Najgroźniejsze wirusy wszech czasów. Koronawirus poza podium

2020-04-16 19:04

Myślisz, że pandemia koronawirusa SARS CoV-2 to najgorsze, co spotkało ludzkość? Zobacz, które wirusy zebrały jak dotąd najbardziej śmiercionośne żniwo.

Śmiercionośne wirusy
Autor: Getty Images

Choć wirusy zostały po raz pierwszy wyizolowane dopiero pod koniec XIX wieku, to powstały prawdopodobnie równie dawno jak same komórki. Towarzyszą człowiekowi, odkąd Homo sapiens zamieszkuje tę planetę, regularnie dziesiątkując jego populację. Grypa, ebola, ospa, HIV, a może koronawirus? - zobacz, który z nich okazał się jak dotąd najbardziej śmiertelny.

Spis treści

  1. Czym są wirusy?
  2. Dlaczego wirusy są tak niebezpieczne?
  3. 1. Hiszpanka (wirus grypy A/H1N1) 
  4. 2. Ospa prawdziwa (czarna ospa) 
  5. 3. Wirus HIV
  6. 4. Wirus ebola
  7. Jak groźny jest koronawirus SARS CoV-2?

Czym są wirusy?

Odpowiedź na to pytanie nie jest wcale prosta, gdyż wirusy wymykają się wszelkim klasyfikacjom. Nie można ich zaliczyć do organizmów żywych, gdyż nie mają struktury komórkowej, nie zachodzi w nich metabolizm i nie są zdolne do samodzielnego namnażania się. Potrzebują do tego żywych komórek gospodarza, dlatego zalicza się je do wewnątrzkomórkowych pasożytów bezwzględnych. 

Wirusy (łac. virus „trucizna, jad”) to tak naprawdę niewielkie cząstki zakaźne zbudowane z fragmentu kwasu nukleinowego (RNA lub DNA) oraz białkowej otoczki zwanej kaspydem. Wirusy infekują wszystkie organizmy żywe, wykorzystując ich układ metaboliczny do wykonywania kolejnych kopii wirusów. 

Zdaniem dr. Sławomira Sułowicza, mikrobiologa z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego, świat bez wirusów byłby inny, ponieważ nasz materiał genetyczny również zawiera fragmenty wirusów. Jak szacuje naukowiec, dziewięć na sto stron naszego kodu genetycznego to właśnie informacje genetyczne dawnych wirusów, z którymi ludzkość miała do czynienia podczas kolejnych epidemii. 

Dzięki wirusom nasz gatunek wiedział na przykład, jak budować fragmenty łożyska. 

Dlaczego wirusy są tak niebezpieczne?

Naukowcy szacują, że wirusy wykazują większą różnorodność biologiczną niż bakterie, rośliny i zwierzęta razem wzięte. Wynika to z faktu, że mają umiejętność ciągłej adaptacji do nowych gospodarzy, a także zdolność do mutowania, czyli wytwarzania w krótkim czasie nowych form. 

Poza tym wirusy nie mają klasycznych cech organizmów żywych, więc i walka z nimi jest bardzo trudna - trudno bowiem zabić coś, co teoretycznie nie żyje. Dlatego na wirusy nie działają żadne antybiotyki ani środki bakteriobójcze. Najskuteczniejsze w walce z nimi są szczepionki.  

Dodatkowo cząsteczki wirusa są bardzo odporne na zimno. Najlepiej namnażają się w ciemnych i wilgotnych miejscach. Szkodzi im dopiero suche, ciepłe i jasne środowisko poza organizmem gospodarza. Niektóre z nich są w stanie przetrwać w organizmie nosiciela w stanie letalnym, czyli w uśpieniu (np. wirus opryszczki).

Leczenie infekcji wirusowych utrudnia też fakt, że część osób przechodzi je bezobjawowo (czyli nie ma objawów choroby, ale wirus jest obecny w ich komórkach czy płynach ustrojowych), stając się idealnymi nosicielami. Niektóre choroby wirusowe występują cyklicznie – co kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt lat pojawiają się epidemie, np. grypy. Co gorsza, w przypadku jednego zakażenia może dojść do wielokrotnego wystąpienia objawów chorobowych (tzw. remisji).

Wbrew pozorom najgroźniejsze wirusy to takie, w przypadku których śmiertelność nie jest zbyt wysoka. W końcu po co zabijać potencjalnego nosiciela, który mógłby przekazać wirusa kolejnym osobom? 

My jednak skupimy się w tym zestawieniu na wirusach, które zebrały najbardziej śmiercionośne żniwo w historii ludzkości lub ich śmiertelność jest bardzo wysoka.  

Tajemnicza "choroba X"

Już od dawna naukowcy wieszczyli nadejście tajemniczej "choroby X", czyli bardzo groźnego i zakaźnego patogenu, który może zdziesiątkować naszą populację. W 2018 roku Światowa Organizacja Zdrowia wpisała ją na listę największych zagrożeń dla ludzkości i oceniła, że kolejna grypopodobna pandemia może pochłonąć życie 80 mln ludzi na całym świecie.

Śmiertelność wirusów
Autor: redakcja

1. Hiszpanka (wirus grypy A/H1N1) 

Był to najbardziej zjadliwy szczep grypy, jaki istniał do tej pory. Charakteryzowała go niezwykła wirulencja, czyli zjadliwość drobnoustrojów, zdolność wnikania, namnażania się i uszkadzania tkanek organizmu. Przez to przebieg choroby był cięższy i dawał więcej powikłań w postaci ciężkiego bakteryjnego zapalenia płuc.

Wirus a/H1N1 wywołał największą pandemię w historii ludzkości, która według różnych szacunków pochłonęła życie 50-100 mln ofiar, czyli trzy razy więcej niż I wojna światowa. Naukowcy szacują, że zakaziło się nią mniej więcej pół miliarda ludzi (1/3 populacji).

Hiszpanka pojawiła się nagle w 1918 roku i przebiegała falami. Pierwsza fala przyniosła umiarkowaną liczbę zachorowań oraz niewielką śmiertelność z powodu powikłań. Większość chorych stanowili ludzie starsi.

Druga fala nadeszła jesienią 1918 roku. Tym razem wirus atakował przede wszystkim osoby w sile wieku - między 20. a 40. rokiem życia.

Trzeci fala przypadła na początek 1919 roku. Była łagodniejsza, ale i tak niezwykle groźna. Tym razem najliczniejszą grupę chorych stanowiły dzieci w wieku 5-14 lat, ale najwyższą śmiertelność i zapadalność na zapalenie płuc odnotowano wśród osób w wieku 25-40 lat (zgony z tej grupy wiekowej stanowiły prawie połowę zmarłych w czasie pandemii).

Liczba zgonów w poszczególnych krajach była różna - w USA np. zmarło ok. 700 tys. osób, w Anglii - 200 tysięcy, a w Indiach - aż 5 mln. Niestety nie ma danych na temat ofiar hiszpanki w Polsce.

Pandemia hiszpanki jest uznawana za najgroźniejszą w historii, ponieważ charakteryzowała ją niezwykle wysoka śmiertelność (10-20 procent), i to zwłaszcza wśród osób dorosłych. Choroba spowodowała także niewyobrażalne straty społeczne i ekonomiczne. 

Czytaj więcej na temat grypy hiszpanki >>>

2. Ospa prawdziwa (czarna ospa) 

Ospa prawdziwa (variola vera) należy do chorób mających największy potencjał, by stać się bronią biologiczną, gdyż cechuje ją bardzo wysoka śmiertelność (u osób nieszczepionych od 30 do nawet 95 procent) i zaraźliwość (przenosi się z człowieka na człowieka poprzez powietrze, a także pośredni i bezpośredni kontakt), brak odporności populacji (nie są prowadzone szczepienia), a także trudności w jej rozpoznaniu na wczesnym etapie.

Wirus ospy prawdziwej pojawił się prawdopodobnie ok. 2000 roku p.n.e. w Indiach, a następnie powędrował do Chin i Egiptu. Jedną z najstarszych znanych z historii ofiar był faraon Ramzes V (zmarł w 1100 r. p.n.e.). Do Europy ospę prawdziwą przeniosły zapewne wojska rzymskie ok. 164 r. Do końca XIII w. fale zachorowań przetaczały się wielokrotnie przez całą Europę.

Z kolei w XVI wieku Hiszpanie przenieśli chorobę na kontynent amerykański, co dosłownie zdziesiątkowało ludność Ameryki Południowej i Północnej, które do tej pory nie zetknęły się nigdy z tym patogenem. Największe żniwo choroba zebrała wśród Inków (zabiła 95 procent społeczeństwa!) i Azteków oraz rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej. Szacuje się, że tylko w latach 1520–1522 ospa prawdziwa zabiła od 3 do 3,5 miliona Indian. W latach 1636–1698 w Bostonie miało miejsce sześć epidemii tej choroby. W Europie szczyt epidemii przypadł na XVIII wiek. Szacuje się, że w jej wyniku zmarło ok. 60 mln Europejczyków, m.in król Francji Ludwik XV. U tych, którym udało się wyzdrowieć, choroba pozostawiała widoczne ślady w postaci blizn na skórze

Ospa prawdziwa zaczynała się podobnie jak grypa: gorączką, dreszczami, zapaleniem gardła, bólami mięśni. Jedynym z mniej typowych objawów był zapach z ust przypominający odór padliny. Na tym etapie było trudno rozpoznać chorobę. Dopiero czerwone grudki pojawiające się na twarzy, owłosionej skórze głowy, tułowiu oraz kończynach nie dawały wątpliwości. Po 6 dniach przekształcały się w pęcherzyki, te zaś w krostki z charakterystycznym wgłębieniem. Zmianom towarzyszyło bardzo silne swędzenie.

Około 14. dnia krosty zasychały w strupy, a po mniej więcej 20 dniach odpadały, pozostawiając nieestetyczne wgłębienia. Jeśli chory nie mógł się powstrzymać przed drapaniem, blizny były głębsze.
Zakażenie wirusem ospy następowało drogą kropelkową. Choroba wylęgała się 12-18 dni. Określenie „czarna ospa” dotyczy ciężkiej odmiany, w której strupy przybierały niemal czarną barwę.

Ostatnia epidemia ospy prawdziwej na terytorium Polski miała miejsce w 1963 roku. Ostatni przypadek na świecie odnotowano w 1978. Dzięki masowym szczepieniom (szczepionkę wynaleziono pod koniec XVIII w.) w 1980 roku choroba ta została uznana przez Światową Organizację Zdrowia za całkowicie zwalczoną, dlatego od tego roku nie prowadzi się już szczepień. Do tej pory próbki wirusa są jednak przechowywane w kilku miejscach na świecie w celach naukowych, a być może również jako potencjalna broń biologiczna. 

Czytaj więcej na temat ospy prawdziwej >>>

Liczba zgonów
Autor: redakcja

3. Wirus HIV

To cichy zabójca, który nie uśmierca swoich ofiar od razu. To ludzki wirus niedoboru odporności (ang. Human Immunodeficiency Virus), który uszkadza układ immunologiczny człowieka. Po wniknięciu do organizmu atakuje pewne typy białych ciałek krwi. W ten sposób powoli wyniszcza układ odpornościowy chorego. W efekcie organizm staje się bezbronny nawet wobec pozornie niegroźnych infekcji, z którymi kiedyś radził sobie bez problemu.

HIV można się zarazić przede wszystkim poprzez kontakty seksualne: waginalne, seks analny i oralny. Do zakażenia dochodzi wskutek kontaktu zakażonej wydzieliny (np. sperma, wydzielina z pochwy, krew) z błonami śluzowymi.

Pierwsze objawy HIV można pomylić z grypą lub zwykłym przeziębieniem – pojawia się gorączka, łamanie w kościach, złe samopoczucie, a także czerwona wysypka. W niektórych przypadkach powiększają się węzły chłonne, występują afty, opryszczki. Na tym etapie wirus jest niewykrywalny za pomocą testów serologicznych, a jednocześnie najbardziej zakaźny. Po około dwóch tygodniach wczesne objawy HIV znikają, a choroba rozwija się w ukryciu od 2 do nawet kilkunastu lat, by wejść w ostateczną, śmiertelną fazę – AIDS.

W fazie przewlekłej występują zwykle: powiększenie węzłów chłonnych i śledziony, gorączka, zmęczenie, nocne poty, utrata wagi, anoreksja, drożdżyca jamy ustnej, powracające infekcje wątrobowe, biegunka, może się też pojawić zespół objawów zbliżonych do mononukleozy: długotrwała gorączka, bóle mięśniowe, bóle stawów, wysypka, bóle brzucha, biegunka. W ostatniej fazie organizm człowieka jest już tak wyniszczony, że poddaje się każdej infekcji i od tego następuje zgon.

Obecnie dostępne są już leki, które zmniejszają tempo namnażania się wirusa i wydłużają czas życia osób zarażonych HIV, ale nie są w stanie wyleczyć ich całkowicie z AIDS. 

Po raz pierwszy świat usłyszał o wirusie HIV w latach 80. XX wieku. Od tamtej pory szacuje się, że wirusem zaraziło się ponad 78 mln ludzi, z czego z powodu AIDS zmarło ponad 35 mln osób (dane na 2019 rok). Wirus pochodzi przeszedł prawdopodobnie na człowieka z afrykańskich szympansów.

Czytaj więcej na temat objawów AIDS >>>

4. Wirus ebola

Należy do rodziny Filoviridae i wywołuje szczególnie niebezpieczną gorączkę krwotoczną o bardzo wysokim wskaźniku śmiertelności sięgającym 60-90 proc. Wirus pochodzi prawdopodobnie od gryzoni lub małp Saba. 

Gorączka krwotoczna wywołana przez wirus ebola została po raz pierwszy opisana w roku 1976 w Zairze - w czasie tej epidemii spośród 318 chorych zmarło aż 280. Od tego czasu przypadki choroby odnotowuje się głównie w krajach tropikalnych, ale pojedyncze zachorowania występują też w Europie, Azji i Ameryce Północnej.

Ostatnia epidemia eboli miała miejsce w 2014 roku w Afryce Zachodniej. Do końca 2015 roku zachorowało ponad 28 tysięcy osób, z czego ponad 11 tysięcy zmarło.

Objawy zakażenia pojawiają się zwykle od 2 do nawet 21 dni od momentu kontaktu z wirusem. Choroba trwa do 2 tygodni, najszybszy przypadek śmierci nastąpił po 4 dniach. 

Wirus jest bardzo niebezpieczny, gdyż cechuje go duża zaraźliwość. Przenosi się przez bezpośredni kontakt z krwią lub innymi płynami ustrojowymi (np. śliną, moczem, wymiocinami) osób zakażonych - zarówno żywych, jak i zmarłych. Kontakt z płynami ustrojowymi obejmuje także niezabezpieczone kontakty seksualne z pacjentami w okresie do trzech miesięcy po wyleczeniu. 

Po przedostaniu się do organizmu wirus mnoży się w nim w ogromnych ilościach i rozprzestrzenia w układzie chłonnym, wątrobie i śledzionie, atakuje białe krwinki, komórki układu krwiotwórczego i siateczkowo-śródbłonkowego. 

Pierwsze objawy gorączki krwotocznej przypominają grypę, przy czym szybko pojawiają się kolejne i następuje gwałtowne pogorszenie się stanu chorego: wysoka temperatura do ponad 40 stopni, bóle mięśni i stawów, biegunka, wymioty, zapalenie gardła i przełyku z towarzyszącymi owrzodzeniami, bóle brzucha, klatki piersiowej oraz głowy, wysypka. W szczytowej fazie choroby dochodzi do obfitych krwawień z jam ciała oraz krwotoków wewnętrznych. Chory zwykle traci przytomność i kontakt z otoczeniem, zdarza się, że doznaje zaburzeń psychicznych.

Jak dowodzą naukowcy z Narodowych Instytutów Zdrowia w USA, ebola powoduje również długotrwałe problemy zdrowotne, i to nawet kilkanaście miesięcy po wyzdrowieniu. Doszli oni do wniosku, że wirus może pozostawać uśpiony w organizmie bardzo długo i powodować w późniejszym czasie problemy zdrowotne, takie jak znaczne osłabienie organizmu, problemy ze strony układu nerwowego, takie jak utrata pamięci i oznaki depresji, halucynacje, zapalenie opon mózgowych i śpiączka. W skrajnych przypadkach zespół po zakażeniu wirusem ebola może rozwinąć się w stan zagrażający życiu. 

Jak dotąd nie udało się wynaleźć skutecznego leku zwalczającego wirusa. Pozostaje leczenie objawowe, które polega na wyrównywaniu zaburzeń gospodarki wodno-elektrolitowej, substytucji czynników krzepnięcia, postępowaniu przeciwwstrząsowym i leczeniu powikłań takich jak: niewydolność nerek czy niewydolność oddechowa.

Wirus gorączki krwotocznej ebola jest wymieniany w kategorii A jako jeden z najgroźniejszych czynników o wysokim potencjale bioterrorystycznym.

Czytaj więcej na temat eboli >>>

Jak groźny jest koronawirus SARS CoV-2?

W tym zestawieniu koronawirus wydaje się groźny ze względu na wysoką zaraźliwość (choć nie tak dużą jak np. ospa wietrzna czy odra), ale nie ze względu na śmiertelność, która w różnych krajach jest na różnym poziomie, ale przeciętnie wynosi ok. 4 procent (maksymalnie 10 procent we Włoszech). 

Od czasu wybuchu epidemii w chińskim mieście Wuhan koronawirusem SARS CoV-2 zaraziły się na całym świecie prawie 2 miliony ludzi, z czego prawie 130 tysięcy zmarło (dane na 15 kwietnia). Czas pokaże, jaka część naszej populacji ostatecznie zarazi się koronawirusem i czy dorówna pod względem śmiertelności innym wirusom. Póki co plasuje się poza podium i oby tak zostało. 

Polecamy też:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki