Jak rozmawiać i stworzyć dobre relacje w rodzinie z osobą która ma problem z panowaniem nad emocjami. [Porada eksperta]

2013-04-07 2:53

Mam 2 żonatych synów. Pomagamy im i wspieramy jednakowo. Jedna synowa często robi awantury - praktycznie o coś, czego nie ma. Np. że jednego syna kocham mniej niż drugiego itd. Przedstawia nierzeczywisty obraz wydarzeń, jest przekonana, że wszyscy ją krzywdzą. Na pewno bardzo cierpi. Żąda, abyśmy ją traktowali jak najważniejszą osobę, a dla nas rodziny obu synów są najważniejsze. Szantażuje nas wnuczkiem np. że go nie zobaczymy. Ciągle się o coś obraża i nie chce o tym rozmawiać tylko żąda przeprosin. W swojej rodzinie robi to samo: zazdrość o rodzeństwo, zakazała matce iść na ślub brata itp. Trwa to już 5 lat. Wytworzyło się błędne koło, z którego musimy się uwolnić, bo ja już tego nie wytrzymuję, ale nie chcę stracić z nią kontaktu. Ona atakuje matki, najbardziej wrażliwe osoby, które ją wspierają i pomagają. Jak traktować taką osobę, jak z nią rozmawiać, jak przekonać żeby skorzystała z pomocy specjalisty? Syn nie może jej stawić oporu, bo ma walizki za drzwiami. Kocha ją i cierpi. Wobec męża i syna używa przemocy psychicznej: krzyczy, płacze straszy. Bardzo ich kocham, chciałabym pomóc, ale nie wiem w jaki sposób do niej dotrzeć. Udało mi się kilka razy z nią porozmawiać, delikatnie jej uświadomić, że problem jest w niej a nie w nas, ale wszystko jest nieskuteczne.

Porada psychologa
Autor: Getty Images

Witaj! No chyba trochę się daliście zwariować. Nie może jedna niezbyt zrównoważona osoba rządzić dwiema rodzinami! Co za bezsilność wyziera z twojego maila. Co to znaczy, że mąż ma wystawione walizki? A on nie może jej spakować? Może! Dokładnie tak samo jak ona. To nie jest tak, że takim szantażystom należy się poddawać i być za wszelką cenę dla nich miłym. Jeśli nie da się z miłością i delikatnie to trzeba z miłością i stanowczo. Mąż może zacząć wprowadzać pewne zasady w swoim domu, bo to jest także jego dom, jego dziecko i jego rodzina. Np. nie wolno krzyczeć na dzieci, rozmawiamy tylko spokojnie, staramy się dochodzić do kompromisu, i tak dalej. Synowa zapewne przyzwyczaiła się do takiej sytuacji, że nikt jej się nie przeciwstawia, każdy schodzi jej z drogi albo się jej podporządkowuje. To trzeba zmienić. Ona niszczy relacje i musi zacząć ponosić tego konsekwencje. Może za bardzo boicie się tego, co ona może zrobić, jak zareagować albo czego wam zabronić. Miłość nie oznacza pozwalania na wszystko, akceptowania każdej decyzji, poddawania się tyranii. Widzę tu wielką rolę twojego syna, który chyba powinien zacząć przejmować trochę kontroli w swojej rodzinie. Nie chodzi mi o wszczynanie awantur czy kłótni o byle co, ale pokazanie, że jest równorzędnym partnerem w tym związku. Może dobrze byłoby, aby to on zaczął korzystać z pomocy specjalisty, który będzie go na bieżąco wspierał w tych trudnych momentach. Może synowa po jakimś czasie także da się namówić na współpracę, jeśli mąż uświadomi jej, że to ich wspólna potrzeba. Tak czy inaczej zacznijcie tej kobiecie stawiać pewne granice, spokojnie i konsekwentnie, i bez lęku. Ona na razie wie, że jest panią sytuacji, a powinna być jej częścią.

Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.