50-latek codziennie jadł na śniadanie to samo. Skończyło się uszkodzeniem wątroby

2024-05-02 13:14

Miłość do płatków śniadaniowych Chris Kirk przepłacił uszkodzeniem wątroby. Zapracowany 51-latek jadał je codziennie, całkowicie nieświadomy, że może sobie szkodzić. Dopiero badania ujawniły niepokojący poziom jednego z białek ostrej fazy w jego organizmie. Gdy wykluczył z diety produkty bogate w konkretny minerał, jego stan się poprawił.

50-latek codziennie jadł na śniadanie to samo. Skończyło się uszkodzeniem wątroby
Autor: Getty Images 50-latek codziennie jadł na śniadanie to samo. Skończyło się uszkodzeniem wątroby

Płatki śniadaniowe – wiele osób zaczyna dzień właśnie od tego produktu, podobnie jak zapracowany tata Chris Kirk. Mężczyzna codziennie jadał dwie miski płatków, bo nigdy nie sądził, że mogą wpłynąć negatywnie na jego zdrowie. Lecz pewnego dnia jego organizm zaczął wysyłać mu nietypowe sygnały.

Te objawy zwiastowały problemy z wątrobą

Mężczyzna odczuwał swędzenie rąk i stóp, nie mógł spać w nocy, czuł się zmęczony oraz miał niski poziom energii. W końcu postanowił skonsultować się z lekarzem, który zalecił rutynowe badanie krwi. Te ujawniły problemy z wątrobą. Specjalista przekazał mu, żeby po sześciu miesiącach ponownie wykonał badania i wrócił do niego z wynikami.

- Kiedy przeprowadzono to samo badanie, moje uszkodzenie wątroby się pogorszyło. Lekarz wyjaśnił, że zostanę ponownie zbadany, a jeśli problem będzie się powtarzał, wezwie eksperta – dodał mężczyzna. Potem świat ogarnęła pandemia COVID-19, a wraz z nią lockdown. Chris nie był w stanie umówić się do swojego lekarza po skierowanie, ale jego pracodawca zapewniał mu prywatną opiekę zdrowotną i tym sposobem szybko udało mu się wykonać zalecone badanie.

Poradnik Zdrowie: Zdrowo Odpytani, odc. 19 Śniadanie

Miał nieprawidłowy poziom żelaza

Początkowo lekarze myśleli, że uszkodzenie wątroby spowodowała nadwaga, ale dokładniejsze badania wykazały, że to założenie było błędne. Tak rozpoczął się proces eliminacji innych przyczyn poprzez ukierunkowane testy obejmujące np. zatrucie metalami ciężkimi, wpływ alkoholu, problemy z układem odpornościowym. Wszystko było w normie poza jednym zakresem – poziomem ferrytyny.

Ferrytyna odpowiada m.in. za magazynowanie żelaza w komórkach organizmu. Za pomocą badania krwi można sprawdzić poziom tego białka ostrej fazy, który ujawni problemy z nadmiarem lub niedoborem żelaza. Zbyt wysoki poziom ferrytyny może być związany m.in. ze stanem zapalnym organizmu, zaburzeniami pracy nerek albo tarczycy, nadciśnieniem tętniczym, cukrzycą, otyłością oraz spożywaniem nadmiaru alkoholu.

U Chrisa lekarze dostrzegli, że poziom ferrytyny rośnie wraz z wynikiem kolejnych badań. Wiele płatków zbożowych, którymi zajadał się Kirck, zawiera 100 proc. zalecanej dziennej dawki żelaza. Ten pierwiastek można znaleźć także w innych produktach np. w szpinaku.

Lekarze doszli do wniosku, że wątroba 51-latka magazynowała zbyt wiele żelaza i to doprowadziło do uszkodzenia narządu. - Przypadek Chrisa jest niefortunny, jednak większość ludzi, którzy spożywają wzbogacone płatki zbożowe, raczej nie doświadcza przeciążenia witaminami lub minerałami – zaznaczyła lekarka Sihame Benmira z Medichecks.

Ekspertka podkreśliła, że nadmiar żelaza w organizmie mogą powodować również inne czynniki np. leki lub dodatkowe problemy zdrowotne pacjenta. Specjalistka dodała także, że żelazo jest niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu np. poprzez produkcję czerwonych krwinek.

Wykluczył z diety te produkty

National Health Service wskazuje, że dzienne spożycie żelaza dla mężczyzn wynosi 8,7 mg oraz 14,8 mg dla kobiet. - Jest mało prawdopodobne, aby suplementacja 17 mg lub mniej żelaza dziennie spowodowała jakiekolwiek szkody – dodała dr Benmira. Ale nadmiar żelaza w organizmie może powodować zaparcia, nudności, bóle brzucha i podobnie, jak w przypadku Chrisa – problemy z wątrobą.

Kirk z diety wyeliminował wszystkie pokarmy bogate w żelazo, a jego stan szybko się poprawił. Badania wykazały, że poziom ferrytyny także wrócił do prawidłowych wartości. - To frustrujące, ale ponieważ byłem gruby, wszyscy myśleli, że mam marskość wątroby spowodowaną otyłością, więc nie traktowali mnie poważnie – przyznał mężczyzna.

Dodał również, że przez ciągłe badania i nietypowe objawy czuł się jak hipochondryk. - Miałem paranoję, że lekarze myśleli, iż jestem jednym z tych trudnych pacjentów, którzy coś sobie wyobrażają – podkreślił.

51-latek po 5 latach czuje się zdrowy. Co więcej, udało mu się nieco schudnąć. Jest niezwykle wdzięczny lekarzom, którzy odkryli, co naprawdę było przyczyną jego złego samopoczucia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki