Oskary 2025: Selma Blair z psem przewodnikiem. Ciężka choroba nie zamknęła jej w domu
52-letnia Selma Blair w niewielkim stopniu przypomina aktorkę, którą pamiętamy z "Legalnej blondynki", "Hellboya", a młodsi widzowie z "After". Nie chodzi tylko o kolor włosów, ale przede wszystkim o zdrowie. Selma mierzy się ze stwardnieniem rozsianym. Chociaż ciało jest coraz słabsze, w aktorce została jednak ta charakterystyczna moc.

97. gala wręczenia Oskarów za nami. Poza ceremonią w Dolby Theater at Ovation Hollywood Center, uwagę mediów przyciąga impreza towarzysząca: Vanity Fair Oscar Party, organizowane przez Radhikę Jones, która gromadzi wiele gwiazd.
Tym razem sporo mówi się o Selmie Blair, z którą na ściance pojawił pies przewodnik, symbol siły i determinacji. Kiedyś niezwykle popularna i lubiana aktorka mierzy się ze stwardnieniem rozsianym, którego powikłaniem są nie tylko problemy z poruszaniem, ale także znaczna utrata wzroku w jednym oku.
Aktorka poinformowała w ubiegłym roku, że cierpi także na zespół Ehlersa-Danlosa, uwarunkowane genetycznie schorzenie, objawiające się nadmierną wiotkością stawów i skłonnością do złamań.
Od dłuższego czasu podczas wystąpień publicznych towarzyszy jej nie tylko czworonożny przyjaciel i pomocnik, ale także elegancka laseczka.
Salma pokazuje, jak mierzyć się z problemami zdrowotnymi i zarazem wysyła sygnał do świata o nieizolowanie chorych.
Selma Blair i stwardnienie rozsiane: "jestem początkująca"
Selma Blair, gwiazda "Szkoły uwodzenia" czy "Legalnej blondynki", diagnozę: stwardnienie rozsiane (SM) usłyszała w w 2018 roku, ale nie pozwoliła chorobie wyeliminować się z gry w wymiarze szerszym niż udział w hollywoodzkich produkcjach.
Do 2021 roku obecnie 52-latka grała niemal regularnie. Chociaż wtedy przyszła upragniona remisja choroby, Blair uznała jednak, że zmieniają się jej priorytety. Teraz koncentruje się w znacznym stopniu na byciu ambasadorką ludzi mierzących się z SM.
Wiele osób na całym świecie podziwia, jak z klasą, gracją i pogodą ducha, Selma przeciwstawia się chorobie. Uśmiechnięta, życzliwa, nie ma w sobie nic ofiary, chociaż przyznaje, że jej życie nie jest wcale takie lekkie.
Nie jestem osobą, która twierdzi, że jej życie jest idealne. Kiedy czuję się źle, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie, muszę przypominać sobie, żeby stawić czoła tym uczuciom, a nie przed nimi uciekać
– przyznała w rozmowie z magazynem "People".
Wystąpienia takie jak na imprezie towarzyszącej Oskarom i zabranie na nią psa-terapeuty mają znaczenie nie tylko dla chorej aktorki. To znani ludzie w znacznym stopniu decydują o tym, jak postrzegamy niepełnosprawność i jak dużą przestrzeń udaje się dla nich otwierać w świecie zdrowych.
Kiedyś gwiazdy chciały budować obraz idealnego życia, a problemy zostawiać w czterech ścianach. Dziś to na szczęście już historia i nie dotyczy wyłącznie prania brudów w błahych sprawach.
Selma Blair i SM: potęga cierpliwości
Chociaż Selma potrzebuje wsparcia psa-przewodnika i korzysta z laski, nie da się ukryć, że 52-latka wygląda olśniewająco. Aż trudno uwierzyć, w jak złym stanie była kilka lat temu.
Kilka lat temu nie wyobrażałam sobie, że znajdę się w miejscu, w którym dziś jestem. Mój stan był tak poważny, że nie myślałam nawet o tym, by stawać się rzecznikiem osób cierpiących na SM. Teraz, kiedy odzyskałam więcej siły, czuję się dobrze i mam nadzieję na przyszłość, chcę, by inni ludzie mogli poczuć to samo
- mówiła przy okazji ubiegłorocznej oscarowej gali.
Wciąż jest naprawdę dobrze, ale przy takich schorzeniach, jak stwardnienie rozsiane trzeba być przygotowanym na gorsze dni.
Należy też pamiętać, że przebieg choroby w znacznym stopniu zależy od tego, z jakim rodzajem SM mierzy się chory, bo rokowania wówczas są różne. U części chorych, zapewne także u Selmy, okresowo występują zaostrzenia i remisje (rzutowo-remisyjna postać SM), ale jest też postać wtórnie postępująca (cechuje ją stopniowy zanik rzutów, ale postęp niepełnosprawności jest stały) i pierwotnie postępująca (pogarszanie stanu jest stałe).
Jest jeszcze klinicznie izolowany zespół CIS, który nie jest jednoznaczny z diagnozą SM (nie spełnia jeszcze kryteriów choroby) i nie musi przerodzić się w stwardnienie rozsiane, ale u ok. 85 proc. chorych tak właśnie się dzieje.
Zobacz: 4 ważne świadczenia ZUS
Stwardnienie rozsiane - co to za choroba
Łatwo o pogodę ducha, gdy jest się pięknym, sławnym i bogatym? To nie tak. W przypadku stwardnienia rozsianego rokowania są niepewne, rozwój i przebieg choroby nieprzewidywalny, a dostęp do najlepszych lekarzy i nowoczesnych leków nie gwarantuje sukcesu.
decyduje rodzaj SM, ale także moment wykrycia choroby, styl życia, współpraca z lekarzami itd.
Stwardnienie rozsiane (SM) to jedna z najczęściej występujących w światowej populacji chorób ośrodkowego układu nerwowego (mózgu i rdzenia kręgowego), inicjowana przez procesy autoimmunologiczne. Na świecie choruje 2,8 miliona osób. Według Ministerstwa Zdrowia, w Polsce populacja chorych szacowana jest na około 57 tysięcy, a co roku SM rozpoznaje się nawet u 2,5 tysiąca osób.
Chociaż w XXI wieku z chorobą, zwłaszcza wcześnie rozpoznaną, możemy walczyć coraz skuteczniej, bo nowoczesne leczenie, zapoczątkowane terapiami interferonowymi i od tamtej pory znacząco unowocześnione, przynosi często znakomite efekty, u części chorych występuje oporność na leczenie. Wielu dostaje więcej czasu, lepsze samopoczucie, ale proces wyniszczania organizmu postępuje.
SM to problem młodych dorosłych, ponieważ diagnoza stawiana jest najczęściej wśród osób w przedziale wiekowym 20-40 lat. Kobiety chorują nawet 3 razy częściej niż mężczyźni.
Leczenie stwardnienia rozsianego w Polsce odbywa się w ramach refundowanego programu lekowego (B.29). Oznaczato, że osoby ubezpieczone mogą leczyć się za darmo.

