Czy koronawirus zabije branżę beauty? Ekspert wyjaśnia

2020-04-27 10:10

Czy po zakończeniu epidemii koronawirusa będziemy mieli gdzie chodzić na zabiegi kosmetyczne, medycyny estetycznej czy stomatologii estetycznej? To pytanie nie jest bezpodstawne. Dane są bowiem alarmujące: tylko w kwietniu większość gabinetów i klinik zawiesiło na pewien czas działalność, tracąc nawet 100 proc. klientów. Czy to sprawi, że upadną?

Czy koronawirus zabije branżę beauty? Ekspert wyjaśnia
Autor: Getty Images

Czy z powodu koronawirusa znikną prywatne gabinety kosmetyczne, gabinety medycyny lub stomatologii estetycznej?  To przede wszystkim one - jak wynika z analizy danych, jaką przygotowała firma Medical Finance Group zajmujacej się m.in. kredytowaniem usług i zabiegów medycyny i stomatologii estetycznej - straciły klientów.

Medical Finance Group współpracuje z ok. 8 tys. gabinetów i klinik specjalizujących się w usługach medycznych, stomatologicznych, kosmetycznych, rehabilitacyjnych a nawet weterynaryjnych.

Jak czytamy w komunikacie prasowym, Medical Finance Group (właściciel takich marek jak MediRaty oraz Paydent) szacuje, iż prywatne gabinety oraz kliniki, w zależności od kategorii usług mogą czasowo stracić od 30 do nawet 100 proc. klientów.

Zdaniem ekspertów psychologiczny efekt kwarantanny może spowodować bardzo powolny powrót do stanu z przed wprowadzenia restrykcji. Medical Finance Group szacuje, iż popyt na zabiegi chirurgii plastycznej czy medycyny estetycznej powróci do poziomu z przed wybuchu epidemii, dopiero w okresie od 3 do 6 miesięcy.

- Bankructw na masową skalę nie przewidujemy, ale na pewno z rynku zniknie dużo podmiotów, które miały wysokie koszty stałe. Rządowy program pomocowy w postaci tarczy antykryzysowej  pomaga w kwestii składek ZUS, dopłat oraz pożyczek. Jednak z sygnałów, które otrzymujemy od naszych klientów wynika, iż do największych obciążeń należą czynsze – szczególnie bolesne dla klinik i gabinetów w miastach powyżej 250 tys. mieszkańców.

Koszty generują także raty wynikające z finansowania sprzętu medycznego. – mówi Jakub Czarzasty, Prezes Medical Finance Group. 65 proc. wszystkich usług, które dotychczas finansowaliśmy to stomatologia, 15 proc. stanowiła chirurgia plastyczna i medycyna estetyczna. Przewidujemy, że ograniczenia wprowadzone przez rząd, najmocniej odbiją się właśnie na kondycji gabinetów i klinik o tych specjalizacjach. - dodaje. 

W marcu w stosunku do lutego i stycznia 2020 roku liczba zapytań dotyczących finansowania zabiegów przez Medical Finance Group, które pochodziły bezpośrednio z klinik oraz gabinetów spadła o 70 proc.

Co ciekawe po spadkach pod koniec pierwszego kwartału 2020 r., w kwietniu z tygodnia na tydzień odnotowano wzrost (30 proc.) zapytań kierowanych bezpośrednio przez osoby prywatne drogą internetową, co świadczy o tym, że pacjenci zaczynają coraz odważniej planować.

Z analizy zgłoszeń online wynika, iż największe zainteresowanie dotyczy finansowania: usług dentystycznych (wstawianie implantów czy licówek), leczenia ortodontycznego, ale także liposukcji.

- Dotychczas większość klientów klinik korzystała z zewnętrznego finansowania. Szacujemy, że było to nawet 60 proc. wszystkich płatności. Głównym źródłem były kredyty, kredyty z kart kredytowych, pożyczki gotówkowe czy kredyty ratalne. Obecnie dostęp do tego typu produktów bankowych stanie się coraz trudniejszy.

Nowe przepisy obniżyły 5-krotnie limit kosztów pozaodsetkowych. Z naszych obserwacji wynika, iż klienci, którym trudniej będzie uzyskać pożyczkę – zdecydują się na przełożenie zabiegu, bądź leczenia na drugą połowę roku. Z drugiej strony spodziewamy się odejścia od finansowania za pomocą produktów stricte bankowych i zwrócenie się w kierunku rozwiązań z naszego portfolio. – dodaje Jakub Czarzasty. 

Koronaporadnik Federa, odcinek 8. Jak żyć bez fryzjera i kosmetyczki?
Sonda
Czy zdecydujesz się na zabieg medycyny estetycznej, gdy już będzie można?

Polecamy także:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki