Jak radzić sobie ze stresem w pracy? [opisy konkretnych sytuacji]

2019-01-24 15:43

Stres w pracy nie omija nikogo. Nawet jeśli robisz to, co lubisz, każdego dnia przeżywasz stres. Na pewnym poziomie mobilizuje cię do pracy, za duży – niszczy. Poznaj sytuacje szczególnie stresujące i zobacz, jak sobie z nimi radzić.

Jak radzić sobie ze stresem w pracy? [opisy konkretnych sytuacji]
Autor: thinkstockphotos.com Asertywne zachowania ułatwiają radzenie sobie ze stresem w pracy.

Spis treści

  1. Stres w pracy: rywalizacja między pracownikami
  2. Stres w pracy: przymus zostawania po godzinach
  3. Stres w pracy: nikt nikogo nie lubi
  4. Stres przyczyną 60 proc. nieobecności w pracy
  5. Co pomoże ci zwalczyć stres? [WIDEO]
  6. Stres w pracy: szef wiecznie niezadowolony

Rywalizacja może być dobra, bo zmusza nas do wysiłku. Rozwojowi człowieka sprzyjają takie zadania, które troszkę przekraczają jego możliwości. Jeśli są zbyt łatwe – odbieramy je jako nudne i nie mamy motywacji, by się postarać. Ale jeśli są zbyt trudne – paraliżują. Z rywalizacją jest podobnie. Na pewnym poziomie pobudza, zbyt wielka – odbiera spokój, męczy i wypala.

Stres w pracy: rywalizacja między pracownikami

Mobilizować się warto, ale nie można żyć wiecznie na wysokich obrotach. Stała mobilizacja organizmu, skoncentrowany umysł, napięte mięśnie uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Wysoki poziom hormonów (m.in. adrenaliny) podnosi ciśnienie, zmienia skład krwi. A to jest prosta droga do choroby wieńcowej lub zawału serca.– Służbowy wyścig wygrywasz kosztem jednej nieprzespanej nocy? W porządku. Gorzej, jeśli to stan permanentny – ostrzega Platowska. – Kiedy każdy rywalizuje z każdym, a dyrekcja zachęca do utrzymania takiej postawy, w końcu zaczynamy się męczyć. Na dłuższą metę nikt tego nie wytrzymuje, bo jak długo możesz być lepsza niż inni? W takim zakładzie pracy będzie zapewne spora rotacja, bo z czasem pracownicy wybierają firmy, gdzie są mniej stresujące warunki.

Ciągła rywalizacja prowadzi do wyczerpania emocjonalnego. Po intensywnej pracy, musi nastąpić chwila odprężenia, odpoczynku. A jeśli sytuacja na to nie pozwala, bo na twój moment słabości już czyhają inni – nie potrafisz się rozluźnić. Takie warunki zwane są przez psychologów wysokimi wymaganiami emocjonalnymi i uznawane są za bardzo stresujące.

Efekty? Depresja, czyli obniżony nastrój, niepokój, zniechęcenie, rozczarowanie, poczucie bezradności i stałe zmęczenie. Obojętny, a nawet wrogi stosunek do kolegów, traktowanie ich przedmiotowo, poczucie braku dokonań. Wypalenie zawodowe, czyli wydaje ci się, że twoja praca jest bez sensu, że nie odnosisz kompletnie żadnych sukcesów, masz poczucie przegranej.

Za zbyt wysoko postawioną poprzeczkę i rywalizację płacą głównie ludzie młodzi, którzy przystępowali do pracy z idealistycznymi oczekiwaniami. Po dwóch, trzech latach nieustannego wyścigu zaczynają poważnie odczuwać skutki nadmiernego stresu.Co zrobić?

  • Nie bierz udziału w tym wyścigu szczurów. – Bądź jak pływak olimpijski, który jak płynie, to płynie – radzi Platowska. – Nie ogląda się na boki, żeby sprawdzić, co robią przeciwnicy, bo to strata cennych sekund. Tak samo ty - rób swoje najlepiej, jak potrafisz, spokojnie i bez zdenerwowania.
  • Dystansuj się. Patrz z boku na sytuację. Pracuj najlepiej, jak umiesz, i dbaj o relaks. Rób małe przerwy i bierz kilka głębokich oddechów.

Stres w pracy: przymus zostawania po godzinach

Gdy nie możesz zaplanować sobie wolnego wieczoru czy popołudnia, bo ciągle siedzisz w pracy, zaczynasz kalkulować. Jeśli to daje ci profity – premię czy podwyżkę – godzisz się, bo stać cię na piękne wakacje, nowe auto. Takie nadgodziny mogą być męczące, ale nie stresujące.

Gorzej, jeśli nie dostajesz za nie ani grosza. Czujesz się wykorzystywana, zmuszana do pracy w czasie, który wolałabyś poświęcić rodzinie. A to rodzi stres. Wymuszone nadgodziny są stresujące, bo odbierają nam poczucie kontroli nad sytuacją. – Polecenie szefa nie jest propozycją, którą można odrzucić – wyjaśnia Platowska. – Nie mamy wyjścia, bo boimy się kary, która może nas spotkać za odmowę. Co zrobić?

  • Jeśli przymusowe nadgodziny wynikają z chwilowych trudności firmy, warto się poddać. Dziś się dostosujesz, jutro będziesz mieć z tego korzyść. Szef zauważy, że nie opuściłaś firmy w potrzebie, i może otrzymasz stosowną gratyfikację.
  • Zmień podejście. Zastąp „muszę” słowem „chcę”. Zastanów się, co daje ci praca w tej konkretnie firmie, jakie profity sprawiają, że warto jest zostawać po godzinach. Świadomość, że jest to twój wybór, zmniejszy niezadowolenie i napięcie. Będziesz mieć większe poczucie kontroli nad sytuacją. Uznaj, że droga kariery zależy od ciebie. Siedzisz po godzinach, bo to przyśpiesza twój awans.
  • Jeśli nieodpłatne i przymusowe nadgodziny są stanem permanentnym i dla ciebie nie będzie z tego żadnych korzyści, warto poprosić szefa o rozmowę i spokojnie nawiązać w niej do warunków umowy. Możesz powiedzieć szefowi, że lubisz firmę i tę pracę i że ci na niej zależy, więc raz na jakiś czas z przyjemnością okażesz się dyspozycyjna. Jednak na dłuższą metę chciałabyś wychodzić punktualnie, bo twoja sytuacja rodzinna nie pozwala ci na pozostawanie w firmie dłużej, niż przewiduje harmonogram. Warto też szczerze powiedzieć, że czujesz się przeciążona, a twoja wydajność bardzo na tym cierpi.
  • Jeśli szef jest elastyczny, próbuj negocjować. Powiedz: „Postaram się sprostać wymaganiom, ale niech to działa w obie strony”. Kiedy trzeba, zostaniesz po godzinach bez słowa skargi. Ale kiedy ty będziesz potrzebowała wyjść, np. z dzieckiem do lekarza, nie będziesz musiała brać dnia wolnego, szef cię po prostu wypuści. Wtedy nadgodziny nie będą sytuacją przymusu, ale transakcją, w której bierzesz udział dobrowolnie.

Stres w pracy: nikt nikogo nie lubi

Relacje z ludźmi w miejscu pracy mają wielki wpływ na nasze samopoczucie. Z badań wynika, że nawet największy stres łatwiej jest znieść i bywa mniej szkodliwy, gdy mamy poczucie społecznego wsparcia. Pracując w zespole, w którym panują złe stosunki, masz wrażenie, że inni tylko czekają na twoje potknięcie. Nabierasz przekonania, że musisz być czujna, bo jak tylko się zagapisz, inni zrobią z ciebie ofiarę albo obiekt docinków, każdą „skuchę” rozdmuchają do sensacji.

Ważny jest nie tylko brak konfliktów, ale by otoczenie czynnie nas wspierało. Jeśli otrzymujemy wsparcie emocjonalne (sympatię, życzliwość, zainteresowanie), wsparcie instrumentalne (konkretną pomoc w rozwiązaniu jakiegoś problemu), wsparcie informacyjne (dane, które mają znaczenie w rozwiązaniu jakiejś sytuacji) i wsparcie oceniające (pochwałę i konstruktywną krytykę) – stres zdaje się blaknąć.

Każdy z nas, żeby się dobrze czuć, potrzebuje gestów akceptacji i sympatii. Musi codziennie dostać określoną ilość takich „głasków”. Jeśli nie otrzymujemy ich w pracy, mamy pecha: tu przecież spędzamy większość naszego czasu. Mało który partner „po godzinach” nadąży z nadrabianiem tych zaległości. W efekcie czujemy się kiepsko, a stres nas dopada ze zdwojoną siłą.Co zrobić?

  • Rozejrzyj się. Może w tym tłumie znajdzie się ktoś normalny. Jeśli nie, poszukaj wsparcia poza działem. Gdzieś, gdzie pracują ludzie ci życzliwi. Warto umówić się choćby na lunch z kimś takim, nawet spoza firmy – już sama rozmowa z przyjazną duszą odpręża i podbudowuje.
  • Skoncentruj się na pracy. Naucz się oddzielać przyjemność od służbowych obowiązków. Nie szukaj wsparcia czy kontaktów towarzyskich w firmie. – Zapamiętaj, że praca jest miejscem, w którym zarabiasz pieniądze, i nie oczekuj czegoś, czego nie ma – wylicza Platowska. – Większość z nas kierowana przez neurotyczną potrzebą miłości pragnie, by wszyscy ich lubili. A to niemożliwe!

