Osoby z nowotworami sięgają po „cudowne” grzyby. „Fundują sobie ryzyko poważnych komplikacji”

2025-05-21 21:07

Coraz więcej pacjentów onkologicznych, zdesperowanych w walce z chorobą, sięga po alternatywne metody leczenia. W internecie bez trudu można dziś kupić preparaty na bazie grzybów – suszone muchomory, wyciągi z błyskoporka, kapsułki z kordycepsem. Wiele z nich reklamowanych jest jako „naturalne antybiotyki” lub „pogromcy raka”. Brzmi obiecująco, ale lekarze biją na alarm: takie eksperymenty mogą nie tylko nie pomóc, ale też zaszkodzić – osłabić organizm, wchodzić w interakcje z lekami lub wręcz uniemożliwić dalsze leczenie.

Osoby z 	nowotworami sięgają po „cudowne” grzyby. „Fundują sobie ryzyko poważnych komplikacji”
Autor: GettyImages Osoby z nowotworami sięgają po „cudowne” grzyby. „Fundują sobie ryzyko poważnych komplikacji”

Błyskoporek, muchomor i inne grzyby 

O tym, że osoby w desperacji nie zawsze postępują racjonalnie, wiadomo nie od dzisiaj. O tym, że niektóre osoby wykorzystują wówczas sytuację i żerują na pacjentach, też wiadomo. Mimo to wciąż wiele osób w zderzeniu z chorobą sięga po nie tylko niesprawdzone, ale też niebezpieczne metody.

- Fundują sobie przy tym ryzyko poważnych komplikacji

- komentuje dr Marek Kowalczyk, onkolog ze szpitala św. Barbary w Sosnowcu, cytowany przez Wyborczą.

Teraz „na topie” takie metod jest błyskoporek podkorowy (chaga). To pasożytniczy grzyb. Na drzewach liściastych – głównie brzozach - powoduje białą zgniliznę. Zainfekowane drzewa obumierają. Dlaczego sięgają po to ludzie?

„Miałam dwa nowotwory ginekologiczne jednocześnie”. Iwona wspomina trudną diagnozę

Osoby sprzedające błyskoporek twierdzą, że może pomagać w leczeniu chorób cywilizacyjnych, że wspiera metabolizm i odporność. W sieci, ale i w aptekach, znajdziemy preparaty z błyskoporka. To nowy modny specyfik – a jako modny, oczywiście też drogi.

To niejedyny grzyb, który zyskuje popularność. Od jakiegoś czasu takie teorie – nomen omen – wyrastają jak grzyby po deszczu. Medycyna konwencjonalna bywa podważana, bagatelizowana. Za to popularność medycyny niekonwencjonalnej wzrasta.

Jeśli chodzi o błyskoporek, to brak wystarczających badań klinicznych na ludziach, aby potwierdzić jego "zbawienny" wpływ na zdrowie. Większość danych pochodzi z badań na zwierzętach lub teoretycznych analiz. Brak więc dowodów na skuteczność u ludzi.

Do tego dochodzi potencjalna toksyczność przy nadmiernym spożyciu. Zawiera szczawiany, które mogą prowadzić do uszkodzenia nerek u osób predysponowanych. Może też wpływać na krzepliwość krwi i poziom cukru – osoby przyjmujące leki przeciwzakrzepowe lub insulinę powinny zachować ostrożność. Przeciwwskazania? Dość liczne:

Czy grzyby mogą leczyć? Niekoniecznie, za to mogą szkodzić

Wyborcza podaje przykład: "83-latka z rakiem piersi w stadium z przerzutami do płuc, wątroby i węzłów chłonnych, która oprócz konwencjonalnego leczenia stosowała także preparat grzybowy". Efekt? "Trudno powiedzieć, czy Barbara zostałaby wyleczona, gdyby lekarze w walce z nowotworem piersi nie wykorzystali w jej przypadku wrośniaka różnobarwnego, grzyba o niezwykłych właściwościach" - brzmi relacja jednego ze zwolenników grzybów, przywołana na łamach Wyborczej.

Zebrane i wysuszone z miłością” (sic!) - tak z kolei reklamowane są w sieci muchomory czerwone. Tak, TE muchomory czerwone, znane jako podręcznikowe trujące grzyby. W sieci zyskują też popularność po łacińską nazwą - Amanita. Czy naprawdę wiele osób wierzy w moc grzybów? 

Sprawdzam popularne fora i social media. W komentarzach i postach wzajemne polecanie sobie grzybów. Błyskoporek odmieniany jest przez wszystkie przypadki. Ale nie tylko on. Muchomory czerwone też mają szerokie grono zwolenników i liczne oferty sprzedaży. Na niektórych forach osoby deklarują, że same je zbierają i szuszą (i tu trwają spory jaki czas suszenia jest najlepszy dla zdrowia). 

  • "Pomagają w budowaniu odporności, łagodzą stany zapalne w organizmie, przy infekcjach, chorobach z autoagresji".
  • "Pomogly, kiedy przy infekcji pasożytniczej spadły skrajnie leukocyty"
  • "Działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, dezynfekująco i przeciwzakaźnie. Wspomaga leczenie ran, stanów zapalnych oraz dolegliwości bólowych mięśni i stawów, przy łuszczycy, egzemie, owrzodzeniach, brodawkach, brodawczakach, a także w przypadku dny moczanowej, żylaków, zapalenia korzonków nerwowych i skurczów".
  • "Ekstrakt z muchomora czerwonego określany jest jako „naturalny antybiotyk” o silnym działaniu przeciwzapalnym i przeciwbólowym".
  • "W Polsce są wątpliwości, w niektórych krajach wpisany na listę roślin leczniczych"
  • "Jest stosowana jako lek w medycynie tradycyjnej z dużym powodzeniem w ponad 200 chorobach".

To tylko garść, jeśli chodzi o opinie zwolenników muchomorów czerwonych. Teraz przejdźmy do faktów. Muchomor czerwony (Amanita muscaria) to grzyb o silnym działaniu psychoaktywnym, który od wieków wzbudza kontrowersje — zarówno jako obiekt badań etnobotanicznych, jak i źródło niebezpiecznych mitów. Co wiadomo na jego temat na podstawie aktualnej wiedzy naukowej?

W jakiej postaci są muchomory? Mogą być suszone, ale też sproszkowane. W tabletkach i nalewkach. W kremie i w maści. W ofertach nigdzie nie jest powiedziane wprost, że można spożywać muchomory – ich sprzedawanie w celach spożywczych jest w Polsce zabronione.

Orzechy chrup na zdrowie

Wpływ muchomorów na zdrowie

Zweryfikujmy więc, co jest prawdą. Muchomor czerwony w istocie działa halucynogennie i psychoaktywnie, gdyż zawiera muskarynę, kwas ibotenowy i muscymol — substancje wpływające na ośrodkowy układ nerwowy.

Muscymol ma działanie uspokajające, nasenne i halucynogenne (działa na receptory GABA). Kwas ibotenowy działa bardziej pobudzająco i neurotoksycznie — po podgrzaniu częściowo przekształca się w muscymol.

Z tego powodu muchomor czerwony bywał wykorzystywany rytualnie. Tradycyjnie był używany np. przez niektóre ludy Syberii w celach szamańskich, wprowadzający w trans i halucynacje. Jednak zdecydowanie nie jest to równoznaczne z bezpieczeństwem.

Natomiast spożywanie muchomora niesie wysokie ryzyko zatrucia. Dawkowanie jest nieprzewidywalne, a reakcje organizmu bardzo różne. Objawy zatrucia to m.in.:

  • wymioty,
  • biegunka
  • pobudzenie
  • otępienie
  • halucynacje
  • drgawki
  • zaburzenia świadomości
  • zaburzenia koordynacji
  • w cięższych przypadkach: śpiączka, zagrożenie życia.

Co jest mitem lub niepotwierdzoną teorią na temat muchomorów czerwonych? Nie ma żadnych dowodów, że "leczy depresję, autyzm czy nerwicę", jak twierdzą zwolennicy (natomiast autyzm to przecież nie choroba, ale całościowe zaburzenie rozwoju).

Choć w środowiskach alternatywnych pojawiają się takie opinie, żadne poważne badania kliniczne nie potwierdziły skuteczności muchomora w leczeniu chorób psychicznych czy neurologicznych. Zamiast tego muchomor czerwony potencjalnie pogłębia objawy u osób z zaburzeniami psychicznymi.

