Boli cię stopa? Przyczyny często trzeba szukać znacznie wyżej
Trafna diagnoza to pierwszy krok do właściwego leczenia. Niby oczywiste i zrozumiałe, ale niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak długo może trwać diagnostyka przy pozornie banalnym problemie, jakim jest ból stopy. Pani Agnieszce rozwikłanie tajemnicy dziwnego bólu zajęło rok.
Ortopeda, neurolog i kardiolog - to tylko niektórzy lekarze, do których gabinetu trafiła pani Agnieszka, by ustalić, dlaczego boli ją lewa stopa.
50-latka przeszła też mnóstwo badań obrazowych i laboratoryjnych, nim dowiedziała się, skąd wziął się ból, który zdaniem pacjentki zaczął jej dokuczać w sierpniu 2023 roku.
Od kilku tygodni kobieta jest wreszcie skutecznie leczona. Swoimi doświadczeniami postanowiła podzielić się z naszą redakcją, by przestrzec innych przed samodzielnym rozpoznawaniem chorób, zwłaszcza wyłącznie na podstawie miejsca bólu.
Ból stopy o zmiennym charakterze
Pani Agnieszka nie pamiętała, żeby wydarzyło się coś, co uzasadniałoby pojawienie się bólu jej stopy: nie kojarzyła żadnego urazu, uderzenia, "krzywego stanięcia" itd. A stopa pewnego dnia zaczęła ją boleć.
Początkowo dolegliwości nie były zbyt dokuczliwe. Pobolewało w okolicy kostki, czasem w pięcie, kiedy indziej z boku.
Ból początkowo pojawiał się tylko podczas chodzenia, potem też w pozycji siedzącej, wreszcie: zdarzało się pani Agnieszce z nim budzić lub z jego powodu nie móc zasnąć.
Czasem coś w tej stopie dokuczało tak, jak się zdarza po przetrenowaniu, kiedy indziej coś piekło, drętwiało, noga wydawała się ciężka, "stłuczona" itd.
Kobieta stosowała coraz silniejsze środki przeciwbólowe, ale przede wszystkim postanowiła szukać pomocy u lekarza.
Ból stopy i zapalenie tkanki podskórnej
Oczywiście, gdy boli stopa, często problem jest w stopie. Jest w niej trochę struktur, które mogą stwarzać problemy, choćby ścięgno Achillesa czy pięta, w której zdarza ostroga.
Można skręcić kostkę, można uszkodzić palce, mieć przewlekłą niestabilność stawu skokowego.
Nosimy niewygodne buty, chodzimy nieprawidłowo, doświadczamy urazów i stąd wiele możliwości.
Objawy pani Agnieszki nie pasowały do żadnej konkretnej choroby. Lekarz pierwszego kontaktu skierował pacjentkę do ortopedy, a ten zlecił USG i RTG stopy.
Poważniejsze patologie zostały wykluczone, ale na USG stwierdzono zapalenie tkanki podskórnej w obu stopach, nie tylko tej bolącej, co stało się podstawą do dalszych, zaskakujących dla pacjentki, poszukiwań.
Polecany artykuł:
Ból stopy - problem dla kardiologa?
Pani Agnieszka usłyszała, że jej problem ze stopą może mieć podłoże kardiologiczne. Zlecono konsultację u kardiologa, ale przede wszystkim komplet badań - echo i badania holterowskie: EKG oraz ciśnienia tętniczego.
Pani Agnieszce spieszyło się (stopa coraz częściej nie pozwalała swobodnie się poruszać), badania i konsultację przeszła na własny koszt. Serce ma zdrowe.
Pojawiła się też teoria o cukrzycy. Pani Agnieszka przed laty miała cukrzycę ciężarnych o dość poważnym przebiegu, więc wersja o stopie cukrzycowej brzmiała dość wiarygodnie. Kontrola glukozy we krwi a wreszcie nawet hemoglobiny glikowanej wykluczyły też cukrzycę.
Pani Agnieszka nie ma też tężyczki - neuropatyczny charakter dolegliwości kierował lekarzy również w tym kierunku.
Ból stopy - zagadka rozwiązana
Neurolożka, do której w końcu trafiła pani Agnieszka, w zasadzie postawiła diagnozę podczas pierwszego badania. Potem potwierdziły ją badania obrazowe - przede wszystkim rezonans kręgosłupa.
Pacjentka ma poważne zmiany zwyrodnieniowe w obrębie kręgosłupa lędźwiowego i to on był sprawcą bólu w stopie.
Niewykluczone, że kobietę czeka operacja. Na razie jest rehabilitowana, dba o prawidłową postawę, liczy, że to wystarczy.
Pani Agnieszka wciąż jest zaskoczona całą sytuacją. W zasadzie nie bolały jej plecy, nawet pośladki, o których czasem mówi się w kontekście "krzyża", tylko ta stopa. Tymczasem dolny odcinek kręgosłupa jest odwodniony, pełen zwyrodnień, z uciskiem na rdzeń kręgowy.
Ciągle zapominamy, że nasze ciało jest zespołem naczyń połączonych. Pani Agnieszka usłyszała, że ból stopy, wtórny do niedowładu i spowodowanego nim "krzywego chodzenia", mógłby pochodzić nawet z samego centrum zarządzania, czyli z mózgu. Niechciane sygnały z rdzenia też bywają "nadawane" znacznie wyżej niż miejsce bólu.
Szukanie prawdziwej przyczyny jest procesem żmudnym i przygnębiającym, ale wreszcie skuteczne pożegnanie bólu po roku może wręcz uskrzydlić.