Te leki mogą zniszczyć nerki i mózg. Sięga po nie wielu Polaków
Stres, zła dieta, czy palenie papierosów to tylko kilka czynników, które przyczyniają się do powstawania wrzodów żołądka, czy innych schorzeń układu pokarmowego. Każdego roku miliony Polaków sięga po leki mające na celu złagodzenie dolegliwości takich jak zgaga, czy refluks. Jednak długotrwałe stosowanie inhibitorów może być opłakane w skutkach.
Problemy z układem trawiennym to jedne z najczęściej występujących schorzeń na całym świecie. Szybkie tempo życia, stres, predyspozycje genetyczne, czy inne okoliczności sprawiają, że w pierwszej kolejności sięgamy po leki. Ich głównym zadaniem jest zmniejszenie wydzielania kwasów żołądkowych. Niestety długotrwałe stosowanie preparatów szkodzi zdrowiu.
Skutki uboczne IPP. Wpływ długotrwałego spożycia leków na mózg
IPP, czyli inhibitory pompy protonowej to leki przepisywane przez gastrologów lub gastroenterologów w przypadku zaobserwowania chorób górnego odcinka przewodu pokarmowego. Najczęściej otrzymują je pacjenci, u których zdiagnozowano refluks, zapalenie dwunastnicy lub żołądka oraz zgagę. Pomocne są również podczas leczenia wrzodów żołądka.
Ich głównym zadaniem jest ograniczenie wydzielania kwasów żołądkowych, które nasilają nieprzyjemne dolegliwości. Niestety chorzy często sięgają po wymienione środki bez kontroli lekarza, lub biorą je zbyt długo oraz w zwiększonej dawce. Jak każdy niewłaściwie stosowany lek IPP wywołuje szereg skutków ubocznych.
Dr Kamakshi Lakshminarayan, neurolog z University of Minnesota School of Public Health w Minneapolis i członek Amerykańskiej Akademii Neurologii podkreśla, że choć inhibitory pompy protonowej pomagają kontrolować schorzenia górnego odcinka układu pokarmowego, to jednak wieloletnia kuracja może być niebezpieczna.
Z jego wiedzy i doświadczenia wynika, że długotrwałe stosowanie IPP wiąże się bezpośrednio z ryzykiem udaru mózgu, złamań kości i przewlekłej choroby nerek.
Inhibitory pompy protonowej przyczyniają się do demencji?
Z najnowszych badań wspomnianego dr Kamakshiego Lakshminarayan’a, opublikowanych w sierpniu bieżącego roku na łamach Science Daily wynika, że w przypadku osób, które przyjmowały IPP przez okres powyżej czterech i pół roku, wzrasta zagrożenie wystąpienia demencji.
W badaniu wzięło udział 5 712 osób w wieku 45 lat i starszych, u których na początku nie stwierdzono demencji. Ich średni wiek wynosił 75 lat. W tej grupie około 26 procent, czyli 1490 osób leczyło się przy pomocy inhibitorów pompy protonowej.
Następnie uczestnicy objęci byli obserwacją przez ponad pięć lat. W tym okresie u 585 osób, czyli 10 procent z nich rozwinęła się demencja. Naukowcy ustalili, że znaczna część z nich należała do grupy pacjentów przyjmujących IPP dłużej niż cztery lata.
Ryzyko wystąpienia demencji było aż o 33 procent wyższe w stosunku do osób, które nie przyjmowały tego typu leków.