To wcale nie są dobre prognozy. Przed nami fala ekstremalnych upałów, groźnych nie tylko dla dzieci i seniorów

2024-05-14 21:40

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej zapowiada ekstremalnie gorące lato w Polsce. Pierwszej fali upałów powinniśmy się spodziewać już w czerwcu, gdy w niektórych rejonach kraju temperatura w cieniu osiągnie 36 st. C. Natura będzie bić latem rekordy ciepła. Co na to nasze ciała?

To wcale nie są dobre prognozy. Przed nami fala ekstremalnych upałów, groźnych nie tylko dla dzieci i seniorów
Autor: GettyImages

Prawdopodobnie rok 2024 będzie najcieplejszym rokiem w historii pomiarów meteorologicznych. Według Grzegorza Walijewskiego, rzecznika IMiGW, a także prognozy długoterminowej, dostępnej na stronach instytutu, gorąco zrobi się już w czerwcu, a w kolejnych miesiącach "termometry wskażą podobne wartości".

To nie będą krótkotrwałe upały, cieszące urlopowiczów, a fale gorąca trwające dłużej niż cztery dni.

- To z jednej strony dobra wiadomość dla tych, którzy planują zostać na wakacje w Polsce, ale z drugiej strony tak wysokie temperatury mogą powodować zagrożenie dla naszego zdrowia i życia - tłumaczył Walijewski.

Przed nami nie tylko rekordy ciepła możliwe w wielu miastach Polski, ale też noce tropikalne, gdy temperatura minimalna nie spada poniżej 20 stopni Celsjusza.

- To też może być problem dla naszego organizmu, ponieważ wtedy nie wypoczywamy i nie regenerujemy się - stwierdził Walijewski.

Upały w Polsce. Jak Polacy sobie z nimi radzą?

Kiedy upał zabija, czyli granica mokrego termometru

Przed sezonem trochę o tym zapominamy, ale gdy przychodzą upały, bardzo szybko mamy ich dość. Czujemy zmęczenie, znużenie, boli nas głowa, pojawiają się kłopoty z koncentracją i snem. Zewsząd słychać, że "ta pogoda nas wykańcza". Tylko czy to prawda?

Kiedy, obiektywnie, upał staje się zabójczy dla ludzkiego organizmu? Według NIH (część Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych) i NASA, szczyt ludzkiej wytrzymałości to temperatura "mokrego termometru" - ok. 35 stopni Celsjusza.

Temperatura "mokrego termometru" nie jest dokładnie taka sama, jak aktualna temperatura powietrza. Musi uwzględniać ciepło otoczenia, ale też wilgotność powietrza. Przy większej ilości wody w powietrzu, pot trudniej paruje z ciała i uniemożliwia schładzanie organizmu.

Zatem najtrudniejsze warunki pogodowe są wtedy, gdy jest nie tylko bardzo gorąco, ale też wilgotno. Warunki typowe dla dżungli, ale i miast, np. przed burzą.

Przykładowo: te zabójcze 35 st. C "mokry termometr" osiąga przy temperaturze powietrza 38,9 st. C i wilgotności 77 proc. Takie warunki mogą zabić zdrowego człowieka po 3 godzinach.

Niestety, uczeni twierdzą, że zabijają nas też niższe temperatury, jeśli występują inne szkodliwe czynniki. Przykładowo:

  • narażenie na bezpośrednie działanie promieni słonecznej,
  • aktywność fizyczna podczas upału,
  • problemy zdrowotne, w tym choroby przewlekłe,
  • otyłość,
  • podeszły wiek,
  • niedojrzały system termoregulacji (dzieci).

Czy Polacy umierają od upałów?

Niełatwo odpowiedzieć jednoznacznie na tak postawione pytanie, bo w Polsce nie prowadzi się na ten temat odpowiednich badań i statystyk. trudno podejrzewać, że w najbliższych latach powstanie odpowiedni algorytm, skoro od wielu lat nie jesteśmy nawet w stanie raportować wiarygodnie przyczyn zgonu.

"Niewydolność krążeniowo-oddechowa" - to często wpisywana przyczyna zgonu osób po 50. roku życia w Polsce. W praktyce o przyczynach śmierci nie mówi nic i dla analityków to tzw. kody śmieciowe. Wprawdzie w 2022 roku mieliśmy już nowy system kodowania (ICD-11) i warte przeanalizowania upalne lato, ale znowu eksperci przekonują, że rzeczywistość pandemiczna nie pozwalała na wyciąganie obiektywnych, wiążących wniosków.

Porównując dane o zgonach i falach upałów nietrudno zauważyć, że w najgorętsze dni umierało więcej osób, ale takie skoki zdarzały się też w innych okresach. Nie ma absolutnej pewności, że jest to jednoznaczna zależność, a nie koincydencja (dwa różne zjawiska, niezwiązane ze sobą, występujące w tym samym czasie).

Niemcy czy Brytyjczycy umieją bardzo wyraźnie wskazać, ilu ich obywateli zabił upał i są to dane przerażające.

Biuro Statystyki Narodowej Wielkiej Brytanii informowało o 1680 nadmiernych zgonach w Anglii i Walii w jednym upalnym tygodniu lipca, łącząc je wyraźnie z warunkami pogodowymi. Dla porównania - 20 lat temu wg WHO kilkaset osób rocznie umierało z powodu upałów w całej Europie.

Komu upał szkodzi?

Ratownicy i lekarze przyznają, ze w gorące dni mają więcej pacjentów. Dotyczy to nawet tych miejsc, z których sporo osób wyjeżdża w związku z sezonem urlopowym.

W gorące dni lekarze nieraz obserwują znaczne pogorszenie stanu pacjentów z niewydolnością krążenia, schorzeniami nerek, nowotworami. Przyjmują więcej pacjentów z powodu obrzęków nóg, zaburzeń snu, ogólnego zmęczenia. Niekoniecznie wiąże się to zaraz ze zgonami, ale na zdrowiu odbija się negatywnie.

To mit, że problem mają tylko dzieci i osoby starsze. Paradoksalnie: o pierwsze zwykle dbamy, drugie są ostrożne, a o podstawowych zasadach, jak odpowiednie nawodnienie, ubiór czy dieta, zapomina cała reszta.

Z upałami musimy nauczyć się żyć. Fale gorąca są coraz dłuższe, nie da się tygodniami siedzieć w domu. Zresztą nagrzane mieszkanie to wcale nie jest najlepsze miejsce podczas upałów. Często bardziej znośnie jest w cieniu, w otoczeniu roślin. Niestety, trudno urlopować się przez całe lato. I martwić o to już dziś.

Sonda
Czy upały w Polsce mogą być zabójcze?