Chemioterapia doustna - tabletka zamiast kroplówki

2015-03-24 12:09

Chemioterapia doustna może być stosowana w domu. Taki sposób leczenia raka daje choremu na nowotwór poczucie komfortu i bezpieczeństwa. I co istotne - nie powoduje łysienia. Chemioterapią doustną leczy się raka piersi, jelita grubego i niedrobnokomórkowe nowotwory płuc.

Chemioterapia doustna - tabletka zamiast kroplówki
Autor: thinkstockphotos.com

Spis treści

  1. Chemioterapia doustna to mniej cierpienia
  2. Chemioterapia doustna - domowa terapia
  3. Chemioterapia doustna się opłaca

Chemioterapia doustna możliwa jest na razie tylko w niektórych przypadkach nowotworów. Reszta pacjentów onkologicznych musi jeszcze poczekać, korzystając z chemii dożylnej, choć chemioterapia w tabletkach ma przyszłość. Nowoczesne leczenie jest dostępne tylko dla tych, którzy mieli szczęście trafić do tzw. programów terapeutycznych.

Chemioterapia doustna to mniej cierpienia

Podstawą farmakoterapii nowotworowej są cytostatyki - silnie toksyczne leki. Po świeżej dawce chemii chorego ogarnia nieludzkie zmęczenie i senność, nad którą trudno zapanować, nudności lub wymioty. Do tego po dłuższym leczeniu żyły są zwapniałe, trudno znaleźć taką, w którą można wprowadzić igłę. Chemioterapia dożylna ma również zły wpływ na psychikę pacjentów. Poza tym nie wiadomo, co bardziej wyniszcza - choroba czy metoda jej leczenia. Ktoś powie - taka terapia. Ja odpowiem - wcale taką być nie musi. Raka można bowiem leczyć w domu tabletkami, jak np. cukrzycę. Połykanie tabletki pozwala mieć wrażenie (nawet jeśli iluzoryczne), że ta choroba nie jest taka straszna. To ważny moment w terapii nowotworów, w której nastawienie pacjenta ma ogromne znaczenie. Jeśli człowiekowi pokaże się, że może "sam" się leczyć, staje się silniejszy, wierzy, że panuje nad chorobą i jego stres związany z walką z rakiem nie jest tak ogromny, nie jest tak niszczący. Poza tym chemioterapia doustna nie powoduje wypadania włosów, co jest niezmiernie ważne, zwłaszcza dla kobiet.

Chemioterapia doustna - domowa terapia

Polega na tym, że chory przyjmuje leki w domu i tylko raz w miesiącu pojawia się w szpitalu na specjalistyczne badania kontrolne. Na co dzień jest pod opieką lekarza pierwszego kontaktu i w swojej przychodni robi badanie krwi. To ważne.

Toksyczność cytostatyków w stosunku do układu krwiotwórczego jest bardzo duża. Dlatego przed kolejną dawką chemii w tabletce należy zbadać krew. Jeśli wynik jest zły, przyjęcie leku przekłada się do czasu, aż stan krwi się poprawi. Nowoczesne leczenie jest bardzo wygodne dla pacjenta. Potwierdziły to badania włoskie, gdzie odpytano grupę leczonych początkowo dożylnie, a potem doustnie. 90 proc. wybrało terapię doustną. "Jeśli bierzesz tabletki na raka, łatwiej z nim żyć - powtarzali. - Połykasz, chowasz się pod koc i możesz przespać uboczne działania zażywania chemii, o ile takie wystąpią". Obecnie tę formę leczenia stosuje się tylko u chorych na raka piersi i niedrobnokomórkowe nowotwory płuc. Wkrótce taka szansa pojawi się też dla pacjentów z rakiem jelita grubego, którzy także otrzymają refundację na lek doustny.

Zdaniem eksperta
doc. dr hab. Tadeusz Pieńkowski, onkolog

Chorzy ze skomplikowaną postacią nowotworu lub ci, u których występują także inne dolegliwości, nie otrzymują od NFZ zgody na bezpłatną terapię. Argumenty czysto lekarskie nie mają tu znaczenia. Leczenie onkologiczne w Polsce opiera się na tzw. katalogu programów chemioterapii. Zawiera on około 500 pozycji podzielonych na tzw. rozpoznania lekarskie, do których przypisane są określone procedury medyczne oraz leki. Wszystko, co wykracza poza te ramy, jest traktowane jak eksperyment medyczny i NFZ nie zwraca pieniędzy za leczenie. Nowoczesne leczenie onkologiczne polega na łączeniu różnych metod, np. chemioterapii i naświetlania. Ale tego również płatnik zabrania, uznając, że jest to eksperyment medyczny. To, że człowiek dzięki temu ma szansę wyzdrowieć, jest bez znaczenia. Leczenie choroby nowotworowej powinno być zawsze dostosowane do potrzeb konkretnego człowieka, istnienia innych dolegliwości i całej jego sytuacji. Nierzadko na raka zapadają kobiety w ciąży, młodzież, dzieci. Im odmawia się leczenia tabletkami, bo... producent nie przewidział takiego leczenia. Więc Fundusz nie godzi się na terapię, tłumacząc, że nie ma badań potwierdzających skuteczność kuracji. Na szczęście w sytuacjach krytycznych za zgodą chorego podaje się nowe leki.

Chemioterapia doustna się opłaca

O stosowaniu cytostatyków nadal częściej decydują nie lekarze, tylko urzędnicy NFZ. To oni rozdzielają pieniądze i to oni wciąż mają wątpliwości, czy to się opłaca? Tak! Dowodzą tego doświadczenia krajów, gdzie liczy się rzeczywiste koszty leczenia. Np. Anglicy dowiedli, że dając doustną chemię, można zyskać wyższy standard usług dla innych pacjentów - tych, którzy najbardziej potrzebują opieki szpitalnej. Średnio na stu chorych leczonych doustną chemią szpital oszczędza 280 dni pracy personelu. Francuzi porównali koszty terapii dożylnej i doustnej tym samym lekiem. Druga okazała się tańsza, chociaż za lek doustny płaci się więcej! Cena miligrama czynnej substancji jest taka sama niezależnie od formy, w jakiej jest podana. Ale wyprodukowanie bezpiecznej dla przewodu pokarmowego kapsułki, w której można zamknąć cytostatyk, jest drogie. Przy terapii doustnej przyswajalność leku wynosi ok. 40 proc. (przy dożylnej 100 proc.), dlatego w tabletce należy zamknąć dwa razy tyle substancji czynnej. Jest więc drożej, ale tylko pozornie. Gdy do ceny leku dożylnego doda się koszt opieki lekarskiej, pielęgniarskiej, sprzętu jednorazowego oraz uwzględni się ryzyko zakażeń i leczenia powstających po wielu wkłuciach zwapnień żył - rachunek przemawia za terapią doustną. Francuzów i Anglików przekonała ekonomia. Jak będzie w Polsce?

Problem

W Polsce chorzy na nowotwory mają najgorszy w Europie dostęp do leczenia. Czekają na diagnozę, operację, leki, radioterapię. Aż 42 proc. nie przeżywa 5 lat od momentu rozpoznania choroby. Tak dramatycznej statystyki nie ma w żadnym europejskim kraju. Tam średnio w ciągu roku na leczenie jednego chorego przeznacza się ok. 120 euro. W Polsce w przeliczeniu na jednego mieszkańca wydaje się na ten cel zaledwie 34 euro. Z 20 mln euro, jakie rocznie wydziela się w Polsce na ochronę zdrowia, tylko 1,3 mln trafia do lecznictwa onkologicznego, z czego mniej niż 10 proc. przeznacza się na leki.

miesięcznik "Zdrowie"