Niezbędnik pacjenta

W Ośrodku Rehabilitacji BIOMICUS chore dzieci mogą skorzystać z bezpłatnych ćwiczeń rehabilitacyjnych, prowadzonych przez lekarzy, logopedów, fizjoterapeutów i psychologów. Do udziału w turnusach rehabilitacyjnych kwalifikują się mali podopieczni Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą". Sprawdź jak krok po kroku zapisać dziecko na rehabilitację.
Piszę do pana z nietypową sprawą. Otóż w kwietniu tego roku dostałam się do - organizowanego przez jedno z wydawnictw i znaną stację telewizyjną - programu, w którym eksperci z wielu dziedzin: chirurdzy plastycy, specjaliści z zakresu medycyny estetycznej, stomatolodzy, styliści fryzur, makijażu i stroju poddają uczestniczki zabiegom, które pozwolą im nareszcie poczuć się dobrze we własnej skórze. Zgodnie z założeniami programu oczekiwałam poprawy swojego wyglądu, a moje oczekiwania - co usłyszałam od specjalistów - są realistyczne. Od wielu lat moim kompleksem był nos, który obiektywnie rzecz biorąc nie był ładny i bardzo zależało mi, żeby wreszcie go poprawić. Na dwóch konsultacjach poprzedzających operację wyraźnie zaznaczyłam, że chcę, aby mój nos po pierwsze miał ładny profil, tzn. chcę usunąć garb, i po drugie aby został podniesiony czubek nosa i skrócona długość, tak abym uzyskała "mały, zgrabny nosek". Pani Doktor potwierdziła, że w istocie mój nos rzeczywiście jest zbyt długi, że nie powinien opadać i jest na nim widoczny garb, a moje oczekiwania są jak najbardziej realne i możliwe do spełnienia. Z tym że koncepcja zabiegu przedstawiona na drugiej konsultacji różniła się znacznie od tego, co usłyszałam na pierwszej. Na moje pytanie "dlaczego ta zmiana?" usłyszałam wymijającą odpowiedź. Na żadnej z tych konsultacji mój nos nie był badany wziernikiem. Po operacji, po zdjęciu gipsu okazało się, że oczywiście z nosa zniknął szpecący garb, ale nos nadal jest długi i opadający. Na moje spostrzeżenia Pani Doktor odpowiadała, że jest za wcześnie, żeby widać było efekt końcowy, na który trzeba czekać czasami do 18 miesięcy. Dopiero po operacji dowiedziałam się, że mam krzywą przegrodę i przerost małżowin nosowych, jednak nie zostało to usunięte, gdyż Pani Doktor nie ma do tego kwalifikacji. Zastanawia mnie, czy nie można było tego stwierdzić na konsultacji poprzedzającej operację. Upłynęło już pół roku od operacji i niestety efekty estetyczne nie są takie, jakie usłyszałam, że będą, a po drugie nastąpiło wyraźne pogorszenie jakości oddychania - nos jest niedrożny. 19 listopada 2013 r. wyemitowano odcinek z moim udziałem i zawierał on nieprawdziwe informacje. Myślałam, że lekarzy każdej specjalizacji obowiązują zasady etyki zawodowej, a nie zasady rządzące show-biznesem. Po pierwsze Pani Doktor powiedziała, że proponowała mi również wykonanie innych zabiegów oprócz operacji nosa i przeszczepu tłuszczu na twarz, ale nie zgodziłam się na nie - nie przypominam sobie takich propozycji. Zgłosiłam się do tego programu, ponieważ dawał szeroką ofertę różnorodnych zabiegów i bardzo cieszyłam się, że dzięki nim będę mogła pozbyć się niektórych mankamentów. Po drugie z ogromnym zdziwieniem przyjęłam słowa wypowiedziane w programie przez Panią Doktor, że przed operacją zmieniłam zdanie i nie zgodziłam się na bardziej radykalną zmianę wyglądu mojego nosa, na której tak bardzo Pani zależało, a która byłaby dla mnie tak korzystna. Taka sytuacja po prostu nie miała miejsca. Rozumiem, że jest to bardzo zręczne wytłumaczenie się z niepełnego zadowolenia pacjenta z efektu operacji, ale powinno ono raczej opierać się na faktach. Operacja nosa nie była moim chwilowym kaprysem, decyzję o jej przeprowadzeniu podjęłam już dawno temu po rozważeniu wszystkich konsekwencji związanych z takim zabiegiem, z różnych przyczyn nie mogłam jej jednak wykonać. Nie było momentu podczas realizacji programu, w którym byłabym niepewna, czy zgodzić się na określone zabiegi - mam na myśli operację nosa, która jak wielokrotnie mówiłam, była dla mnie priorytetowa; nie było sytuacji, w której mówiłabym o zmianie mojej decyzji. Od początku programu do operacji byłam bardzo zdeterminowana i nastawiona na cel. Na moje pismo, w którym prosiłam o ustosunkowanie się pani Doktor do jej wypowiedzi, dostałam informację, iż wszystkie zdania wypowiedziane przez Panią Doktor były narzucone przez producenta i w ramach wypełnienia umowy musiała je wypowiedzieć zgodnie z ustaleniami z firmą produkcyjną. Przykro mi, że jeszcze podczas trwania programu nie mogłam ustosunkować się do tych wypowiedzi pani Doktor, żeby je wyjaśnić i sprostować. Szkoda, że nikt nie zapytał mnie - nawet wówczas, gdy na nagraniach mówiłam, że nie jestem w pełni zadowolona z efektu operacji. Jest mi przykro i godzi to w moje poczucie uczciwości i prawdy. Czuję się oszukana i ośmieszona w oczach bliskich, znajomych, otoczenia. Nie wiem, co w takiej sytuacji mogę zrobić - jak dochodzić swoich praw, czy w ogóle mam jakieś szanse. Niestety nie jestem osobą zbyt majętną. Bardzo proszę o JAKIEŚ WSKAZÓWKI. Pozdrawiam - Joanna Skowyrska
Protezę z refundacją NFZ można wykonać raz na 5 lat w przypadku braku 5-8 zębów. Co jeśli pacjent w okresie tych pięciu lat stracił pozostałe zęby? Czy można wykonać protezę na całkowite bezzębie, jeśli okres 5 lat nie upłynął?
Mam 70 lat, czy mogę mieć leczenie kanałowe zębów za darmo, na NFZ? Jest to górna prawa trójka.
21 lat temu urodziłam córkę, wcześniaka. Gdy przyjechałam na oddział w nocy, wzięto mnie na salę porodową, jednak nawet nie przyszedł lekarz, gdyż położna stwierdziła, że dziecko ma znikome szanse na przeżycie. Rano zjawili się lekarze i dopiero wtedy doprowadzili do akcji porodowej. Madzia po porodzie otrzymała 8 pkt. na 10 możliwych. Po 50 dniach została wypisana do domu w stanie dobrym, ze wskazaniem szerokiego pieluszkowania, oraz kontroli w Poradni dla wcześniaków. Jeździliśmy do Poradni systematycznie, nikt choroby nie widział, ani szpital, ani przychodnia. Po wielu wizytach u lekarzy dostaliśmy się do Prokocimia, gdzie stwierdzono, że Magda ma porażenie mózgowe i powinna być rehabilitowana od pierwszych dni życia, a zmiany jakie zaszły w mózgu są nieodwracalne. Wszystkich dziwiło to, że szpital nie rozpoznał choroby. Teraz Magda jest pełnoletnia i sama chce wystąpić o odszkodowanie, chociaż do tej pory nie chodzi. Ja mam 43 lata i cały czas jestem z córką, bo wymaga opieki. Córka jest niesprawna fizycznie, ale intelektualnie jest zdrowa. Czy mogę się starać o odszkodowanie, za nierozpoznanie choroby, czy lepiej, aby zrobiła to Magda, i czy mamy jakieś szanse? Bardzo liczymy na odpowiedź.
Założyłem firmę i zarejestrowałem się w ZUS-ie. Od którego momentu mam ubezpieczenie zdrowotne? Od dnia rejestracji czy po jakimś innym okresie wyczekiwania?
Zwracam się z uprzejmą prośbą o pokierowanie w postępowaniu przeciw lekarzowi, ewentualnie osobie badającej materiał z cytologii. Szczegółowy opis wyniku cytologii brzmi: "Komórki nabłonka gruczołowego (AGC) kanału szyjki endocerwikalne. Zalecenia: wskazana dalsza diagnostyka - kolposkopia z weryfikacją histopatologiczną". Po otrzymaniu wyniku zgłosiłam się natychmiast do szpitala w celu ustalenia terminu zabiegu. Wykonano kolposkopię i po ocenie przez histopatologa wynik był następujący: "Opis makroskopowy: Rozpoznanie: -1/2 Złuszczone pasma nabłonka płaskiego pareipdermoidalnego bez cech atypii oraz strzępy błony śluzowej kanału szyjki". Wynik badania hist-pat jest dobry. Nie wiem, kto mi wróci wylane łzy, smutek, załamanie psychiczne, które mam od momentu otrzymania wyniku cytologii. Przez okres oczekiwania na wynik badania hist-pat nabawiłam się depresji oraz zespołu jelita drażliwego. Nie jestem sobą, świat mi się zawalił, moja psychika legła w gruzach. Żadne pieniądze nie są w stanie mi tego zrekompensować. Moje pytanie jest takie: czy mogę się starać o wydanie materiału z pobranej cytologii w celu ponownego odczytu? Pozdrawiam.
2 tygodnie temu miałam zakładane korony na zęby jedynki. Niestety, dentysta źle dobrał kolor. Czy mogę to reklamować?
Jaka jest różnica między zwykłą protezą akrylową, a protezą funkcjonalną z zębami wysokoguzkowymi? Czy można ubiegać się o protezę na NFZ?
