30-letni Kuba pił “tylko jedno piwo dziennie”. Ma marskość wątroby i grozi mu krwotok
Problem alkoholu w Polsce nie znika. Co więcej od lat pokutuje przekonanie, że jedno piwko dziennie jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a zwyczajnie pozwala się zrelaksować. O tym jak błędne postrzeganie rzeczywistości zamienia się z ryzyko utraty życia przekonał się 30-letni Kuba. Dr Karolina Radwan, gastrolog poruszyła bolesną tematykę braku świadomości wśród pacjentów.
Kilka dni temu informowaliśmy o tym, że Polacy piją alkohol na potęgę. Udało się zweryfikować w jakich częściach kraju sytuacja wygląda najgorzej, jednak bez wątpienia problem dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn. Temat ten poruszyła dr Karolina Radwan, gastrolog, który w mediach społecznościowych promuje profilaktykę i otwarcie omawia trudne kwestie.
“Jedno piwko to nie problem”. Lekarka nokautuje ten mit
Bardzo często można usłyszeć, że ktoś uważa, iż nie pije dużo, a już z pewnością nie grozi mu alkoholizm. Po dłuższej rozmowie okazuje się jednak, że dana osoba codziennie sięga po co najmniej jedno piwo i nie widzi w tym problemu. Przykładem jest pacjent opisywany przez dr Karolinę Radwan.
30-letni mężczyzna zgłosił się do specjalistki na badania endoskopowe. Podczas wywiadu lekarskiego zapytany o ilość i częstotliwość spożywanego alkoholu poinformował, że on praktycznie nie pije. Jak już to tylko piwo albo kilka codziennie od paru lat.
Specjalistka celowo opublikowała te informacje, oczywiście nie podając żadnych danych pacjenta, aby pokazać jak nieświadomi jesteśmy konsekwencji swoich przyzwyczajeń.
Zaawansowana alkoholowa marskość i zapalenie wątroby z żółtaczką, z żylakami przełyku, które lada moment pękną i spowodują krwotok zagrażający życiu - podsumowała dr Radwan.
To obraz kliniczny młodego człowieka, który nie zdając sobie sprawy z tego, jak codzienne picie szkodzi, doprowadził swój organizm do stanu, w którym grozi mu śmierć. Ekspertka alarmuje również, że każdy powinien choć raz w życiu wykonać kolonoskopię, czyli badanie obrazujące stan błony śluzowej jelita grubego.
Dzięki temu wie w jakim stanie jest jego zdrowie, ponieważ choroba często nie daje objawów lub symptomy pojawiają się dopiero w fazie zagrażającej życiu. Tylko profilaktyka pozwala w odpowiednim czasie podjąć leczenie i zapobiec śmierci.
Zobrazowała tę kwestię za pomocą popularnego mema, na którym widnieje kultowy Miś Uszatek, a pod nim napis: “Jeśli to pamiętasz, to znaczy, że czas na kolonoskopię”. Jak można się domyślić autor chciał przekazać, że znajomość tej kreskówki świadczy o tym, że jesteś już w takim wieku, kiedy zrobienie badań jest koniecznością, aby zachować zdrowie i życie.
Piją nie tylko mężczyźni. “Po cichu, w zaciszu domowym”
Specjalistka odniosła się również do ogólnej kondycji polskiego społeczeństwa pod względem spożywania alkoholu. Jak zaznaczyła, jej celem nie jest ocenianie innych, ani moralizatorstwo, lecz jedynie próba zwrócenia uwagi na to jak łatwo pozbawiamy się zdrowia i zagrażamy życiu.
Diagnozując każdego dnia dużą grupę ludzi stwierdza, że poalkoholowa marskość wątroby dotyczy również kobiet. Obecnie w środowisku medycznym obserwuje się coraz więcej takich przypadków i nierzadko są to także kobiety na wysokich stanowiskach.
- Kobiety piją inaczej niż mężczyźni. Zwykle po cichu, w zaciszu domowym, by ukoić emocje, smutek, samotność lub złagodzić stres - komentuje lekarka.
Specjalistka udostępniła prostą ankietę, gdzie zadała tylko jedno pytanie. Prosiła aby internauci odpowiedzieli, czy nie spożywanie alkoholu jest odbierane w najbliższym otoczeniu jako coś dziwnego. Niestety ponad 60 procent ankietowanych odpowiedziało, że tak. Taki stan rzeczy uświadamia, iż w Polsce mamy jeszcze wiele do zrobienia, aby mentalność i świadomość uległa zmianie.
Niektórzy przyznali także, że odkąd zrezygnowali z picia alkoholu nawet w weekendy doświadczyli tego, że znajomi po prostu się odsunęli. Jednak czasem wystarczy zmienić rodzaj towarzystwa by móc świetnie się bawić bez konieczności sięgania po napoje wysokoprocentowe.