Porady eksperta
Mam 13 lat. Obawiam się, że mam nerwicę lękową. Od długiego czasu nie mogę spać sam. Chodzę niewyspany i bez sił. Nie wiem, jak mam sobie poradzić z faktem, że czeka mnie śmierć. Myślę ciągle o przemijaniu. Interesuję się astronomią i fizyką i wiem na te tematy bardzo wiele
Pewnego wieczoru, kiedy chciałem się już kłaść, rozmyślałem sobie nad życiem. Doszedłem do wniosku, że kiedyś wszystko we wszechświecie zostanie rozerwane na pojedyncze atomy. Sam fakt śmierci mnie nie przerażał. Przerażało mnie to, że nie ja umrę, ale wszyscy ludzie. Potem było tylko gorzej. Nie mogłem spać. I zacząłem się bać, że umrę. Było coraz gorzej. Powiedziałem o tym rodzicom, bo zdałem sobie sprawę, że dzieje się ze mną coś złego. Mama jednak mnie wyśmiała. Potem miałem takie dni, że prawie w ogóle o tym nie myślałem, tylko coś tam mi się przypomniało. I znowu! Dostałem ataku paniki. Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Pisząc to, płaczę. Ponadto uważam się za dość dojrzałego. Mam dziewczynę i tylko wtedy, kiedy ona jest, na 100% nie myślę o śmierci. Poza tym zawsze czułem się niekochany.
Od 3 lat odczuwam piekące swędzenie na prawej łopatce. Nie otrzymałam skutecznej pomocy specjalisty. Co to może być?
Dlaczego, pijąc czerwoną herbatę, jedząc regularnie i lekko i ostatni posiłek o 18, intensywnie ćwicząc każdego dnia i grając w tenisa, tyję, zamiast chudnąć? Dodam również, że wyniki badań na choroby, które mogłyby powodować wzrost wagi, mam w normie.
Mam 25 lat, wzrost 162, waga 56 kg. Chciałabym schudnąć. W tamtym roku ważyłam 49 kg, mało piję i może woda zatrzymuje się w organizmie. Czy można używać dodatkowo jakichś tabletek, które zwalczą nadmiar wody. Stosuję też AquaSlim do rozpuszczenia w szklance. Co mogę zrobić, żeby schudnąć?
Jaką dietę powinna mieć 17-latka?
Ważyłam kiedyś 75 kg, schudłam do 51, a obecnie ważę 57,5 kg. Dodam, że mam 177 cm wzrostu. Chciałabym przytyć jeszcze kilka kg, aby ważyć ok. 60 kg. Nie wiem, jak mam się za to zabrać, co i ile jeść. Jak przytyję, to zamierzam wprowadzić aktywność fizyczną.
Moja siostra nie ma pęcherzyka żółciowego - został usunięty. Ma ciągle biegunkę, nie może daleko odejść od domu. Co może zrobić, żeby usunąć ten problem?
Pewnego razu natrafiłem w internecie na dietę New Mayo Clinic. Charakteryzuje się ona całkowitym wyrzuceniem cukrów z diety (nawet tych z owoców), jedynym wyjątkiem jest grejpfrut zjadamy przed każdym posiłkiem. Głównym składnikiem diety jest mięso, które jak wyczytałem można zjadać w dowolnej ilości. Mowa jest również o: sałacie, pomidorach, czerwonej cebuli, zielonej fasoli czy rzodkiewce. Dieta również nie zabrania zjadania dużej ilości tłuszczy. Dla produktów niedozwolonych natomiast znalazłem znacznie mniejszą listę: cebula biała, ziemniaki, seler oraz owoce. Nigdzie nie mogę znaleźć informacji na temat ryżu, czy makaronu. Jak urozmaicić taką dietę, ponieważ codziennie jedzenie mięsa z sałatą (nawet dla takiego mięsożercy jak ja) może się szybko znudzić? Bardzo proszę o opinię i porady.
Czy przy objawach żółciowego zapalenia żołądka można stosować odżywki dla sportowców typu odżywka na masę? I czy przy żółciowym zapaleniu żołądka trzeba stosować jakąś dietę?
Jestem 16-latką, która chce wprowadzić system bardziej zdrowego odżywiania niż dotychczas. Mam 166 cm wzrostu i ważę około 50 kilogramów. Pragnę dodać, że mam biust D75, co ma oczywiście wpływ na wagę. Czy odrzucenie praktycznie całkowite jedzenia słodyczy jest bezpieczne na moim etapie rozwoju fizycznego?
Syn ma 12 lat, 164 cm wzrostu i warzy 68 kg. Czy ma nadwagę? Co zrobić, żeby zdrowiej się odżywiał?
