RAK PĘCHERZA - co drugi chory umiera. Czy pakiet onkologiczny to zmieni?

2014-11-26 7:07

Na raka pęcherza moczowego rocznie choruje ponad 6 tys. Polaków. Połowa z nich umiera. Wszystko dlatego, że nowotwór jest wykrywany w zaawansowanym stadium rozwoju, czyli zbyt późno, aby można było skutecznie z nim walczyć. Jakie są przyczyny takiego stanu? Czy mający obowiązywać od stycznia 2015 r. pakiet onkologiczny zmieni dramatyczną sytuację chorych? Na te i inne pytania odpowiadali eksperci podczas konferencji prasowej "Rak pęcherza - nowotwór zapomniany?".

RAK PĘCHERZA - co drugi chory umiera. Czy pakiet onkologiczny to zmieni?
Autor: Thinkstockphotos.com RAK PĘCHERZA - co drugi chory umiera. Czy pakiet onkologiczny to zmieni?

Spis treści

  1. Rak pęcherza moczowego - dlaczego jest zbyt późno wykrywany i leczony?
  2. Rak pęcherza moczowego - jakie należy wprowadzić zmiany?
  3. Rak pęcherza moczowego - nadzieją pakiet onkologiczny?

Rak pęcherza moczowego jest piątym pod względem częstości rozpoznawania nowotworem złośliwym u mężczyzn i czternastym u kobiet - dotyka rocznie ponad 6 tysięcy osób. Każdego dnia taką diagnozę słyszy 16 Polaków. Niestety, w większości przypadków rak pęcherza jest rozpoznawany już w zaawansowanym stadium rozwoju, co daje małe szanse na wyleczenie - ponad 50 procent pacjentów umiera. Jak podają eksperci, w 2013 roku na raka pęcherza moczowego zachorowało 6,3 tysiąca osób, z czego ponad 3,2 tysiąca zmarło, i wszystko wskazuje na to, że liczba ta będzie jeszcze większa. Polska jest bowiem jednym z trzech krajów Unii Europejskiej (obok Rumunii i Chorwacji), gdzie od lat odnotowuje się wzrost umieralności z powodu tego nowotworu. Odwrotną tendencję obserwuje się w innych krajach Unii, takich jak Francja, Włochy, Hiszpania, Norwegia, gdzie w ostatnich latach umieralność na raka pęcherza spadła o ponad 20 procent.

Rak pęcherza moczowego - dlaczego jest zbyt późno wykrywany i leczony?

Jak wynika z raportu "Rak pęcherza moczowego - nowotwór zapomniany?", jedynie u około 10 procent chorych od pojawienia się pierwszych objawów raka pęcherza do jego wykrycia mijają nie więcej niż 4 tygodnie. Dotyczy to zarówno postaci inwazyjnej nowotworu, czyli naciekającej błonę mięśniową pęcherza, jak i nieinwazyjnej, czyli nienaciekającej. Z kolei u ponad 40 procent chorych z nieinwazyjnym guzem i 52 procent z rakiem inwazyjnym trwa to ponad 12 tygodni. Natomiast u ponad 26 procent chorych z rakiem inwazyjnym i ponad 11 procent pacjentów z nowotworem nienaciekającym diagnoza jest stawiana dopiero po upływie ponad 6 miesięcy, czyli zdecydowanie za późno. Co jest przyczyną takiego stanu?

Obecnie zdiagnozowanie raka pęcherza moczowego trwa 3-6 miesięcy. To zdecydowanie za długo.

Problemem jest niewiedza Polaków na temat raka pęcherza moczowego i bagatelizowanie w związku z tym jego objawów (zwłaszcza krwiomoczu). Winny jest również system opieki zdrowotnej w naszym kraju: zła wycena procedur leczniczych i diagnostycznych, przeniesienie diagnostyki z oddziałów szpitalnych do poradni urologicznych, które nie posiadają odpowiedniego sprzętu, a przede wszystkim długie kolejki do lekarzy urologów. Nie są one jednak wynikiem niewystarczającej liczby specjalistów (według ekspertów, w naszym kraju jest wystarczająco dużo urologów, bo aż 1160), lecz limitowania świadczeń - podkreślił prof. Marek Sosnowski, Konsultant Krajowy ds. Urologii. Ponadto szpitalne oddziały urologiczne są zadłużone, niektóre nawet na 2 miliony złotych - dodaje prof. Sosnowski. W związku z tym nie ma możliwości odnawiania starego i zakupu nowoczesnego sprzętu.

Rak pęcherza moczowego - jakie należy wprowadzić zmiany?

Dr hab. Anna Kołodziej z Kliniki Urologii i Onkologii Urologicznej Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu przekonuje, że etap wykrywania i diagnozowania raka pęcherza trzeba skrócić i podkreśla, że opóźnienie terapii powyżej 12 tygodni uniemożliwia już wyleczenie pacjenta, gdyż nowotwór bardzo szybko postępuje. Jej zdanie podziela prof. Tomasz Demkow z Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Centrum Onkologii w Warszawie, który zaznacza, że o skuteczności terapii decyduje jak najszybsze wykonanie operacji usunięcia guza lub całego pęcherza.

Krwiomocz powinien być wskazaniem do wydania Karty Pacjenta Onkologicznego i dalszej diagnostyki bez kolejki.

U 85 procent pacjentów z rakiem pęcherza moczowego pojawia się krwiomocz. Niestety, krew w moczu często wiązana jest ze stanem zapalnym pęcherza moczowego, dlatego większość chorych przez dłuższy czas jest niepotrzebnie leczona furaginą (lekiem stosowanym przy zakażeniach układu moczowego). Tymczasem nowotwór dalej się rozwija. W związku z tym każdy pacjent z krwiomoczem (nawet tym ustępującym i/lub bezbolesnym) powinien być traktowany jako potencjalnie chory na raka pęcherza moczowego i w pierwszej kolejności kierowany na badania wykluczające nowotwór, a nie leczony antybiotykami - twierdzą zgodnie eksperci. To pierwszy krok do tego, by szybciej wykryć nowotwór, a co za tym idzie - by szybciej wdrożyć leczenie, które może uratować pacjentowi życie.

Ponadto niezbędne jest dokonanie zmian na poziomie wyceny i umiejscowienia procedur urologicznych. Konieczne jest także zapewnienie właściwych warunków pracy poradniom urologicznym oraz ułatwienie wykonywania procedur diagnostycznych w warunkach szpitalnych, gdy jest to niezbędne dla skutecznego diagnozowania pacjentów. Potrzebne jest także zwiększenie kontraktów oddziałów urologicznych, a regularne 3-miesięczne kontrole pacjentów w trakcie leczenia powinny się odbywać w ramach Karty Leczenia Onkologicznego.

Rak pęcherza moczowego - nadzieją pakiet onkologiczny?

- W najbliższych latach znacznie zmniejszy się liczba badań diagnostycznych nowotworów układu moczowo-płciowego wykonywanych w szpitalach, zwiększą się zaś kolejki w poradniach - twierdzi prof. Sosnowski i dodaje, że obawia się, że ze względu na niekorzystne zmiany, znacznie opóźnią się rozpoznania nowotworu złośliwego pęcherza moczowego, jeśli nie zadziała prawidłowo bezkolejkowy pakiet onkologiczny. Niestety, wykrycie raka pęcherza nie jest traktowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia jako procedura onkologiczna - zwraca uwagę dr Kołodziej. W związku z tym Szymon Chrostowski, prezes Fundacji "Wygrajmy Zdrowie", zapowiedział, że ma się spotkać z prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia, by wyjaśnić z nim tę kwestię.