Burza wokół darmowych leków dla Ukraińców: "Biorą leki do 1,5 tys. zł". Kto naprawdę za to płaci?

2023-09-22 8:29

Kwestia pomocy dostarczanej Ukrainie znana jest każdemu. Tym razem jednak temat dotyczy dostępności darmowych leków. Zdaniem przedstawiciela Konfederacji nasi sąsiedzi mieliby otrzymywać dostęp do bezpłatnych preparatów. Wyjaśniamy, czy to prawda.

Leki
Autor: Fot. Getty Images

Jacek Ćwięka, kandydat na Senatora RP z ramienia Konfederacji, opublikował post na Twitterze używając hasztagu #UkrainizacjaPolski. Polityk podaje w nim, że każdy Ukrainiec może otrzymać darmowe leki, za które płacą Polacy. Jaka jest prawda? 

Nie ustaje pomoc dla Ukrainy

Polacy płacą za leczenie Ukraińców, czyli polityka czy fakt?

Odkąd obywatele Ukrainy przekroczyli naszą granicę, otrzymują różnego rodzaju wsparcie, które ma im pomóc odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Pojawiają się jednak ruchy, które uznają, że w ten sposób dochodzi do “ukrainizacji Polski”. 

Z cyklu #UkrainizacjaPolski: Każdy Ukrainiec posiadający EPRUF może bezpłatnie brać wszystkie leki z naszych aptek do limitu 1,5 tys. zł. #EPRUF jest współfinansowany przez PL. Tymczasem Polacy we własnym kraju muszą płacić nawet za leki tzw. refundowane - pisze na Twitterze Jacek Ćwięka.

Okazuje się, że tego typu stanowisko jest odniesieniem do publikacji portalu “Prokapitalizm.pl”. Autor artykułu podpisany jedynie inicjałami uważa, że darmowe medykamenty otrzymywane przez Ukraińców budzą kontrowersje, ponieważ Polacy w dużej mierze muszą płacić za swoje leczenie. 

W treści poruszono kwestię wypowiedzi jednego z farmaceutów, który miał wspomnieć, że kiedy obywatel Ukrainy przychodzi do apteki, to płaci od 5 do 15 procent ceny, nawet za wyjątkowo drogi preparat, ponieważ reszta podlega refundacji. To akurat prawda, ale czy to faktycznie nasz państwowy budżet pokrywa te koszty? Tego faktu raczej nie zdecydowano się sprawdzić.

Health4Ukraine to program rządowy? Wyjaśniamy, kto płaci za leki

Weryfikacja informacji jest niezbędna, aby zapobiec powstawaniu fake newsów. Zatem wyjaśniamy: owszem Ukraińcy mogą liczyć na dofinansowanie leczenia, ale to wynik programu Health4Ukraine, który działa już od 2022 roku.

Na oficjalnej stronie wspomnianego programu widnieje jasna adnotacja, że pomysł został opracowany przez polski fin-tech epruf s.a., a realizacja dofinansowania jest możliwa dzięki środkom od sponsorów.

Z kolei portal “KonkretTVN24” sprawdził, czy firma ma powiązania z publicznym budżetem. Okazało się, że właścicielem jest spółka Pelion, która choć działa w sektorze ochrony zdrowia, to nie jest akcjonariuszem Skarbu Państwa.

Zatem kto stoi za finansowaniem leków dla Ukraińców? W raporcie opublikowanym przez Health4Ukraine wynika, że już na początku program otrzymał darowiznę w wysokości 10 000 000 dolarów, a pieniądze przekazała organizacja humanitarna Direct Relief, która działa w 50 stanach USA i ponad 80 krajach całego świata. Już kilka miesięcy później ta sama organizacja wpłaciła kolejne 5 mln dolarów.

Polski Czerwony Krzyż przekazał 3 500 000 zł, kolejnym darczyńcą była Fundacja ING Dzieciom (400 000 zł). W raporcie wymieniono również innych ofiarodawców, którzy łącznie wpłacili ponad 48 000 zł (m.in. Fundacja Deloitte Polska, Bristol Myers Squibb, LOGEX). Ponadto warto zaznaczyć, że beneficjent środków podkreśla, że całość zebranych kwot pochodzi wyłącznie od darczyńców.

Program Health4Ukraine jest w całości prywatną inicjatywą. Żaden polski publiczny podmiot nie był zaangażowany ani w organizację, ani finansowanie programu. 90 proc. środków finansowych pochodzi od zagranicznych darczyńców, reszta to wsparcie oferowane przez polskie organizacje charytatywne oraz prywatne firmy - przekazała epruf SA w odpowiedzi na zapytanie TVN.

Jak działa program Health4Ukraine? 

Jak informuje portal “Mgr.farm” specjalizujący się w przekazywaniu nowinek lekarzom i farmaceutom, nasi sąsiedzi wymagający leczenia mają możliwość otrzymania recepty ze specjalnym kodem, są one imiennie przypisane do konkretnej osoby. Każdy, kto dołączy do programu, może otrzymać dostęp do bezpłatnych leków.

Wartość dofinansowania wynosi 500 złotych. Natomiast w przypadku preparatów wymagających recepty, pacjent może wykorzystać maksymalnie 350 złotych, a za resztę wykupić lekarstwa bez recepty.

Warto zaznaczyć, że tego rodzaju system jest oparty na modelu bezgotówkowym. Oznacza to, że nie można wymienić kodu na pieniądze. Chory otrzymuje wspomniany kod w formie papierowej lub elektronicznej. Dopłaca różnicę i pobiera leki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki