Leki na otyłość trafią w ręce bezrobotnych? Nowy pomysł brytyjskiego rządu

2024-10-17 13:23

Z danych NHS, czyli brytyjskiego odpowiednika NFZ wynika, że jedna na 4 osoby dorosłe w tamtym kraju cierpi na otyłość. Można dostrzec tę zależność, wychodząc na ulicę. Problem jest na tyle dotkliwy, że obciąża także budżet państwa. Minister zdrowia Wes Streeting zasugerował, aby bezrobotni otrzymywali leki na otyłość.

Leki na otyłość trafią w ręce bezrobotnych? Nowy pomysł brytyjskiego rządu
Autor: Fot. Getty Images

BBC wskazuje, że zdaniem premiera Wielkiej Brytanii propozycja tamtejszego ministra zdrowia dotycząca leczenia otyłości osób bezrobotnych przyniesie korzyść zarówno gospodarce jak i chorym. Chodzi o dostęp do analogów GLP-1, czyli leków w formie zastrzyków, które nie tylko obniżają poziom cukru we krwi, ale także redukują masę ciała.

Poradnik Zdrowie: Gadaj Zdrów o otyłości

Leki na odchudzanie dla bezrobotnych. Nowy pomysł brytyjskiego rządu

Choroby obciążają budżet, każdy, bez względu na kraj. Wielka Brytania mierzy się z powszechnym problemem otyłości, a premier Keir Starmer wskazał, że wciąż potrzeba więcej pieniędzy na National Health Service (NHS), czyli brytyjską służbę zdrowia. 

Premier zaznaczył również, że należy także zmienić dotychczasowy styl myślenia i postępowania. Tylko w ten sposób będzie szansa na złagodzenie presji, z jaką mierzy się system opieki zdrowotnej. Natomiast minister zdrowia Wes Streeting zaproponował, aby osoby z otyłością i cukrzycą, które ze względu na swój stan zdrowia nie są w tanie podjąć zatrudnienia, miały dostęp do leczenia w postaci zastrzyków na odchudzanie

Choć niektóre w tych leków są już dostępne w ramach NHS to grupa odbiorców nie jest tak szeroka jak zapotrzebowanie. Plany na przyszłość obejmują całą Anglię, ale NHS wskazuje, że realizacja musi być rozłożona w czasie ze względu na kosztowność przedsięwzięcia.

Tysiące bezrobotnych otrzyma lek na odchudzanie

Brytyjskie media wskazują, że w ciągu najbliższych trzech lat jeden z analogów GLP-1 zawierający substancję czynną w postaci tirzepatydu trafi do ponad 250 tys. Brytyjczyków. Zdaniem rządzących zwiększenie dostępności do leków na otyłość ograniczy liczbę zwolnień lekarskich spowodowanych chorobą i jej skutkami. 

- [...] ludzie biorą średnio cztery dodatkowe dni chorobowe rocznie, podczas gdy wielu innych jest całkowicie zmuszonych do utraty pracy - wyjaśnił brytyjski minister zdrowia.

Polityk zaznaczył jednak, że nowe rozwiązanie nie zwalnia ludzi od brania odpowiedzialności za swój stan zdrowia. Dodał, że NHS nie może zawsze płacić za wybór niezdrowego stylu życia. Stąd niezbędna jest zmiana nawyków żywieniowych i wdrożenie wyższego poziomu aktywności fizycznej, która w ostatnim czasie bardzo zmalała.

Głosy krytyki i poważny problem

Do pomysłu rządzących odniosła się specjalistka ds. polityki otyłości, dr Dolly van Tulleken. Ekspertka wskazała, że rozwiązanie jest wręcz nierealne do spełnienia, ponieważ do leczenia analogami GLP-1 kwalifikują się miliony ludzi. 

Natomiast ilość specjalistów zajmująca się tego rodzaju leczeniem jest w stanie objąć opieką wyłącznie 40 tys. osób rocznie. A tego typu środki nie mogą być przyjmowane bez nadzoru lekarza.

Niepokojące są także ostatnie dane, z których wynika, że tylko w 2022 roku 29% dorosłych w samej Anglii było otyłych, 64% już miało nadwagę. Biorąc pod uwagę to, że mamy 2024 rok wiele ludzi z grupy z nadwagą mogło trafić już do grupy z otyłością. 

Co więcej, tylko na choroby związane z otyłością NHS rocznie wydaje 11 mld funtów, czo w przeliczeniu na polską walutę daje nam pięćdziesiąt sześć miliardów pięćset czterdzieści milionów złotych.

Polska na ucho
Doktórka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki