Onkolog komentuje diagnozę Bidena. "Rak rozwijał się wiele lat, jeśli nie dekadę"
Donald Trump sugeruje, że lekarze Joe Bidena od lat ukrywali fakt, że były już prezydent USA chorował na raka prostaty. Tymczasem onkolog związany z Białym Domem i były doradca Bidena twierdzi, że zaawansowane stadium raka wskazuje, że nowotwór rozwijał się "od lat, może nawet dekadę". Jak to możliwe, że wykryto go tak późno?

W niedzielę 18 maja biuro byłego prezydenta Joe Bidena podało, że raka prostaty z przerzutami do kości wykryto u niego w piątek po tym, jak skarżył się on na dolegliwości układu moczowego. Jednak jak powiedział w poniedziałek telewizji MSNBC dr Ezekiel Emmanuel, onkolog i były doradca Bidena, tak zaawansowane stadium choroby oznacza, że rak rozwijał się u niego przez "wiele lat, może nawet dekadę".
Dr Emmanuel zauważył, że wykrycie choroby tak późno jest zaskoczeniem, bowiem zarówno Barack Obama, jak i George W. Bush przechodzili badania PSA wykrywające raka prostaty. Joe Biden jako prezydent USA także przechodził obowiązkowe badania lekarskie, jednak - jak sugeruje dr Emmanuel - badanie PSA nie zostało wykonane, lub co gorsza, zostało wykonane, ale jego wyników nie ujawniono.
Onkolog przyznał przy tym, że część lekarzy nie zaleca robienia tego testu osobom po 70. roku życia, a Biden w momencie objęcia prezydentury miał już 78 lat.
Według lekarzy, cytowanych przez dziennik "New York Times", choroba Bidena w obecnej fazie nie jest już uleczalna, lecz postępy w medycynie sprawiły, że pacjenci mogą żyć z nią przez nawet 5-10 lat. Dr Judd Moul, specjalista od raka prostaty na Uniwersytecie Duke, ocenił, że Biden może liczyć na to, że "umrze z powodów naturalnych, a nie z powodu raka".
Donald Trump o diagnozie Bidena
Prezydent USA Donald Trump zasugerował, że lekarze prezydenta Bidena mogli ukrywać jego nowotwór, podobnie jak jego problemy z funkcjami poznawczymi.
"To bardzo smutne. Ale jestem zaskoczony, że nie powiadomiono o tym dawno temu. Ponieważ dotarcie do tego etapu zajmuje dużo czasu" - powiedział Trump w Gabinecie Owalnym, pytany o ogłoszoną przez biuro Bidena diagnozę raka prostaty w czwartym stadium z przerzutami do kości.
Trump stwierdził, że kiedy przechodził niedawne coroczne badania lekarskie, przechodził badania pod kątem raka prostaty, a test (PSA) jest "standardem dla prawie każdego".
Prezydent stwierdził, że należy zapytać o to lekarza Bidena, sugerując że może być to ta sama osoba, która twierdziła, że Biden nie miał problemu z funkcjami poznawczymi.
Innymi słowy, dzieją się rzeczy, o których opinia publiczna nie została poinformowana. I myślę, że ktoś będzie musiał porozmawiać z tym lekarzem, jeśli to ten sam lekarz lub nawet jeśli to dwaj różni lekarze (...) To bardzo niebezpieczne. Tu już nie chodzi o poprawność polityczną. To jest niebezpieczne dla naszego kraju
- mówił Trump.
Polecany artykuł:
Biden ma raka w IV stadium. Podziękował za wsparcie
Sam Joe Biden podziękował w mediach społecznościowych za otrzymane wsparcie. "Rak dotyka nas wszystkich. Podobnie jak wielu z was, tak my wraz z Jill dowiedzieliśmy się, że jesteśmy najsilniejsi w najtrudniejszych sytuacjach. Dziękujemy za podnoszenie nas na duchu waszą miłością i wsparciem" - napisał Biden w serwisie X.
"W zeszłym tygodniu prezydent Joe Biden został zbadany w związku z odkryciem guzka prostaty po nasileniu objawów w układzie moczowym. W piątek zdiagnozowano u niego raka prostaty, charakteryzującego się wynikiem 9 w skali Gleasona z przerzutami do kości” - napisało biuro Bidena w oświadczeniu.
Jak dodano, choć jest to "bardziej agresywna postać choroby, rak wydaje się wrażliwy na hormony, co pozwala na skuteczne leczenie”.
10-stopniowa skala Gleasona mierzy złośliwość raka prostaty, a wyniki powyżej 8 uważane są za oznakę raka agresywnego i z tendencją do szybkiego postępu.
Oświadczenie opublikowano po tym, jak w piątek Biden przeszedł kolonoskopię w związku z wykryciem guza. 82-letni polityk po opuszczeniu urzędu rzadko pokazywał się publicznie; ostatnio wystąpił w programie "The View" stacji ABC 8 maja.
Zobacz galerię: 6 produktów, które pomagają obniżyć ryzyko zachorowania na raka