Proszę o poradę, jakie jeszcze mogę podjąć kroki prawne, co mogę jeszcze zrobić, aby wyegzekwować od NFZ leczenie w szpitalu uzdrowiskowym, które zostało mi najpierw przyznane, a potem zabrane? W największym skrócie sprawa wygląda tak: W ubiegłym roku miałam operowany staw barkowy. Przy wypisie lekarz dał mi skierowanie na dalsze leczenie w szpitalu uzdrowiskowym. Śląski NFZ zaakceptował to skierowanie i ustawił mnie w kolejce. Czekałam cierpliwie do końca kwietnia br., kiedy to otrzymałam skierowanie zgodnie z wcześniejszym wnioskiem. Niestety zbiegło się ono z terminem turnusu rehabilitacyjnego. W tym miejscu muszę wyjaśnić, że jestem osobą niepełnosprawną w stopniu umiarkowanym i w Polskich warunkach, co kilka lat otrzymuję dofinansowanie z PFRN-u. I tak się złożyło, że w tym roku otrzymałam dofinansowanie do turnusu rehabilitacyjnego. To tyle wyjaśnienia i wracam do sedna sprawy. Kiedy więc otrzymałam skierowanie z NFZ i okazało się, że termin pokrywa się z terminem turnusu rehabilitacyjnego, natychmiast osobiście zwróciłam skierowanie z prośbą o zmianę terminu, dołączając odpowiednie dokumenty. Po upływie sześciu tygodni, kiedy nie miałam odpowiedzi z funduszu zwróciłam się e-mailem o wyjaśnienie, dlaczego tak długo nie mam odpowiedzi. I wtedy się zaczęła "moja droga przez mękę". Okazało się, że cofnięto mi leczenie w szpitalu uzdrowiskowym i ustawiono w kolejce do sanatorium. Rożnica między tymi dwiema formami leczenia jest zasadnicza, jeżeli chodzi o koszty dla ubezpieczonego jak i termin oczekiwania. Poprosiłam o wyjaśnienia i wtedy fundusz zaczął swoje mataczenie. Najpierw wmawiano mi, że na turnusie rehabilitacyjnym będę rehabilitowała operowany bark, chociaż dostarczyłam zaświadczenie lekarskie, że będę leczyć chory kręgosłup, na który mam przyznany stopień niepełnosprawności. Później odpisano mi, że rehabilitacja kręgosłupa jest ogólnoustrojowa i obejmuje również wszystkie stawy. Oczywiście nie zgodziłam się z taką bzdurą i po powrocie z turnusu rehabilitacyjnego dostarczyłam wypis wraz z rozpoznaniem "wielopoziomowa dyskopatia lędźwiowo-krzyżowa". Natomiast w skierowaniu szpitalnym jest rozpoznanie: "stan po leczeniu operacyjnym prawego barku, plastyka wyrostka barkowego, resekcja prawego stawu". Każdy laik widzi różnicę między stawem barkowym, a kręgosłupem (tylko nie fundusz). Na dziś dzień fundusz dalej obstaje przy swojej wersji, wbrew dostarczonemu wypisowi. Za zainteresowanie i podjęcie tematu z góry dziękuję.
Czy lekarz ma obowiązek wystawienia zwolnienia lekarskiego dla bezrobotnego na czas pobytu w sanatorium (ze skierowania NFZ w ramach urlopu). Takiego dokumentu domaga się Urząd Pracy jako usprawiedliwienie nieobecności. (UP daje tylko 10 dni wolnego, sanatorium trwa 21 dni). Niestety żaden lekarz nie chce zwolnienia wystawić. Więc jak to jest? Bezrobotny ma prawo do korzystania z sanatorium, czy go nie ma?
2 razy byłam na wizycie prywatnej u laryngologa (koszt 2x100,00 zł). Za pierwszym razem zostały mi przepisane sterydy donosowe i tabletki na alergię. Lekarz zasugerował się moimi testami na alergię, które robiłam rok wcześniej oraz poświecił latarką w nosie. Po miesiącu miałam przyjść na wizytę kontrolną. Sterydy podziałały na 2 tygodnie - po tym czasie było to samo, czyli znowu zapchany nos. Na wizycie kontrolnej lekarz stwierdził gołym okiem, że mam bakteryjne zapalenie górnych dróg oddechowych i bez antybiogramu i głębszych badań przepisał mi antybiotyk i zalecił brać podwójną dawkę sterydów! Pomimo tego, że mówiłam, że już 2 razy brałam antybiotyk na zapchany nos nawet z antybiogramem i nic to nie pomogło, to lekarz uparł się na antybiotyk. Zanim wykupiłam receptę chciałam się upewnić, czy rzeczywiście mam zakażenie bakteryjne. Zrobiłam wymaz z nosa na własną rękę i okazało się, że mam naturalną florę bakteryjną. Podsumowując: jeżeli posłuchałabym się lekarza brałabym antybiotyk bez sensu! Mam paragon za wizytę i wyniki wymazu - czy można zareklamować wizytę w takiej sytuacji? Bardzo proszę o odpowiedź.