Zabraknie leków na raka? Lekarze mówią o zależności od Rosji
Od momentu napaści Rosji na Ukrainę w przestrzeni polityki międzynarodowej zaszły duże zmiany. Mocarstwo sterowane przez Putina zostało obciążone wieloma sankcjami. To wyraz sprzeciwu świata, który nie zgadza się z działaniami wschodniej federacji. Okazuje się jednak, że konsekwencje zależności między państwami mogą dotknąć także drugą stronę. Lekarze są zaniepokojeni, a chodzi o leczenie raka.
Nie każdy zdaje sobie sprawę z faktu, że Europa korzysta z surowców nuklearnych wytwarzanych w Rosji. Chodzi także o rodzaj składników wykorzystywanych do terapii onkologicznych. Norweskie firmy farmaceutyczne oraz sami lekarze obawiają się, że sytuacja geopolityczna może wpłynąć na zdrowie wielu chorych.
Leki na raka tylko dzięki Rosji? Niebezpieczna zależność
Już na wstępie należy zaznaczyć, że wspomniane sankcje nałożone na Rosję nie obejmują substancji radioaktywnych wykorzystywanych do celów medycznych. Tego typu regulacjami nie objęto także uranu stosowanego w energetyce jądrowej. A zatem można by zakładać, że jesteśmy bezpieczni i chorzy na raka nie mają się czym martwić. Sytuacja jednak nie jest tak jednoznaczna.
Holendrzy zwracają uwagę na to, iż fakt, że surowce nuklearne, po które sięgamy w celach diagnostycznych lub leczniczych, w przypadku chorych na raka w dużej mierze pochodzą właśnie z Rosji. Co więcej, często są one niezbędne, by uratować czyjeś życie.
Wim Oyen, profesor medycyny w szpitalu Arnhem i wiceprzewodniczący Holenderskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej wyjaśnił, że dzięki substancji takiej jak Lutetium-177 tworzy się lek na raka prostaty, który daje już przerzuty. Okazuje się, że każdego roku kilkuset pacjentów korzysta właśnie z tej formy leczenia.
- Wydłuża to ich życie o około cztery miesiące. A co być może nawet ważniejsze, znacznie poprawia jakość życia w tych miesiącach - wyjaśnił specjalista.
Zdaniem naukowców w najbliższej przyszłości wiele ośrodków leczniczych będzie sięgać po lek wykonany na bazie Lutetium-177, ponieważ może pomóc także pacjentom z wcześniejszym stadium raka.
CZYTAJ TEŻ: Ten nowotwór najszybciej rozwija się u młodych ludzi. 17 sygnałów raka jelita grubego
Nie tylko Lutetium-177. Kluczem jest ważny pierwiastek
Specjaliści wyjaśniają, że aby powstała substancja Lutetium-177 stosowana następnie w leczeniu raka, niezbędne jest jej ówczesne wzbogacenie o rzadki rodzaj metalu określanego mianem iterbu. Tego rodzaju pierwiastek chemiczny ma srebrzysty połysk, utlenia się w powietrzu, reaguje z wodą oraz rozpuszcza się w kwasach. Naukowcy zaś zaznaczają, że wzbogacanie Lutetium-177 w iterb odbywa się niemal wyłącznie na terenie Rosji.
Kolejną substancją radioaktywną stosowaną w medycynie jest Terbium-161. Choć na ten moment wykorzystuje się go na mniejszą skalę aniżeli Lutetium-177, to badacze są zdania, że już niebawem terb będzie bardziej skuteczny niż lutet. Te istotne fakty sprawiają, że świat medycyny jest zaniepokojony.
Niektórzy obawiają się, że Rosja postanowi wstrzymać dostawy w ramach odpowiedzi na sytuację geopolityczną, lub, że ostatecznie sankcje obejmą także tez sektor.