Witaj! Ależ to zupełnie oczywiste, że on nie czuje "tego samego" co kiedyś. Tak samo jak i zapewne ty. To całkiem zwyczajna kolej rzeczy, że po jakimś roku, półtora (czasem trochę wcześniej) pierwsze emocje opadają, uczucia stabilizują się. Zakochanie - czyli to co wiele osób najbardziej lubi w byciu razem ma szansę zamienić się powoli w dojrzałe i bardziej stabilne uczucie miłości, kochania, które umożliwia bycie razem przez długi czas. Bardzo niewiele jest związków opartych na zakochaniu, zauroczeniu bo taki stan jest praktycznie niemożliwy do utrzymania. Natomiast jest wiele osób, które chciałyby te motyle w brzuchu czuć cały czas i cały czas fascynować się nowością drugiej osoby. Tylko ten stan nazywają "miłością" i tylko na tym chcą budować przyszłość. Takie wymagania są raczej nierealne. Być może tego właśnie doświadcza twój partner. Poza tym jeśli nie został w domu nauczony wyrażania uczuć, wyrażania pozytywnych emocji, okazywania bliskości, to może być mu trudno w dalszym życiu, szczególnie jeśli chodzi o bycie w dobrym związku. Czy powinien poddać się psychoterapii? Nie wiem. Nie wiem czy jest mu ona bardzo potrzebna. jJeśli o to chodzi, musiałaby być to jego decyzja i jego pragnienie, a czy ono u niego jest? Aczkolwiek wyjaśnienie takiego stanu rzeczy oraz odpowiedzenie samemu sobie na kilka ważnych pytań z całą pewnością przydaje się każdemu.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta