Wysyłał go do pacjentów, a sam inkasował sporą sumę. Lekarz usłyszał zarzuty
Domowa wizyta lekarska to prawo pacjenta, który przez wzgląd na stan zdrowia nie może stawić się w przychodni. Z tej zasady skorzystał pewien lekarz, który miał zlecać wizyty domowe osobie bez uprawnień i zarobić na procederze aż 9 tys. złotych. Oszustwo jednak wyszło na jaw, a medykowi postawiono zarzuty.
W maju br. na policję trafiło zgłoszenie dotyczące procederu, jakiego dopuścił się jeden z lekarzy POZ. Okazało się, że na infolinię przychodni dzwonią pacjenci ze skargą. A wszystko dlatego, że zamówiona przez nich wizyta domowa była realizowana przez zupełnie inną osobę, niż się spodziewali i nie chodziło o zmianę lekarza.
Miał jechać na domową wizytę. Wysyłał osobę bez uprawnień
Lekarz na podstawie umowy cywilno-prawnej świadczył usługi w postaci wizyt domowych, do czasu. Pacjenci zachowali czujność i kiedy okazało się, że zamiast lekarza do domu przyjeżdża ktoś inny, poinformowali o tym swoją przychodnię.
Sprawa trafiła w ręce śledczych, a tym udało się ustalić, że tylko w kwietniu br. lekarz miał przedłożyć dokumenty poświadczające zrealizowanie 46 wizyt domowych. Okazało się jednak, że to nie on jeździł do pacjentów, ale zupełnie inna osoba, w dodatku nie posiadająca uprawnień lekarskich.
Prokurator Grażyna Wawryniuk, Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wyjaśniła, że działania lekarza nie pozostaną bezkarne. Mężczyźnie postawiono dwa zarzuty, a mianowicie oszustwa na szkodę podmiotu medycznego oraz usiłowania oszustwa.
- [...] doprowadził spółkę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie ponad 9 tys. złotych - zaznacza prok. Wawryniuk.
Prokuratura dodaje również, że w maju br. lekarz usiłował pozyskać dodatkowo 800 zł, przedkładając kolejne dokumenty poświadczające realizację trzech wizyt domowych, których nie odbył osobiście tak jak w przypadku kwietniowego procederu.
Warto zaznaczyć, że swoim postępowaniem lekarz narażał zdrowie i życie pacjentów. Stąd w tym zakresie prowadzone jest osobne postępowanie. Na ten moment względem lekarza zastosowano środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru, podejrzany nie może opuszczać kraju, a za popełnione czyny grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
Kolejną istotną kwestią jest fakt, iż mężczyzna, który miał realizować wizyty lekarskie zamiast lekarza, nie mając do tego uprawnień, zmarł 21 maja br. A zatem zadaniem prokuratury będzie również ustalenie przyczyn jego zgonu i weryfikacja, czy jego śmierć nie miała nic wspólnego z procederem, w którym uczestniczył.
Wizyta domowa na NFZ. Kiedy dzwonić po lekarza?
Jak wskazuje Rzecznik Praw Pacjenta wizyta domowa na NFZ w ramach Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ) to opcja, z której pacjent może skorzystać jeżeli nie jest w stanie udać się do przychodni, lub jego stan zdrowia uległ pogorszeniu. Natomiast decyzję o tym, czy domowa wizyta się odbędzie, podejmuje lekarz.
Niemniej w przypadku odmowy pacjent ma prawo podjąć rozmowę z kierownikiem danej placówki lub zadzwonić na infolinię Rzecznika Praw Pacjenta pod nr 800 190 590 prefiks 2. Inaczej sytuacja rysuje się w przypadku specjalistycznego leczenia. Otóż RPP wskazuje, że wezwanie specjalisty w ramach NFZ może zostać zrealizowane jedynie w przypadkach uzasadnionych klinicznie.
Warto pamiętać, że jeżeli choroba dotyka starszej osoby, a ta ze względu na stan zdrowia nie jest w stanie dotrzeć do przychodni, można ubiegać się o wizytę domową. Wówczas sam pacjent lub jego bliscy mają możliwość skontaktowania się z placówką, opisania sytuacji i wystosowania prośby o realizację wezwania. Ostateczna decyzja pozostaje w rękach lekarza.