    Źródło: Lifestyle.newseria.pl

    Stres przyczyną 60 proc. nieobecności w pracy

    Eksperci alarmują, że ponad połowa nieobecności pracowników może być spowodowana nadmiernym stresem. W Europie straty przedsiębiorstw z tego powodu szacowane są na 617 mld euro rocznie. Do najczęstszych czynników stresogennych zaliczane są m.in. nadmiar obowiązków i duże oczekiwania przełożonych. Osoby przeciążone i nieradzące sobie ze stresem w pracy są mniej efektywne i częściej popełniają błędy, co przekłada się na kondycję firm i niższe PKB krajów europejskich. Dlatego pracodawcy powinni wspierać pracowników w radzeniu sobie ze stresem.

    Co pomoże ci zwalczyć stres? [WIDEO]

    Na liście źródeł stresu – według badań CBOS – pierwsze miejsce zajmuje wprawdzie bezrobocie (77 proc.), ale na drugim znalazł się właśnie stres w miejscu pracy i kryzys rodziny (47 proc.).

    Jednak praca pracy nierówna – także pod względem stresu. Pewne zjawiska są szczególnie stresujące: kiedy w zespole panuje zła atmosfera i królują nieporozumienia, gdy jesteśmy zmuszani do pracy po godzinach czy w atmosferze nieustającej rywalizacji lub kiedy szef zarządza „przez niezadowolenie” – wciąż krytykując, ale nie mówi, co możemy zrobić lepiej. Sprawdź, czy warunki w twojej pracy są na naszej czarnej liście, a dowiesz się, jaką przyjąć strategię, by zmniejszyć służbowe napięcie.

    Stres w pracy: szef wiecznie niezadowolony

    – Szef to osoba obdarzona autorytetem, ktoś z większą wiedzą, doświadczeniem – mówi Katarzyna Platowska, psycholog i terapeuta. – A my od dzieciństwa mamy trening w przyjmowaniu i poddawaniu się opinii osób o wyższym statusie. Najpierw byli to rodzice, potem nauczyciele, wreszcie szef. Zależy nam na dobrej opinii w jego oczach, bo przeglądamy się w nim jak w lustrze.

    Najgorzej dzieje się wtedy, gdy jesteśmy źle oceniani i nie wiemy dlaczego. Nie wiemy bowiem, co należy poprawić. Niestety, jest spora grupa menadżerów, którzy zarządzają „przez niezadowolenie” – zmarszczeniem brwi, pełnym dezaprobaty spojrzeniem czy wreszcie słowem dają do zrozumienia, że nasza praca mogłaby być wykonana lepiej. Nie padają jednak żadne konkrety. A pracownik? Choć stara się poprawić, mgła wokół niego tylko się zagęszcza… Nie wie, co zrobił źle, jak przełożyć umiejętności na praktyczne sukcesy.

    Pracownik potrzebuje i uznania, i konstruktywnej krytyki. Aby móc prawidłowo funkcjonować, potrzebuje ich w proporcji 2:1, czyli dwa razy więcej uznania niż krytyki. Dezaprobata rodzi poczucie zagrożenia. Krytyka nie ma sensu, jeśli nie daje wskazówek, co zmienić. – Gdy tego nie wiemy, nie możemy się poprawić. Wtedy wisi nad nami, jak miecz Damoklesa, groźba utraty pracy – ostrzega psycholog. – Człowiek czuje się zaszczuty.Co zrobić?

    • Poproś szefa o konkretne uwagi. Daj mu do zrozumienia: „Ty mnie oceniasz, bo wiesz więcej. Dlatego właśnie do ciebie zwracam się po radę. Daj mi trochę twojej wiedzy, a będę lepiej pracować”. – Najgorsza jest niewiedza – uważa Katarzyna Platowska. – Otrzymanie wskazówek sprawi, że będziemy mogli działać, a wtedy poczujemy, że zaczynamy kontrolować sytuację.
    • Weź inicjatywę w swoje ręce. Nie bądź osobą bierną. W nieagresywny sposób zakomunikuj: „Mnie też zależy na tym, aby wykonać tę pracę jak najlepiej. Gdzie popełniłam błąd?”. I koniecznie umów się na spotkanie za jakiś czas, by omówić efekty.
    • Postaraj się wytłumaczyć swoje zachowanie. Jeśli znasz powód niezadowolenia przełożonego, np. jego zdaniem pracujesz zbyt wolno, poproś o rozmowę i wyjaśnij przyczynę. Powiedz: „Rozumiem zarzuty, ale proszę spojrzeć na to inaczej. Zależy mi na dotrzymaniu terminów, ale także na jakości oddawanej pracy. Pewnych rzeczy nie mogę zrobić szybciej”.
    • Staraj się ustawicznie dokształcać. Poczucie kompetencji dodaje pewności siebie. Kiedy jesteś pewna swoich umiejętności i wiedzy, rzadziej oceniasz pracę jako stresującą.
    Stres: jak go zwalczyć?

    miesięcznik "Zdrowie"