Porady eksperta
Od dziecka miałem drobne problemy z wymową, od 2008 roku ćwiczę na rymowankach dla dzieci, z korkiem i bez korka oraz od roku ćwiczę artykulację twarzy. Wymowa się poprawiła, ale nadal mam trudności z mówieniem. Wielką trudność sprawia mi wymówienie poprawnie cz, sz i dż. Zdarzają się dni, w których mówię wyraźnie i tak jakbym chciał, ale na ogół jestem niezadowolony ze swojej dykcji. Nie wiem nawet, jak to opisać, czuję jakby taką "sztywność" w mówieniu, jakbym musiał użyć całej siły, żeby poprawnie coś wypowiedzieć. Przeponę też ćwiczę, więc nie wiem w czym jest problem.
Mój wynik kwasu moczowego wynosi 11,1 przy normie (2,7 - 6,1). Co powinnam zrobić?
Od listopada 2016 roku zaczęłam leczyć się psychiatrycznie, stwierdzono u mnie nerwicę lękową i depresję. Dostałam leki i po jakimś czasie zaczęłam odczuwać różnicę. Nie zmagałam się już z silnymi bólami głowy, które przedtem mi doskwierały, zaczęłam czerpać radość z życia, mniej miałam napadów złości i agresji, jedyna wada była taka, że przytyłam sporo w krótkim czasie, ale ogólnie czułam się psychicznie dobrze. Nawet mąż i dzieci zauważyli różnicę, że nie chodzę non stop rozdrażniona itd.
We wrześniu tego roku dowiedziałam się, że jestem w ciąży, którą planowaliśmy wraz z mężem. Termin porodu wypada na 12 mają 2018. Oczywiście zaraz jak tylko się dowiedziałam o ciąży, odstawiłam leki i poszłam zgłosić wszystko mojemu lekarzowi psychiatrze, który zlecił, żebym żadnych leków nie brała i próbowała jakoś radzić sobie nawet w gorszych chwilach. Próbowałam, ale to, co się ze mną dzieje, staje się koszmarem.Wszystko wraca... Bóle głowy, duszności, zmęczenie, bezsenność, stres, płacz o byle co, zmienne nastroje, kołatania serca, drętwienie kończyn, niska samoocena, a nawet myśli samobójcze. Nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Nie chciałabym brać leków, żeby nie zaszkodzić dziecku, ale sama już nie daję rady, tym bardziej że praktycznie całymi dniami jestem sama z dwójką dzieci (10 i 4 lata), mąż od rana do wieczora pracuje, próbuje mnie uspokajać i pocieszać, ale to działa przez chwilę. Myślałam o poradzie psychologa, jednak czy to wystarczy?
Od dłuższego czasu (mniej więcej od roku) bolą mnie plecy, a dokładniej u dołu z prawej strony, zawsze w tym samym miejscu. Bolą zarówno przy wysiłku fizycznym (uprawiam tenis stołowy), jak i leżeniu czy siedzeniu. Często bólu nie odczuwam przez dwa tygodnie lub miesiąc, czasem są to dwa, trzy dni ciągłego bólu. Ból objawia się dziwnym uciskiem. Czasem ustaje po chwili, czasem trzyma nawet do minuty. Ból nie jest może bardzo mocny lecz uciążliwy.
Połknęłam koronkę z końcówką. Jaki czas jest potrzebny do wydalenia?
Czy może być niebezpieczne spożycie alkoholu po kilku godzinach od wzięcia leku pyralgina? Tabletkę (jedna) wziąłem około 11:00, a alkohol (niewielka chyba ilość - jeden kieliszek wódki) wypiłem ok. 17.
Nie jestem pewny, co mi jest, ale postaram się to krótko opisać. Od około roku roku mam problem z koncentracją, nie potrafię nic dokładnie zrobić, co skutkuje tym, że w szkole nie idzie mi najlepiej, a za rok już matura. Zapamiętywanie jakichkolwiek informacji jest dla mnie trudnością. Ciągle jestem zmęczony i senny i mam ochotę tylko leżeć w łóżku i najchętniej nic innego bym też nie robił. Cały czas jestem głodny i przytyłem około 10 kg. Przez cały dzień nic nie robię, tylko leżę i próbuję się zabrać do nauki, ale i tak mi się to nie udaje (chyba lenistwo). Na początku roku miałem chyba jakieś zaburzenia, że przez kilka dni miałem wrażenie, że nie ma mnie w moim ciele i tak jakby widzę wszystko jako osoba obserwująca, to, co się ze mną dzieje i co robię, a wszystkie informacje strasznie późno dochodziły do mnie.
Miałem ataki paniki, z którymi 3 razy połączyły się zachowania autodestrukcyjne (ale nic poważnego mi się nie stało). Byłem u psychologa szkolnego, ale nic nie pomogło, bo skierował mnie tylko do innego, do którego i tak nie poszedłem, ponieważ stwierdziłem, że mi to już niepotrzebne. Ostatnimi czasy znów się pogarsza, mam ochotę oderwać się od wszystkiego i być sam bez nikogo i niczego. Chęć odizolowania się, tylko jeszcze w szkole spotykam się z kilkoma znajomymi, z którymi mam w miarę dobry kontakt, wiedzą o moich problemach, ponieważ mówię im o nich w sposób żartobliwy i staram się przy nich aż tak ich nie pokazywać. Nie wiem, co mi jest, na pewno coś mi dolega, ale nie wiem, co z tym zrobić, poczekać, aż przejdzie, czy udać się po jakąś pomoc.
Piszę w sprawie seksu w moim obecnym związku. Mam dość burzliwą historię związkową, odbyłam nawet 3-miesięczną terapię w związku z zaburzeniami odżywania i domem z problemem alkoholowym. W związku z tym wszystkim i paroma nieudanymi związkmi, w tym 4-letnim, odkryłam, że jestem uzależniona od silnych emocji i niestabilności partnera.
Po związku z bardzo toksycznym partnerem, zakończonym ponad rok temu, związałam się "na zakładkę" z osobą niesamowicie stabilną, dobrą, szanującą mnie i troskliwą. Mężczyzna ten uznawany jest także za przystojnego. Można by rzec - sielanka. Niestety, seks w naszym związku był dla mnie niemałym rozczarowaniem. Partner - nie dość, że nie do końca w moim typie fizycznym - nie ma dużych potrzeb, ma też zupełnie inne preferencje, lubi w łóżku spokój, szacunek, i ciepło. Niestety, jestem uwarunkowana na zupełnie inne bodźce. Pomimo że bardzo szczerze o tym rozmawiamy, czuję od samego początku, że problem jest nierozwiązany. Seks uprawiamy rzadko, podczas każdego stosunku muszę fantazjować (w tym o byłym, "niestabilnym" partnerze), by osiągnąć orgazm...
Niesamowicie martwi mnie ten stan i stawia pod znakiem zapytania przyszłość związku w moich oczach. Seks jest dla mnie niezwykle ważny, mam duży temperament i nie wyobrażam sobie, że tak spędzę resztę życia. Partner jednak twierdzi, że nie potrafi się zmusić do gwałtownych, w jego słowniku "brutalnych", łóżkowych zwyczajów. Jestem załamana, bo myślę, że darzę partnera głębokim uczuciem, jednak nasze problemy łóżkowe bardzo przekładają się na moje obawy co do dalszego wspólnego życia. Mieszkamy razem, wijemy "gniazdko", tymczasem ja panicznie się boję, że partnera któregoś dnia zdradzę... Nie bez znaczenia jest też na pewno fakt, że w tle także plącze się moja była "patologiczna" miłość, która lubi o sobie przypomnieć co jakiś czas przez komunikatory i telefon... Seks z ekschłopakiem był - można by rzec - spełnieniem moich marzeń. Doszło do spotkania, wszystko we mnie odżyło i choć nie dopuściłam się zdrady i wiem, że tamta relacja nie ma już żadnej racji bytu i nie ma sensu jej odgrzewać, to boję się, tego, co dalej. Czy istnieje szansa, że poczuję jeszcze do obecnego partnera pociąg seksualny? Czy ludzie mogą dotrzeć się w łóżku po dłuższym czasie?
Mam 25 lat. Chciałbym zrobić sobie dobrą rzeźbę ciała, a miałem zapalenie trzustki spowodowane nadużywaniem narkotyków i alkoholu. Chcę się wziąć w garść.
Pomimo że staram się zdrowo odżywiać, śmierdzące gazy nie pozwalają mi normalnie funkcjonować. Nie mam problemów z wypróżnianiem, nie ma również wzdęć. Gazy pojawiają się przez cały dzień, czasami nawet co 2-5 minut. Byłam u lekarza, ale jak na razie nic nie stwierdził, miałam pobieraną krew. Jaki badania powinnam zrobić?
Czytałem wiele opracowań naukowych, które podkreślają dobre działanie marihuany medycznej w zespole jelita drażliwego (IBS). W Internecie zobaczyłem, że od 31 października w Polsce w aptekach możliwe będzie nabycie marihuany medycznej na receptę. Czy taką receptę może wystawić lekarz rodzinny (pierwszego kontaktu), czy może konieczna jest wizyta u specjalisty (gastrologa), która zwykle wiąże się z dłuższym oczekiwaniem?
Mam 53 lata. Od kilku lat próbuję schudnąć, ale bez rezultatu. Próbowałem ćwiczeń siłowych, ale nie mam wiedzy, ile ich wykonywać. Ważę 110 kg przy wzroście 178 cm.
Popełniłam błąd, gdy miałam niespełna 19 lat, po alkoholu uprawiałam seks z kolegą, z którym w sumie nic mnie nie łączyło, lecz byłam wolna bez żadnych zobowiązań. Mój chłopak uważa, że moje zachowanie było gorsze od jego, gdy poszedł na układ z kobietą, która była w związku małżeńskim, i trwało to 3 lata. Wiem, że moje zachowanie nie było dobre, wyrzuty sumienia dręczą mnie do tej pory, a on uważa, że skoro ona była w związku nieszczęśliwa, to nic się nie stało. Chciałabym się dowiedzieć, jak to wygląda ze strony psychologa.
Mam 13 lat, 167 cm i ważę 77 kg. Chciałabym schudnąć, lecz za każdym razem waga wraca do tego samego miejsca. Mieszkam na wsi i z rodzicami prowadzimy gospodarstwo, więc wiem, że mam znacznie więcej mięśni od moich koleżanek, a nawet kolegów. Moja cała rodzina jest otyła, a dziadkowie z obu stron też byli otyli. Chciałabym zmienić coś w sobie, lecz brak mi poparcia. Nie jest ze mną aż tak źle (przynajmniej tak myślę), bo moja sylwetka daje mi w miarę płaski brzuch, lecz grube uda.
Z moją aktywnością fizyczną powinnam być bardzo szczupła. Jeżdżę na rowerze, biegam po lesie, uczęszczam na WF cztery razy w tygodniu + zajęcia dodatkowe. Rodzice jednak kupują niezdrowe rzeczy i gotują również niezdrowo i dużo. Kupują słodycze i śmieją się, gdy powiem coś na temat zdrowego odżywiania. Jestem nauczona jeść duże posiłki, lecz oczywiście jem ich pięć i staram się nic nie jeść po 18-19. Pomiędzy posiłkami zawsze są jakieś owoce, a wody chyba trochę za mało. Chciałabym się zdrowo odżywiać, ale nie stać moich rodziców na moje zachcianki.
Mam 53 lata, jestem po zawale serca i po dwóch operacja kręgosłupa. Ważę 101 kg, nie ćwiczę. Operacje raczej nic nie dały, bo po przejściu 300 m nadal drętwieje mi lewa noga. Co mogę zrobić, żeby schudnąć?
Czy napoje energetyczne mają jakiś wpływ na organizm przy dnie moczanowej?
Biegam dość długo, po prostu dla dobrego samopoczucia. Przez 4 miesiące intensywnych biegów zrzuciłam w tym roku 6 kg, z 74 kg do 68 kg. Natomiast zrobiłam sobie miesięczną przerwę od biegania i niestety przez wrzesień przybrałam na wadze do 72 kg. Jaką stosować dietę, co ograniczyć? Zaznaczam, że nigdy jeszcze nie stosowałam żadnej diety i odżywiałam się bardzo dobrze, wszystko jadłam.
Przez 2 tygodnie miałam miesiączkę. Lekarz skierował mnie na łyżeczkowanie. Po zabiegu krwawienie ustało, a po 4 dniach znowu zaczęłam krwawić. Co się dzieje?
Mam 15 lat i 180 cm wzrostu, ważę 85,5 kg. Jak mam ćwiczyć, żeby schudnąć, i wyrzeźbić sylwetkę?
Mam 14 lat, jestem nastolatką. Od około pół roku zdrowiej się odżywiam - miałam nadwagę. Nie stosowałam określonej diety, po prostu nie jadłam fast foodów i słodyczy, częściej wybierałam chodzenie na nogach niż autobus. Na początku byłam z siebie zadowolona, chudłam tak, jak miało być. Ale kiedy już osiągnęłam prawidłową masę ciała, waga dalej leciała w dół. Mimo że wcale nie chciałam tego. Nie mam pojęcia już, co robić. Zamiast 10 straciłam 20 kg, a nie jem mało, jem raczej normalnie, tylko po prostu bez śmieci. Jestem już zbyt chuda.
Mam 167 cm wzrostu i ważę 70 kg. Chciałabym schudnąć przynajmniej 10 kg. Jakie ćwiczenia mam wykonywać, aby taki efekt uzyskać?
Więcej z działu Zdrowie