach? Oczywiście nie od razu, tylko z czasem. Dietę i ćwiczenia mam zamiar stosować przez dłuższy czas, a nie tydzień i rezygnuję. Jestem otwarta na propozycje. W ciągu dnia mam dosyć dużo czasu wolnego, ale nie zawsze.
Moja 16-letnia córka miała w X 2016 badanie TSH tarczycy - 6,547, FT3 - 32,57 i FT4 - 0,80. ATPO-p/ciała kom. tarczycy 213,6 oraz P-ciała ATG > 800,0. Lekarz stwierdził autoimmunologiczne zapalenie tarczyc i przepisał Letrox 1 x 25 ug. Po 3 miesiącach kontrolne TSH - 4,34. Lekarz zwiększył dawkę Letrox do 1 x 50 ug. Nie rozumiem, przecież poziom hormonu spadł. Co Pani sądzi o decyzji lekarza?
Ostatnio poruszam się mało i chodzę o kulach. Czekam na zrobienie przepukliny kręgosłupa, jak tylko endokrynolog zgodzi się na narkozę i operację. Rok temu na TK wyszedł mi kostniak z powodu bóli głowy, ale miałam też inne przedziwne symptomy, jak zamarzanie w 45 stopniach na słońcu albo omdlenia z braku powietrza, skurcze dłoni albo widzenie czegoś, czego nie ma. Odebrałam wyniki i mam ok. 15 zmian różnej wielkości i położeń na mózgu, zmiany demielinizacyjne. Nigdy nie sądziłam, że mogę to mieć, ale po przeczytaniu, jakie są objawy, a jakie mam ja, zaczyna pasować. Mam też refluks żołądka i nie wiem, co jeść albo raczej, czego absolutnie nie jeść z racji choroby, albo co zrobić, żeby schudnąć. Brałam zastrzyki na hormony i zupełnie straciłam kontrolę nad swoim ciałem i życiem. Piszą, że przy stwardnieniu utrzymanie wagi to podstawa. Zawsze ważyłam 58-60, ale dziś 80. I co teraz zrobić?
Moja córeczka za 4 miesiące kończy 4 lata. Mówi słabiej w porównanie ze swoimi rówieśnikami. Diagnozowaliśmy u niej autyzm, ale całościowe zaburzenia zostały wykluczone. Objęłam ją pomocą logopedyczną, pedagogiczną, chodzimy na zajęcia z W. Sherborne. Widzimy, że mowa idzie do przodu, jest już fajnie z jej rozumieniem poleceń. Chodzi do powszechnego przedszkola. Nie wiem, jak mogę jej jeszcze pomóc. Zna sporo słów, mówi proste słowa. I dużo mówi po swojemu, niezrozumiale. Bardzo martwię się o jej rozwój emocjonalny, bo jest już coraz starsza i staje się bardziej nerwowa, jak czegoś nie rozumiemy. Przy tym choruje na niedoczynność tarczycy.
Trzy dni temu trafiłam do szpitala z powodu bólu w pachwinie, miednicy i pleców, nie wyczuwam żadnych zgrubień. Dwa dni po miesiączce miałam plamienia czystej krwi ze śluzem, powiedziałam lekarzowi, zlecił morfologię i badanie moczu - wszystkie wyniki dobre. Martwię się, czy gdyby był to rak szyjki macicy, byłyby jakieś nieprawidłowości w wynikach?
Jakie orzechy kupić na masło orzechowe, czy takie na wagę, czy w opakowaniach i kiedy rozpoznać, czy np. takie orzechy na wagę są zepsute? Ile takie robione masło orzechowe może u mnie w domu poleżać, czyli taka data ważności?
Rano mój poziom cukru we krwi wynosi ok. 105. Jak obniżyć do prawidłowych wartości? Mam nietolerancję glukozy. W ciągu dnia normy są prawidłowe, rano pomimo stosowania diety - nie.
Czy przy bolesnej miesiączce można używać termofora w celu zmniejszenie bólu brzucha? Czy nie wywoła to krwotoku ?
