Barbara Kurdej-Szatan walczyła z ciężką chorobą. "Nie mogłam wyprostować ręki"

2024-01-16 11:49

Aktorka Barbara Kurdej-Szatan udzieliła wywiadu, w którym otwarcie mówiła o zmaganiach z boreliozą. Diagnozę usłyszała osiem lat temu. Choroba dawała u niej nietypowe objawy. – Do tego stopnia bolało, że nie byłam w stanie wyprostować do końca ręki, tak nabrzmiało – wyznała.

Barbara Kurdej-Szatan walczyła z ciężką chorobą
Autor: ART SERVICE / SUPER EXPRESS Barbara Kurdej-Szatan walczyła z ciężką chorobą. „Nie mogłam wyprostować ręki”

Barbara Kurdej-Szatan, znana z wielu seriali i filmów m.in. „Pierwsza miłość”, „W rytmie serca” czy „Dzień dobry, kocham Cię”, opowiada o boreliozie z rozmowie z redaktorką dziendobry.tvn.pl Bereniką Olesińską w ramach cyklu „Diagnozy gwiazd”. Stwierdzono u niej boreliozę (inaczej chorobę Lyme) osiem lat temu. Zaczęło się od małej kropeczki zlokalizowanej na pachwinie. Zdaniem aktorki ta zmiana w żaden sposób nie przypominała zwykłego kleszcza.

Aktorka walczyła z boreliozą. Zdradziła, jakie miała objawy

- Ja to zlekceważyłam wtedy, po prostu jakoś zdrapałam. To był czas lata, kiedy opalałam się, więc nawet nie pamiętam, czy miałam tam jakieś zaczerwienienie. (…) Koleżanka mi wtedy mówiła, że to chyba kleszcz, ale ja powiedziałam: „Gdzie tam, to nie wygląda jak kleszcz, nie napiło się, nie rośnie – mówi Barbara Kurdej-Szatan.

Żyję z boreliozą: “Byłam przeszczęśliwa. Wysyłałam smsy do synów, że wiem, co mi jest”

Mały punkcik zniknął samoistnie, a kilka tygodni później u aktorki zaczęła pojawiać się obrzęki. Wspomina, że doświadczyła nietypowych objawów m.in. bólu mięśnia ręki.

– To miejsce zaczęło się czerwienić, swędzieć i jeszcze nabrzmiało. (…) Byliśmy akurat ze spektaklem w trasie, więc poszłam na pierwsze lepsze pogotowie. Tam powiedziono mi, że wygląda to na jakiś odczyn alergiczny, więc dostałam maść ze sterydem. Posmarowałam, obrzęk zaczął rzeczywiście znikać, ale po iluś godzinach pojawił się kolejny taki ból przy łokciu. Do tego stopnia bolało, że nie byłam w stanie wyprostować do końca ręki, tak nabrzmiało – wspomina aktorka. Później obrzęki dawały o sobie znać w różnych miejscach na ciele, np. na plecach, przy kręgosłupie.

Ten regularnie występujący symptom zaniepokoił Barbarę Kurdej-Szatan. Zgłosiła się do lekarza specjalisty, by dowiedzieć się, skąd biorą się te obrzęki. – Dwa miesiące wcześniej byłam na wakacjach egzotycznych i pomyślałam, że może przywiozłam jakąś bakterię, więc poszłam z tym po jakimś czasie do szpitala zakaźnego, ale tam niestety (…) trafiłam do lekarza, który nie potraktował mnie poważnie – dodaje. Specjalista nie skierował aktorki na żadne badania. Odesłała ją do domu, stwierdzając, że przyczyną jej dolegliwości jest alergia.

Barbara Kurdej-Szatan czekała kilka miesięcy na diagnozę

Podczas rozmowy aktorka podkreśla, że wtedy w ogóle nie słyszała ani nie wiedziała, że istnieje taka choroba, jak borelioza. Te „dziwne” punktowe bóle nie odpuszczały. Odezwały się znów po kilku miesiącach. Trafiła na artykuł, w którym lekarz mówił o boreliozie. Dzięki tej publikacji Barbara Kurdej-Szatan zaczęła szukać coraz więcej informacji na temat tej choroby oraz jej objawów. Zgłosiła się na badanie krwi, by potwierdzić swoje przypuszczenia. Okazało się, że to właśnie borelioza ma negatywny wpływ na jej organizm.

Aktorka trafiła wtedy po opiekę lekarza, który zalecił jej długotrwałe przyjmowanie antybiotyków. - Przez pięć tygodni brałam po pięć antybiotyków dziennie. Dwa miesiące później miałam zrobić kolejne badania. Te wyniki wyszły takie same. Ileś miesięcy później po tej antybiotykoterapii znowu miałam jakieś takie mini bóle. Natomiast później przeszłam już na leczenie ziołami - naturalnie, żeby już tego układu pokarmowego tak nie forsować (...) i też robiłam prądy – opowiada.

Ekspertka ostrzega przed pseudospecjalistami

We wspomnianej rozmowie okazało się, że Barbara Kurdej-Szatan trafiła do lekarza stosującego metodę leczenia boreliozy ILADS, czyli terapię polegającą na wydłużonej antybiotykoterapii, która nie jest rekomendowana przez towarzystwa naukowe i medyczne. Sama aktorka nie miała świadomości, że specjalista, który ją leczył, był zwolennikiem takiej praktyki. Nie wiedziała nawet o konflikcie między IDSA i ILADS ani o istnieniu szkodliwej metody.

- To jest bardzo niebezpieczne, że pacjent nie wie, do kogo trafi. To są przychodnie, są kliniki, to jest bardzo ładnie opakowane tak wizualnie i medialnie. Pacjent trafia i ma przekonanie, że będzie miał właściwe leczenie przez właściwą osobę, która często jest lekarzem z tytułem zawodowym – wskazuje goszcząca w cyklu „Diagnozy Gwiazd” lekarz chorób zakaźnych dr n. med. Karolina Pyziak-Kowalska.

Zwraca uwagę, że jeśli samorządy lekarskie i pacjenci trafią na takiego pseudospecjalistę, powinny zgłaszać takie przypadki do samorządu lekarskiego. – (To wszystko po to – red.), żeby sąd korporacyjny mógł podjąć konkretne środki, bo jeżeli, to nie zostanie zgłoszone w formie pisemnej, to nie będzie to wyjaśniane – dodaje.

Zdaniem ekspertki Barbara Kurdej-Szatan była ofiarą metody ILADS.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki