Co tydzień młoda matka odbiera sobie życie. Nawet 700 kobiet rocznie zmaga się z psychozą poporodową
Rocznie w Polsce 50-60 kobiet w połogu odbiera sobie życie. Niektóre sobie – i dziecku. Depresja poporodowa i psychoza poporodowa to tematy wciąż nieobecne w przestrzeni publicznej, przemilczane ze swoimi najstraszniejszymi skutkami, przez to nieleczone i niepowstrzymane w porę. W efekcie statystycznie co tydzień młoda mama w ciągu roku po porodzie odbiera sobie życie.

Depresja poporodowa a baby blues
Mówi się nieco lekceważąco „baby blues” - zamiast po imieniu: depresja. Depresja poporodowa. Dotyka nawet co 4. kobiety. Niekiedy wprowadzane jest rozróżnienie: baby blues jako smutek i stan przejściowy, depresja poporodowa – jako przewlekły.
Nierzadko wszystkie negatywne doświadczenia młodych mam są do tego „bluesa” sprowadzane, a przez to bagatelizowane.
Bo dopiero od niedawna mówi się, jak rodzicielstwo jest ciężkie, wciąż w większym stopniu obciążające kobiety, pozbawiające własnego życia na lata.
Ten pierwszy okres, po narodzinach dziecka, można przyrównać do tortur: deprywacja snu, niemożność jedzenia w spokoju (a z drugiej strony osoby karmiące piersią słyszą, jak ważne jest ich odżywianie dla rozwoju dziecka, co wpędza w poczucie winy), niemożność realizowania najprostszych potrzeb, jak korzystanie z toalety.
Polecany artykuł:
Psychoza poporodowa
I nie mówi się też o tym, że 0,2 proc. kobiet dotyka nie tylko depresja, ale i psychoza poporodowa. To rocznie kilkaset osób. Osób, o których – przez chwilę – jest głośniej, jeśli zabiją się w spektakularny sposób, np. skacząc z budynku – albo z dzieckiem.
Ale nadal mówieniu o tym – poza sensacyjnym tonem i – sic!- kolejnym obwinianiem matki - nie towarzyszy mówienie o psychozie poporodowej i jej możliwych skutkach.
A te skutki to śmierć: w Polsce statystycznie co tydzień jedna matka w ciągu pierwszego roku po urodzeniu dziecka odbiera sobie życie. Oko.press podaje, że rocznie ok. 600 Polek popada w psychozę poporodową, niektóre źródła mówią o nawet 750 przypadkach rocznie.
10 produktów szkodliwych dla twojego mózgu
Te dane dotychczas nie były systematyzowane, kobiety zabijające się po porodach były tylko kolejnymi cyferkami w kolumnach liczb samobójców.
A tymczasem psychoza poporodowa może zdarzyć się u osoby, która nigdy nie chorowała psychicznie. Której dziecko przychodzi zdrowe na świat. Która nie spodziewała się, że straci kontrolę nad swoim postrzeganiem świata.
Jak może przebiegać psychoza poporodowa?
- Nagły początek – często w ciągu 48–72 godzin po porodzie. Objawy mogą wystąpić bardzo gwałtownie, czasem po całkowicie „normalnym” początku połogu. Często zaczyna się od bezsenności, silnego niepokoju, dezorientacji lub nierealnego poczucia euforii. Objawy i epizody psychotyczne mogą pojawiać się do roku po porodzie.
- Objawy psychotyczne, omamy i urojenia. Kobieta może słyszeć głosy, widzieć rzeczy, które nie istnieją, lub wierzyć w rzeczy nieprawdziwe np. że dziecko jest opętane, że ktoś chce je skrzywdzić, że ona sama nie jest jego matką.
- Myśli mogą być chaotyczne, niespójne, skrajnie nielogiczne.
- Epizody maniakalne (euforia, pobudzenie) mogą przeplatać się z głęboką depresją, lękiem, rozpaczą.
- Brak kontaktu z rzeczywistością, osoba po porodzie może być zagubiona, nie rozpoznawać bliskich, mylić miejsca lub czas.
- Pojawiają się zachowania impulsywne i niebezpieczne, myśli i impulsy mogące zagrażać dziecku lub samej kobiecie (np. myśli samobójcze, przemocowe urojenia). Dlatego szybka interwencja lekarska jest absolutnie niezbędna.
Polecany artykuł:
Co robić w razie podejrzenia psychozy poporodowej?
