Bolały go nogi, okazało się, że cierpi na rzadką chorobę. "Czuję, jakbym palił się żywcem"

2022-06-15 13:49

19-letni Jack Puttock trafił z urazem nadgarstka do szpitala. Lekarze nie potrafili stwierdzić, dlaczego chłopak odczuwa tak silny ból. Musiał przejść szereg badań. Dopiero po pół roku postawiono właściwą diagnozę. Stwierdzono u niego wyjątkowo rzadką chorobę, która powoduje niezwykle silny ból. - Momentami czuje, jakbym palił się żywcem - wyznał nastolatek.

Jack Puttock
Autor: Facebook

Nastolatek Jack Puttock mieszka w Hitchin w hrabstwie Hertfordshire w Wielkiej Brytanii. W 2019 roku dowiedział się, że cierpi na poważną chorobę. Wszystko zaczęło się niewinne. Od czasu do czasu skarżył się na ból nóg. Pewnego dnia wylądował w szpitalu z powodu urazu nadgarstka. W czasie hospitalizacji lekarzy zaniepokoiło to, że chłopak odczuwa tak silny ból. Początkowo myśleli, że głównym winowajcą jego dolegliwości jest zespół jelita drażliwego, który objawia się bólem brzucha, wzdęciami i zmianą perystaltyki jelit, powodując zaparcie lub biegunkę.

Nazywana jest "samobójczą chorobą"

W ciągu sześciu miesięcy przeszedł szereg badań, na podstawie których w końcu postawiono diagnozę. Wykryto u niego zespół wieloobjawowego bólu miejscowego (ang. complex regional pain syndrome, w skrócie CRPS). Nastolatek nigdy nie słyszał o takiej chorobie. Lekarze wyjaśnili mu, że cierpi na przewlekły i wyniszczający zespół bólowy określany potocznie mianem "samobójczej choroby". Jest to wyniszczające schorzenie, które najczęściej dotyczy jednej kończyny. Niestety u chłopaka choroba rozprzestrzeniła się na opuszki palców i łokieć. Jak powiedział 19-latek w rozmowie z portal express.co.uk, momentami czuje, jakby palił się żywcem z powodu bólu.

- Niełatwo nawet wyjaśnić, jaki to jest ból. Najszybciej zrozumie mnie osoba, która go doświadczyła. Czuje się po prostu tak, jakby ktoś wylał na mnie wrzątek. To jest trudny do wytrzymania, rwący ból. Sprawia, że czuję się okropnie – wyznał chłopak. Oprócz bólu musi zmagać się z innymi dolegliwościami, takimi jak drgawki, wymioty i wahania nastroju.

Żyję z Zespołem Dandy'ego-Walkera: "Dzieci sąsiadów na widok Krzysia uciekają do domów"

Zbiera fundusze na leczenie za granicę. "Każdy dzień to walka o przetrwanie"

Ta choroba wywróciła życie chłopaka do góry nogami. Wcześniej spędzał aktywnie czasie, uprawiając różne dyscypliny sportu, a teraz na to nie pozwala mu stan zdrowia. Codziennie musi brać leki, żeby jakoś normalnie funkcjonować. - Każdy dzień to walka o przetrwanie. Otrzymuje wsparcie od ludzi, którzy widzą we mnie to, co najlepsze. Ta choroba odbija się na moim samopoczuciu. Od dłuższego czasu występuje u mnie złe samopoczucie i odczuwam potworne zmęczenie - opowiedział 19-latek. Na razie ma jeszcze na tyle siły, żeby uczęszczać na zajęcia na uczelnię Anglia Ruskin University. 

Puttock dzielnie walczy z chorobą, ale czasem, jak sam powiedział, ma chwile zwątpienia, że nie uda mu się zebrać 50 tys. funtów na leczenie w klinice Spero w Fayetteville we wschodniej USA. Mimo wszystko trzyma się z całych sił nadziei, że jakoś się to wszystko pomyślnie potoczy.

Niestety leczenie CRPS jest niezwykle trudne, które polega na zastosowaniu wielokierunkowej uwzględniającej: farmakoterapię, psychoterapię, rehabilitację oraz techniki interwencyjne.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki