Porady eksperta
Czy podczas seksu analnego istnieje ryzyko zajścia w ciążę? Słyszałam o przypadkach, gdzie to nastąpiło. Zaznaczam, że wytrysk nie nastąpił w środku, ale nie była stosowana antykoncepcja.
Od ponad 10 lat pracuję w punkcie sprzedaży środków ochrony roślin. Mam styczność z wieloma substancjami m.in bardzo toksycznymi i szkodliwymi, które są zamknięte w opakowaniu, ale mimo to parują, bo czuć jest specyficzny zapach tych substancji na magazynie. Niestety przebywam w tym magazynie większość swojej pracy i pomimo że jest on wentylowany, to i tak wyczuwalny jest specyficzny zapach, czy to środków fosforoorganicznych czy perytroidów, triazoli , benzymidazoli itp., właściwie wszystkich aktualnie dostępnych grup chemicznych dozwolonych do obrotu przez Ministra Rolnictwa w tej branży. Domniemywam, że stężenie w powietrzu tej "chemii" jakieś tam jest i najbardziej narażony jestem przez wchłanianie ich drogami oddechowymi. Jakie badanie wykonać, aby być pewnym, że nie jestem zatruty pestycydami?
Od pewnego czasu mam problemy z nerwami, które się nasilają. Zaczynam podejrzewać u siebie nerwicę, co jest dla mnie pewnego rodzaju szokiem, bo raczej jestem usposobienia pozytywnego. Wyczytałem też, że niektóre grupy chemiczne właśnie atakują ośrodkowy układ nerwowy i człowiek podtruty tymi substancjami może mieć takie objawy. Robiłem morfologię krwi, w szczególności próby wątrobowe i wyszła lekko podwyższona bilirubina wartość 1,3, przy normie 0,8-1,2. Inne wyszły ok. Trzustkowe ok. Jakie badanie toksykologiczne wykonać i gdzie się je wykonuje?
Pierwsza opryszczka na pośladkach została zdiagnozowana przez dermatologa jako skutek stresu, więc smarowałam ją mleczkiem osuszającym, ale po 3 latach pojawia się coraz częściej, więc inny dermatolog przepisał mi Heviran, który brałam przez rok. Po 3 tygodniach znów pojawiła się opryszczka na pośladkach w kilku miejscach. Obecnie stosuję Neosine forte, ale opryszczki są coraz częstsze, bo nawet co 10 dni się pojawiają. Nie wiem już, co począć, tak mi to dokucza. Dbam o higienę od zawsze, ale nawet nie wiem, jak to się mogło stać, że mam tego wirusa. Może jest już jakiś skuteczniejszy lek?
Codziennie rano, jak wstaję, bardzo boli mnie brzuch i chce mi się wymiotować. Boli mnie przez cały dzień. Czy to może być związane z nową szkołą? Czy tylko mnie boli, bo coś jest ze mną nie tak. Byłem u lekarza. Lekarz powiedział, że to może być stres i nerwy. Ale ja nie wierzę, że tak codziennie mam stres.
Jestem alkoholikiem trzeźwym 3 lata. Leczę się na nerwicę, przyjmowałem leki uspokajające, które odstawiłem miesiąc temu. Moje życie seksualne dopóki piłem było słabe, a raczej prawie go nie było. Odkąd nie piję, zrobiłem się sprawniejszy fizycznie itp., zdrowiej się odżywiam. Mam partnerkę, która mi się bardzo podoba, mieszkamy razem. Jednak nie wychodzi nam w łóżku, od początku po prostu prawie w ogóle nie mam erekcji. Teraz na jakiś czas jest dobrze, a nieraz przez parę dni nic się nie udaje mimo prób. Nawet po Permengo i Maxigrago nie było jakiegoś świetnego efektu, mogłem raz tylko, a potem już mogłem o dalszych powtórzeniach zapomnieć. Zamówiłem sobie w internecie Vigrax, myśli Pan, że pomoże? Dodam, że mam dopiero 25 lat.
Chciałbym poznać sposób, w jaki mógłbym zacząć wyglądać normalniej. Jestem średniego wzrostu nastolatkiem borykającym się z problemem niedowagi, przy wzroście 175 cm ważę nie więcej niż 60 kg. Od dawna przeszkadza mi mój problem z masą, ale dopiero teraz pytam eksperta o radę. Nie uprawiam żadnych sportów, nie jestem aktywny, a dnie spędzam siedząc w domu. Czy jest jakiś sposób na przybranie na wadze?
Miałam mały wypadek i zrobili mi testy na ślinę na obecność narkotyków, wynik wyszedł pozytywny na metamfetaminę, w tym dniu wzięłam Ketanol. Czy to miało wpływ na wynik testu?
Pięć dni temu miałam przeprowadzoną laparoskopię w celu usunięcia zrostów - endometrioza. Niestety, jak mój lekarz przewidział, musieliśmy usunąć z lewej strony jajowód wraz z jajnikiem ze względu na "obrośnięcie cystą", z prawej zaś strony jajowód ze względu na jego totalne zniszczenie. Jaki wpływ ma to na miesiączkowanie, gospodarkę hormonalną.
Czy nasiona chia są wskazane w stanach po usunięciu części jelita (nowotwór, pół roku po operacji)?
Mam prawie 18 lat. Od zawsze byłam bardzo wrażliwa (choć czasem potrafię bardzo dobrze to ukryć), zawsze pierwszą myślą było: co powiedzą inni. Jestem też bardzo emocjonalna - potrafię histerycznie się z czegoś śmiać, a po 5 minutach płakać, bo coś w sobie mi się nie podoba. Pomimo tego wszystkiego jestem bardzo lubiana, towarzyska, mam dużo kolegów i koleżanek oraz chłopaka, który bardzo o mnie dba. Od paru miesięcy sporadycznie bolą mnie np. żebra (czasem po lewej, czasem po prawej stronie), pojawia się uczucie kłucia w sercu, podwyższone ciśnienie lub uczucie braku wyczuwalnego pulsu, blada twarz (czasem jestem też blada, gdy jest wszystko dobrze, a pomimo to ludzie pytają się, czy nie jest mi słabo).
Największym moim problemem jest moja emocjonalność, czasem potrafię przepłakać całą niedzielę tylko dlatego, że wiem, że przez 5 dni będzie trzeba chodzić do szkoły, a pomimo tego w poniedziałek mam dobry humor. Mam wrażenie, że jestem też chorobliwie zazdrosna (też sporadycznie) - tak jakby coś mi wmawia, że mój chłopak ogląda się za innymi, pomimo tego, że wiem, że tak nie jest i mówię sobie na spokojnie, że przecież to nieprawda i to mój wymysł, ale i tak zawsze kończy się płaczem. Kiedyś miewałam problemy ze spaniem, ale od roku jest wszystko dobrze. Nie wiem, czy mogą być to jakież zaburzenia, czy po prostu "taka już jestem", ale im jestem starsza, tym coraz ciężej mi z moim zachowaniem i reakcjami na życie.
Jesteśmy w związku od ponad 5 lat. Poznałem ją w pracy, gdy wyjechałem za granicę, miał to być przelotny romans, ale jakoś tak się poukładało, że zdecydowaliśmy się spróbować razem. Ona wróciła do Polski chwilę po mnie, pół roku spotykaliśmy się, dojeżdżałem do niej w każdej wolnej chwili (dzieliło nas ponad 100 km), po tym czasie postanowiliśmy dla wspólnego dobra zamieszkać razem, ściągnąłem ją do siebie, wynajęliśmy razem pokój, później mieszkanie. Nie było lekko, były kłótnie, docieranie się. Kilka razy było blisko rozstania, ale jakoś zawsze staraliśmy się pogodzić.
Teraz wiele się zmieniło, ja 9 miesięcy temu zmieniłem pracę, wyjechałem na ponad półroczne szkolenie, więc widywaliśmy się w weekendy i to nie wszystkie. Ja nie będąc z nią na co dzień, zauważyłem: przez okres naszego związku odsunąłem się od wielu przyjaciół, zawsze ona była ważniejsza, jak mieliśmy gdzieś wyjść, a ona nie chciała, to mimo że nie zabraniała mi, to ja nie wychodziłem, "bo nie, bo wolę z nią zostać". Wiele razy szukałem głupich wymówek, dlaczego odmawiam wyjścia. Boję się, że to nie jest miłość, tylko po prostu otoczyłem ją bańką swoich uczuć, bo czuję się w jakiś sposób za nią odpowiedzialny, dla mnie wróciła do Polski, dla mnie przeprowadziła się, a w najbliższej przyszłości szykuje się kolejna przeprowadzka z racji mojej pracy (tak, znów dla mnie). Chcę chyba się rozstać, bo boję się, że z każdym kolejnym krokiem będzie to trudniejsze, ale w przyszłości nieuniknione. Dodam, że 4 miesiące temu poznałem kobietę, z którą spotykałem się jakiś czas, nadal mamy kontakt. Jest starsza ode mnie o 8 lat, ma córkę, jest po rozwodzie. Tylko nie chcę być zrozumiany, że "zasmakowałem lepszego miodu". Po prostu dzięki Niej zrozumiałem, że tak naprawdę nie kocham swojej dziewczyny, bo jak inaczej mógłbym ją zdradzić. I przy niej pojąłem, jak mógłbym czuć się szczęśliwy.
Mojej córce schodzi skóra z opuszków palców u rąk i nóg. Ma 13 lat. Jaka to dolegliwość i jak ją leczyć?
Miesiączki mam zazwyczaj albo 11., albo 15. dnia miesiąca. Krwawienie trwa 3 dni, a później przez 2 dni brunatny śluz. Dnia z 27 na 28 kochałam się ze swoim partnerem, pękła nam prezerwatywa, umyłam się, ale nadal się obawialiśmy ryzyka ciąży. Partner rano poszedł do apteki po tabletkę po. Przyjęłam EllaOne 13 godzin po stosunku. Po tabletce miałam bardzo gęsty ciągnący się śluz. Teraz bolą mnie piersi, są ciepłe, bolą mnie również jajniki. Boję się, że jestem w ciąży. Jak mam policzyć te dni płodne i czy jak np. już je miałam, czy tabletka zadziała?
Mam 42 lata i mam wadę wymowy na tle nerwowym. Chciałbym w jakimś stopniu ją wyeliminować. Czy można jeszcze mi pomóc?
Jestem po operacji pękniętego tętniaka 6 lat temu, teraz lekarze wykryli mikrotętniaki tętnicy szyjnej. Na pewno jest to problem z krążeniem. Jak mam się odżywiać, aby udrożnić żyły?
Mam 27 lat, we wrześniu zostałam przyjęta do szpitala z powodu bólu w zakresie stawów skokowych z towarzyszącym rumieniem odmrozinowym, obrzękiem i pojedynczymi ogniskami o morfologii rumienia guzowatego na nogach. Towarzyszyły temu wolne stolce z domieszką krwi, ból w prawym boku, który trwa od pół roku, oraz bóle kręgosłupa lędźwiowego, które mam od ok. 7 lat. Badania, jakie mi wykonano to: USG - prawidłowe, posiew kału i diagnostyka w kierunku Yersiniosy - ujemne, MR kręgosłupa L/S - guzki Schmorla i dyskopatie L3-S1. W lipcu ukąsił mnie kleszcz, bez leczenia i bez odczynu, wywiad ginekologiczny ujemny, w badaniach nieznaczny wzrost IgG w kierunku Borelli, kolonoskopia opisana jako prawidłowa. Na tej podstawie stwierdzono mi spondyloartropatie.
Miałam robiony rentgen stawów krzyżowo-biodrowych, opis: szpary stawów krzyżowo-biodrowych są symetryczne po stronie prawej, zarysy powierzchni stawowych są gładkie, po stronie lewej nierówny zarys powierzchni biodrowej może sugerować obecność nadżerki. Dostałam skierowanie na rezonans. Prześwietlenie płuc - też wszystko w normie. Badania w kierunku Chlamydii - ujemne. Leki, jakie przyjmuję: Sulfasalazin, Anapran, Mesopral, do tego kwas foliowy i Molekin D3. Jednak bóle brzucha są tak silne, że nie mogę funkcjonować, ból w prawym dole biodrowym. Czy to mogą być jajniki? W czerwcu miałam cytologię i USG dopochwowe i wszystko było w porządku, potem zaczęły się te bóle. Dodam, że jem lekko, nie mam apetytu, mam wymioty, czuję się pełna. Czy warto byłoby zrobić gastroskopię? Czy może powtórzyć badanie u ginekologa? Ból jest uciążliwy, palący, tak jakby kolka, po odchyleniu nogi na zewnątrz nasila się. Czy to może być związane z boreliozą? Nie robiłam w tym kierunku szczegółowych badań.
Nie wiem, od czego zacząć, pierwszy raz sam się zgłaszam o pomoc, bo zawsze się wstydziłem o nią prosić, nawet jak miałem większe problemy. Jestem po dwóch próbach samobójczych. W obydwu przypadkach próba samobójcza była taka sama, trucie się lekami na padaczkę, na którą choruję od dziecka, mam również stwierdzone nadciśnienie tętnicze i zaburzenia osobowości o złożonej etiologii F07 (zaburzenia stwierdzone w wieku 20 lat). Również od dziecka bylem wychowywany przez matkę, bo ojciec ją zdradził, uderzył w brzuch podczas ciąży, stąd jestem wcześniakiem.
Matka się starała zastąpić i mnie, i mojej siostrze naszych ojców (bo mamy innych). Matka całe życie starała się mnie kontrolować, według niej "dla mojego dobra". Mam 28 lat, do niedawna mieszkałem z matką, która ostatecznie przesadziła z kontrolą, zaglądając na moje konto FB, gdzie z narzeczoną opisywaliśmy problem mojej matki, to doprowadziło do mojej wyprowadzki o 120 km od niej. Cały czas matka ma do mnie żal, że moje wypłaty są od niedawna na moim koncie bankowym, że mam swoje konto i wyrządziłem jej taką krzywdę, mimo że ja czułem większą krzywdę poprzez poniżenie. Jako główny najemca mieszkania (tzn. moja matka) starała się ograniczyć mi dostęp do pokoju, gdzie miałem swoje dokumenty lekarskie czy korzystania z AGD, a to tylko dlatego, że uważa cały czas, że jej się należą alimenty, które dostaję, i większość pieniędzy, które zarabiam. Matka jest po dwóch udarach, ma niedokrwistość złośliwą i krwiaka mózgu, niedocukrzenie. Nie wiem, na ile mogę tłumaczyć to jej chorobami, a ile problemami ze sobą. Podejrzewam, że całe moje życie w konfrontacji z moją matką, gdzie prawdopodobnie jestem niechcianym jej dzieckiem, ma wpływ na mnie obecnie.
Obecnie mieszkam z narzeczoną na stancji i nie czuję się szczęśliwy, powróciłem do leczenia padaczki, które sam przerwałem parę lat temu. Czuję się zmęczony psychicznie, jestem przybity, ostatnio mam myśli, jakby było być samemu, nic nie czuć albo umrzeć, nic nie czując oprócz ukojenia. Moją pasją jest muzyka, chodziłem do szkoły muzycznej, ale nigdy nie było mnie stać na własną gitarę. Teraz w związku wydaję jeszcze więcej pieniędzy na swoje leki, życie i wspomagając narzeczoną, która choruje na SM i ma stany depresyjne. Ostatnio czuję się okropnie, moje życie traci sens, tracę czucie jakiejkolwiek radości, nie ruszam się z łóżka, ostatnio nie odczuwam głodu, jedyny mój ruch to do pracy. Ograniczyłem kontakt z moją rodziną, także dochodzi, że ograniczam kontakt z rodziną narzeczonej, która mnie ciepło przyjęła.
Dwa dni temu narzeczona nakryła mnie, że przeglądałem zdjęcia nagich kobiet, a kiedyś obiecałem, że to przestanę robić i pójdę na terapię dla dobra związku. Od tamtej pory, tych dwóch dni, czuję się bardzo źle, zawiodłem się na sobie, że złamałem parę obietnic dość istotnych, boję się żyć, boję się każdej kolejnej godziny, ciszy, ale też boję się umierać. Jestem w martwym punkcie, a nie potrafię chodzić na psychoterapię, bo na moje nieszczęście trafiam na młode kobiety, zaczynam się wtedy bardziej wstydzić swoich problemów, a następnie znowu zostaję z tym sam. Miałem leczenie psychiatryczne, na które nie uczęszczam, bo się wstydzę. Boję się, że któregoś dnia będę w takim stanie, że coś sobie zrobię. Boję się życia, ale też boję się umierać. Nie radzę sobie z problemami i potrzebuję pomocy, pomocy, kiedy jestem anonimowy, bo wtedy czuję się bardziej bezpieczny. Co mogę zrobić, by mieć lepsze życie, czuć się lepiej, mieć chęci do życia i cieszyć się choć z małych rzeczy? Czy to już jest anhedonia?
Mam 28 lat od pewnego czasu sporo schudłam (obecnie 57 kg/177 cm), stało się to po tym, jak 8 miesięcy temu urodziłam dziecko - w ostatnim miesiącu ciąży ważyłam 85 kg. W ciąży bardzo przytyłam i nigdy nie chciałabym już wyglądać jak wtedy. Czuję, że odchudzanie wymknęło się spod kontroli. Nie czuję w ogóle głodu. Najbardziej martwi mnie fakt, że partner postawił mi ultimatum odnośnie wagi a naszej dalszej relacji. Tłumaczy to swoją troską o mnie i tym, że się martwi. Odbieram to niestety jako formę szantażu emocjonalnego. Nie bardzo wiem, co robić. Ja czuję się dobrze, nie widzę negatywnych skutków utraty wagi. Ale nie bardzo wiem, co sądzić o takim postawieniu sprawy przez osobę, z którą się spotykam i na której bardzo mi zależy. Niestety ma on wsparcie w mojej mamie, która również uważa, że sprawa diety zaszła za daleko. Co mam robić? Nie bardzo wyobrażam sobie przytyć nawet kilogram, bo w końcu czuję się ze sobą dobrze.
Jak byłam mała, mój tata bardzo dużo pił, bił moją mamę, a ja musiałam na to wszystko patrzeć, do dziś pamiętam to wszystko, jakby to było wczoraj. Nieraz rodzice, jak się zdenerwowali, to mówili mi, że jestem ciapą, do niczego się nie nadaję, rówieśnicy w szkole mnie wyśmiewali, co spowodowało, że zamknęłam się w sobie, miałam nawet myśli samobójcze. Potem w wieku 16 lat poznałam chłopaka, zaczęliśmy chodzić ze sobą, na początku było wszystko dobrze, potem on mnie zdradził, ale ja mu wybaczyłam. Zaczęłam być bardzo podejrzliwa, zaborcza, zazdrosna o wszystkie dziewczyny, dzwoniłam do niego notorycznie, kontrolowałam go bardzo. On cały czas mnie zdradzał, na Facebooku pisał z innymi dziewczynami, że je kocha, a gdy czytałam te wiadomości, wypierał się wszystkiego.
Z czasem zaczął mnie bić, poniżać, wyzywać od najgorszych, zabraniał wszystkiego, gdy tylko nawiązywałam kontakt z jakimkolwiek kolegą, mój chłopak myślał, że go zdradzam i wyzywał od najgorszych, chciałam się ciąć. Teraz gdy wreszcie zakochałam się w kimś innym i zerwałam z tamtym chłopakiem, cały czas żyję w lęku. Pytam mojego chłopaka, czy mnie kocha, bo boję się, że mnie zdradza, mam ograniczone zaufanie do niego, boję się, że to zniszczy mój związek. Nawet teraz mam zaniżone poczucie własnej wartości, jestem osobą bardzo nieśmiałą, odizolowaną, mam niewielu przyjaciół, trochę stronię od ludzi, ponieważ boję się, że jeśli zrobię cokolwiek, to zostanę wyśmiana.
Mam problem z 1,5-rocznym synkiem, a dokładniej z jego nocnym snem. Na początku wyjaśnię, że jesteśmy normalną, pełną, kochającą się rodziną, dziecku nic nie brakuje. W domu jest cisza i spokój, nie ma awantur itp. Synek wcześniej sypiał dobrze, nieraz w nocy to nawet 12 godzin.
Od ok. miesiąca nasze noce to koszmar. Mały chodzi spać ok. 22-23 i najczęściej muszę go pobujać w wózku. Spokojny sen trwa może 2-3 godz. Później zaczynają się pobudki co 2 godz., przy czym synek się nie wybudza, płacze przez sen, czasami wystarczy, że dam mu wody i smoczek i śpi dalej, no ale po ok. 2 godz. kolejna taka pobudka. Po kilku takich przerywnikach zwykle ok. 4-5 mały płacząc przez sen, wyciąga rączki, więc go zabieram, zaraz się wybudza i chce, żeby z nim chodzić po całym domu. Zwykle po 2-3 godz. zabawy idzie spać i wtedy zasypia już sam i śpi, co dziwne spokojnie i bez żadnych płaczów i problemów do nawet 11, później idzie spać ok. 13 i znowu zasypia sam i śpi spokojnie 3 godz.
Pytałam pediatry, co z tym zrobić, to przepisał małemu Hydroxyzynę, niby pomagała, mały zasypiał sam wieczorem, ale po 4 godz. lek już nie działał, po 2 tygodniach stosowania odstawiłam. Inny pediatra zalecił Melisal, stosujemy od tygodnia, ale poprawy nie ma. Próbowałam zlikwidować drzemkę w ciągu dnia, próbowałam też budzić go po ok. godzinie, ale tylko się bardziej złościł, a do wieczora nie mógł wytrzymać. Staramy się trzymać pewnych rytuałów - posiłki, kąpiel itp. Jak sprawdzić, co małemu dolega albo co zrobić? Jakieś badania? I w jakim kierunku, jeśli już?
Wiele czytałam o działaniu pierzgi pszczelej m.in. miała mi pomóc na moje problemy z jelitami, tzn. podobno odbudowuje kosmki jelitowe, i ogólnie reguluje wszystko w układzie pokarmowym, w internecie znajduję tylko same plusy. Stosowałam pierzgę przez miesiąc rano i wieczór 1 łyżeczka rozpuszczona w wodzie - od tygodnia odczuwam silne bóle brzucha, odstawiłam pierzgę i trochę się poprawiło. Nie mogłam uwierzyć, że to może być spowodowane właśnie przez spożywanie pierzgi, dlatego po tygodniu odstawienia znowu wypiłam jedną łyżeczkę i ból powrócił. Czy to możliwe, że pierzga ma też jakieś negatywne działanie? Nigdzie nie mogę znaleźć opisu negatywnego działania pierzgi, stąd moje pytanie.
Więcej z działu Zdrowie
Materiał sponsorowany