Często słyszy się, że śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia. Teraz, kiedy nie ma szkoły, nie mam problemu ze zjedzeniem go niedługo po przebudzeniu (godzina 7-8). Jednak kiedy jest rok szkolny, moje zajęcia zaczynają się bardzo wcześnie (mianowicie o 7 rano), wstaję o 5. Czy powinnam jeść śniadanie o 5.30-6 rano? Czy nie spowoduje to tycia?
Świadomie mogę powiedzieć, że nienawidzę własnego męża. Jesteśmy małżeństwem od 25 lat, a ja nie mogę nawet patrzeć na niego bez pogardy i wstrętu. Zastanawiam się, a nawet boję, czy nie popadam w chorobę psychiczną. Ciągle się kłócimy i wzajemnie obwiniamy o wszystko, ja mam mu za złe, że sama musiałam się martwić o zdrowie, byt i wychowanie naszych dzieci, w końcu zaczęłam pić. Teraz trzeźwieję, ale go za to nienawidzę, bo uważam, że to z jego powodu wpadłam w alkoholizm. Jak wyrzucić z pamięci krzywdy, które mi wyrządził? Jak zapomnieć o braku wsparcia z jego strony? Jak mu wybaczyć? Niszczy mnie ta nienawiść i chciałabym się już z niej wyleczyć, a nie potrafię sama. Co robić? Jak ratować rodzinę?
Wykryto u mnie niedawno torbiel na lewym jajniku. Lekarz powiedział, że jest do usunięcia. Jakie mogą być powikłania po usunięciu torbieli? Dodam, że choruję na stwardnienie rozsiane. Mam 27 lat i za jakiś czas chciałabym starać się o dziecko.
Jestem w UK, 5 tygodni po ustanej ciąży, nie poroniłam samoistnie. Po otrzymaniu tabletek poroniłam w domu, straciłam bardzo dużo krwi. Po tygodniu, kiedy wróciły duże krwawienia, ból głowy i brzucha, byłam u ginekologa, zbadał mnie i krew i powiedział, że 2-3 tygodnie krwawienia to normalne. Tydzień później miałam umówioną wizytę u polskiego ginekologa, który mnie zbadał i zrobił USG, powiedział, że wszystko jest ok, macica się obkurczyła (jest widoczna linia na USG). Myślałam, że krwawienie minie lada dzień, ale ciągle przestaje na kilka godzin i pojawia się od nowa w różnych formach, nawet skrzepach. Już mija 4 tydzień po poronieniu jak krwawię, bez żadnej przerwy. Czemu tak jest i czy to normalne, że tak długo trwa?
Jestem z moim chłopakiem od 4 lat. Jak się poznaliśmy, poświęcał mi czas, kupował kwiaty, prezenty. Jednak najbardziej cieszyłam się, że ma dla mnie czas, że mam z kim porozmawiać, zwierzyć się. Jednak od dłuższego czasu jest dla mnie niedostępny. Pracuje w rodzinnej firmie. Normalny czas jego pracy to 7.00-17.00 i soboty 7.00-13.00. Po godzinach robi swoje rzeczy, które są związane z jego pasją - fascynują go samochody. Zmienia silniki, części, lakieruje, kupuje, wymienia itd. i tak do późnych godzin. A dla mnie nie ma czasu. W miesiącu widujemy się może z 6 razy. Zazwyczaj w soboty albo niedziele.
Ja nie potrzebuję drogich prezentów czy tych głupich kwiatków, chciałabym, żeby było tak jak dawniej, żeby miał dla mnie czas. Mieliśmy wspólne plany: dom, dzieci, wspólna przyszłość. Wręcz marzyłam, żeby mi się oświadczył, żebyśmy dążyli do rozwoju naszego związku. Dodam jeszcze, że mam 20 lat, a mój chłopak 23. Przeraża mnie to, że często w naszym związku padają bardzo przykre słowa. Przyznaję, że sama dość często w nerwach i z braku sił mówię, że nie kocham, że chcę się rozstać. Ale to silniejsze ode mnie. On często dzwoni i krzyczy na mnie, czy jest pobudzony, zdenerwowany, przeklinamy. Teraz nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, czy z nim. Czuję się ciężarem, czasami aż łzy cisną się do oczu, a w gardle mam taką kluchę, że nie mogę wypowiedzieć słowa. Najgorsze jest to, że bardzo się do niego przywiązałam.
Co jeść przy raku żołądka i chemioterapii?
Prawdopodobnie mam problem ze złym wchłanianiem. Mam 53 lata i mam zupełnie normalną wagę: 157 cm wzrostu i 57 kg wagi. Od kilku lat mam poranne "czyszczenie". Bez bólów brzucha i innych objawów. Po prostu luźny stolec zaraz po przebudzeniu i spokój do końca dnia. Dwa lata temu miałam bardzo ciężkie bakteryjne zapalenie płuc. W szpitalu dowiedziałam się z badań krwi, że mam krytycznie niski poziom witaminy D, bardzo niski poziom trójglicerydów, jakbym była na głodówce - przy jednoczesnym podniesionym cholesterolu.
Po wyjściu ze szpitala i długiej kuracji antybiotykowej (ponad 2 miesiące) zaczęły się bóle stawów i mięśni. Niedawno zdecydowałam się pójść do lekarza. Zlecił mi różne badania, z których wynika, że mam w porządku wątrobę i trzustkę i nie mam reumatyzmu ani cukrzycy, ale za to wysoką kreatyninę, wysokie leukocyty, krew w moczu. Nadal bardzo niski poziom trójglicerydów przy jednocześnie za wysokim cholesterolu. Czuję się fatalnie, bolą mnie kości, stawy i mięśnie. Rano wstaję zmęczona. Poza tym fizycznie nic innego mi nie dolega. Czekam obecnie na powtórzenie badania moczu. Wydaje mi się, że oprócz dolegliwości nerek mam jakiś problem ze złym wchłanianiem.
Zaczęłam brać ostatnio wit. D i wapno, ale to za krótko, by ocenić różnicę. Na co mogą wskazywać moje wyniki i fizyczne objawy, do jakiego lekarza powinnam się udać. Dodam jeszcze, że odżywiam się w miarę normalnie, bez objadania się lub głodzenia. Nie jem tłusto, bo jest mi potem niedobrze. Nie miewam nigdy zgagi, nie mam też Helicobacter pyroli - robiłam test.
Byłam na konsultacjach u ginekologa, ponieważ od kilku miesięcy mam bardzo bolesne miesiączki. Pierwsze dwa dni cyklu są praktycznie nieznośne i tabletki (zazwyczaj biorę Nospę i Naproxen) nie przynoszą mi żadnej ulgi. Miesiączkuję w miarę regularnie (co 35-40 dni), jestem seksualnie aktywna i nie biorę tabletek antykoncepcyjnych. Na wizycie lekarka zrobiła mi USG dopochwowe i zauważyła liczne pęcherzyki na obu jajnikach. Zaleciła badania hormonalne. Glukozę, insulinę, FT4, LH, FSH, TSH 3 i prolaktynę mam w normie. Czy poprawne wyniki badań, normalne owłosienie i odpowiednia waga wyklucza zespół policystycznych jajników? Jaka może być przyczyna powstania tych pęcherzyków? I czy to może powodować te bardzo bolące miesiączki?
Pół roku temu miałam wstrzyknięty kwas hialuronowy w kości policzkowe oraz bruzdy przynosowe. Trzy miesiące temu, jak również teraz, przeziębiłam się dość mocno. Za każdym razem, kiedy zachoruję, boli mnie w miejscach, gdzie miałam robione zastrzyki, tak jakby mnie ktoś pobił. Dzieje się tak tylko podczas choroby. Czy powinnam się tym martwić? Może to jakiś długotrwały skutek uboczny.
Jestem 3 lata z moją dziewczyną, mam 20 lat, a ona 21. Jak to w związku, bywały dni, w których się kłóciliśmy dość intensywnie, a później często żałowaliśmy oboje. Ogólnie umówiliśmy się, że gdy szkołę skończymy, wyjedziemy za granicę, by zarobić i zacząć życie na swoim mieszkaniu bez kredytów. Wyszło na to, że pozwoliłem jej jechać samej, a co gorsza, sam jej tę prace załatwiłem. Ja nie pojechałem, bo w Polsce znalazłem naprawdę dobrą i dobrze płatną pracę. Ona jednak jest już miesiąc za granicą. Początkowo jej się nie podobało, bo w pracy ciężko itd., ale stopniowo zaczęła się przyzwyczajać. Teraz się dowiedziałem, że nie chce wracać... Jakoś ją zmusiłem do powrotu za miesiąc, czyli pod koniec wakacji, lecz z tego co mi wiadomo, po niedługiej wizycie w Polsce chce wrócić. Czyli już na jesień, a co gorsze mówiła, że na dłużej niż pół roku.
Ja już po miesiącu nie daję rady, całymi dniami tęsknię i myślę o niej, chociaż spotykam się z kumplami, mam pracę i aktywnie spędzam czas, by nie mieć dużo czasu na myślenie. Mimo to cały czas siedzi mi w głowie. Bardzo ją kocham. Nie wiem, dlaczego ona chce tam zostać. Najgorsze jest to, że nie mogę rzucić mojej pracy, a raczej nie chcę. Bo później będę żałował. Jestem młody, myślałem też o wyjeździe za granicę, ale nie widzę w tym nic fajnego, pracować od 6 do 21 codziennie z wyjątkiem niedzieli. To nie życie! Tutaj w Polsce chociaż mniejsze zarobki, to mam po pracy dużo czasu dla siebie. Bardzo bym chciał, żeby do mnie wróciła i już została. Zastanawiałem się nawet nad założeniem rodziny, może to by ją zatrzymało przy mnie. Bardzo tęsknię.
Więcej z działu Zdrowie