Wiemy, gdzie termometry mogą wskazać 37 st. C. Kto najdotkliwiej odczuje upały?
Tak, to już w tym tygodniu, wg Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, czeka nas uderzenie tropikalnych upałów. W niektórych rejonach kraju temperatura w cieniu osiągnie 36 st. C. Co na to nasze ciała? Nie ma się z czego cieszyć, nawet na urlopie.

Ubiegłoroczne lato było ekstremalnie gorące. Jak na razie sezon 2025 wydaje się być bardziej ludzki, ale przed nami dwa najcieplejsze miesiące w roku i trudno marzyć, że będzie jak w czerwcu.
Normą stają się nietypowe dla naszego klimatu fale gorąca trwające dłużej niż cztery dni, zamiast krótkich upałów, cieszących urlopowiczów.
- To z jednej strony dobra wiadomość dla tych, którzy planują zostać na wakacje w Polsce, ale z drugiej strony tak wysokie temperatury mogą powodować zagrożenie dla naszego zdrowia i życia - tłumaczył wiosną 2024 r. Grzegorz Walijewski, rzecznik IMiGW.
Jak będzie w tym roku? Już na początku lipca 2025 r. czeka nas męczarnia, chociaż nie wszędzie będzie tak samo ciężko i nie aż tak ekstremalnie.
Prognoza IMGW: 2-7 lipca 2025
Kto zaplanował teraz urlop, najpewniej ma powody do zadowolenia, chociaż przedłużające się upały dają się we znaki wszystkim. Spokojnie, nie będą to jednak tak ekstremalne warunki pogodowe jak rok wcześniej.
Już 1 lipca na zachodzie Polski termometry wskażą po południu nawet 32 st. C., a to dopiero początek.
2 lipca w dzień bezchmurnie. Temperatura maksymalna od 28°C na wschodzie i na wybrzeżu, około 31°C w centrum, do 37°C na zachodzie.
Kolejny dzień nie przyniesie zasadniczej zmiany, na większości obszaru Polski w środę będzie od 30 do 36 st. C. Nieco chłodniej na Podhalu. Nasili się jednak wiatr.
W czwartek nad morzem już powieje chłodem (ok. 17 st. C), gorąco (ok. 28 st. C) będzie na południu. na wschodzie i południu możliwe przelotne opady deszczu.
Piątek bardzo ciepły w centrum, na południu i zachodzie.
Czeka nas ładny weekend. w sobotę temperatura maksymalna od 23°C w rejonach podgórskich Karpat, około 27°C na wschodzie i nad morzem, do 32°C na południowym zachodzie. Wiatr słaby, okresami umiarkowany, z kierunków południowych.
W niedzielę miejscami zagrzmi i popada, a spodziewana temperatura maksymalna - od 20°C w rejonach podgórskich Sudetów, około 25°C w centrum, do 32°C na południowym wschodzie. Wiatr słaby, okresami umiarkowany, południowo-zachodni i zachodni, na wschodzie południowy. Podczas burz porywy wiatru do 65 km/h.
Noce przez cały ten czas będą przynosić wytchnienie, bo temperatura będzie wyraźnie spadać. To nie będą nieznośne tropiki.
Gdy upał zabija, czyli granica mokrego termometru
Przed sezonem trochę o tym zapominamy, ale gdy przychodzą upały, bardzo szybko mamy ich dość. Czujemy zmęczenie, znużenie, boli nas głowa, pojawiają się kłopoty z koncentracją i snem. Zewsząd słychać, że "ta pogoda nas wykańcza". Tylko czy to prawda?
Kiedy, obiektywnie, upał staje się zabójczy dla ludzkiego organizmu? Według NIH (część Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych) i NASA, szczyt ludzkiej wytrzymałości to temperatura "mokrego termometru" - ok. 35 stopni Celsjusza.
Temperatura "mokrego termometru" nie jest dokładnie taka sama, jak aktualna temperatura powietrza. Musi uwzględniać ciepło otoczenia, ale też wilgotność powietrza. Przy większej ilości wody w powietrzu, pot trudniej paruje z ciała i uniemożliwia schładzanie organizmu.
Zatem najtrudniejsze warunki pogodowe są wtedy, gdy jest nie tylko bardzo gorąco, ale też wilgotno. Warunki typowe dla dżungli, ale i miast, np. przed burzą.
Przykładowo: te zabójcze 35 st. C "mokry termometr" osiąga przy temperaturze powietrza 38,9 st. C i wilgotności 77 proc. Takie warunki mogą zabić zdrowego człowieka po 3 godzinach.
Niebezpieczne upały - grupy ryzyka już poniżej temperatury mokrego termometru
Niestety, uczeni twierdzą, że zabijają nas też niższe temperatury, jeśli występują inne szkodliwe czynniki. Przykładowo:
- narażenie na bezpośrednie działanie promieni słonecznej,
- aktywność fizyczna podczas upału,
- problemy zdrowotne, w tym choroby przewlekłe,
- otyłość,
- podeszły wiek,
- niedojrzały system termoregulacji (dzieci).
UPAŁ - sposoby na upały
Czy Polacy często umierają od upałów?
Niełatwo odpowiedzieć jednoznacznie na tak postawione pytanie, bo w Polsce nie prowadzi się na ten temat odpowiednich badań i statystyk. Trudno podejrzewać, że w najbliższych latach powstanie odpowiedni algorytm, skoro od wielu lat nie jesteśmy nawet w stanie raportować wiarygodnie przyczyn zgonu.
"Niewydolność krążeniowo-oddechowa" - to często wpisywana przyczyna zgonu osób po 50. roku życia w Polsce. W praktyce o przyczynach śmierci nie mówi nic i dla analityków to tzw. kody śmieciowe.
Wprawdzie w 2022 roku mieliśmy już nowy system kodowania (ICD-11) i warte przeanalizowania upalne lato, ale znowu eksperci przekonują, że rzeczywistość pandemiczna nie pozwalała na wyciąganie obiektywnych, wiążących wniosków.
Porównując dane o zgonach i falach upałów nietrudno zauważyć, że w najgorętsze dni umierało więcej osób, ale takie skoki zdarzały się też w innych okresach. Nie ma absolutnej pewności, że jest to jednoznaczna zależność, a nie koincydencja (dwa różne zjawiska, niezwiązane ze sobą, występujące w tym samym czasie).
Niemcy czy Brytyjczycy umieją bardzo wyraźnie wskazać, ilu ich obywateli zabił upał i są to dane przerażające.
Biuro Statystyki Narodowej Wielkiej Brytanii informowało o 1680 nadmiernych zgonach w Anglii i Walii w jednym upalnym tygodniu lipca, łącząc je wyraźnie z warunkami pogodowymi. Dla porównania - 20 lat temu wg WHO kilkaset osób rocznie umierało z powodu upałów w całej Europie.

Nie tylko dzieci i seniorzy - komu upał szkodzi najbardziej
Ratownicy i lekarze przyznają, ze w gorące dni mają więcej pacjentów. Dotyczy to nawet tych miejsc, z których sporo osób wyjeżdża w związku z sezonem urlopowym.
W gorące dni lekarze nieraz obserwują znaczne pogorszenie stanu pacjentów z niewydolnością krążenia, schorzeniami nerek, nowotworami. Przyjmują więcej pacjentów z powodu obrzęków nóg, zaburzeń snu, ogólnego zmęczenia. Niekoniecznie wiąże się to zaraz ze zgonami, ale na zdrowiu odbija się negatywnie.
To mit, że problem mają tylko dzieci i osoby starsze. Paradoksalnie: o pierwsze zwykle dbamy, drugie są ostrożne, a o podstawowych zasadach, jak odpowiednie nawodnienie, ubiór czy dieta, zapomina cała reszta.
Z upałami musimy nauczyć się żyć. Fale gorąca są coraz dłuższe, nie da się tygodniami siedzieć w domu. Zresztą nagrzane mieszkanie to wcale nie jest najlepsze miejsce podczas upałów. Często bardziej znośnie jest w cieniu, w otoczeniu roślin. Niestety, trudno urlopować się przez całe lato. I martwić o to już dziś.
Najważniejsze, że najbardziej ekstremalne zagrożenia raczej jednak nie dopadną nas jeszcze w pierwszym tygodniu lipca. Trzeba śledzić prognozy, pamiętać o zagrożeniu i odpowiednio się przygotować.
Polecany artykuł:
Co jeść w upalne dni?
Najlepsza dieta na upały to dieta śródziemnomorska, której podstawę stanowią warzywa, owoce, pełnoziarniste produkty zbożowe i jogurty. Nie zapominaj o obiadach, ale dostosuj je do pogody, np. zupy zastąp chłodnikami. Nie lekceważ nawadniania organizmu i unikaj alkoholu.
Czyli: potrawy lekkie, bogate w warzywa i owoce, wypełnione zdrowymi, jak najmniej przetworzonymi produktami, z codzienną dawką mleka i jogurtów, rybami morskimi i białym mięsem drobiowym zamiast schabowych, bez tuczących i osłabiających serce tłuszczów, słodyczy i alkoholu, to rozwiązanie optymalne.
JOGURTY - orzeźwiają i zapobiegają problemom trawiennym typowym podczas upału. Zawierają dużo wapnia i trawią się łatwiej niż mleko. W połączeniu z owocami, jogurt zamieni się w pyszny, chłodny koktajl.
OWOCE - smak, nawodnienie, moc witamin. Nie wahaj się.
NAPOJE. Niezależnie od tego, czy odczuwasz pragnienie czy nie, trzeba wypijać minimum 2 litry płynów dziennie. Najlepiej, by były to wody mineralne, soki, herbatki ziołowe lub owocowe. Pamiętaj, że wzrost temperatury ciała o każdy stopień powyżej 37 powoduje wzrost zapotrzebowania organizmu na wodę o 500 ml. Osoby starsze, czasem dzieci, nie odczuwają pragnienia. Dlatego trzeba pilnować, by wypijali często i po trochu odpowiednią porcję płynów.
OBIAD NA ZIMNO. Kiedy temperatury przekraczają 30 stopni C, może brakować ochoty na obfity, dwudaniowy obiad. Pomimo to, nie możemy z niego rezygnować dłużej niż 2 dni.
Zamiast gorącej zupy wybierzmy chłodnik na bazie kefiru lub naturalnego jogurtu. W pierwsze gorące dni sama zupa już zrobi nam dobrze.
Pamiętając o tym, żeby w każdym posiłku znalazły się świeże owoce lub warzywa, na drugie danie przygotujmy sałatkę. Żeby stała się bardziej sycąca, do sałaty, papryki, pomidorów dodajmy ser żółty lub mozzarellę i garść brązowego ryżu. Danie przyprawione świeżymi ziołami i łyżką oliwy będzie lekkostrawne i wspomogą wchłanianie witamin z warzyw.
Makarony, ryby, lekki drób, kanapka z białym serem, mnóstwem warzyw na pełnoziarnistym pieczywie - możliwości jest wiele. Może być i smacznie, i znośnie w gorące dni.