Muchomor czerwony nie "cofa starzenia się mózgu", jak głoszą niektóre opinie. Nie istnieją dowody naukowe, że muchomor działa neuroprotekcyjnie czy regeneracyjnie. Wręcz przeciwnie — kwas ibotenowy ma działanie neurotoksyczne, szczególnie przy większych dawkach.

Muchomor nie jest też "najlepszym źródłem" witaminy D. Twierdzenia, że muchomor zawiera dużą ilość witaminy D, są bezpodstawne. Naturalnym dobrym źródłem są np. tłuste ryby, tran, jajka. Mogą to też być wzbogacone produkty roślinne. Albo po prostu suplementy. Byleby nie muchomor. 

Powiedzmy to więc stanowczo: muchomor czerwony to toksyczny grzyb o działaniu psychoaktywnym. Nie jest lekiem ani suplementem, a jego stosowanie wiąże się z poważnym ryzykiem dla zdrowia.

Choć zainteresowanie grzybami w kontekście medycyny rośnie (np. psylocybina z grzybów halucynogennych badana jest pod kątem wpływu na depresję), muchomor czerwony nie należy do tej samej grupy i nie ma obecnie żadnego zatwierdzonego zastosowania terapeutycznego.

Dowodów nie ma, handel grzybami się kręci

I choć nie ma dowodów na skuteczność, to zjawisko handlu muchomorami i innymi grzybami, narasta. Główny Inspektorat Sanitarny zorganizował w listopadzie 2024 r. specjalny Zespół ds. oceny ryzyka zagrożeń dla zdrowia lub życia ludzi, związanych z używaniem nowych substancji psychoaktywnych, w tym grzybów.

W skład zespołu weszli eksperci zajmujący się ochroną zdrowia publicznego oraz toksykolodzy. Po przeanalizowaniu dostępnych danych podjęto decyzję: zarekomendowano wpisanie substancji takich jak kwas ibotenowy i muscymol do oficjalnego wykazu substancji psychotropowych, środków odurzających oraz nowych substancji psychoaktywnych. To aktywne składniki muchomora. Decyzja ta ma ułatwić przeciwdziałanie nielegalnemu obrotowi. Czy pomoże? Czas pokaże. 

- Do czasu wejścia w życie nowelizacji rozporządzenia, produkty zawierające substancje kwas ibotenowy i muscymol stanowią środek zastępczy w rozumieniu ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

W przypadku stwierdzenia wprowadzania do obrotu powyższych produktów organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej będą podejmować działania w celu wyeliminowania ich z rynku

— podkreśla tymczasem GIS.

Poradnik Zdrowie Google News

Rozporządzenie ma wejść w życie 22 maja. Na razie zmian w handlu nie widać. A lekarze ostrzegają, że samodzielne leczenie się grzybami może skończyć się poważnymi konsekwencjami.

Dr Marek Kowalczyk, kierownik Oddziału Onkologii Klinicznej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. św. Barbary w Sosnowcu, w rozmowie z Wyborczą przyznał, że pacjenci zwracają się z pytaniami o "lecznicze" grzyby. Zdaniem lekarza, ich zażywanie może niekorzystnie wpłynąć na rokowania u pacjenta. 

- Przyjmowanie takich substancji w skojarzeniu z naszym leczeniem, o uznanej przecież efektywności, może doprowadzić do sytuacji, że jego toksyczność tak wzrośnie, że kontynuacja terapii nie będzie możliwa

— skomentował dr Kowalczyk.

Z kolei dr Olga Tronina, specjalistka chorób wewnętrznych, nefrolożka oraz transplantolożka z Kliniki Transplantologii, Immunologii, Nefrologii i Chorób Wewnętrznych Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, powiedziała, że regularnie na oddział przyjmowani są pacjenci po zatruciach grzybami. Jak cytuje Wyborcza: 

 - Nie zawsze jesteśmy w stanie im pomóc, decyduje o tym szereg czynników. Dlatego bardzo przestrzegam, by nie wierzyć ludziom, którzy zachęcają do spożywania trujących grzybów.

Polska na ucho
Lekcja życia

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki