Ciąża i dziecko

Od dłuższego czasu nasza córka, która skończyła 2 lata i 3 miesiące budzi się ok 2 w nocy i nie śpi do 4-5 nad ranem. Gdy się wybudza i ziewa to sygnał że tak szybko znowu nie uśnie. W tym czasie śpiewa sobie, bawi się swą przytulanką i płacze gdy nakłaniamy ją do spania. W ciągu dnia również już nie zasypia. Śpi i zasypia w swoim łóżku, nasz wieczorny rytuał: kolacja, kąpiel, czytanie wierszyków. Siedzę w pokoju obok łóżka córki aż nie zaśnie z reguły zasypia ok 20- 20.30. Budzi się rano ok 8.00. Za dnia po takim nocnym maratonie z reguły nie jest marudna, tylko żywa, wesoła, ruchliwa.
Witam. Jestem mamą sześciolatka. Mój synek jest wzorowym tzw. grzecznym dzieckiem. Spokojny, poukładany, chętny do nauki, dba o porządek itd. Zawsze podobało mi się u niego to, że docierają do niego argumenty dorosłych i nie upiera się bezmyślnie przy swoim. Tylko, że w którymś momencie chyba przeholowaliśmy, bo syn stracił wiarę we własne wybory. Przy każdej decyzji pyta wszystkich o zdanie a i tak nie potrafi zdecydować czy np. iść na spacer czy nie. Obawiam się, że będzie to miało jeszcze gorsze skutki w przyszłości - co robić? Drugie moje zmartwienie to, że syn poddaje się bardzo wpływom dominujących dzieci w przedszkolu - daje się zastraszać, czuje sie przy nich gorszy, ich zabawki są zawsze lepsze itp., a mimo to do nich lgnie, bo z innymi dziećmi się nudzi. Rok temu jeden z dzieciaków tak go zastraszył (tata policjant zabije nas rodziców - pięciolatek!!), że syn robił dla niego wszystko - podkradał Pani wychowawczyni cukierki na nagrody, mimo, że bardzo tego nie chciał itp. W którymś momencie zaczął mieć biegunki przed wyjściem do przedszkola więc domyśliłam się, że jest problem. Nie chciał o niczym mówić, w przedszkolu wszystko dobrze, ale nie chce tam iść. Przeraził mnie wspólny wyjazd z rodzicami tego chłopca i nim samym - syn robił wszystko pod dyktando kolegi, zero własnej inicjatywy, nawet moje zdanie się nie liczyło. Po rozmowie z Panią wychowawczynią okazało się, że tamten chłopiec taki po prostu jest i co jakiś czas wybiera sobie inną ofiarę do psychicznego maltretowania, ale w przypadku syna robił to bardzo dyskretnie i wychowawczyni nie dostrzegła, że problem jest tak duży. Pomogło rozdzielenie chłopców, siedzą przy innych stolikach, są w innych grupach na zajęciach dodatkowych, mało się ze sobą bawią. Ale czy to rzeczywiście problem tamtego chłopca, czy to mój syn ma syndrom ofiary? Większość dzieci w przedszkolu jest jednak odporna na takie wpływy i zastraszanie. Jak zwiększyć w nim poczucie własnej wartości i uodpornić na takie sytuacje w szkole? W domu czy u dziadków syn lubi się chwalić swoimi osiągnięciami, ale w towarzystwie dzieci czuje się gorszy. Gdzie popełniliśmy błąd?
Jestem matką 14-latka. Mój syn od pewnego czasu nie chce sie uczyć, jest niegrzeczny - wiecznie rozmawia na lekcjach w szkole, zawsze jest tam, gdzie rozrabiają, do nauczycieli jest arogancki, mimo że w domu nie ma takich wzorców, miał już obniżoną ocenę z zachowania. Zaczynam się bać, czy w tym roku czeka nas to samo. Jeśli chce, potrafi zdobyć b.dobre oceny, ale to zdarza się rzadko i pod naszym przymusem, często jest tak, że bywa zagrożny, tak jakby nie miał wcale ambicji. Dodam że jest dysklektykiem i dysgrafem. Jak można pomoc zarówno jemu jak i nam?
Mój synek ma 19 miesięcy i ciągle budzi się w nocy 5-6 razy i tak co noc w dzień drzemie 2 godz. Jest bardzo ruchliwym dzieckiem psoci, rozrabia - może za bardzo się męczy? Co zrobić, żeby dziecko spało cała noc? Czy to normalne u dzieci w tym wieku?
Od jakiegoś czasu mój 2 letni synek strasznie się złości, nie chce się ubierać, nie słucha, wszystko wymusza krzykiem. Pojawiły się również problemy ze spaniem w nocy, których wcześniej nie było. Teraz synek przesypia tylko kilka godzin. Okooło 1-3 w nocy budzi się z krzykiem, rzuca po łóżeczku, tupie nogami, czasami mówi coś niewyraźnie, czasem woła 'mama". Ciężko go uspokoić. Już nie wiem co mam robić. Sama jestem osobą nerwową i wybuchową. Długo już opiekuje się synkiem, nie pracuje i myślę, że to może moja wina, bo często na niego krzyczę (odkąd sie taki zrobił niesforny). Czy powinnam mu jakieś badania zrobić czy sobie?
Mój mąż ma 35 lat i sepleni. Czy można z tym coś jeszcze zrobić? Czy nasz maleńki, nie mówiący jeszcze synek może przez to później nabrać złych nawyków?
Jakie bakterie są w układzie trawiennym w chwili urodzenia?
Proszę mi powiedzieć, czy częste bekania u 5-letniego dziecka, to nic groźnego? Ostatnio robi to nagminnie - nie tylko po jedzeniu i na pewno nie specjalnie.
Mam problem z niewyraźną mową. Jest to wielki problem, bo przeszkadza mi w pracy. Może poda mi pani jakieś ćwiczenia, które pomogą mi pokonać mój problem?
Mam problem z moim 12 letnim synem. Problem dotyczy nauki. Mój syn strasznie się w niej opuścił. Ma złe stopnie, nie odrabia prac domowych. Ostatnio dostaje uwagi od nauczycieli typu, że rozmawia na lekcji bądź źle się zachowuje. Do połowy 5 klasy bardzo dobrze się uczył. W drugiej jednak zaczął nie oddawać prac z techniki i plastyki, w ogóle przestało mu zależeć na ocenach. Ja bardzo się denerwuję bo nie wiem jak do niego dotrzeć. Na początku tłumaczyłam, prosiłam, a obecnie krzyczę. Wiem, że tak nie można, ale on w ogóle mnie nie słuch. Martwię się o niego bo przecież chodzi już do 6 klasy i przed nim test szóstoklasisty. Nie wiem co robić i gdzie się zgłosić może pani mi coś poradzi.
Mam 15 lat i spore problemy ze zdrowiem. Mam suchą skórę, non stop boli mnie głowa, gdy wstaję kręci mi się w głowie. Czasami robię rzeczy, o których nigdy wcześniej nawet nie myślałem. Może ma na to jakiś wpływ fakt, że w zimie chodziłem bez czapki z wyżelowaną głową? Ciężko mi się myśli na lekcjach, powiedziałbym brakuje mi świeżości umysłu, pogorszyła mi się też pamięć. Wydaje mi się, że mam mocno napięte mięśnie i nie mogę ich rozluźnić. Może to jakaś choroba związana z układem nerwowym?
Od pewnego czasu dochodzą mnie sygnały z przedszkola, że syn jest niegrzeczny. Nie potrafi albo nie chce bawić się z dziećmi i je bije. Tłumaczy, że mu przeszkadzają i na nic nasze tłumaczenia, że takie zachowanie jest złe. Doszło do tego, że przeszkadza nauczycielce w prowadzeniu zajęć i jest wiecznie przez tą panią karany, ostatnią karą było stanie na korytarzu. Nie chce chodzić na zajęcia dodatkowe (tańce) chociaż je lubi. W czasie, kiedy odbywają się te zajęcia pozostałe dzieci mają czas wolny i mogą się bawić, dlatego nie chce na nie iść. Uważam, że coś dzieje się niedobrego w przedszkolu. Mój syn ma 4 lata i drugi rok chodzi do tego przedszkola, ale taki problemy zaczęły się dopiero niedawno. Z moich obserwacji jego zachowania w domu lub na dworzu, wynika, że jest całkiem inny niż w przedszkolu. Potrafi bawić się z dziećmi, dzielić się swoimi zabawkami. Szybko się denerwuje, jak coś mu nie wyjdzie, jest nerwowy, ale potrafi też czymś zająć np. malowaniem, układaniem puzzli. Martwi mnie to, że nauczycielka ma grupę ulubionych dzieci, a mój syn jest tym złym.
Jestem matką samotnie wychowującą 3 dzieci. Ela ma 15 lat i nie ma z nią problemów; Jarek lat 14 i Janek lat 13. Ojciec nie mieszka z nami i nie utrzymuje kontaktu już od 12lat. Można powiedzieć, że nie wiedzą wcale co to jest ojciec. W maju miałam problem z Jankiem - był problem ze skończeniem podstawówki (wagary, słabe oceny). Jednak po wielkiej mobilizacji zdał wspaniale test szóstoklasisty i skończył szkolę. Obecnie uczęszcza do gimnazjum i jest tam praktycznie sam (rozdzieliłam towarzystwo) - na razie jest z nim spokój. Najwięcej kłopotów mam z Jarkiem. Chodzi do 2 klasy gimnazjum. W szkole podstawowj był najlepszym uczniem. Teraz zaczął mnie oszukiwać, wagarować i opuścił się w nauce. Jak wychodzi do szkoły to boję się czy dojdzie do niej i będzie na wszystkich lekcjach. Nie wiem jak mam postępować z chłopcami? Boję się o wszystko: o złe towarzystwo, papierosy, o jeszcze bardziej wzmożony bunt, kiedy ja sie będę sprzeciwiała ich zachciankom. Chłopcy wypominają mi brak ojca. Nie chcą ze mną rozmawiać, tłumacząc, że ja nie jestem ojcem, a z matką na takie tematy się nie rozmawia.
Jestem matką 12-letniego syna. Syn wszedł teraz w trudny okres dorastania i czasem mam problemy z opanowaniem jego temperamentu. Jest bardzo dobrym uczniem. Ma jednak ogromne trudności z zachowaniem dyscypliny w szkole. Wychowawca skarży się na jego niewłaściwe zachowanie, w ub. roku miał obniżoną ocenę z zachowania, co uniemożliwiło mu zdobycie świadectwa z wyróżnienieniem. Miałam nadzieję, że po powrocie męża z zagranicy (ponad pół roku nieobecności) syn sie zmieni i wszystko wróci do normy. Niestety jest jeszcze gorzej, chociaż syn czuje przed mężem respekt i nie odnosi się do niego tak niegrzecznie i arogancko, jak do mnie. Próbujemy z mężem przeczekać ten burzliwy okres, ale nie chcę zmarnować dziecka i chciałabym mu jakoś pomóc. Co można w takiej sytuacji zrobić? Jak postępować i w jaki sposób z dzieckiem rozmawiać? Zapisaliśmy go na zajęcia dodatkowe, żeby mógł wyzwalać swoją energię na rzeczy pożyteczne.
Czy palenie dużej ilości papierosów w wieku 16-18 lat może powodowaćc zahamowanie wzrostu ciała i uczynić człowieka niższym niz tego pierwotnie chciała natura?
Mam wielki problem z 17 letnią córką, nie umiem się z nią porozumieć. Córka w stosunku do mnie jak i do męża jest bardzo agresywna - niczego nie możemy jej zabronić, bo nas szantażuje, że coś sobie zrobi albo ucieknie z domu, obrzuca nas wyzwiskami, rzuca za nami tym co ma pod ręką, krzyczy, na każdym kroku kłamie, przychodzi późno do domu, robi to, co jej się podoba, nie mówiąc nam np. że jedzie do koleżanki. Wykrzykuje na okrągło że nas nienawidzi. Rodzina ją nie obchodzi. Wszystko jej wolno, bo ona ma prawo, a obowiązków nie... Błagam, pomóżcie, bo nie wiem, co mam robić. Jesteśmy normalną pełną rodziną.
Od zawsze mam pewne problemy, z którymi nie mogę sobie poradzić. Pierwszy z nich polega na tym, że wśród znajomych ogólnie mało mówię. Jakoś nie potrafię wymyślić nowego tematu, zażartować itp. Drugi problem polega na tym, że podczas wyjścia na zakupy nie idę wyluzowany, tylko zawsze spięty. Trzecim i ostatnim problemem jest to, że nie pociąga mnie pobyt wśród osób znajomych. W głębi duszy czuję, że chciałbym, ale gdy pomyślę, że nic się nie odezwę ani nic to od razu mnie się odechciewa. Do fryzjera czy gdziekolwiek indziej nie mogę iść, gdyż (może to źle określę) boję się. Sam nie wiem czego. Gdy jest jakaś impreza ciągnie mnie by trochę potańczyć, ale nie mogę, gdyż wstyd mnie tak zjada, że w ogóle się poruszać nie mogę.
Mam 15 lat i odkąd pamiętam wsuwam język między zęby. Mam problem z : sz, cz, dz, rz (ż)c, s, z. Ostatnio strasznie zaczęło mi to przeszkadzać i coraz więcej osób zwraca mi na to uwagę. Dodatkowo, jak szybko mówię nikt mnie nie może zrozumieć, a mi plącze się język. Sądzę, że może mi to sprawiać problem również w przyszłości, ponieważ chciałabym pójść w kierunku dziennikarskim. Proszę o rady, ćwiczenia. Pozdrawiam i liczę na pomoc.
Mój 2,5 roczny synek budzi się dwa razy w nocy i wpada w histerię. Rzuca się, zanosi się od krzyku (przez co cały czas choruje na zapalene krtani). Ciężko mu pomoc, bo zaczyna kopać, nie chce się nawet przytulić. Dlaczego tak się dzieje? W dzień jest bardzo pogodnym dzieckiem, nie ma z nim większych problemów. Te ataki nocne trwają, od kiedy synek poszedł do przedszkola - czy to ma coś wspólnego? Do przedszkola chodzi chętnie, Panie go chwalą, nie płacze, nie histeryzuje, jest bardzo aktywny. Od urodzenia chodzi spać o tej samej porze. Ataki trwają od 20 minut do godziny. Jak mamy zna nie reagować? Czy powinniśmy pójść do psychologa? Czy takie reakcje są normalne i jak sobie z nimi radzić?
Dzien dobry, Mój roczny synek od dłuższego czasu ma bardzo często język na wierzchu (tak zreszta miał mój mąż), ma delikatną wadę wymowy i nie do końca prawidłowy zgryz. Pediatra orzekła, że to jeszcze za wczesnie żeby iść do logopedy, ale nie chciałabym,żeby też było za późno. Syn często spi z otwartą buzią i z językiem na wierzchu. Dodam,że smoczka prawie wcale nie używał, bardzo sporadycznie na spacerach. Nieduzo też mówi, tyle co mama, tata, baba, da i wymawia rrrrrr bardzo ładnie przy zabawie autkiem, nie wiem tylko, czy to akurat ma jakieś znaczenie przy późniejszym wymawianiu tej zgloski. Bardzo proszę o pomoc.
Mój synek zaczął mówić w wieku dwóch lat i przebiegało to w sposób normalny. W tej chwili ma 27 miesięcy i zaczyna się zacinać. W sytuacji, gdy chce coś koniecznie szybko powiedzieć, po prostu nie umie. Jeżeli mówimy mu, żeby pomału to powiedział, to zrobi to bez problemu. Jednak w sytuacji gdy jest zdenerwowany, lub pobudzony jakimś innym bodźcem np.,wiertarką u sąsiada problem się pojawia. Czy wymaga to konsultacji u jakiegoś lekarza, czy jest jeszcze na to za wcześnie?

NOWY NUMER

POBIERZ PORADNIK! Darmowy poradnik, z którego dowiesz się, jak zmienia się ciało kobiety w ciąży, jak rozwija się płód, kiedy wykonać ważne badania, jak przygotować się do porodu. Pobieram >

Pobieram
poradnik ciaza