Nie wolno zostawiać kobiety samej ani z dzieckiem. Pilnie skontaktować się z lekarzem – najlepiej psychiatrą lub udać się na izbę przyjęć. Nie należy próbować „uspokajać” kobiety na własną rękę – potrzebna jest profesjonalna pomoc.
Psychoza poporodowa to nie „załamanie nerwowe” ani „baby blues”. To stan kliniczny, który w większości przypadków dobrze reaguje na leczenie – pod warunkiem szybkiej diagnozy i odpowiedniej opieki. Z czasem kobieta może wrócić do pełni zdrowia psychicznego i bezpiecznie pełnić rolę mamy.
Dr Magdalena Chrzan-Dętkoś, psycholożka z Uniwersytetu Gdańskiego w rozmowie z oko.press potwierdza:
– Po porodzie, kontinuum objawów zaburzeń nastroju rozciąga się od łagodnych i przejściowych postaci baby blues, przez depresję poporodową, która według badań dotyka od 10 do 30 proc. rodzących w Polsce, aż po przypadki psychozy poporodowej, czyli głębokiego epizodu depresyjnego o cechach psychotycznych.
Samobójstwa kobiet w okresie połogu
Statystycznie w Polsce 50-60 kobiet rocznie zabija się w okresie połogu, czyli w ciągu pierwszego roku życia dziecka. Wiele z nich robi to w drastyczny sposób. Jeśli będziemy dalej ciągnąć statystyki, to jest co tydzień jedna śmierć.
- Narodziny dziecka to jedno z najważniejszych, ale i najbardziej stresujących wydarzeń w życiu dorosłym. W Wielkiej Brytanii wiadomo, że pierwszą przyczyną śmierci kobiet do roku po porodzie jest samobójstwo. Druga to krwotok, trzecia – choroby kardiologiczne
- powiedziała dr Magdalena Chrzan-Dętkoś cytowana przez oko.press.
Według informacji ze strony ministry zdrowia, „Kobieta w połogu ma możliwość otrzymania pomocy psychologicznej na oddziale położniczym. (…). Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej uwzględnia potrzebę wczesnego rozpoznawania przez lekarzy położników i położne depresji przez ocenę ryzyka i nasilenia jej objawów u pacjentek w okresie ciąży i połogu. Ocena ta powinna zostać wykonana trzykrotnie – dwa razy w czasie ciąży oraz w połogu”.
Ale to prawo istnieje tylko na papierze, bo jak w praktyce rozpoznać depresję podczas krótkiej wizyty? Nie każda położna jest dość czujna, a osoba chora może się dobrze maskować - przecież nawet rodziny nie zawsze w porę dostrzegają objawy depresji.
Co więcej, statystyki samobójstw nie skupiają się na tym, ile kobiet odbiera sobie życie w połogu i dlaczego. To temat nieobecny w mediach, social mediach, społecznej świadomości.

Rozmówczyni oko.press, młoda mama, która ma za sobą doświadczenie psychozy poporodowej, mówi: - Zaczynam powoli o tym mówić, najpierw babci (...), a ona, że jej sąsiadka na wsi też coś takiego miała i poszła do szpitala na rok, a jej dziecko siostra wychowywała. Im więcej mówię, tym częściej kobietom otwierają się usta. Inne młode mamy, moje koleżanki, dzielą się podobnymi myślami.
Społeczne postrzeganie to jedno, a świadomość lekarzy – to inna kwestia. Wciąż wiele kobiet po porodzie mierzy się z presją, że powinny karmić piersią i – co za tym idzie – że jeśli chcą karmić piersią, to nie powinny zażywać leków. A leki psychiatryczne, antypsychotyczne, antydepresyjne, mogą przecież ratować życie, nie tylko pacjentki, ale i dziercka.
- W Polsce ludzie wiedzą dopiero, jak matki skaczą z okiem. Nie zadają pytań, bo w naszej kulturze macierzyństwo jest strasznie wyidealizowane, a dużo kobiet w połogu cierpi, cierpi i milczy, bo uznają, że matka nie może być nieszczęśliwa.
A jak czytam komentarze pod artykułami o tych polskich matkach-samobójczyniach, płakać mi się chce, wszyscy piszą, że powinny się wstydzić, a ja myślę, biedne, nikt im nie pomógł, a może wystarczyło jedno pytanie: jak się czujesz? - podkreśla cytowana przez oko.press kobieta po doświadczeniu psychozy poporodowej.