Ciekawi mnie, czy poniższe produkty są polecane czy też zakazane przy wszelkich problemach wrzodowych, refluksowych itp. Chodzi mi o: białko kulturystyczne w proszku, nie sojowe, mleczne, glutamina (podobno zdrowa na jelita), frytki (z moich doświadczeń wynika, że frytki bardzo mi pomogły, a są bardzo nie polecane, jednak jako produkt mączny i lekko tłusty sprawiały się wyśmienicie w łagodzeniu stanów wrzodowych, a jednocześnie są lekkostrawne, o dziwo!), kasza gryczana, otręby - znalazłem bardzo sprzeczne odpowiedzi w internecie w tym względzie, aloes w postaci soku, sok z kokosa, olej lniany, olej kokosowy, olej z czarnuszki, kminek, kmin rzymski, budyń - działa u mnie tak samo wyśmienicie jak frytki, żurawina - podobno naturalny lek na Helicobacter, herbata z czystka, grejpfruty i soki z nich, sok z kapusty, kapusta kiszona. Czy są jakieś produkty zbadane, które nie tylko pasują do diety lekkostrawnej i wrzodowej, ale mają udowodnione właściwości zobojętniające HCL w żołądku, a więc działają przeciwko Helicobacter?
Wczoraj zauważyłam na swoich piersiach żółte siniaki, którym towarzyszą czerwone plamki, wyglądające jak pozostałość po krostkach, jednak żadnych krostek nigdy w tym miejscu nie było. Wczoraj na lewej piersi pojawił się jeden siniak w dolnych okolicach - dziś wraz z wczorajszym są już trzy. Dziś siniaki są znacznie widoczniejsze i pojawia się ich coraz więcej. Czym może być to spowodowane?
Zwykle rano, po śniadaniu łapie mnie ból podbrzusza i wówczas pędzę do ubikacji, aby się wypróżnić. Odczuwam parcie, a stolce są wolne, oddawane "na raty". Po wypróżnieniu dolegliwości mijają. Dwa lata temu miałam kolonoskopię i wszystko było w porządku. Dolegliwości występują od ok. 2 miesięcy. Przyjmuję rano (przed śniadaniem) i wieczorem leki kardiologiczne i na obniżenie ciśnienia. Mam też podwyższony nieco kwas moczowy i kreatyninę (nerki).
Mam 25 lat, przy wzroście 162 cm, obecnie ważę 44 kilo. Zawsze byłam drobnej budowy i miałam problem z przybraniem na wadze. Robiłam badania i wszystko wychodziło zawsze okej, a od lekarzy słyszałam, że to po prostu uwarunkowanie genetyczne (moi rodzice i siostra w moim wieku też byli bardzo szczupli). W najlepszym momencie ważyłam 49 kg, niestety jak poszłam do pracy, która potrzebowała dużo wysiłku fizycznego, w przeciągu kilku miesięcy schudłam do 40 kg. Zmieniłam pracę. Teraz mam pracę siedzącą. Od tego momentu udało mi się przytyć 4 kg, później waga niestety stanęła w miejscu. Nigdy nie chciałam się odchudzać, wręcz przeciwnie, zawszę dążyłam do tego, żeby przytyć. Od pewnego czasu zauważyłam tak jakby "wstręt do jedzenia". Mam ochotę coś zjeść, czuję się głodna, ale jak zobaczę jedzenie bądź też na samą myśl o jedzeniu, jest mi niedobrze. Boję się, że przez to znowu schudnę, a bardzo bym tego nie chciała. Dodam, że kilka miesięcy temu miałam straszne bóle żołądka, lekarz przepisał mi wtedy leki na wrzody.
Co oznacza, że tarczyca jest echogenicznie niejednorodna?
Jestem w 15. tygodniu ciąży. W wymazie z pochwy wyszedł mi paciorkowiec, wzrost obfity. Lekarka przepisała mi globulki z amotaksem. Mąż nie dostał leków. Czy GBS można zarazić się drogą płciową? Jakie mogą być objawy u mężczyzny?
Jesteśmy w związku kilka lat, każde z nas już jest po 30. Seks od początku nie był łatwym tematem dla nas, gdyż od początku u mojego partnera pojawiał się strach przed ciążą, pomimo stosowania antykoncepcji. Postanowiłam zabezpieczać się na dwa sposoby (tabletki hormonalne oraz prezerwatywy męskie). Pomogło pozornie, na kilka razy. W ciągu pół roku mieliśmy może 3 stosunki płciowe. Mina mojego partnera, pytanie mnie codziennie, czy nie jestem w ciąży, robienie po 2-3 testy ciążowe po każdym stosunku, doprowadziło mnie do poczucia winy, że zmuszam go do seksu. Zazwyczaj odrzuca zaloty, a gdy do czegoś między nami dochodzi, kończy się na pettingu, który też jest pełen strachu. Ostatnio strach stał się tak silny, że pomimo posiadania wiedzy o cyklach, plemnikach, itd. nie mogę nawet usiąść swobodnie na łóżku, o ile nie zostało wyczyszczone przez niego prześcieradło. Nie bardzo wiem, co mogę zrobić, aby przekonać partnera, że wcale nie jest łatwo zajść w ciążę, jeśli stosuje się antykoncepcję (szczególnie przy 2 lub 3 rodzajach antykoncepcji stosowanych jednocześnie). A wygląda na to, że jedyne co pozostało, to całkowita wstrzemięźliwość seksualna. Z czego może wynikać strach? Czy to już jest fobia?
Mój tata ma 52 lata. Od dłuższego czasu bardzo się zmienił, siedzi całymi dniami przed telewizorem i nie ma z nim kontaktu. Tak jakby nie słyszał, że ktoś coś do niego mówi. Raz jest dobrze, a zaraz mówi, że wszyscy go lekceważą, i gdy kłóci się z mamą, mówi, że się powiesi. Zamyka się w garażu, nie odbiera telefonu, gdy tam siedzi. Nie mieszkam z rodzicami, ale siostry i mama mówią mi, co się dzieje. Jak przyjeżdżam, to jest dobrze, bo przywożę syna, i tata znowu jest radosny, rozmawia i bawi się z nim. Boję się, że kiedyś tata coś sobie zrobi. Nie wiem, czy to kryzys wieku średniego, czy coś bardziej poważnego.
Jestem na drugim roku studiów. Studiuję to, co lubię. Dobrze się uczę, lubię się uczyć, ale w trakcie nauki, robienia notatek, nachodzi mnie nagle zwątpienie: "Po co ci to? Zachorujesz. Coś złego ci się przydarzy i na nic ci się ta wiedza nie przyda; stracisz wzrok, słuch, stracisz sprawność w wypadku". Gdy dobrze mi się dzieje, umawiam się na randki, dostaję 5 z kolokwium, zaczynam panikować, że to się zaraz skończy i że przydarzy mi się coś bardzo złego. To przychodzi nagle i paraliżuje. Nie wiem, co to może być, jak temu zaradzić.
Jestem z moim ukochanym od prawie 3 lat. Mam 21 lat, a on 23. Poznaliśmy się na ognisku u naszych wspólnych znajomych, od razu kiedy go zobaczyłam, zabiło mi szybciej serce i wiedziałam, że musi być mój. Przez te ponad 2 lata przeżyliśmy mnóstwo cudownych chwil. Wiele się od siebie nauczyliśmy. Jesteśmy dla siebie wsparciem i motywacją. Mieliśmy wspólne plany (głównym inicjatorem jest on), że po studiach wyjedziemy za granicę i zarobimy na działkę i dom. W styczniu 2015 r. napisał mi, że coś jest nie tak, że nagle jego uczucia wygasły. Świat mi się zawalił. Ciągle płakałam. Kocham go, jest moją pierwszą miłością i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Minęło trochę czasu, ograniczyliśmy kontakt, daliśmy sobie czas. Wysłałam mu piosenkę i wtedy coś w nim ruszyło. Po jakimś czasie znowu było dobrze. Dwa razy w roku wyjeżdża za granicę, bardzo wtedy cierpię. Kiedy wrócił w listopadzie 2016, nie mogliśmy się sobą nacieszyć. Koło grudnia zauważyłam, że unika kontaktu fizycznego, nawet nie chciał się całować, jedynie na pożegnanie. Był jakiś nie swój, ale niczego nie podejrzewałam, bo przecież w związku przechodzi się różne etapy. Jeśli chodzi o niego, to zawsze mogę na niego liczyć, jest złotą rączką, zna się prawie na wszystkim. Na mikołajki dostałam pierwszy samochód od niego, bo chciał, żebym się nauczyła jeździć po 3 latach od zdania prawa jazdy. Co sobotę staram się upiec dla niego jakieś ciasto, w niedzielę robimy obiad, ogólnie staram się, żeby było między nami zawsze dobrze. W sylwestra wybraliśmy się na zorganizowaną imprezę w lokalu. Było fajnie, aż do 23 godz, kiedy nagle siadł i przestał mówić, tańczyć. Byłam trochę zła, bo jedyny taki dzień, kasa wyrzucona prawie w błoto, a on się tak zachowuje. Nigdy mu się tak nie zdarzyło, jest kulturalnym porządnym chłopakiem. O północy nie złożyliśmy sobie życzeń, mówiłam mu, że jest mi bardzo przykro, ciągle coś go zjadało w środku. Była z nami również jego starsza siostra, która również główkowała, co mu jest. Po północy wyszedł na dwór i już nie wrócił, więc poszłam do niego do samochodu. Prosiłam, żeby powiedział, co się dzieje. Nic nie mówił, jedynie zaczął płakać. Pierwszy raz widziałam go, jak płacze. Wiedziałam, że nic nie powie, więc zaczęłam sama zgadywać i zapytałam, czy mnie nie kocha. Nie odpowiedział. Czym samym potwierdził. Płakaliśmy razem, wróciliśmy i nadal płakaliśmy. Powiedział, że uczucie wygasało od jakiegoś czasu, że nie ma na to wpływu, że to przez rutynę, bo ciągle przyjeżdża do mnie i tak w kółko (przyjeżdża co tydzień, albo co 2, bo studiuję zaocznie). Zatkało mnie kompletnie, bo może i robimy czasem to samo, ale co niedzielę wyrywamy się z domu, czasem też w tygodniu. 1 stycznia mało ze sobą rozmawialiśmy, nie chciał nic jeść, było nam obojgu ciężko na duszy. Moi rodzice zauważyli od razu, że coś jest nie tak, bo zawsze jest uśmiechnięty, rozgadany (uwielbiają go). Do dziś tato mnie pyta, co się stało, ale nie chce nikomu mówić, bo też bym nie chciała, żeby inni uważali mnie za winną, jeśli by się takie coś przytrafiło. Przedwczoraj cały ranek siedzieliśmy i rozmawialiśmy, co dalej z nami. Nie chciałam mówić, czego dalej oczekuję, bo pragnę jego szczęścia, nawet jeśli by nam nie wyszło. Powiedział, że gdyby mu nie zależało, to by od razu ze mną zerwał. Że to nie jest moja wina, bo wie, że się starałam, i docenia to. Powiedział sobie kiedyś, że jeśli nie ja, to też żadna inna. Że nie wyobraża sobie bycia dobrym mężem, ojcem, a ja myślę, że będzie wspaniały. Wyszedł z inicjatywą, żebyśmy spróbowali jeszcze raz. Nigdy nie chciałabym go stracić. Nikt nie kochał mnie tak jak on, nikt nie rozumiał mnie tak jak on, nikt nie był tak wspaniałym przyjacielem jak on. Praktycznie prawie wcale się nie kłócimy, szanujemy się. Moja koleżanka nawet dziwiła się, co my robimy, że tak się kochamy. Mamy świadomość, że to, co jest między nami, zależy wyłącznie od nas, jak to ukształtujemy. Co mam zrobić, jak się zachować, żeby znowu mnie pokochał? Na razie piszę do niego rzadziej, nie narzucam mu się, myślę, że to on powinien teraz zawalczyć o nas.
Czy organizm może odrzucać ciąże, dzieci konkretnej płci? Czy istnieje jakiekolwiek prawdopodobieństwo, że nie mogę urodzić chłopca?
Jak dokładnie ustawić język, aby wymówić głoski "sz" i "cz"? Od małego mam problem z ich dokładną artykulacją i chciałbym poznać konkretnie, jakie jest najbliższe ideału ustawienie języka podczas wymowy sz/cz.
Od jakiegoś czasu choruję na anoreksję. Leczę się i chodzę na terapię, przez jakiś czas było lepiej, przy wzroście 174 ważyłam około 53 kg, jadłam 6, czasem 7 zdrowych, pełnowartościowych posiłków dziennie. Niestety teraz znowu ograniczyłam jedzenie i schudłam do 48 kg. Chciałabym znowu stopniowo i powoli przybierać na wadze i wrócić do poprzedniej diety. Czy w związku z tym powinnam zwiększać kaloryczność stopniowo, np. o 100-200 kcal na tydzień, czy mogę od razu wrócić do poprzedniej diety, która przynosiła efekty? Jedyne, czego się boję, to nierównomierne i nadmierne odłożenie się tkanki tłuszczowej. Chciałabym od razu wrócić do 6-posiłkowej, zdrowej diety, jednak boję się, że taka nagła zmiana mogłaby spowodować "zalanie się" tłuszczem, zamiast zdrowe przybranie. Czy istnieje w ogóle takie ryzyko, czy mogę wrócić do poprzedniej wysokoenergetycznej diety bez lęku o nadmierny przyrost tłuszczu w organizmie?